Skocz do zawartości

[smarowanie] Zalety i wady olejów do łańcucha


Rekomendowane odpowiedzi

Ale jest w tym temacie o olejach do pił, do niszczarek(który w cale nie jest tani jak weźmiemy jakiś markowy np Fellows, butelka nie wiem ile tam ma z 300-400ml i coś koło 40zł kosztuje), nikt nie broni używać czegoś innego, sam używałem w starym zwykłym rowerze jakiegoś taniego cuda do maszyn do szycia i też jakoś tam to działało.
Taki FL 120ml to 25zł, a starcza na naprawdę długo, 1 smarowanie 1zł wyjdzie? To nie jest jakieś wielkie halo.

Edytowane przez phoe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jest trend do monopolizowania środków na literę F.

Pewnie i jest - bo są względnie tanie, w małych opakowaniach, konsument ma jakiś-tam wybór spośród różnych rodzajów. Ale wychodząc z tego puntu widzenie musimy przestać kupować Shimano bo monopolizuje rynek :) 

 

Ja też jakiś czas temu przerobiłem wszystkie oleje FL i żaden nie przypadł mi do gustu. Ale nie mówię że wszystkie są do bani i nie warto je kupować. Każdy ma swoje plusy i minusy i jeśli zaspokajają potrzeby konkretnych użytkowników to niech korzystają. 

 

Dotarłem w końcu do Rohloffa i choć nie jest idealny to jednak spełnia stawiane przeze mnie założenia - skąpo aplikowany brudzi łańcuch w nieznacznym stopniu, wystarcza na kilkaset kilometrów i nie kosztuje fortuny kupowany w hurcie.

 

Ale nawet jeśli miałbym dawać te 30 złotych za małą butelkę - to nie majątek nawet jak ma się kilka rowerów i oleju zużywa się więcej. Naprawdę. 

 

Ja myślę że nie chodzi o oszczędność tej kwoty ale nasze wrodzone polskie "cebulactwo" czy jak to nazwiecie, oszczędność ale złudną. 

Trzeba przykombinować "bo po co przepłacać jak to ten sam olej leją do małych butelek" "bo złe firmy żerują na biednych konsumentach" "bo jak na jedno smarowanie łańcucha wydam nie 20 a 10 groszy to oszczędzę miliony".

A czemu pisze złudną? Bo wielu z takich kombinatorów idzie na drugi dzień do Biedronki czy innego dyskontu kupić dwie zgrzewki piwa żeby urżnąć się w dwa wieczory. No i najważniejsze czuje się zobowiązana do obwieszczenia obu faktów całemu światu na zasadzie "oszczędziłem i aśenaebaem"

 

Nie twierdzę że społeczność forum taka jest ale widząc jak często w tym tasiemcowym temacie powraca kwestia nie tyle pochwalenia się jakimiś samodzielnie wyszukanymi nierowerowymi środkami smarującymi ale przy okazji dyskredytowania środków dostępnych w sklepach rowerowych to taka myśl mi się nasuwa. 

 

Ja za samą butelkę z aplikatorem jestem skłonny dać parę złotych widząc jak ułatwia smarowanie, i nie czuję się zobowiązany zbawiać świat wmawiając komuś kto chwali zielonego FL że to gówno i że karmi złą korporację. Prawda jest taka że my - fanatycy rowerowi na każdym kroku karminy producentów naszą gotówką i tego nie zmienimy - no chyba że wrócimy do minimalistycznych rowerów bez przerzutek :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to są mądre słowa. Też wole takie podejście, bez przesady, oleju nie kupuje się co miesiąc ( a nawet jeżeli, to nie jest to duży wydatek). Spora część ludzi ma tutaj całkiem niezły sprzęt, ale "cebula" się odzywa jak trzeba kupić olej za 20 zł.

 

Smary stałe czy do łańcucha, nie wiem, może i przepłacone, ale są przystosowane do rowerów. Oleje do łańcucha są w wygodnych aplikatorach, stałe natomiast są na ogół bezwonne i łatwo je wytrzeć np gdy ubrudzimy ręce.

 

Ostatnio kupiłem sobie ŁT-43 w tubce z fajnym aplikatorem, kosztował jakieś 8 zł a tubka chyba ze 100 gram. Eureka! Cud i tyle oszczędności, nawet kolor zielony jak te rowerowe! Euforia trwała kilka sekund dopóki nie poczułem zapachu, ręce i cała okolica śmierdzą po tym smarze dość długo.

 

Drugi "trafiony" pomysł to było zastąpienie smaru do amortyzatora wazeliną techniczną. Nie powiem, ślizgało się to dobrze. Wszystko było spoko do momentu kiedy chciałem zrobić serwis amora. W połączeniu z benzyną z wazeliny zrobił się glut praktycznie nie do wymycia. Zaoszczędziłem kilka zł a straciłem kilka godzin i masę nerwów.

 

Wolę sobie kupić Zefala za 25 zł którego jest dwa razy więcej chyba ( aż sprawdzę), różnica w cenie to całe... 5 zł. Nie ma zapachu, nie brudzi, fajnie i przyjemnie.

 

Koniec off-topa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smary stałe czy do łańcucha, nie wiem, może i przepłacone, ale są przystosowane do rowerów.

Na podstawie czego tak twierdzisz? Robiłeś badania? Czy sądzisz, że smar łożyskowy znanej firmy nierowerowej będzie powodował korozję stali łańcucha, nie zabezpieczy łożyska przed dopływem wody, nie nada odpowiednich właściwości smarnych? Czy tamci producenci wołając 30zł/400g lub 30zł/litr się mylą, nie znają się na swoim fachu? Rower to prosta maszyna precyzyjna, bez hiper technologi, tu nie ma cudów prosto z NASA. NA świecie są miliony maszyn pracujących w znacznie trudniejszych warunkach, pod znacznie większymi obciążeniami i tam o dziwo takie smarowidła wystarczają.

 

 

 

Ostatnio kupiłem sobie ŁT-43 w tubce z fajnym aplikatorem, kosztował jakieś 8 zł a tubka chyba ze 100 gram. Eureka! Cud i tyle oszczędności, nawet kolor zielony jak te rowerowe! Euforia trwała kilka sekund dopóki nie poczułem zapachu, ręce i cała okolica śmierdzą po tym smarze dość długo.   Drugi "trafiony" pomysł to było zastąpienie smaru do amortyzatora wazeliną techniczną. Nie powiem, ślizgało się to dobrze. Wszystko było spoko do momentu kiedy chciałem zrobić serwis amora. W połączeniu z benzyną z wazeliny zrobił się glut praktycznie nie do wymycia. Zaoszczędziłem kilka zł a straciłem kilka godzin i masę nerwów.

A ktoś ci kazał tak kombinować? Trzeba było kupić smar Motula, Shella czy innego znanego producenta, a nie technologię rodem z wczesnego PRLu. 

 

Mike, odpowiadając na twoje wywody odnośnie kosztów rzeczy dedykowanych posłużę się pewnym przykładem. Kartusze z gazem firm turystycznych są ewidentnym przykładem monopolu. Jeden kartusz 450g gazu (ten duży jeśli wiesz o czym piszę) kosztuje w sklepie od 30 do 50zł i zawiera zwykłą mieszaninę propanu i butanu, niekiedy także z izobutanem. Taka sama mieszanina gazu w ilości 1kg w rozlewni kosztuje 10zł, hurtowo pewnie 5zł!!!, a to oznacza, że 450g kupili byśmy za niespełna 2,50/5zł. Ile kosztuje pusty kartusz aluminiowy w produkcji przemysłowej prosto z chińskiej fabryki? 1zł? Nawet biorąc pod uwagę dużą marżę, taki kartusz nie powinien kosztować więcej niż 10/15zł, a kosztuje 2/3x tyle. To jest właśnie monopol na modne obecnie hasła outdoor, bike, nano, techno, UL, EKO itd.

Edytowane przez Arni220
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Olej maszynowy do maszyn do szycia(czy jakoś tak, jakiś polskiej produkcji), kiedyś w starym rowerze takie cudo z jakiegoś marketu używałem, jakoś 5zł za 100ml(czyli 4-5x taniej niż oleje Shimano czy Finish Line), nie działo to w cale dużo gorzej od wspomnianych wyżej smarów poza Rohloff'em ;) Zimą też dało radę spokojnie na tym jeździć, niektórzy stosują olej do pił i też jest dobrze.

Tylko że ja go używałem w napędzie 8x, a on jest sporo mniej "problematyczny" od napędów 10-11x, o które trzeba dużo lepiej dbać!

To przepłacasz, u mnie 16 zł za litr :P

 

Bo się FL sprawdzają, co w tym złego że ktoś poleca to co mu się sprawdza? Do tego fora służą, ceny jak ceny - rowerowe. ;)

 

Taaa, ja poleciłem brunoxa bo mi po prostu pasuje pod względem ceny i jakości i już padły stwierdzenia że go sprzedaję bo zachwalam. Idąc tym tokiem rozumowania to dystrybutorów FL jest dużo na forum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie monopol na modne obecnie hasła outdoor, bike, nano, techno, UL, EKO itd.

Mylisz pojęcia - to się nazywa marketing ew moda na takie pojęcia. Wszystko na m.

 

Bo gdyby istniał monopol nie miałbyś wyboru między kartuszem na którym jest logo Coleman/Primus a takim na którym jest napisane Camping Gaz (nie mylić z Campingaz).

 

Ale znowu wracamy do punktu wyjścia - owszem, nie popieram wszechobecnych w dzisiejszych czasach jednorazówek ale są przecież tacy "przedsiębiorczy" którzy te kartusze napełniają powtórnie jakimiś adapterami. Może to bezpiecznie, może ma sens ale założę się że większość i tak używa tych kartuszy raz na ruski rok.

Edytowane przez MikeSkywalker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie i jest - bo są względnie tanie, w małych opakowaniach, konsument ma jakiś-tam wybór spośród różnych rodzajów. Ale wychodząc z tego puntu widzenie musimy przestać kupować Shimano bo monopolizuje rynek :)

 

Mam wręcz odwrotne zdanie, jest drogi,

Był taki okres gdzie codziennie jeździłem w brudny teren, gdzie za każdym razem po powrocie musiałem myć rower z błota lub piachu.

FL za 120ml 20-25zł, to jest do przyjęcia jak się rower myje raz na tydzień, raz się skusiłem na ceramiczny za 46zł, to była porażka życia, to się nie nadaje na suche warunki tak jak to opisuje producent. Szybko koszt smarów przewyższał koszt łańcucha, nie tędy droga, rower z założenia ma dawać przyjemność: z jazdy i taniego utrzymania. Pojechałem po poradę do sklepu motocyklowego, potem do serwisu motocyklowego. Okazało się że spray do łańcuchów enduro jest złotym środkiem, nie jest super czysty bo po posmarowaniu łańcuch zmienia barwę na lekko brązowy mimo że przy nanoszeniu jest bezbarwny, ale jest 3 krotnie tańszy, piach się nie lepi.

 

 

Ja myślę że nie chodzi o oszczędność tej kwoty ale nasze wrodzone polskie "cebulactwo" czy jak to nazwiecie, oszczędność ale złudną.

 

Cebulactwo to jest jak się kupi rower za 3000 zł, a narzeka się że opona jest droga.

 

A czemu pisze złudną? Bo wielu z takich kombinatorów idzie na drugi dzień do Biedronki czy innego dyskontu kupić dwie zgrzewki piwa żeby urżnąć się w dwa wieczory. No i najważniejsze czuje się zobowiązana do obwieszczenia obu faktów całemu światu na zasadzie "oszczędziłem i aśenaebaem"

 

Ja wychodzę z założenia że lepiej kupić jedno piwo z browaru Reden niż 2 tyskacze.

Hipokryzja którą słyszę nie raz, "kupiłem rower za 3000 zł, dałem do serwisu, zapłaciłem 200zł. Potem pojechałem do Kauflandu po piwo marki Kufland bo było za 1,99zł"

 

Nie twierdzę że społeczność forum taka jest ale widząc jak często w tym tasiemcowym temacie powraca kwestia nie tyle pochwalenia się jakimiś samodzielnie wyszukanymi nierowerowymi środkami smarującymi ale przy okazji dyskredytowania środków dostępnych w sklepach rowerowych to taka myśl mi się nasuwa.

 

Ja wychodzę z założenia skoro 1 litr oleju silnikowego syntetycznego kosztuje ~30zł, 1 litr benzyny 4,5zł, a Wyborowa 55zł za 1 litr, to płacąc 25zł za 120ml specyfiku olejowo podobnego czuję się robionym w banbuko.

 

 

Taaa, ja poleciłem brunoxa bo mi po prostu pasuje pod względem ceny i jakości i już padły stwierdzenia że go sprzedaję bo zachwalam. Idąc tym tokiem rozumowania to dystrybutorów FL jest dużo na forum :)

 

Podobną sytuację miałem na tym forum.

Mnie Brunox nie spasował bo jeździłem przez pewien okres w specyficznych warunkach, ale żeby kogoś posądzać o sprzedawanie ?

Dziwne teorie krążą.

Edytowane przez inforobert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mike, jak zwał tak zwał, może być i moda, najważniejsze że to jest przyczyną stanu rzeczy.

 

Tak, podałem przykład kartuszy bo właśnie je napełniam samodzielnie. Może i niektórzy raz na rok używają, mi schodzi takich buteleczek 450g ok. 6 rocznie i właśnie tak jak pisze przedmówca, skoro wszędzie ten produkt kosztuje grosze, a z nalepką bike/outdoor/Light kilka razy więcej, to ja też czuję się robiony w bambuko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rynek smarowideł rowerowych jest tak mały (w $$$), że zapewne nie jest błędna teza iż nie istnieje coś takiego jak prawdziwe r&d w tym zakresie. Co poważniejsze firmy wspomagają się doświadczeniami z branży motoryzacyjnej inni stosując metody prób i błędów starają się stworzyć jakąś magiczną miksturę i powstają takie wynalazki jak wosk z wodą ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to są mądre słowa. Też wole takie podejście, bez przesady, oleju nie kupuje się co miesiąc ( a nawet jeżeli, to nie jest to duży wydatek). Spora część ludzi ma tutaj całkiem niezły sprzęt, ale "cebula" się odzywa jak trzeba kupić olej za 20 zł.

 

Smary stałe czy do łańcucha, nie wiem, może i przepłacone, ale są przystosowane do rowerów. Oleje do łańcucha są w wygodnych aplikatorach, stałe natomiast są na ogół bezwonne i łatwo je wytrzeć np gdy ubrudzimy ręce.

 

Ostatnio kupiłem sobie ŁT-43 w tubce z fajnym aplikatorem, kosztował jakieś 8 zł a tubka chyba ze 100 gram. Eureka! Cud i tyle oszczędności, nawet kolor zielony jak te rowerowe! Euforia trwała kilka sekund dopóki nie poczułem zapachu, ręce i cała okolica śmierdzą po tym smarze dość długo.

 

Drugi "trafiony" pomysł to było zastąpienie smaru do amortyzatora wazeliną techniczną. Nie powiem, ślizgało się to dobrze. Wszystko było spoko do momentu kiedy chciałem zrobić serwis amora. W połączeniu z benzyną z wazeliny zrobił się glut praktycznie nie do wymycia. Zaoszczędziłem kilka zł a straciłem kilka godzin i masę nerwów.

 

Wolę sobie kupić Zefala za 25 zł którego jest dwa razy więcej chyba ( aż sprawdzę), różnica w cenie to całe... 5 zł. Nie ma zapachu, nie brudzi, fajnie i przyjemnie.

 

Koniec off-topa.

 

To nie jest off top tylko ważna uwaga na temat nie tylko kombinowanych olejów (co nie znaczy że wszystkie takie pomysły są złe). W moim przypadku i z olejami, ostatnio z głupim bidonem i nie tylko sytuacja wyglądała identycznie, tzn "a kupię tańsze, może będzie ok" ale niestety nigdy z jakiś powodów nie było ok. Wydałem więc pewną kwotę na tańsze produkty bo kombinowałem a i tak później kupowałem te najbardziej polecane (ale tez odpowiednio droższe) i tak naprawdę zapłaciłem 2 razy :/ olej rohloff jest tylko przykładem, patrzę teraz na półkę i oprócz niego stoją jeszcze 3 smarowidła które kupiłem wcześniej "bo taniej a więcej ml". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Dotarłem w końcu do Rohloffa i choć nie jest idealny to jednak spełnia stawiane przeze mnie założenia - skąpo aplikowany brudzi łańcuch w nieznacznym stopniu, wystarcza na kilkaset kilometrów i nie kosztuje fortuny kupowany w hurcie.
Nawet jak kupisz w detalu to przeliczając na jedno smarowanie kwota wychodzi lekko śmieszna.

Drogo nie zawsze jest dobrze ale tanio z reguły jest kiepsko.

No i jeszcze indywidualne odczucie skuteczności smarowania ustawia ranking oleju. Dla jednych delikatny szum łańcucha bywa zgrzytaniem dla innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tanio jest kiepsko jak kupuje się pierwsze z brzegu jak np. olej wazelinowy do smarowania maszyn do szycia czy kłódek lub olej silnikowy. Trzeba patrzeć na właściwości, dobry zamiennik ma mieć dużą lepkość i takimi cechami odznaczają się dobre oleje rowerowe. One są tylko pozbawione zapachu coby ludzi w garniturach nie odstraszać i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszne w tym wszystkim jest jeszcze to, że większość tych "producentów" maści na szczury tego nie robi, tylko zleca na zewnątrz. Potem tylko konfekcja i kasowanie wyznawców za wartość dodaną.

 

Szukanie zamienników nie jest cebulactwem tylko zdrową i normalną reakcją rynku, swego rodzaju bojkotem oddolnym łykania kitu.

 

Mam cztery rowery do smarowania i flaszka FL starcza na krótko. Od siebie "ubogaciłem" ten smar w postaci dodatku kulek poprawiających bełtanie zawiesiny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba Rohloff jest jakiś nad wyraz wydajny. Ale korzystałem też z zielonego FL i ceramicznego "mokrego" i nie uciekały jakoś specjalnie szybko - a mam kilka rowerów. 

 

Według mnie bardzo skąpe aplikowanie po pierwsze zmniejsza "łapanie brudu" a po drugie oszczędza olej. 

 

Zgodzę się ze "znikaniem oleju" w przypadku wody z teflonem jaką oferuje FL (czerwony i ceramiczny "suchy") ale o tym pisałem nie raz. Wystarcza to na krótko, przy smarowaniu trafia wszędzie tylko nie na łańcuch. 

 

 

 

Szukanie zamienników nie jest cebulactwem tylko zdrową i normalną reakcją rynku, swego rodzaju bojkotem oddolnym łykania kitu.

Owszem, może tak być tylko czy ma to sens? Nie wiem, zużywam może z 50 ml Rohloffa rocznie, nawet jeśli 100 ml -  daje to zawrotną kwotę ok. 20-25 zł na oleje w skali roku. Więc choć nie zarabiam wiele nie widzę sensu w bojkocie z którego zysk i tak można zmarnować w jeden wieczór. 

 

Duży FL to kwota nieznacznie wyższa a jestem pewien że taka buteleczka większości użytkowników forum którzy mają jeden rower wystarcza na cały rok albo i dwa jak jeżdżą tylko w sezonie letni. Więc ciągle debatujemy o właśnie takiej oszczędności. 

Edytowane przez MikeSkywalker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o oszczędność tylko o zdrowe odruchy rynkowe. Ktoś kto nie kupi maści na szczury -nie przepłaci też za mieszkanie u dewelopera a także nie weźmie kredytu w CHF. Te transakcje różni tylko kwota, a łączy relacja cwaniak-frajer.

Edytowane przez raffik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie chodzi o oszczędność tylko o zdrowe odruchy rynkowe.

I o zasady. Jeśli za kilkukrotnie niższą cenę mogę otrzymać produkt równie dobry, to dla czego mam przepłacać choćby złotówkę? Tak, te 25zł to nie jest majątek, ale dla czego mam się świadomie temu poddawać? A policzmy teraz ile razy tak w ciągu roku ktoś robi nas na kasę, na oliwce 15zł, na gazie 30zł, na znaczku Adidas na koszulce 100zł, na GoreTex kolejne 200, na XXX kolejne 3 stówy itd. itd. Jakbym nie miał na takie rzeczy zwracać uwagi, to poszedł bym z torbami lub trzeba by zarabiać jak Lewy. 

I właśnie od tego jest takie forum, by pokazywać, że jednak można tu czy tam zaoszczędzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Mod Team

No to producent WD wyliczył ile traci  nie robiąc linii produktów "dedykowanych" do łańcucha.

https://www.cyklotur.com/narzedzia-i-smary/oleje-i-smary-rowerowe/p,smar-do-lancucha-na-mokre-warunki-bike-wet-lube-100ml-wd-40,632907.html?_pli=25e9c6

Ciekawe ilu jeszcze z tego tortu będzie chciało skubnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to producent WD wyliczył ile traci  nie robiąc linii produktów "dedykowanych" do łańcucha. https://www.cyklotur...tml?_pli=25e9c6 Ciekawe ilu jeszcze z tego tortu będzie chciało skubnąć.

W dodatku weszli od razu z całą linią produktów:

https://www.cyklotur.com/narzedzia-i-smary/oleje-i-smary-rowerowe/f/wd-40:243,e,7/

Na suche warunki, na mokre, na każde - a to zapewne dopiero początek :)

Edytowane przez Ros
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...