Skocz do zawartości

[Izotoniki] Syf!


rekinek8

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie rozmumiem. Tutaj na forum wszyscy zapewne traktują rower jako przyjemność i formę utrzymania dobrej sprawności fizyczno-zdrowotnej. Więc jak można na treningach faszerować się Izostarami, Gatorade-ami, Powerade-ami itp. itd. Oprócz tego że zawierają "elektrolity" to jeszcze pakowane są do nich substancje które można znaleźć np. w coli. I nie są to jakieś naturalne dodatki, zazwyczają kończą się na -sodu -fosforu itp. A skąd taka barwa tych napojów, też można by dyskutować. Co wami kieruje że jednak wolicie wybrać coś takiego? Często zastanawiacie się czy warto takie coś pić kosztem dłuższej i wydajniejszej jazdy. Przeraża mnie, że niektórzy trenując codziennie piją tego ogromne ilości. O tym, że są alternatywne źródła energii mówi inny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi. Pije bo mi sie duzo lepiej na tym jedzie, nie lubie smaku samej wody itp. Truje sie na codzien takimi rzeczami, że nie widzę jakichs strasznych przeciwskazań. Akurat pije obecnie vitalmaxa... jedyne co mi w tym czyms nie pasuje to slodziki ;p aspartam+acesulfam K... ale jak kupujesz wapno czy inne tego typu rzeczy to tez to masz.

 

Nie można popadac w paranoje... przez takie podejscie do tematu potem mamy wszystko top aseptic, a rodzice nie puszczaja dzieciaka bo za goraco, za zimno. Potem idzie taki do szkoły i choruje co 2 tygodnie[znam z autopsji] i ma 100 uczuleń i alergii...

 

PS. Pepsi tez pije ;p.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest żadna paranoja. Rozumiem, że można raz na jakiś czas. Ale 1-1,5l dziennie codziennie :/ Wapna nie jem codziennie. Chyba mylisz dobre odżywianie z nadopiekuńczoscią. Zdrowe jedzenie jest domeną ludzi inteligentnych i samodzielnych.

 

Do wody można zawsze dodać soku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak mówił Blue, sama woda jest dobra ale do czasu, po całym dniu jej picia(albo gorzej - na wyprawie) człowiek nie może już patrzeć. Poza tym napoje te mają dużo szybko przyswajalnych węglowodanów, co nieraz zapobiega utracie sił i zmniejsza intensywność proc. katabolicznych. Przy dużych, wielogodzinnych obciążeniach woda to zdecydowanie za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izotonik uzupełnia płyny ustrojowe które wychodzą z naszego organizmu wraz z potem oraz nawadnia szybciej od wody woda nie sprosta tak szybko nawadniać a izotonik hipotonik mają właśnie za zadanie uzupełnić płyny ustrojowe i nawodnić organizm.

Napój Energetyczny ma za zadanie pobudzić i utrzymać cię na nogach.

 

Bez izotoniku nie dalibyśmy rady przeprowadzić treningu lub dłuższej wycieczki ponieważ woda jak pisałem wyżej nie uzupełni tak szybko tego co wypocimy i nie nadąrzy z nawadnianiem organizmu.

W czasie treningu oczywiście należy jeszcze uzupełniać cukry np batonikami bądź żelami wszystkie te rzeczy mają za zadanie właśnie uzupełnić jak najszybciej to co tracisz w czasie wysiłku.

A żele jesz po to żeby uzupełnić cukier żel czy batonik energetyczny przyswaja się szybciej z swoimi cukrami niż np snickers czy coś podobnego.

Co do tego że izotonik jest niezdrowy owszem jasne jest ale teraz wszędzie jest chemia więc żeby żyć zdrowo musiał byś pić wodę prost z gór i jeść to co rośnie na dzikich krzaczkach niestety :thumbsup:.

 

A co się stanie jeśli np pojedziemy na trasę i będziemy pić tylko wodę i jeść batonik braknie nam powera staniemy i koniec miałem już tak i nie jest to miłe dlatego jem batony i piję izotoniki żeby nie stracić siły 20,30,40 km od domu po prostu bez tego nie da się jeździć i trenować bo kiedyś możemy nie dojechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rekinek ! nie chcesz nie pij !!! Proste. Jesli produkt o nazwie izotonik nic by nie był wart poprostu przestali by go używać najwazniejsze grupy kolarskie,przestali by go produkcji-bo po co .

 

Nie masz pojecia jakimi smieciami innymi karmisz sie za dnia,wedliny,pieczywo nawet niby takie zdrowe warzywa-owoce.

Dzis to przemysł-masówka,naszpikowane konserwantami,spulchniaczami,farbkami,aromatami itd.

 

Najgorsze jest to ze nie masz wpływu na to i pożeranie czegos takiego to mus-bo żyć trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez izotoniku nie dalibyśmy rady przeprowadzić treningu lub dłuższej wycieczki ponieważ woda jak pisałem wyżej nie uzupełni tak szybko tego co wypocimy i nie nadąrzy z nawadnianiem organizmu.

A co się stanie jeśli np pojedziemy na trasę i będziemy pić tylko wodę i jeść batonik braknie nam powera staniemy i koniec

 

 

tu się nie zgodzę... robię różne trasy, w tym bardzo długie też (np. moja rekordowa - 190 km). Bywało, że robiłam dwa super długie wypady dzień po dniu, w skrajnych warunkach pogodowych... Jeśli chodzi o picie, to zawsze piję TYLKO wodę i ... nigdy z tego powodu nie padłam :thumbsup:. Więc??

Oczywiście jem po drodze, ale nie wciskam w siebie żeli, ani "energetycznych" batoników. Jadam batoniki z ziarnami zbóż, owocami, miodem i innymi tego typu dodatkami, mającymi różne indeksy glikemiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z rowerzystką! Baks takie pisanie świadczy o pewnego rodzaju uzależnieniu :D

Bez izotoniku nie dalibyśmy rady przeprowadzić treningu lub dłuższej wycieczki

może nie organizmu ale psychiczne :thumbsup: Ja również jeżdżę na samej wodzie do tego jakieś batoniki Corny czy coś takiego. A witaminki w domu sobie popijam. Takie coś jak Kruger na przykład. Nigdy nie zdarzyło mi się, że zasłabłem na trasie i przez to nie mogłem wrócić do domu... Co więcej - Eskę w Krakowie również na wodzie jechałem i wynik zły nie był :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misiek^^, bingo! Też wcinam Corny :D. Minerały i witaminy uzupełniam dietą, nie faszerując się niepotrzebnie tabletkami. Czytałam kiedyś książkę, w której pisali, że wszystkie witaminy i minerały są znacznie lepiej przyswajalne z pożywienia, niż z tabletek. Co więcej, ponoć część z nich w tabletkach występuje w formie zupełnie nieprzyswajalnej dla organizmu ludzkiego! Byłam w szoku, gdy to przeczytałam, ale sprawdziłam na własnej skórze i coś w tym jest... jedynie Mg czasem stosuję w tabletkach, choć wiadomo, że lepiej dostarczyć go jedząc np. orzechy i czekoladę. Maratony też robiłam na wodzie... i pomarańczach, oraz batonikach Corny. Dojeżdżam zwykle w połowie stawki w swojej kategorii. Na mecie "trupem" nie jestem. Więc chyba nieźle? :thumbsup:

 

A napoje i inne specyfiki izotoniczne, energetyczne? Nie stosuję, mimo, że większość moich przyjaciół i znajomych to robi. Zawsze na trasie, gdy zatrzymujemy się pod sklepem i czynimy zakupy, są żarty i dyskusje nt. co lepsze: woda vs Powerade. Jest wesoło. Ostatecznie tak czy siak, wszyscy potem jedziemy tę samą trasę i nie zauważyłam korelacji między rodzajem picia, a częstością występowania kryzysów i wielkością zmęczenia po wypadzie. Efekt placebo? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Jeden tego potrzebuje, drugi jakoś się bez nich obywa. To indywidualna sprawa.

 

Jak dla mnie to po prostu świetne źródło węglowodanów i kalorii. Faktem jest, ze swoje najdłuższe trasy zrobiłem bez "wspomagaczy" ale różnica polega na tym, że po takiej trasie traciłem 1-2kg. Natomiast używanie napojów energetycznych powoduje, że łatwiej mi utrzymać bilans energetyczny a więc utrzymuje wagę mimo dużego wysiłku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowe jedzenie jest domeną ludzi inteligentnych i samodzielnych.

 

Mozesz zdefiniowac "zdrowe jedzenie"?

 

Rekinek8 ja rozumiem ze Ty masz wlasna studnie glebinowa lub wode sprowadzasz z lodowcow, sok wylacznie z roslin/owocow ktore sam hodujesz na ekologicznych uprawach bez grama nawozu. Witaminy z apteki w 90% bee bo sztucznie przetwazane.

 

Sory ale skad sie urwales, ze tak grzecznie zapytam? Pokaz mi produkt ktory w chwili obecnej nie zawiera konserwantow tudziez innych ulepszaczy, utrwalaczy czy sztucznych dodatkow smakowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie piję na treningach wycieczkach żadnych izotoników bo nie czuję potrzeby po prostu. Jadąc 80, 100 albo i więcej kilometrów przeciez nie będę się żyłował bo to nie ma najmniejszego sensu, a na krótki, intensywny trening też nie potrzebuję bo nie odczuwam spadku "czegoś". Wody też niewiele piję,, tzn do wyczerpania zapasu z bidonu a potem zalewam soczek albo kubusia play bo lubię Woda faktycznie może obrzydnąć :D Za to na zawody zawsze zaleję bidon izotonikiem, ot choćby dla lepszego samopoczucia :) Chociaż to chyba działa bo jak zgubiłem ostatnio bidon z drogocenną cieczą było niewesoło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie najwyraźniej nie wszyscy faszerują się takimi "wspomagaczami". Ja na ponad 2000 KM w tym sezonie wypiłem 2xPowerade i 1xGatorade i żadnych batonów energetycznych. Za to masę wody, trochę soczków (jak woda zbrzydnie, a zbrzydnie prawie na pewno!), banany i jakieś słodycze. A jeżdżę niemal wyłącznie na trasy ok. 100 KM, rzadko krótsze.

Ale fakt, że po izotoniku przypływ sił wydaje się większy (chyba, że to ten efekt placebo :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie juz przyzwyczailem i nic tego nie zmieni. Wczoraj mi sie skonczyl izotonik po wyjezdzie na kocierz a jeszcze bylo jakies 70 km do przejechania i kupilem wode smakową jakąś... slodkie to strasznie i jakies takie papierowate bylo[moj izotonik nie ma super smaku,ale przynajmniej sobie rozcienczam tak jak chce- zeby nie byl za slodki...taki hipotonik sie robi :)].

 

Jechac jechalem, ale czulem sie naprawde slabo jak przyjechalem do domu... jeszcze mi sie to nie zdazylo w tym roku[fakt faktem wiatr dawal w tylek i nic nie jadlem na trasie]. I ogolnie tak 30 km przed koncem juz nie mialem za bardzo ochoty jechac- nogi jakos sie krecic nie chcialy, a tetno niskie [140].

 

Czy placebo czy nie to nie wiem, wiem ze mi sie na tym dobrze jezdzi i to ze tam jest swinstwo jak pewnie w kazdym innym produkcie w mojej lodowce[a warzywa i owoce to jakimis azotanami itp podsypywane] nie zniecheci mnie do picia ;) wolalbym, zeby tylko tam byl cukier zamiast slodzika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masę wody, trochę soczków (jak woda zbrzydnie, a zbrzydnie prawie na pewno!), banany i jakieś słodycze.

 

 

Popieram w 100%.

 

Również na trasie robię średnio 100km i nie czuję potrzeby sięgania po izotonik.

Woda mineralna, owoce zebrane w trasie :) i kawałek czekolady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już mówiłam, część moich znajomych pije na trasie Powrade. Dali mi kiedyś spróbować. Smak to kwestia bardzo subiektywna, jak dla mnie, znośny był jedynie cytrynowy :).

To inna bajka, bo temat dot. izotoników, a nie energetyków, ale miałam też okazję kiedyś skosztować żelu energetycznego. Owszem był kop, a niedługo potem..... zapaść. Ledwo jechałam! W dodatku dostałam sensacji żołądkowych. (mam wrażliwy żołądek). Od tamtego czasu żelom mowię nie.

 

Ps. Woda nigdy mi nie zbrzydła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcialem jeszcze zauwazyc, ze wlasnie jak nie jechalem na izotonikach[chociaz to moze wynikac z braku formy wtedy] to mialem czesto kryzysy... musialem siegnac po batonik, wtedy moglem jeszcze kawalek dociagnac. A powerade gatorade itp nie pije bo za drogie i za slodkie :). Codziennie jeszcze łykam magnez.

 

Nikt mnie nie przekona ze lepiej sie jedzie na wodzie, niech pierwsze sam sprobuje troche pojezdzic na izotonikach potem sie wypowiada ;). [moj nie jest drogi -40 pln za koncentrat na 60 l...ale ja daje mniejsze proporcje wiec wyjdzie mi z 80 l]. Czyli jezdze na hipotoniku a nie izotoniku :D mniejsza z tym-działa.

 

Jak jezdzilem na wodzie to albo jej za malo przyswajalem, albo cos... zawsze jak wracalem do domu bylem 1-3 kg lzejszy... teraz mam najwyzej ubytek 0,5 kg i to bardzo rzadko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...