Skocz do zawartości

[malowanie] i renowacja ramy


rincon

Rekomendowane odpowiedzi

Ze względu że mam zamiar zmienić kolor ;) mojej wyścigówki postanowiłem napisać ten temat.

I tu pytanie do was czy ktoś już przemalowywał swoją ramę ... chodzi mi o dokładny przebieg oczyszczania ze starej farby nakładanie nowej jakiej farby użyć w jaki sposób itp. Sam bede na bieżąco relacjonował i przedstawiał zdjęcia z procesu renowacyjnego mojej ramy.

 

postro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, sam jestem przed podobnym problemem. Na discovery podpatrzylem patent z usuwaniem starej farby z samochodow "na szybko" (normalnie stosuja piaskowanie i scieranie papierem) czyli smarowanie plynem do usuwania starych farb :). Kosztuje to 25 zeta za pojemnosc zdolna usunac farbe z kilku metrow kwadratowych. Po ok. 5 min po posmarowaniu stara powloka lakiernicza robi sie "gumiasta" i mozna ja swobodnie zeskrobac. Nie wiem jak dziala na aluminium, ale na stali wygladalo spoko. Potem drobny papier, i szlifujemy.

Etap 2 to lakierowanie. Z doswiadczenia wiem ze sprawa nie jest prosta - Farba w sprayu jest szybka do nakladania, latwa w zagieciach, ktorych rama ma znacznie wiecej niz myslales przed rozpoczeciem pracy. Zacieki sa pewne. Mysle nad malowaniem klasycznym - waleczkiem i pedzlem, a ostatnia warstwe polozyc bezbarwny lakier w sprayu.

Oczywiscie jest tez metoda na firme lakiernicza, ale dla mnie to zbyt ryzykowne (dobry lakiernik to rzadkosc) no i kwestia zabezpieczenia gwintow...A kasa do zaplacenia spora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malowałem już kilka rowerów w swoim życiu i nawet jedne malowanie relacjonowałem na forum ale niestety temat przepadł gdzieś :)

Malowałem domowymi metodami czyli usuwanie starego lakieru papierem ściennym, a potem malowanie sprayem. Generalnie usuwanie lakieru zależało od jego jakości. Ramę trzeba dobrze oskrobać po czym odtłuścić ją benzyną. Na ramę nakładamy podkład. Kolor nakładałem sprayem za 8zł. Efekt całkiem całkiem tylko jeden minus, bardzo słaby lakier. Byle puknięcie to schodzi (kiedyś bmxsa malowałem i lakier jest trwalszy).

Ostatnio na wiosnę malowałem GieTka ale tym razem oddałem ramę do piaskowania i malowania proszkowego. Efekt zajefajny a lakier bardzo wytrzymały. Koszt takiego malowania to 50zł (w różnych częściach Polski są różne ceny).

Ktoś kiedyś z forum próbował tych zmywaczy chemicznych ale się nie sprawdziły. Najbardziej dokładnie wyczyści ramę piaskowanie.

W gwinty należy wkręcić śrubki ale nie do końca aby lakier mógł pokryć dokładnie ramę. Jeśli macie ramy stalowe to proponuje po zdarciu/piaskowaniu lakieru zabezpieczyć wszystkie otwory w rurach, które nie zostały zasklepione po lutowaniu/spawaniu. Najlepiej do tego celu użyć szpachli takiej samej jak się używa do klepania samochodów. Przetrzeć papierem ściernym żeby wyrównać i zabrać się za malowanie. Jak nie chce wam sie w to bawić to wystarczy oddać ramę do dobrego lakiernika i on to zrobi.

Chyba nie muszę tłumaczyć jak wygląda malowanie farba w sprayu?

Malowanie proszkowe polega na namagnesowaniu (chyba) ramy, po czym posypaniu jej proszkiem (farbą) i włożeniu na jakiś czas do pieca o temperaturze 230*C. W piecu proszek się topi tworząc jednolita powierzchnie "lakierową".

Teraz coś o lakierach. Lakiery w sprayu oraz lakiery samochodowe trochę inny dają efekt niż malowanie proszkowe. Lakiery nakładane pod ciśnieniem tworzą cienką warstwę, dobrze wypełniając wszystkie zagłębienia. Natomiast malowanie proszkowe daje grubą i bardzo wytrzymałą warstwę. Jedynym minusem jest to, że jak się ma ramę na mufach to mufy z rurą gładko się łączą nie z widocznymi granicami (nie do końca wiem jak to opisać a nie posiadam fot-jak wytrzymacie 3-4tygodnie to podeśle).

Osobiście najbardziej polecam malowane proszkowe B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzialem na discovery w filmikach o hot rodach i chopperach malowanie proszkowe jest uzywane tylko w zaslonietych elementach chopperow - nie wiem dlaczego, raz pojawila sie opinia ze nigdy nie wiadomo co wyjdzie z pieca.(kolory moga sie roznic od oczekiwanych).Fabryki rowerowe tez uzywaja klasycznego lakierowania.

Moim zdaniem samodzielne malowanie ramy to naprawde fajna sprawa - rower jest NAPRAWDE wlasny. Malujac swojego gorala metoda "papier scierny" (nie zerwalem nawet pierwszej warstwy) i sprayowaniem nie mam po trzech latach odpryskow, jedyna wada to zacieki pod gorna rura bo malowalem na ramie podwieszonej za glowke ramy do sufitu - lepiej wmontowac w imadlo sztyce podsiodlowa.

A to, do usuwania farby nazywa sie "srodek do usuwania starych powlok lakierniczych" - w kazdym sklepie z farbami powinno byc, swoj kupilem w Praktikerze. Jako podklad planuje Hammerita, potem moze jakas farba z malym blyskiem - planuje nakladac walkiem i pedzlem. Jesli efekt bedzie do d... to jednak spray.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Klaniam,

Nie mam doswiadczenia z wlasnym malowanie ramy ale tak jak KAZUMI polecam malowanie proszkowe. Widzialem zrobione w ten sposob trzy ramy Graboskiego i efekt jest wysoce zadowalajacy :)

 

Nie przecze ze DIY to wielka radosc ale trzeba naprawde sie przylozyc aby efekt nie byl rozczarowujacy.

 

I na koniec wydaje mi sie ze porownanie malowania motocykli i hot road'ow z rowerami nie jest zbyt trafne. Zdecydowanie mniejsza powierzchnia jaka pokrywamy lakierem/farba...

 

A-cha... Pedzel i walek... Hmmm... A nie boisz sie smug?

OSTRO!

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie prościej i trwalej oddać do lakierni. Na pewno takowy lakier będzie bardziej trwałe. Zresztą wiem co te farby nanoszone poprzez spray czy pędzlem potrafią bo sam kiedyś mojego starego RST malowałem. Po prostu do bani. 1 mały kamień i już odprysk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malowanie pędzlem i wałkiem jakoś mi się to nie widzi. To nie ściana gdzie tynk wchłania wodę itp. Będziesz miał smugi i ciapki od wałka.

A co do umocowania ramy i zacieków to nie ma różnicy w jaki sposób przymocujesz ramę gdziekolwiek, myk polega na tym jaką technikę stosujesz nakładając farbę. Nie należy starać się za pierwszym razem pokryć całą ramę jednolitym kolorem, bo wtedy będziesz miał zacieki. Należy cierpliwie, szybkimi długimi ruchami z krótkim naciśnięciu na dysze. Po nałożeniu pierwszej warstwy odczekać z 30minut i bardzo drobnym papierem przejechać po ramie, żeby zmatowić pierwszą warstwę. Ten proces powtarzać kilka razy aż do uzyskania zadowalającego efektu.

Dlaczego przy malowaniu samochodów czy Chopperów stosuje się lakiery nakładane rozpylaczem a nie wrzuca się części do pieca?? A to dla tego, że lakiery proszkowe mają mniejszą gamę kolorów i nie da się zrobić metalika oraz nie da się nakładać więcej niż dwa kolory na raz.

W fabrykach rowerowych stosuje się różnego rodzaju lakiery ale często jest to właśnie lakier proszkowy na którego jest nakładany zwykły lakier, po czym umieszcza się naklejki i nakłada ostatnią warstwę lakieru bezbarwnego.

To że lakier proszkowy jest trwały może świadczyć o tym, że jakieś szafki, półki, urządzenia, narzędzia, zewnętrzne elementy budynków są właśnie pokryte takimi lakierami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pochwalony!

Malowanie proszkowe polecam. Robiłem to już z 5 ramami (Ivan - dolicz Inbreda i pewną zieloną damkę, która kiedyś różowa była). Producenci niechętni malują proszkowo, gdyż wymaga to po pierwsze pieca, po drugie nie daje możliwości finezyjnego malowania ram. Z niechęcią wypowiadał się kiedyś o malowaniu proszkowym Mistrz Orłowski. Minus takiej powłoki widział bodaj w trudności jej usunięcia. Co dla jednych wadą, dla innych (tu użytkowników) zaletą. Lakier proszkowy uznawany jest za trwalszy, a juz na pewno jest nieco bardziej plastyczny. Dzięki temu nawet spore kamyki nie odrywają od ramy chipsów lakieru. Proponuję podpytać starych szosowców o jakość takiej powłoki - raczej chwalą jej odporność, zwłaszcza zimą, gdy rama narażona jest na zabójcze działanie soli.

Co do usuwania chemikaliami, to wspominany środek nazywa się Scansol. Jeśli chodzi o jego skuteczność w walce z lakierami na ramach, można powiedzieć, ze żadna jest. Po zużyciu niemal całej puszki nie udało mi się nawet jednej rury wspomnianej różowej damki oczyścić.

Inną koncepcję usłyszałem niedawno od jednego z moich klientów, lubiącego się babrać w rowerach. Otóż jegomość ma nieduży palnik kupiony w hipermarkecie budowlanym, do tego mała butla gazowa (taka, jaką kiedyś targało się na biwaki) i po prostu opala stary lakier. Widziałem tego efekt, jest całkiem zadowalający. Jednym z plusów jest to, że pozwala dokładnie wypalić lakier w zakamarkach starych ram na mufach lutowanych. Żadnym papierem, ani szczotką drucianą, raczej Ci się to nie uda.

Więcej grzechów nie pamiętam... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witamy Cię Panie Grabarz na forum!!! Wreszcie się zdecydowałeś - moje gratulacje :)

A teraz pytanie tez do pokrywania ramy kolorem ale raczej chodzi mi nie o farbę ale o naklejkę z danym jakimś rysunkiem (coś typu co się nakleja na samochody reklamowe) Dało by radę to nakleić na ramę?? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

według mnie tak

malujesz ostatnią kolorową warstwę, czekasz aż porządnie wyschnie, odtłuszczasz (benzynka ekstrakcyjna nada sie idealnie, od rozpuszczalnika może się cały lakier spieprzyć) naklejasz naklejkę i jedziesz z bezbarwnym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę Kazumi zmartwiles mnie tym co napisales o ramach laczonych na mufy i malowaniu proszkowym :/ bo wlasie zamierzalem tak pomalowac rame od jaguara, bo to co zrobil ten *(^$#^%#^*&%*& lakiernik to sie w pale nie miesci:/ Nie odtluscil ramy przed malowaniem i teraz farba odchodzi platami (doslownie), ale na szczescie przyjal reklamacje i oddal kase :teehee:. Jak bedziesz mial fotki to bede wdzieczny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazumi chodzi ci o efekt taki jak na Independent Fabrication ? http://profile.myspace.com/index.cfm?fusea...iendID=43414297

 

Co do moich planów malowania ramy to też dobrym rozwiązaniem był by kompresor z pistoletem do malowania (takimi jak tutaj >> http://www.narzedziowy.com.pl/index.php?cP...mp;currency=PLN <<) wtedy podłącza sie do kompresora wlewa farbę do zbiornika i się jedzie z tym koksem :teehee: a jeszcze są podobno pistolety elektryczne niewymagające kompresora ojciec mi mówił że to koszt w granicach 30 zł... trzeba by poszukać po jakichś marketach budowlanych albo czymś podobnym. A co do opalania starej farby palnikiem to tez jest inne rozwiązanie w postaci opalarki elektrycznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malowanie zwykłym lakierem jest przedstawione na rysunku numer 1 a malowanie proszkowe jest przedstawione na rysunku 2. Niebieską strzałką na rysunku numer 2 jest zaznaczone miejsce o którym mówiłem wcześniej. Nie wygląda to jakoś strasznie w rzeczywistości.

mufa2jn3.th.jpg

Mam nadzieje, że rysunek da się rozszyfrować :teehee:

 

Rincon no powiedzmy, że o coś takiego mi chodzi ale ja chciałbym tak pokryć cały rower ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze jeszcze pomyslec czy rzeczywiście ta ramke proszkowo pomalowac :D W sumie biorac po duwage za ma to byc rower glownie do miasta + szosa to piekny byc nie musi :PP

 

A co do pozbywania sie farby to moze ciezko w to uwierzyć ale świetnym sposobem na pozbycie sie starej farby jest "Kret" do czyszczenia rur. Przelewamy kreta do sloiczka, nakladamy na rame plastikowym!! pedzelkiem(normalny pedzelek znika po minucie:)), czekamy 5-15min i sciagamy farbe. Sposób sprawdzony przez modelarzy i domorosłych konserwatorów zabytków :D (tym sposobem z ojcem oczyscilismy w te wakacje 8 okien ze starej farby)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

siema

własnie przerabiam etap malowania ramy

generalnie:

1.oczyścić //papier/piaskowanie/rozpuszczalniki

2.odtłuścić

3.pomalować falbą

4.położyć lakier

 

mam znajomego w zakładzie samochodowym w mikołowie .. zrobi mi to za friko

 

generalnie malowanie proszkowe jest fajne .. mam w 2 rowerach i nie narzekam

 

zastanów sie jednak czy warto sie pierdzielic i tracic kase na poczciwego ZZR .. sory ..ale ani to piękne ,ani lekkie

a na malowanie tak czy siak wydasz 50 zł jak nie więcej

to już lepiej dozbierać 100ke i za 150 zł kupisz jakiś frameset cieniowany na cr-mo ,który jakby co można pomalować

 

ja bym w każdym razie tak zrobił i tak też czynię

mój plan wprowadzam aktualnie w życie

pozdrawiam

ja

 

p.s.bez dramatyzowania krawiec91 ,mufy jak mufy -dalej je widać ;] nie jest to argument zeby rezygnowac z malowania proszkowego ,a że w jaguarze są ładne ,to sobie innym kolorkiem byś strzelił co by je uwydatnić ,hę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"zastanów sie jednak czy warto sie pierdzielic i tracic kase na poczciwego ZZR .. sory ..ale ani to piękne ,ani lekkie"

 

Ale ma niepowtarzelny styl! Kilo parówek i dwa suchary tym, którzy potrafią dostrzec subtelny uroku tej ramy.:D Myślę, że warto włożyć kilkadziesiąt orzełków w jej porządne odnowienie. Oczywiście o ile nie ma jakiś wyraźnych defektów konstrukcyjnych, w stylu wgnieceń, lub skrzywień.

 

Jeszcze w kwestii odpadania lakieru płatami. Nie wiem, co z ramą robią magicy w "klasycznych" lakierniach, ale szanujacy się lakiernik proszkowy poza piaskowaniem poddaje jeszcze materiał fosforowaniu żelazowemu. Generalnie chodzi o "jubilerskie" doczyszczenie stali (cały czas o niej mówię, nie wiem, czy temu procesowi poddaje się też aluminium) chemią. Tak przygotowana powierzchnia jest idealnie wyjałowiona i tylko czeka, zeby zassać warstwę lakieru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do usuwania chemikaliami, to wspominany środek nazywa się Scansol. Jeśli chodzi o jego skuteczność w walce z lakierami na ramach, można powiedzieć, ze żadna jest. Po zużyciu niemal całej puszki nie udało mi się nawet jednej rury wspomnianej różowej damki oczyścić.

Inną koncepcję usłyszałem niedawno od jednego z moich klientów, lubiącego się babrać w rowerach. Otóż jegomość ma nieduży palnik kupiony w hipermarkecie budowlanym, do tego mała butla gazowa (taka, jaką kiedyś targało się na biwaki) i po prostu opala stary lakier. Widziałem tego efekt, jest całkiem zadowalający. Jednym z plusów jest to, że pozwala dokładnie wypalić lakier w zakamarkach starych ram na mufach lutowanych.

Mi tam chemicznie schodzi calkiem ladnie, najlepiej na mufach, rurki gorzej. Ale fakt,ZZR nie bawil sie w podklady,wielokrotne malowanie i wiele farby do zdejmowania nie ma... Co do srodkow chemicznych, to troche tego jest. Widzialem litrowe butle za 7 pln, jakosc czesto jest z cena powiazana i pare dyszek trzeba dac .

Co do opalarki, fajna i wygodna , nie wiem tylko jak wysoka przeciez temperatura wplywa na luty w mufie i czy takie przegrzewanie ramy nie jest ryzykowne.

Proszkowe w sumie jest wygodne, ciezko to tylko potem zdjac jak pojawi sie pomysl przemalowania bialej ramy na czarna.

Nie wiem jak pojdzie mi z malowaniem "walkiem i pedzlem", jesli efekt bedzie kiepski, na pewno powiem. Na razie kupilem "Sniezke na rdze czarny polysk", ale ciagle nie mam czasu na skonczenie roboty. Moze przyszly weekend....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to zebym sie czepial, ale brąz to stopy miedzi,a chodzilo ci pewnie o mosiądz( stop miedzi z dodatkiem cynku) jako lut. Chyba temperatura nie wplynie na rame, bo stal znacznie lepiej znosi cieplo od alu. Ale puki plyn dziala, puty opalarka nie jest mi potrzebna.(uzywalem opalarki do zdejmowania farby z dzwi po tym, jak plyn zawiodl. metoda fajna, tyle ze w paru miejscach przypalilem dzwi. Chemiczna metoda jakos lepiej mi szla ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...