Skocz do zawartości

[ramy] o wyższości Cro-mo nad Alu


funkad

Rekomendowane odpowiedzi

Tichy słusznie prawi. Jak ktoś ma wagę (na przykład ja) to powinien unikać aluminium. Zdrowia szkoda. Poza jednym. Jakoś nie wierzę w nietrwałość aluminiowych ram. Tzn. wierzę, że kolesie w zbrojach mogą je łamać, ale oni łamali też swego czasu ramy stalowe, ino że ilu ich jest? Dla koncernu rowerowego liczą się ci wszyscy lanserzy, co dwa razy na miesiąc wjeżdżają do lasu. Oni nie połamaliby nawet drewnianej ramy, ale ich są miliony.

Rzecz jest subtelniejsza. Otóż aluminium, ze swoją łatwością formowania, pozwala przerobić rower na artykuł modny. To znaczy taki, który trza będzie zmieniać co dwa lata, bo się tzw. geometria rewolucyjnie zmieni, i koniecznie, uch jak koniecznie trza będzie natychmiast zanabyć rower o fenomenalnej geometrii geriatris, która jest w pupie cienka, w główce gruba, a przy łydkach ma przekrój wzorowany na wazach etruskich. Napędzający wszystko bełkot wysmaży marketing, i bachory będą gnać tatusiów do sklepów, jak ta lala.

Właśnie wczoraj kontemplowałem takiego aluminiowego dziwaka w galerii dla młotów (Mokotów), nazywał się Puma, kosztował ze 5 tysiaków, i pod powiginaną jak kibić starej dewotki jedyną rurą miał... dwie grube jak paluch linki. Nie do przerzutek, nie do hamulców, nie -- po prostu linki, z haczykami na końcach, dizajn taki. Przez chwilę wyobraziłem sobie nawet, jak tą linką zahaczam o wystającą gałąź :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany ale się temat rozkręcił.

Dobrze zdaję sobie sprawę że, będzie więcej zwolenników alu, bo przecież 99 procent rynku to ramy z tego materiału.

Aż takim przeciwnikiem ram alu nie jestem, bo sam myślałem niedawno o zakupie ramy Author Traction, żeby tylko nie przesadzano z tym cieniowaniem to tyle.

A ponad miesiąc temu na Allegro umknęła mi rama Marin Pine Mountain; z 1999 roku, jak na obrazku ( http://bttexplorer.com/images/C2.jpg ) tyle że była w kolorze orange metalic, ale nigdy nie była używana, poszła chyba za 450, heh taki kąsek mi uciekł z przed nosa :)

No niestety ceny obecnych ram Cro Mo są zaporowe a szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rulez, kwestia Reynoldsa 953 była wcześniej w tym wątku poruszana

przynajmniej dwa razy, to tak btw.

 

Ramy jedynie słuszne :) tzn. stalowe na mufach "lutowane srebrem",

mają jedną naprawdę ważną zaletę: serwisowalność. Ktoś wcześniej

napisał że radykalnie wycieniowane stalówki w razie gleby też mogą

odnieść uszkodzenia. Ramę na mufach można rozlutować, uszkodzoną

rurę wyjąć i naprawić lub wymienić na nową. Taką bez muf niby też

można ale za dużo z tym zabawy. Poza tym taka rama potrafi

ładnie wyglądać ;)

 

http://bulgier.net/pics/bike/FrameParts/Moon_lugs.html

 

O zaletach i wadach różnych materiałów można sobie pogoglać na sieci.

Jeśli chodzi o stal to temat jest dość przystępnie, jako że odbiorcami są

potencjalni klienci :) , opisany na stronie firmy rivendell (to bodajże były

amerykański dystrybutor japońskiego Bridgestone'a).

 

http://www.rivbike.com/bikes/our_approach/frame_materials

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos sugerowanego wyżej zanikania popytu (i podaży) na ramy stalowe: z drugiej strony, zauważcie, że coraz więcej firm decyduje się wprowadzić do oferty przynajmniej jeden model zbudowany na stali :) ... a niektorzy mają ich nawet kilka (vide Kona). Przy czym nie mówię o grawitacji, tylko o ramach/rowerach do XC, trekkingu czy nawet szosy (właśnie Kona coś takiego ma, przełajówkę, zdaje się). Więc może jednak przedwcześnie skazuje się stal na zagładę? Na pewno nie opanuje ona juz rynku w takim stopniu, jak to miało miejsce w poprzednich dekadach; ale chyba zupełnie stracona jeszcze nie jest :) . A jeśli na fali tego "nowego-starego" trendu (bo trochę z modą ma ten fakt wspólnego - z modą na sentyment, na koneserstwo, "elitaryzm" itp.) ceny tych stalówek pójdą w dół - co zresztą już ma miejsce, mimo ze jeszcze nie dotyczy najlepszej jakościowo stali (choć... ciekawe, ile po sezonie będzie kosztował w Ski Teamie GF Ferrous ;) ) - to być może doczekamy się mini-renesansu stali w przemyśle rowerowym B)

Pozdrówko obserwujące ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rulez, kwestia Reynoldsa 953 była wcześniej w tym wątku poruszana

Fakt jednak nie zaznaczono, że można z niego zrobić naprawdę lekką ramę :)

Ponadto - gdyby ta rama była w moim zasięgu finansowym - chętnie bym się na nią przesiadł .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rivendell był też na tym forum polecany :P Powiem tak, jakbym miał luzem te 3 tysiaki baksów, to bym sobie taki rower (ta owijka z korka, te mufki, no bomba po prostu!) sprawił. Na razie zadowalam się stalową ramą na mufach z 1956 r. :D

Rowery rowerami, ale zobaczcie, co w rivendell piszą o waszych kanarkowych koszulkach. All we need is wool :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, tylko dla kogo jest rama z "cudownej" stali Reynoldsa? Cena nie pozwoli na zakup przeciętnemu Kowalskiemu. Teamy kolarskie i tak zostaną pewnie przy karbonie. Pozostaje bardzo niewielkie grono bogatych pasjonatów, co zawsze marzyli o lekkiej ramie stalowej, a zgaduje że nie ma takich zbyt wielu. Mam wrażenie, że mimo wszystko Reynolds lekko spóźnił się ze swoim odkryciem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do nanorurek, to już można kupić kierownice z wykorzystaniem tej technologii http://www.eastonbike.com/PRODUCTS/BARS/bar_rise_ml_sl.html .

 

Cytaj cytaj Panie co kto pise :D .

Ja pisałem o tych nanorurkach stosowanych w stopach stali a nie wsypanych do żywicy sklejającej włókna węglowe. Zawrzeć je w stopie stali pewnie nie jest tak łatwo choć na tym się nie znam (węgiel do stali dokładany zwiększa jej wytrzymałość wiec do alu pewnie dokładac ich sensu nie bedzie). A co do Magnezu to ma zasadniczą wadę do potęgi jaką wytyka się stali - korozja czyli utlenianie się, proszę bardzo:

 

1126b91f36f95c76m.jpg

 

I jeszcze jedno - wiotkość czyli elastyczność stali to i zaleta i wada przecież. W stalowym HardTailu bardziej poddaje się suport i cała w tym miejscu rama pod naciskiem na pedały, aluminium znacznie mniej i to dobrze, za to stal odwdzięcza się o wiele lepszym wybieraniem drobnych wibracji na tylnym kole. Jak ktoś jeżdżąc na rowerze myśli tylko o wyścigach szczurów :D patrząc jedynie na zad przeciwnika z przodu to alu bedzie lepsze i tańsze dla niego a jak ktoś jeździ dużo ale turystycznie i lubi cieszyć się otaczającą przyrodą a lubi HardTaile wybierze stalowego. Nic nie jest więc takie czarno białe. No i to zmeczenie ram alu to też jakiś mit po części. Odnośnie np. za cienkiej lajtowej kierownicy (czyli źle zaprojektowanej, ale podążającej za modą jaką jest mania lekkości) racja, ale ramy przecież tak są projektowane by takie zjawisko nie występowało (oczywiście te super lekkie mają tą wadę bo są właśnie źle projektowane bo moda itp). W dobrze projektowanych ramach alu dobiera się przecież odp. średnice rur, stopy, grubości ścianek czy liczne wzmocnienia. W takim wypadku choć alu samo w sobie jest na zmeczenie o wiele bardziej wrażliwe to już prawidłowo skonstruowana rama jako całość już nie - jakby tak było samolotów by się z alu nie robiło, a nieliczne wypadki zmęczeniowe zawsze wynikały jak sie po dochodzeniach okazywało ze złej konstrukcji z wykorzystaniem stopów tego metalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten temat i zastanawiam się ilu przeciwników lub sceptyków stali jeździło na dobrej ramie z tego materiału? Mam takiego starego sztywniaka Specialized, gdyby jego rama miała geometrie odpowiednią do dzisiejszych amortyzatorów, alu rama Meridy, na której jeżdzę na co dzień, juz dawno poszłaby na allegro. Żeby było śmieszniej, gdyby do tego Speca dało się wsadzić Rebę z Meridy, to i tak byłby najlżejszym rowerem jaki mam i to w dodatku w niemalże fabrycznej konfiguracji reszty osprzętu, bez żadnych lajt-bajkowych odpałów typu karbonowe siodło 95g.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm,ja jezdzilem moim zdaniem na dobrej, i tak jak bylo poruszane mam plusy i minusy.Trzeba zauwazyc rowniez w jakim terenie byla uzywana ramka.Na dzisiejszy dzien gdybym uzywal na w miare plaskim terenie to stal ,w gory jednek wole alu.Te 95kg wazylem dosc dawno a Univege uzywalem od 85kg,i byly to ramy ze zwyklego 4130 przez podwojnie cieniowane Tange do serii prestige,rury owalizowane /w koncu to Univega wprowadzila../.W gwoli wyjasnienia - czesc z tych ram/rowerow uzytkowana byla przez klub Optex jak powstal,druga sprawa dystrybutor byl z moich stron ogladnac mozna bylo wszytko lacznie z ramami z Boralinu,a sprobowac prawie wszystko...Do rzeczy,wszystkie te ramy przy mojej wadze i przy stromych podjazdach w odczuwalny sposob pracowaly na suporcie,fakt fenomenalnie pracowaly na zjazdach.Nie zdawalem sobie sprawy jak bardzo pracowaly dopoki nie przesiadlem sie na alu...Nie pekaja? Po trzech latach pekly dwie na spawie haka przerzutki,co prawda dystrybutor tlumaczyls sie seria.....Dla mnie dyskusja jest jak Sram vs Shimano,Boze N. vs Wielkanoc itd.

A co do Reynoldsa,to jak przegladam katalogi od 92 roku, to nawet podczas najwiekszej dominacji stali oprocz kilku marek amerykanskich jakos nie brylowali,wlasnie na rzecz Tange.Jeszcze mam gdzies katalog Univegi z rozpiskami wytrzymalosci na zmeczenie i Boralin /tak opisany jest w katalogu,a w necie jako Boralyn/ jest na 1 miejscu,next Tange z serii prestige,potem Rey.Dlaczego rowniez w tej liscie wsrod stali znalazl sie Metal Matrix Composite,nie wiem.Novum?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do stali której nie jestem ani przeciwnikiem ani zwolennikiem to mam jeszcze pytanie do kogoś kto pisał o tym nowym Reynolds'ie. Skoro spawanie tego materiału bedzie trudniejsze nawet niż tytanu to jakim cudem potem znajduje sie argument, że te ramy bedzie można łatwo i tanio naprawiać ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]Skoro spawanie tego materiału bedzie trudniejsze nawet niż tytanu to jakim cudem potem znajduje sie argument, że te ramy bedzie można łatwo i tanio naprawiać ?
Nie pytaj mnie dlaczego jakiś pismak napisał coś takiego.

Jeśli taka rura wymaga spawania to ja tego nie widzę bo

w ramach tej klasy rury są wycieniowane tak bardzo że

spawanie (poza okolicami łączeń gdzie materiał nie jest

zebrany) musi znacznie osłabić materiał.

 

W tej chwili dostępne ramy (na 953) są lutowane. Taką

ramę (w szczególności jeśli rury są łączone mufami)

można łatwo częściowo lub całkowicie rozmontować i

wymienić uszkodzoną rurę (o czym już pisałem).

Wygląda to tak (lutowana na styk):

 

http://www.desperadocycles.com/Reynolds_95...Cycles_0022.jpg

 

Waga 1470 g, więc żaden cud (cena za to kosmiczna).

Te kilogramowe ramy o których jest mowa są przeznaczone

na szosę. Moim zdaniem cała impreza (Reynolds 953) jest

za droga jako że za mniejsze pieniądze można mieć ciut

lżejszą ramę tytanową...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie temat trochę nie teges bo łatwo jest (albo i trudno) porównywać ze sobą ramy za 1000 zł (aluminiowe) i za 9000zł (stalowe) To tak jakby tłumaczyć wyższość merceresa klasy S nad skodą octavia. Nikt kozakiem nie będzie jak powie ze to droższe jest lepsze ale w takim wypadku za jedną ramkę ze stali reynoldsa można kupić 9 niezłych ram alu to jeszcze wybierać spośród setek producentów, geometrii - to przemawia za aluminium. Po 10 latach w ostrym użytkowaniu stal pewnie zacznie rdzewieć a ten co na alu się zdecydował będzie jeździł dopiero na 5tej ramą nowiutkiej z alu i dalej będzie do przodu z kasą. Poza tym Alu jest materiałem sztywniejszym co (pomijając wynikającą z tego faktu łamliwość) jest także zaletą. Na 2-3 lata rama alu przy użytkowaniu zgodnym z jej przeznaczeniem wytrzymać musi- jak nie wytrzyma to od tego jest gwarancja.

 

I myślę, że dla tego, że mimo ośmiu tysięcy złotych różnicy (za samą różnicę cen złożonym rowerem nikt chyba by nie pogardził) nie ma się wyklarowanego zdania o absolutnej wyższości stali nad alu ( masa, sztywność, dostępność, cena) to drugie zasłużenie wychodzi z owego starcia obronną ręką.

 

Narzekacie na wytrzymałość ram Alu? Kupujcie GF z dożywotnią gwarancją B) Mi przez 12 lat to chyba i najlepsza rama by się znudziła ;P

 

Oczywiście inaczej sprawy się mają jeśli chodzi o ramy do jazdy grawitacyjnej. Choć i tu aluminiowe konstrukcje wcale nieźle sobie radzą ( dla przykładu DunCon pitbull i cocker z czego ten drugi może służyć nawet do DH mają dożywotnią gwarancje producenta i są w 100% aluminiowe ).

 

Pozdrówki obronne :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie temat trochę nie teges bo łatwo jest (albo i trudno) porównywać ze sobą ramy za 1000 zł (aluminiowe) i za 9000zł (stalowe)

W przypadku najwyższego Reynoldsa masz rację - ale zauważ, że wyjmując ten stop, rozmawiamy generalnie o ramach z przedziału cenowego 1500-2000 pln. A za te pieniądze można już dostać zarówno dobre alu, jak i dobrą stal. Więc porównanie jest raczej uczciwe ;)

Pozdrówko fair play B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kona Lava Dome to byłby mniej więcej odpowiednik tej ramy pod względem cenowo-jakościowym. Z tym, że samą ramę raczej trudno byłoby zdobyć - to akurat różnica na minus w porównaniu do Sectora.

Pozdrówko zamienne ;)

 

PS. Na Sectorze jeździ parę osób z forum - może znajdą ten temat i się wypowiedzą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkluzja raczej prosta (mowa o XC) - rama z Cro-mo i innych metali - ma zastosowanie raczej turystyczne (w szerokim tego słowa znaczeniu - także starty w maratonach) , dla ambitnego zawodnika amatora - porządna wysokiej klasy rama Aluminiowa (bardzo ambitnego Alu/Carbon, lub -Carbon), dla zawodowca Carbon .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgadzam z taką systematyką, chodź wiadomo że to teoretyzowanie a wybór i tak należy do kupującego. Małe zastrzeżenie też dorzucę - mówimy o HardTailach, bo wg mnie stal w skomplikowanych fulach nawet do XC jest już materiałem gorszym od alu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za alu ponieważ z cro-mo mam złe doświadczenia tzn kiedy byłem małym chłopcem i jeżdziło się na marketach ze stalowymi ramami to były one ciężkie i niewygodnie sie je po schodach niosło ;) Na innych cro-mo nie jeżdziłem więc nie mam porównania. A co do wytrzymałości to jeżdże na alu i nie wygląda żeby się miało popsuć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie żartuj :P . W markecie rower na ramie CrMo? To był HiTen - pewnie, że ciężkie i zarażone wirusem rdzy już od urodzenia :) . Ale stal stali nierówna... zupełnie tak samo, jak z alu.

Pozdrówko ze sprostowaniem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakos mnie minal ten temat........ale czytajac, zauwazylem pewna tendencje.

 

wszyscy "specjalisci" majacy -nascie lat, sa za aluminium, osoby w doswiadczeniem dluzszym niz staz na planecie tych pierwszych, stal doceniaja......wiec chyba trzeba dorosnac do stali. ?!

 

no i ta fascynacja zawodnikami......za oni na alu, ze to najlzejsze, ze trojkatne (bo inaczej by sie koledzy pogielo jak lezak z "polsportu"), ze trwale..

 

...coz wiek ma sowje prawa, tak samo jak sport zawodowy, gdzie na sezon katuje sie kilka ram, na zjazdach/podjazdach bogowie xc biegna z superlekkimi ramami alu na ramionku....

 

aluminium to odpowiednik..........Casio. i ile by guzikow czy melodyjek nie mial, to piguet z niego nie bedzie.........nie wspominajac o vaszeronie. one sa zawsze.......stalowe ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...