Gucio112 Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Wczorajszy dzień wyjątkowo udany pod względem rowerowym Rozłożyłem rower (ten, o którym wspominałem wcześniej), brakowało mi klucza do suportu, którego w gruncie rzeczy w tej maszynie nie ma i klucza do kasety. Wybrałem się do kuzyna po owe rzeczy. Zaproponował mi jazdę po Łagiewnikach. Mówię sobie czemu nie. To jedziemy. Przejechaliśmy przez las i kierowaliśmy się w stronę Dobrej. Na takiej jakby polnej dróżce była kałuża na całą szerokość przejazdu. Kuzyn przejechał już wcześniej, bo ja po drodze zaliczyłem glebę w piachu przez SPD (zakopałem się). Po chwili wjeżdżam w kałużę.... a tam głebokooo. Całe buty uwalone w błocie (woda sięgała gdzieś tak do suportu). Wkurzony byłem niemiłosiernie, no ale nic. Później udaliśmy się do Strykowa. Akurat były jakieś występy związane z dniami tego miasta. Następnie do domu. I tak z 30km planowanych, wyszło 65km. Rower cały uwalony w błocie, ja zresztą też. Pod sam wieczór stwierdziłem, że złożę bika, którego rozłożyłem rano. Dzień uważam za udany
KuLa2030 Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 A czepiacie się mnie, że ja u księdza film oglądałem. I to po 21.00 Pozdrawiam ! Ale on był z dziewoją , a Ty z Księdzem ?? Widać róznice... ,,to po co przepłacać" Wczoraj prawie cały dzień bez neta...masakra Ale co ja bym zrobił bez bika, 54km (pół szosa - pół teren) P.S Zaraz trzeba będzie isć na poranną przejażdżkę
romek91 Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Ja wróciłem wczoraj ze zbioru truskawek... byłem tam aż 12 h ... ;D niestety zbieranie truskawek nie jest to robota dla mnie... zakwasy mam niemiłosierne... bolą mnie nogi... ręce... plecy ... palce... Straszna praca ... ale zarobiłem 36 zł to by było na tyle. Wieczorem pojade na rower musze zakwasy zlikwidować... pozdro
siwyex Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Co ja robiłem ? Hmmm fajnie było... Po tym śmiganiu pojechałem na moment do kumpla a on "siwy gdzieś ty był", ja na to " w lesie ", on : " z jakąś laską?" Ja : "Skąd wiedziałeś?" On : "Masz pełno paprochów we włosach, co robiliście ?" Ja & On " Brechta na całego"
jurasek Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 " z jakąś laską?" do oganiania sie przed wilkami ? niestety w kołobrzegu nie ma malowania proszkowego , a lakiernik natryskowy krzyczy bez ogladania roboty min 200 zł i jeszcze informuje że powłoka miękka będzie kierunek koszalin
heavy_puchatek Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Dzisiaj jadę i doskwiera mi to co wczoraj, ale bardziej - hałaśliwy napęd z tym, że dzisiaj już nie działał jak należy, łańcuch lata sobie po kasecie, nie da się wyregulować, 20km i w tył zwrot, do serwisu prostować co tam się skrzywiło Prostowanie haka siłą za przerzutkę (2 tygodnie temu był "profesjonalnie" takim dziwnym czymś prostowany ) na szczęście znów za free Nie jest chyba idealnie prosty ale działa, jak mi się jeszcze raz w najbliższym czasie skrzywi to już chyba nowego trzeba A więc 2 dzień pogromu szos zakończył się fiaskeim (bo już w ten upał nie idę), tylko 40km
amoniak Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 a ja dziś miałem wymienić linki i pancerze w MTB , ale zawsze jest ale Nie było pancerzy takich jak chciałem Operacja odłożona na przyszły tydzień założyłem trzeci łańcuch z obiegu to już trzeci przebieg tego łańcucha na tej kasecie musiałem doszlifować trochę 3,4,5 koronkę jak na razie chodzi spoko, bardzo sporadycznie strzela na 4 koronce pod obciążeniem , zrobię z 50 km i się dotrze. ten łańcuch jeździ z kasetą do dorżnięcia - mam nadzieję że ze 3 kkm na tym jeszcze zrobię
bartekgib Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 A ja dzisiaj mały przelocik po mieście. 30 minutek i w pewnym momencie stało się bardzoooo nieciekawie, bo dostałem bezdechu. Przez dobre 5 minut nie potrafiłem w pełni złapać powietrza. Aż musiałem się zatrzymać, położyć rower na chodniku i usiąść na krawężniku i porządnie załapać powietrze. Po dzisiejszej jeżdzie powiem szczerze, że u mnie w mieście nie da się normalnie jeździć. Wszędzie durna młodzież, która chwali się swoimi nowymi "Nike Air Max Classic" i tym, że potrafią wypić Gingers'a na słońcu, ludzie chodzący po "niby ścieżkach" z wózkami nie rozumiejący że po tym jeżdzą rowery. Cały czas przejścia, cały czas przejazdy. Jutro idę po mapę topograficzną okolic mojego miasta i zaczynam odkrywać ścieżki leśne. Pozdrawiam ! P.S. Czy ma ktoś mapę topograficzną powiedzmy okolic swojego miasta i mógłby mi wysłać na priv'a skan jakiegoś kawałka tej mapy ? Chciałbym zobaczyć, czy taka mapka mi się przyda. Ogólnie powiedzcie mi - jaka musi być to mapa, abym widział na niej dokładnie ścieżki w lesie. Pozdrawiam !
heavy_puchatek Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Najlepiej wjechać w las i lecieć na azymut tam gdzie droga wygląda na ciekawą A następnego dnia inną ścieżką, potem znów inną i w ten sposób poznasz lasek, co tam mapy
bartekgib Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 No tak, ale zawsze lepiej tą mapke mieć. Dlatego pytanie : Jaka mapka ( jakiego typu, może nawet wydawnictwa ) może mi się przydać podczas wypraw rowerowych po mieście ? ? ? P.S. Z góry PRZEPRASZAM za OFF ale po prostu jest to takie małe pytanie. Proszę o nieusuwanie postów związanych z moją prośbą. Przecież nie będe rozwlekał tematu na kilka stron
baksik22 Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Ja popieram Puchatka Najlepiej na ślepo nie wiedząc co jest za zakrętem to jest esencja mtb odkrywanie a nie to że jedziesz i wiesz gdzie i mniej więcej jak to wygląda mnie by to nudziło sorki za ot . Wracając do tematu wstałem dzisiaj o 5 rano pomagałem tacie do 14 zrobiłem rower o 15 byłem gotowy poszedłem spać o 18 poszedłem zagrać w kosza z znajomymi a o 22:15 wbijam na nocną jazdę Potem opisze gdzieś na forum jak było
Toosh Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 iława to takie wielkie miasto, ze potrzeba mapy, zeby sie nie zgubic? :> bart> tez na nocna jazde smigam ;]
Bartez23 Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 dzi pierwsza jazda na dziku po 3 tygodniowej przerwie spowodowanej niegrzecznym patykiem, czego skutkiem było: wyrwanie 2 szprych w kolezłamany hak przerzutkiskrzywiona przerzutka (Sram 9.0 SL) Ale dziś już złożyłem wszystko do kupy, łącznie z nową przerzutką (Sram X-9 średni wózek) i jet miodnie. Zmieniareczka chodzi pięknie, zdecydowanie lepiej od starej a i wagowo tez nieźle obecne około 221 g poprzednia 216 g pzdr.
hollowman Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 a ja dziś dopiero sprawdzilem jak moj rower jezdzi tak naprawde. polecialem sobie z górki 55km/h i wszystko fajnie pięknie gdyby nie przycierala mi przednia tarcza i nie dzwonił hamulec z tylu przy prędkości 29-32km/h. Wszystko inne bajer :-) no i troche się przypociłem ;-) baaa taki urok upału :-)
heavy_puchatek Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Przed chwilą godzinna walka z przerzutką tylną. Niby hak już prosty a nie da rady wyregulować. Odczepiłem linkę i potem po zaczepieniu to w ogóle najwyżej na 5 biegów udało mi się ją ustawić, ale to akurat moja wina Tak czy inaczej zmieniać za dobrze nie chciała. Diagnoza, pancerz już musi być zapaskudzony. (bez sensu, po ustroniu działało świetnie a potem już z szosy nawet nie zjechałem, albo może mam schizy ) Z ciekawości postanowiłem zrobić to co kiedyś robiłem na szybko, wyciągnąć linkę, przetrzeć ją, naoliwić i złożyć do kupy. Przeliczyłem się. Pomijając fakt, że mam cały pancerz (tzn nie dzielony na odcinki) to jeszcze zmagałem się z moim przewspaniałym wynalazkiem skośnookich braci - dual control Najpierw 2 minuty myślenia gdzie wymienia się linkę. Bystre spostrzeżenie, odkręcamy klapkę. Tylko że ta mała, wredna śrubeczka nie chciała za nic wypaść po odkręceniu. Dopiero mocne pociągnięcie obcinakiem jakimś (bo tylko tym ją złapałem) dało efekt i wyszła, jak przyklejona była Potem linka wlazła gdzieś w środek tego mechanizmu, ale ją jakoś wydobyłem. Przez pancerz przelazła z wieeelkim trudem (a mi udało się go jakoś zdjąć nie zrywając zipów, jestem z siebie dumny ) czyli zdecydowanie musi być dużo syfa, a i sama linka postrzępiona. Jutro rano zasuwam po linkę i pancerzyk, najtańsze Będzie drugie starcie.
DuzyMarek Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Ja dzisiaj rowerkiem do pracy podjechałem. Przesmarowałem łańcuch przy użyciu WL Original. Pierwsze wrażenia są takie, że dość głośno łańcuch pracuje w porównaniu z WL Epic. Zobaczymy jak będzie po następnych smarowaniach. Oczywiście łańcuch nie piszczy, ale jest bardziej słyszalny. Jutro planuję kupić jakiś smar nadający się do przesmarowania kółek przerzutki. Jakiś wazelinowy będzie dobry? baksik22. Toosh, ja też po pracy (23:00) jadę z bratem na nocne ~20-30 km . Jak nie zapomnę zrobić jakichś fotek to wrzucę później .
Gucio112 Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Dzisiejszy dzień zaowocował we "wzloty i upadki". Zrobiłem 30km, wywaliłem się w piachu przez SPD, pobiłem prędkość maksymalną, która nie chciała za nic być większa niż 60km/h Teraz jest 61,8km/h Może mnie będą poszukiwać, bo przejeżdżałem przez wiadukt, gdzie znajduje się foto-radar Niestety chwilę później nie było mi już do śmiechu. Kierując się w kierunku stadionu mieszczącego się przy ulicy Piłsudskiego usłyszałem sygnał karetki pogotowia ratunkowego, po chwili ucichł jakieś 50m przede mną. Dojeżdżam, patrzę, a tam facet leży cały we krwi na ulicy, a przed nim stoi samochód z rozbitą szybą. Na poboczu stało sporo osób, w tym dziewczyna która zapewne z nim była. Płakała jak nie wiem co Chłopak (ja wiem, mógł mieć ze 25 lat) prawie nieprzytomny, twarz w krwi, ręce to samo. Lekarze wnieśli go do karetki i parę minut później odjechali. Nie wiem co się z nim mogło stać, ale wyglądało to tragicznie Post mój ma głównie na celu przestrzec wszystkich (mnie zresztą też), że nie warto jest gonić uciekający nam autobus czy tramwaj, łamiąc przy tym przepisy (facet przebiegał jakieś 20m od przejścia dla pieszych, zapewne spiesząc się na tramwaj). Lepiej spokojnie poczekać na następny, a w między czasie dojść do przejścia dla pieszych i poczekać na zapalenie się zielonego światła. P.S. Zdążyłem jeszcze po przyjeździe obrócić mostek na kąt "-", co w rezultacie dało kąt 0
heavy_puchatek Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Jutro planuję kupić jakiś smar nadający się do przesmarowania kółek przerzutki. Jakiś wazelinowy będzie dobry? Zielony FL czy co tam masz w zupełności wystarczy Dopóki nie zapaskudzisz ich od środka nie będą piszczeć. W sumie raz nawet dla eksperymentu wyczyściłem na sucho i było ok
Lukas_Mako Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 z rowerowych rzeczy to dziś oprócz 40km..... złapałem gumę wrrrrrrrr :angry:
DuzyMarek Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Ja mam prawie sucho i też da się jeździć, ale w porównaniu z górnym kółkiem, które kręci się bez problemów, to dolne stawia duży opór. BTW, mam WL Original i Epic. Ale gdzieś czytałem, że takie smary stałe są śmiesznie tanie to poszukam w jakimś technicznym sklepie.
siwyex Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 A ja dziś z rowerowych rzeczy to pojechałem na poczte i nawet 2km nie stłukło Miałem w planach wycieczkę z dziewczyną, ale niestety zaczęło kropic i wybraliśmy się na bilarda...
Adik Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Ja jechałem sobie z kumplem po trasie, która prowadziła na szczyt Chełmca, ale nie dojechaliśmy tam, bo kolega zbytnio szarżował na najeżonej kamieniami drodze i złapał gumę. Jezdzi na Torze z ustawionym maksymalnym tłumieniem i ma Conti Explorery 2.1 i waży 68kg a łapie gumy co chwilę {już 4rta jego guma w przeciągu tygodnia} Zaleciłem mu przeczyszczenie obręczy, lepsze dętki i idiotoodporne opony - 2.25 albo 2.3. Sam pojezdziłem trochę, lecz upał był bardzo męczący i w środku dnia musiałem na chwilę "odsapnąć" Z kumplem wybraliśmy się na przejażdzkę, ale zdziwiłem się bardzo gdy okazało się że pojedzie z nami też Koleżanka Rowerek ma stary na Sisie, koleżanka o Blond włosach, nie za chuda, nie za gruba , bardzo dobry pływak z niej więc na rowerze tak bardzo nas nie opózniała . Pod górkę, sam poniosłem jej 15kg maszynę a dałem jej do noszenia Cuba - 12.2kg. Dziwiła się czemu on taki lekki No ale róznica tkwi w koszach - rower kumpla wart 20 jej rowerów a mój z 16 Wycieczka była czysto rekraacyjna, mieliśmy mało okazji do przyszarżowania bo nie wolno zostawiać daleko w tyle kobiety. Wyczieczka się udała i koleżanka ma ochotę na więcej Także jesteśmy zadowoleni a rowery się spisują - i dobrze.
romek91 Napisano 25 Czerwca 2007 Napisano 25 Czerwca 2007 Pośmigałem dziś... 45 km .. strasznie lajtowym tempem...praktycznie większość po głównym deptaku miasta. Ludzi od zarąbania na mieście w takie ciepłe wieczory. Wróciłem do domu i spiąłem łańcuch spinką, może nareszcie przestanie przeskakiwać. (jedno ogniwo było luźne, i to zamieniłem na spinke) ... to tyle. Pozdro
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.