toczek Napisano 9 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2007 Ostatnio miałem niezbyt przyjemne zdarzenie. A mianowicie jechałem w toruniu przez kraszewskiego w strone bydgoszczy (dwupasmówka). Jechałem sobie około 35-40 km/h słuchając muzy. Dojeżdżam do małego skrzyżowania i patrze, że jakiś dziadek chyba mnie nie zauważył pędzącego i wjeżdża na skrzyżowanie. I od razu po hamulcach (dobrze, że ustawiłem tylne z tydzien temu bo bym albo się na nim zatrzymał albo fikołki zrobił). Tak mnie zarzuciło, że znalazłem sie na drugim pasie dwupasmówki. Miałem szczęście, że nic na nim nie jechało bo już bym tutaj nie pisłał. Myślałem, że dostane zawału po tej akcji. Dziadek z babcią właściwie też. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gregor Napisano 9 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2007 Hamulce to podstawa, mi też się zdarzały takie akcje z tym, że ja nie jeżdzę 30-40km/h Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
piecia015 Napisano 9 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2007 Bez sprawnych hamulców nie ma co opuszczać domu... Mi też kiedyś dobre hamulce przedały się w ostatniej chwili Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toczek Napisano 9 Czerwca 2007 Autor Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2007 Żeby nie było, że jestem nie wiadomo kim, droga prosta i alsfalt niezły, więc można sobie tak pojeździć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Xanagaz Napisano 9 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2007 Chyba nawet coś w przepisach jest, aby na rowerze zawsze mieć sprawne hamulce (nie jestem pewien, ale logicznie patrząc na pewno coś jest). Z drugiej strony kto jedzie 40km/h bez hamulców? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
majster Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 co najmniej jeden, ale powiedzmy sobie szczerze tacy wariaci jak my potrzebują dwóch kiedyś jechałem sobie ponad 30 na godzinę. wyprzedził mnie jakiś facet w golfie i zaraz zaczął zwalniać. słońce świeciło bardzo mocno i nie zauważyłem nawet że gość ma migacz w prawo. zacząłem hamować dopiero jak on już skręcał ale jakoś się udało, a miałem jeszcze Vki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dobry Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 W tamtym roku miałem przygodę z niesprawnymi hamulcami, tyle że nie moimi a autobusu przed którym jechałem. To było w Krakowie, na ulicy Kamieńskiego w kierunku ronda matecznego (info dla ludzi z krakowa). Jechałem sobie za pekaesem tak w granicach 45-55 km/h wahała się nasza prędkość, w pewnym momencie, przed samym rondem chciałem zmienić pas na maksymalnie prawy. Odwórciłem się zerknąć czy wolny - wolny. Odwracam się z powrotem, patrzę autobus też zmienia pas, ale zwalnia dość szybko a światła hamulca nie świecą - okazuje się mają "opóźnienie" ja za klamki i hamuję ale zbliżam się niebezpiecznie do autobusu. Prędkość spadła do ok 30km/h. Wrąbałem się w niego różnicą 2-4 km/h. Tylne koło do góry, a ja podjechałem jakieś 15 metrów na przednim hamując już w tym momencie o wiele skuteczniej :-) autobus pojechał dalej, tylne moje koło opadło i pojechaliśmy sobie dalej swoimi drogami. Nic się nie stało, ale przeżycie ciekawe - dla kierowców samochodów z tyłu ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 Wydaje mi się, że światła stopu jednak nie miały "opóźnienia", tylko kierowca hamował silnikiem. Jadąc za autobusem trzeba skupić się głównie na odległości, a na światłach w drugiej kolejności. Właściwie, to gdy widzę światła stopu jadąc za autobusem to hamuje dość mocno. 2 sprawne hamulce to podstawa jeśli przekracza się 20km/h. Jeden to może być w składaczku, a nie w mtb. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Duch Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 Z PKSami jest gorzej, ale prawie wszystkie miejskie w moim mieście to automaty więc w teorii wystarczy patrzeć na światła, w rzeczywistości gdy ciągnę się za autobusem mam odruchy rewolwerowca- cały czas obie dłonie na klamkach i zadek do tyłu żeby móc od razu hamować i gdy wiem, że bus będzie zwalniał/hamował hamuję zawczasu. Bez sprawnego na 100% conajmniej 1 hebla nie wsiadam na rower, za wiele razy kierowcy brali mnie na celownik, a i loty się zdarzały. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lai Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 Sprawne hamulce są potrzebne zawsze, zwuaszcza w górach... np. wczoraj byłem w Górach Opawskich, to dając (oczywiście leciutko) po hamulcach jechałem 64,3km/h :-) i było mokro - wiem, wiem, można szybciej, ale to byla 12 osoba grupa :-). A m.in. jeden gość na makrokeszu trzymał klamki na maxa i jechał zaraz za mną (może i nie były to takie kompletnie słabe hamulce, ale widać, że zaniedbane), a gdyby ktoś przdemną lub np. ja musiał stanąć to on by wyrżnął w kogoś i to porządnie. Na dodatek jak się jedzie za kimś to też oprócz refleksu potrzebne są hamulce często, żeby w tylne koło nie wjechać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukas_Mako Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 .. jechałem 64,3km/h :-) [..] A m.in. jeden gość na makrokeszu trzymał klamki na maxa i jechał zaraz za mną hehe to jest dobre Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sekman Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 hehe to jest dobre Heheh Lai ustaw sobie licznik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lai Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 Nie kapuje was? ^^ Z góry jechaliśmy po asfalcie... co w tym dziwnego ze tyle jechałem? ^^ Rozumiem, ze mój post nie dużo wnosi i ogólnie podchodzi pod OT, ale to nie znaczy ze macie mój licznik zjezdzac. ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kusak Napisano 11 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2007 po prostu ciekawie to brzmi =d jedzie porządny mtb-owiec 65 kmh a za nim ktoś na makro z klamkami zaciśnietymi trzyma się tuż na ogonie =] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mordiz Napisano 12 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2007 Marko wytrzymał ? ^^ nie odleciał przy takiej prędkości ? Ja czesto widze "dirtowców" z jednym hamulcem albo wogóle :| nie rozumiem czemu wymontowują hamulce. Jak mają zwolnić bo hamowaniem tego nie nazwę to wsadzają nogę pod korone amorka hamując spodem buta. No cóż . i traf na takiego na drodze :| Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukas_Mako Napisano 12 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2007 tak jak kusak dal... chodzi o tego makro i jego hample a nie o Twój licznik bo z nim pewnie wszystko w porządku Pozdrawiam:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 12 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2007 przez pewien krotki okres jezdzilem na rowerze tylko z przednim hamulcem tarczowym. czekalem na tylni. w takiej konfiguracji jazda w terenie byla mozliwa i to nawet dosyc zwawo. odwrotnie jak dla mnie - nie. oczywiscie najlepiej miec oba. kiedys chyba w 2002 roku bylem w szklarskiej porębie. wchodze ze znajomymi pod wyciągiem lolobrygida a tu z gory cisnie gośc na zjazdowce. trudno mi ocenic predkość ale wygladalo na > 50 km/h. moze sporo wiecej. wszyscy zapatrzyli sie na goscia ze on taki twardziel. wracajac ze spacerku spotkalismy go na dole pod wyciagiem. cisnął tak szybko bo... nie miał wyjscia. byl bez hamulcow i to zainstalowanych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lai Napisano 12 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2007 No wytrzymał... może był dobrze skręcony ale piszczał i skrzeczał niemiłosiernie całą wycieczke... 270km skrzypienia za plecami... Ogólnie to tylko opiekunowie, ja i moja dziewczyna (GF Wahoo - częściowo moja zasługa ) mieliśmy porządne rowery, reszta (10 osó na makro. Cały czas leciały łancuchy, schodziły dętki i wszystko skrzypiało i piszczało, tylko my dwoje "w cichości", ale dali rade. Tak na boku I <3 góry Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Beherit Napisano 13 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2007 W takich przypadkach najlepiej jest mieć hamulec przedni Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Publius Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Zawsze trzeba mieć hamulce. Dzisiaj miałem bliskie spotkanie z kurierem Siódemki. Zaparkował Vana (Mercedes Sprinter? Albo coś podobnego) przy krawężniku pod prąd (tzn. ze omijałem go z lewej od przodu do tyłu) i nagle z 1.5m przed nosem otworzyły mi sie drzwi od paki. Baran nie spojrzał czy nic nie jedzie. Niewiele myśląc potraktowałem te drzwi z kopa i posłałem mu wiązankę 'kwiatków polskich'. Nic sie nie odezwał, bo chyba myślał że naprawdę mnie walnął... Jakbym miał spowalniacze zamiast hamulców to by mnie drzwi od paki zdjęły z roweru :] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bartekgib Napisano 16 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2007 Ważne jest także dobre i pewne zamocowanie linki do wszelakich rzeczy w hamulcu. Mi dzień po zamontowaniu Alhongów przy mocnym hamowaniu pękła śruba mocująca hamulce do ramienia. Całe szczęście, że zajeżdzałem pod dom i na osiedlu musiałem mocno zahamować, a nie gdzieś na ulicy ..... Nie przeginać z umocowaniem linki ( za mocne dokręcanie - stanowcze nie ! ! ! ) i starać się sprawdzać co jakiś czas hamulce. Pozdrawiam ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Deusx Napisano 21 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2007 Marko wytrzymał ? ^^ nie odleciał przy takiej prędkości ? Ja czesto widze "dirtowców" z jednym hamulcem albo wogóle :| nie rozumiem czemu wymontowują hamulce. Jak mają zwolnić bo hamowaniem tego nie nazwę to wsadzają nogę pod korone amorka hamując spodem buta. No cóż . i traf na takiego na drodze :| Bo bam "dirtowcom" nie są potrzebne dwa hamulce... Jest regułka: hopka: wjazd, wybicie, trik, lądowanie, a hamowanie przydaje sie tylko gdy jest np bardzo ostry zjazd na hopke. Poza tym dwa hamulce przeszkadzają, bo są dodatkowe linki, które często uniemożliwiają robienie barspinów i tailwhipów. Wytłumacz mi, po co przedni hamulec w dircie ? Żeby się zatrzymać 2m po hopce ? Po co jak mogę się zatrzymać 5m... Chociaż ja mam przedni hamulec, bo nie robie barspinów, ale lubię czasem do lasku się przejechać z kolegami, lub pojechać gdzieś dalej (dobra kondycha, i na dualu można pojechać gdzieś dalej ) Ale jazda bez hamulców jest już głupotą dzieci, którzy myślą, że upodabniają się do tych extreme pro hardcore'owców którzy latają po 50metrów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 23 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2007 No ja pamietam jak jadac z gorki nagle przy ok 65km/h doszedlem do wniosku ze droga konczy sie prostopadlym skrzyzowaniem... Nie powiem, mialem lekkiego stracha ale wyhamowalem bez problemu. Choc wykorzystalem z 90% mozliwosci hamulcow. Na starym rowerze pewnie bym nie wyhamowal (ale tez bym sie tak nie rozpedzil). Aha, no i hamowac trzeba umiec... bez sensu wciskac na maxa tylny hamulec. Do hamowania sluzy przedni Tylny to raczej ozdoba biorac pod uwage jego % wklad w hamowanie i to ze zablokowane tylne kolo oznacza niezly slizg i czesto w zwiazku z tym utrate rownowagi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
heavy_puchatek Napisano 23 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2007 Ej nie gadaj, jak przy długim zjeździe mocno zjarasz przednią tarczę to i tylna nagle okazuje się nieoceniona Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pavlitto Napisano 23 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2007 Dobrze jest mieć dobre i sprawne hamulce. Jeszcze lepiej jest ich rozsądnie używać. Mam tu na myśli sytuację, gdy rozpędzony z górki do ok 40 km/h zauważyłem przeszkodę i nie hamowałem pulsacyjnie (tak jak uczą na śliskim bez ABS) tylko odrazu zablokowałem oba koła i przeleciałem przez przeszkodę jak worek z ziemniakami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.