pioman Napisano 13 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Jak w temacie Po dłuższych wycieczkach (90km i więcej) następnego dnia a czasem i przez kilka dni, mam tak ciężkie nogi ze nic mi sie nie chce, jeździć sie da ale idzie to trochę oporowo, czy jest jakiś sposób żeby to uczucie skrócić? Jakiś masaż, maść czy coś innego? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Myszek Napisano 13 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Wiecej jezdzic, po prostu masz slabo wytrenowane miesnie i po takim wysilku masz zakwasy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Blue Napisano 13 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Zmniejszyc intensywnosc wysilku - pedałuj w strefie aerobowej[<75%Rhmax] powinno byc lepiej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toosh Napisano 13 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 po jeździe rozciąganie + prysznic z laniem wody na nogi po 10 sec naprzemiennie ciepłej i zimnej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nabial Napisano 13 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 -rozciagasz sie, z angielska streczink:) idziesz na rower i: -delikatniutko, wrecz nie czujac oporow na korbie sobie jedziesz z 10-15min, oczywiscie bez przesady ze 5km/h -powoli zwiekszasz predkosc az uzyskasz docelowa -15min przed zakonczeniem wypadu znowu zwalniasz tempo zeby miesnie sie uspokoily -wchodzisz do domu, przysznic/wanna -na koniec delikatne rozciaganie i jak beda zakwasy np 3-4x pod rzad, to chyba jestes na etapie megadorastania i polowa twojego organizmu to kwas mlekowy:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 13 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 Piszesz "wycieczkach", zakładam wiec, że nie trenujesz(?). Tak czy siak zmniejsz intensywność tych wycieczek, tzn jeździj wolniej. po drugie zastosuj sie do tego wszystkiego co chłopaki napisali wyżej. Po 3 po takim wypadzie na rozbicie zakwasów polecam 330 ml (i nie wiecej !) takiego oto specyfiku >>> http://www.kp.pl/piwo_lech_free.html, a do tego polecam zjeść spore ilości białka, bo czasami przez jego niedobór w diecie po ciezkim treningu mozna mieć efekt ciężkich nóg przez kilka kolejnych dni. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pioman Napisano 14 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Piszesz "wycieczkach", zakładam wiec, że nie trenujesz(?). czy trenuje? jeżdżę dla przyjemności i dla zdrowia, w zeszłym roku zrobiłem 5500km, w tym roku mam już 1600km od kwietnia przejechane, wiec wynik dla jednych duży dla innych mały piszecie tu ze te moje ciężkie nogi to zakwasy, a ja zawsze myślałem ze zakwasy to są jak sie nie ćwiczy i raptownie zacznie sie ćwiczyć z maksymalnym obciążeniem, a następnego dnia i kilka dni później nawet nie można chodzić (mowa o nogach), od stycznia ćwiczyłem nogi na siłowni wiec raczej wg mnie to nie zakwasy,bo z tymi ciężkimi nogami jeździłem i było spoko, tylko to uczucie dziwne podsumowując, to zmęczenie pojawiło sie tylko po tej długiej wycieczce (wycieczce bo jak można inaczej to nazwać, nie był to maraton, tylko dłuższą przejażdżką rowerem) staram sie jeździć jak tylko mam czas, codziennie albo co drugi dzień, robie przeważnie po 35-40km, puls w przedziale 65-85HRmax przez jakieś 50-60% czasu jazdy i nie jest źle, zmęczenie jest na zadowalającym poziomie, następnego dnia jest oki (bynajmniej nie ma uczucia ciężkich nóg) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Helevorn Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 Jak sie postarasz to zakwasy mozesz miec po kazdym treningu Wydaje mi sie, ze moze byc problem z odgadnieciem co powoduje to uczucie ciezkich nog... Skoro od kwietnia zrobiles 1600 km to raczej trudno Cie nazwac niedzielnym rowerzysta Dlatego to dosc dziwna sprawa, ze po dystansach powyzej 90 km masz taki problem... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gaznaulicach Napisano 14 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2007 mój sposób na zakwasy to jedno piwo po wysiłku. kumpel z awfu mówi, że im wykładają, że to nie pomaga, ale to pewnie dlatego, że same tam pijaki i żeby ich nie podpuszczać. jednak moja koleżanka, która trenuje biegi narciarski lubi wypić piwo po treningu, nawet trener jej tak mówił. więc spróbuj, osobiście polecam ten sposób. często go stosuję, nie zawsze na zakwasy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Widzisz, jeźdząc zawsze na dystanse 35-40km mozesz mieć problem - tzn twój organizm z pokonaniem (z adaptacja) wysiłku ponad dwa razy dłuższego. Planujac taki dystans - nalezy zacząć od spokojnej jazdy w granicach 65% Hrmax, zeby naprawde dobrze sie rozgrzać, powiedzmy ok 25 minut spokojnego pedałowania, nastepnie 5 minut przygotowac na rozciąganie, przed koncem dystansu poświecic ok 10 minut na zwolnienie tempa do wartości ok 65% Hrmax - zeby usunąć wszystkie metabolity, które naprodukowały się podczas wysiłku i moga byc przyczyną bólu - po przyjeździe również porozciągać się ok 5 minut. /\ po takich zabiegach piwo sie nie przyda Po powrocie do domu zjeść spore ilości białka i weglowodanów - mieśnie podczas wysiłku zużywają się - ażeby je naprawić potrzebne jest białko, jego niedobór po takim wysiłku moze być przyczyną bólu niezregenerowanych mięśni, białko powinno stanowić ok 25-30% tego co zjadasz a dzienne zapotrzebowanie to wg różnych specjalistów wartość sporna od 1g do 2 g na kazdy kg masy Ciała. Jednak białko w żaden sposób nie szkodzi wiec mozna go jeść ile dusza zapragnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pioman Napisano 15 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Widzisz, jeżdżąc zawsze na dystanse 35-40km możesz mieć problem - tzn twój organizm z pokonaniem (z adaptacja) wysiłku ponad dwa razy dłuższego. napisałem 35-40km bo takie wyjazdy stanowią u mnie jak na razie 75% przejechanych km( studia nie pozwalają w tygodniu na więcej, a lepsze 35km niż nic, w weekendy można poszaleć na dłuższym dystansie), pozostałe 25% to wycieczki od 60km w gore, miedzy 40 a 60km nie ma wycieczek Ale z tymi ciężkimi nogami to pewnie będzie tak, zdążyło sie i przeszło, pewnie zdarzy sie jeszcze nie raz i nic na to nie poradzę Jednak białko w żaden sposób nie szkodzi wiec można go jeść ile dusza zapragnie Ja bym nie był tego taki pewien, ze każde ilości, na siłowni widziałem takich co przyjmują duże ilości białka, są i owszem potężnie zbudowani, ale brzuchy maja tez takie jak by im klatka do pasa opadła:P wiec każda ilość nie jest wskazana wg mnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pavulon Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 wartość sporna od 1g do 2 g na kazdy kg masy Ciała. Jednak białko w żaden sposób nie szkodzi wiec mozna go jeść ile dusza zapragnie Tu się nie zgodzę. Białko w kolarstwie nie jest tak istotne jak w kulturystyce. A pisanie, że żadna ilość nie szkodzi może skończyć się nieszczęściem. Chyba, że ktoś ma zapasowe nery. Dieta z 0,8 g/kg m.c. czyli normalna w zupełności wystarcza. Powiedzmy 1g/kg m.c. jak ktoś lubi. Podczas Tour de France kolarze pochłaniają ok. 1,2 g/kg m.c., a są to przecież obciążenia ekstremalne. Naprawdę na siłowni nie znajdziecie wzorców w żadnej dziedzinie. Nazajutrz dłuższych wycieczek zawsze boli, ale jak zaciśniesz zęby to po kilku km mijają. Oczywiście w granicach rozsądku. Piwa nie polecam, po co męczyć i tak odwodniony organizm? Prywatnie, od czasu do czasu, jak spodziewam się, że na drugi dzień będzie bolało to biorę 1 tab. detralexu. Mi pomaga. Opis działania na ulotce. Ale nikogo nie namawiam, eksperymentuję na sobie, z racji zawodu, w pełni świadomie! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RafalB Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Tu się nie zgodzę. Białko w kolarstwie nie jest tak istotne jak w kulturystyce. Srednie spozycie bialka zwierzecego powino wynosic 1.8 do 2.8g/kg mc. Bialko pelni istotna role w organizmie i nie powinno byc zaniedbywane. Na silowni mozna znalezc bardzo duzo wzorcow, wystarczy szukac tego co jest przydatne w kolarstwie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Tu się nie zgodzę. Białko w kolarstwie nie jest tak istotne jak w kulturystyce. A pisanie, że żadna ilość nie szkodzi może skończyć się nieszczęściem. Chyba, że ktoś ma zapasowe nery. Przepisane z "Biblii kolarza górskiego": "...nadmiar [białek] zostanie przekształcony w glikogen lub tluszcz i zmagazynowany. Nie istnieja żadne badania, które dowodziłyby, że stosunkowo wysoka podaż białka jest ryzykowna dla zdrowego pod innymi wzgledami osobnika, o ile pije on również duże ilości wody, co pomaga w usuwaniu azotanów - ubocznego produktu metabolizmu białek." To tak dla jasności mojej wypowiedzi Jeśli chodzi o tą ilość białka to jest to wartość sporna, wlasnie od 0.8g do prawie 3 gram. Ja wole zjeść zawsze wiecej, białka odgrywaja w organizmie nie tylko rolę budulcową, ale również enzymatyczna. Śmiesznie to brzmi, ale trzeba obserwować swój mocz - nic jest żółtszy tym nalezy pic wiecej wody, to tile Piwa nie polecam, po co męczyć i tak odwodniony organizm? hihi jeśli chodzi o piwko to tylko mały Lech Free - bezalkoholowy( 0,5 %). Pobudza prace nerek, jest moczopedny wiec powoduje szybsze usuwanie nagromadzonych metabolitów, skraca czas regeneracji, poprawia samopoczucie. Ponadto średnio litr piwa to dzienne zapotrzebowanie na wiele ważnych mikro- i makro- elementów i witamin. Jesli ktoś ma naprawde opory do piwa, lub nie uważa tego za dobry środek wspomagajacy po treningu np ze wzgledów etycznych(bo jednak napój nazywa sie prawda, piwo). Polecam kupic sobie chmiel i robic z niego napary, efekt prawie podobny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pavulon Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Mimo wszystko zostanę przy swoich tezach. Z cały szacunkiem do "Biblii" i siłowni . Każdy ma prawo do konsumpcji wszystkiego, ale trzeba jeszcze znać tego celowość. Co do piwa ( które lubię i nie stronię ) to nie rozumiem, jak enzymy i cytochromy wątroby zajęte metabolizowaniem alkoholu mają szybciej i wydajniej pracować? A działanie moczopędne alkoholu po treningu mimo wszystko celowe nie jest! Co oczywiście nie znaczy, że browara albo dwóch nie walnę po rowerku nie widząc jednak celowości mego postępowania. A już na pewno jako zwiększającego moje rowerowe możliwości! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nabial Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Srednie spozycie bialka zwierzecego powino wynosic 1.8 do 2.8g/kg mc.quote] kpisz? to nie jest dzial dowcip miesiaca, ktos kto w to uwierzy moze miec nieciekawe zycie, albo i jego brak przez rozne dolegliwosci poczawszy od wzdec i biegunek po ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Każdy ma prawo do konsumpcji wszystkiego, ale trzeba jeszcze znać tego celowość. Co do piwa(...)to nie rozumiem, jak enzymy i cytochromy wątroby zajęte metabolizowaniem alkoholu mają szybciej i wydajniej pracować? Już tłumacze. Kilka postów wyżej podkreśliłem, że jeżeli już piwo to tylko Lech Free>> http://www.kp.pl/piwo_lech_free.html , to piwo w małej butelce - 0,33l. Pozbawione prawie całkowicie alkoholu, ma go jedynie 0,5 % objetości, jak zapewnia producent jest to wynik naturalnej fermentacji, (to daje nie całe 1,5 g alkoholu w takiej butelce? jesli dobrze główkuje) wiec nie ma tutaj mowy o szkodliwym, obciążającym wątrobe alkoholu. Jeśli chodzi o moczopedność takiego piwa to jest niewielka, wystarczy wypić ok szklanki wody, zeby zbilansować ta strate. A celowość picia piwa po treningu rozpisałem jako tako w poprzednim poście. Pozdróweczka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pavulon Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Dobrze, dobrze, co do lecha free to zastrzeżeń nie mam, ale Twój głos o browakach nie był odosobniony (patrz. kolegę "gaznaulicach"). Traktuję wszystkie wypowiedzi jako całość i stąd nieporozumienie! pozdrawiam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RafalB Napisano 16 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2007 kpisz? to nie jest dzial dowcip miesiaca, ktos kto w to uwierzy moze miec nieciekawe zycie, albo i jego brak przez rozne dolegliwosci poczawszy od wzdec i biegunek po ... Juz Tobie dwa razy pisalem ze bys nie udzielal sie w dyskusji nie majac o temacie bladego pojecia. Decydujac sie pisac poprzyj swoje odkrywcze mysli jakimkolwiek sensownym argumentem. Ze by nie byc goloslownym: http://www.interkol.osw.pl/dietetyka.htm http://www.virtualtrener.com/dietetyka/bia..._na_bialko.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
skjaatel Napisano 16 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2007 Dobry masaż nie zaszkodzi, taki postartowy nie zlikwiduje ale znacznie przyspieszy wchłanianie toksyn do organizmu (chodzi o kw. mlekowy). Co prawda nie jest on majprzyjemniejszy - mocne rozcieranie i ugniatanie mięśni ale daje dużo:) Znajdź sobie koleżanke z wydziału masażysta / fizjoterapeuta;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 16 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2007 Dobry masaż nie zaszkodzi, taki postartowy nie zlikwiduje ale znacznie przyspieszy wchłanianie toksyn do organizmu (chodzi o kw. mlekowy). Co prawda nie jest on majprzyjemniejszy - mocne rozcieranie i ugniatanie mięśni ale daje dużo:) Oj własnie z masażem też trzeba uważać, dobry masaż u jakiegos masażysty sportowego, który jest fachowcem w tym aspekcie jak najbardziej. Sa różne rodzaje masażu, ale po ciężkim wysiłku ugniatanie jest calkowicie niedopuszczalne - może powodować mikro uszkodzenia włókien mięsniowych. Rozcieranie, ale nie agresywne, delikatne rozcieranie w kierunku do serca jest jak najbardziej wskazane. Przeczytałem to kiedyś w jakimś magazynie rowerowym, w "Biblii..." tez jest chyba cos na ten temat, ale jesli cos pokreciłem to mnie poprawcie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TocaS Napisano 18 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 Po wczorajszym wypadzie na rower w sumie tylko 20 km z Vśr=28km/h, bolą mnie piszczele i do tego mięsień czworogłowy, jestem w ogóle wyczerpany chce mi sie spać, w ogóle to bym nic nie robił, dodam, że pracuje fizycznie jako monter klimatyzacji i dużo chodze, góa dół góra dół 2 piętro 4 piętro dach itp teraz robie od 13 d0 24 także więc dzisiaj wróce z pracy i ledwo się pewnie umyje. Dodam, że podczas chodzenia do szkoły ból mieśny nóg odczuwałem sporadycznie, a piszczeli to jużw ogóle nie pamiętam. Myślałem że jest coś u mnie nie tak z cukrem. Ale badania krwi i moczu są u mnie ok. W ogóle to czekam na urlop.......... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Blue Napisano 18 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 Chcialem cos dopisac, co juz wczesniej[chyba nawet na poczatku ktos zaznaczył]. W piatek wieczorem wlasnie doznalem uczucia ciezkich nog ;p za bardzo chodzic nie moglem- powód? Nie jadlem nic po wysilku[a bylo to tylko 20 km w terenie]... zawsze jak uzupelnie bialko i weglowodany to mi nic nie ma... w sobote przez to musialem bardzo lightowo jechac . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TocaS Napisano 18 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 Chcialem cos dopisac, co juz wczesniej[chyba nawet na poczatku ktos zaznaczył]. W piatek wieczorem wlasnie doznalem uczucia ciezkich nog ;p za bardzo chodzic nie moglem- powód? Nie jadlem nic po wysilku[a bylo to tylko 20 km w terenie]... zawsze jak uzupelnie bialko i weglowodany to mi nic nie ma... w sobote przez to musialem bardzo lightowo jechac . ja też nic nie jadłem bo mam remotn w chacie i o jedzenie ciężko, a jak sie je to byle co...... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kamixc Napisano 18 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 sumie tylko 20 km z Vśr=28km/h, bolą mnie piszczele i do tego mięsień czworogłowy, jestem w ogóle wyczerpany chce mi sie spać[...]dodam, że pracuje fizycznie jako monter klimatyzacji i dużo chodze[...]także więc dzisiaj wróce z pracy i ledwo się pewnie umyje. Dodam, że podczas chodzenia do szkoły ból mieśny nóg odczuwałem sporadycznie, a piszczeli to już w ogóle nie pamiętam. To zwyczajnie można by rzec przeciążenie. Jak juz masz ciężki dzien, a chcesz wyskoczyć na trening to zwolnij, nie szarzuj tak. Na piszczele to może jakiś wapń z witamina D i B3 właczyć do diety ? Chyba, że to kolanka, wtedy polecam Artresan - Glukozamina z wit. C. Do tego powinieneś przy takim trybie zycia zadbac o diete. Jeść wiecej białka spróbuj, powinno być lepiej. P.S Życze urlopu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.