Mod Team IvanMTB Napisano 4 Czerwca 2007 Mod Team Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2007 Klaniam, Nie bardzo mam pomysl jak zatytulowac ten temat i nie bardzo znalazlem odpowiedz na swoje pytanie. Najpierw sytuacja: Jestes na wyprawie/rajdzie rowerowym, 7 dni pedalowania, spedzasz 6-10 godzin na siodle dziennie. Kazdego dnia wiesz ze nastepnego czeka cie podobny a moze jeszcze wiekszy wysilek. Koniec dnia, zjezdzasz do bazy lub zakladasz obozowisko. I co dalej? Wiadomo rozjazd, wiedomo rozciaganie miesni, prysznic badz kapiel... A tak bardziej dokladnie? Co robia rowerowi turysci lub rajdowicze aby na drugi dzien dalej mocno napierac, i nie odczuwac drewna w nogach, zakwasiorow itp... OSTRO! I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
seeba9 Napisano 4 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2007 Moje doświadczenie (co prawda raczej skromne) mówi mi, że przy tak intensywnej jeździe po 2-3 dniach i tak będą zakwasy jak ta lala, więc na zupełnie wypoczęte nogi każdego dnia nie ma co liczyć. Zeby zaś móc mimo "ciężkich" nóg jechać dalej można spróbować masażu (o ile jest to możliwe), bardzo dokładnej rozgrzewki dnia następnego (najmniej pół godziny) oraz diety lekkostrawnej bogatej w węglowodany proste i dużo snu. Choć przyznam od razu, że moja najdłuższa wycieczka tego typu trwała tylko 4 dni, po 5-6 h dziennie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
panromek Napisano 4 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2007 Nie szarp, jedź na miękkich przełożeniach - lepiej z wyższą kadencją a lżej niż mocno a powoli. Jeśli jedzie grupa, ustalcie technikę grupy(takie semi-pro) w zależności od predyspozycji zespołu, ten holuje tu, drugi pomaga gdzie indziej. Jeździjcie na zmiany, jeśli ktoś czuje, że na następny dzień może być źle, niech jedzie na kole nie dając zmian. Lepiej zjeść mniej i częściej niż dużo i na raz. Odpoczywajcie po mocnym podjeździe nie zapominając by nieco się rozjechać (5-10 min spokojnego rozjazdu i odpoczynek) Pij, pij i jeszcze raz pij. Sik ma być stosunkowo klarowny Trzymaj tempo, nie rób niepotrzebnych przerw. Jak "się jedzie", to trzymaj to, żeby nie uciekło. Dla przyspieszenia regeneracji możesz odwiedzić sklep z odżywkami i zakupić taurynę lub inne coś (na pewno doradzą). Słuchaj swojego ciała. Najważniejszym elementem treningu jest odpoczynek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ecia Napisano 4 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2007 A jakie dystanse dzienne i tempo? I czy to ma być na granicy wytrzymałości, czy wycieczkowo? Pozdrówko konkretyzujące Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 5 Czerwca 2007 Autor Mod Team Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Klaniam, Nie watpie ze przy dlugotrwalym i powtazalnym wysilku rowerowym pewne objawy zmeczenia lub przesilenia sa nieuniknione, ale chodzi mi o to aby utrzymac sie w jak najbardziej optymalnej dyspozycji. A doprecyzowujac Eciu to bedzie to raczej wysokie "C". Transcarpatia... OSTRO! I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 5 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 mysle ze musisz rozroznic dwa sposoby jazdy po kilka godzin przez wiecej niz jeden dzien: - pierwszy to rzeczywiscie turystyczny sposob jazdy. bez pospiechu - celem jest jazda a nie osiągniecie okreslonego celu topograficznego. tempo jest leniwe. dopasowane do najslabszego uczestnika wycieczki ("lancuch jest tak mocny jak mocne jest jego najslabsze ogniwo" - takie powiedzenie kiedys slyszalem) - tak by nie czul sie napiętnowany za słabą kondycję czy slabą technikę. czeste postoje, sporo gadania. rekonesans w towarzystwie rowerowym. dodatkowo to ze w kazdej chwili mozna się zatrzymac albo nawet wrocic lub skrocic przejazd tak by dotrzec do miejsca docelowego danej wycieczki. bralem udzial w takiej trzydniowce w kwietniu z osobami z forum (enduro masters). przez trzy dni zrobilem 150 km - 25/50/70 km. pierwszy dzien byl dojazdowy ale troche mnie pomeczyl bo mialem na plecach ciezkawy plecak, bo jedyny jechalem na miejsce spotkania na rowerze inni samochodami. drugi byl pelnym relaksem - jazda w terenie, sporo podjazdow. tempo bardzo spokojne. rozne mozliwosci wytrzymalosciowe uczestnikow. czas przejazdu - dosyc dluuugi. wrocilem do schroniska i nie czulem absolutnie zadnego zmeczenia. dzien trzeci to bylo 50 km jazdy w terenie plus 20 km powrotu do domu. tempo podobne (samej wycieczki). relaks, odstresowujący luz. bardziej zmeczyl mnie powrot te 20 km do domu niz te 50 tak jezdzac mozna zrobic i 10 dnowy wypad bez praktycznie zadnych skutkow ubocznych dla zmeczenia organizmu. - drugi to twoja transcarpatia. mimo iz pewnie potraktujesz to jako epicko-sportową zabawe to w gruncie rzeczy tak czy tak bedzie to dla ciebie jazda sportowa. jestes zwiazany z partnerem, macie scisle wyznaczony cel, jestescie ograniczeni i zdeterminowani ustaleniami i warunkami imprezy i jej kazdego dnia. jedziecie nie dla czystego relaksu tylko w ten czy inny sposob sie sprawdzic - nawet podswiadomie. organizm mobilizujesz inaczej, wiesz ze wymiękniecie ktoregos dnia dyskwalifikuje z calosci a nie ma nic gorszego niz stracic wole do walki ostatniego dnia. przy takich wieloetapowkach: przede wszystkim warto robic oprocz jazdy na rowerze cwiczenia ogolnorozwojowe. warto uprawiac inne sporty - biegac, chodzic na silownie, plywac. miec ustalony chocby nawet okrojony ale jednak jakis program treningowy. nie wyobrazam sobie jazdy w takiej imprezie mimo iz rocznie robie ok 6000 km i mieszkam w gorach. nawet gdybym mial bardzo lekki rower to i tak chcac startowac w takiej imprezie zadbalbym o moją ogolną kondycje przed startem. wsrod moich znajomych jezdzacych na rowerze ok 10osob chce wystartowac w tym roku w bike challenge. mimo iz pracuja i maja rodziny oraz wiele innych zajec to ustalili sobie program treningowy i staraja sie go trzymac - juz od zeszlego roku. przygotowuja sie sukcesywnie do tej imprezy nawet jesli wiedza ze nie beda walczyc o cokolwiek poza mozliwoscia sprawdzenia sie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 5 Czerwca 2007 Autor Mod Team Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2007 Klaniam, Bez obrazy tobo ale po co to wszystko napisales? Nie ma tu ani slowa na temat ewentualnego utrzymywania formy na trasie etapowki i/lub wielodniowej turystyki rowerowej. Uscislam aby oszczedzic czasu potencjalnym odpowiadajacym: Dotychczas nie bralem udzialu w wyscigach etapowych ani nie uprawialem wielodniowej turystyki rowerowej. Dlatego prosze bardziej doswiadczonych aby dopisali rozwiniecie lub dodatkowe pomysly do pomienionych pzreze mnie w pierwszym poscie rzeczy ---> rozjazd, rozciaganie, kapiel... OSTRO! I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
panromek Napisano 6 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2007 rozjazd, rozciaganie, kapiel... to trochę tak jak "tjuningowanie" malucha naklejką POWER. Jeśli się zarżniesz pierwszego dnia to na drugi nie pojedziesz, tak samo jak i naklejka mocy nie dodaje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przeor Napisano 7 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2007 Bardzo ważne jest odżywianie. Jakis wartościowy posiłek jest bardzo wążny np ryż, mięso, warzywa. Jak byłem na Warmi i Mazurach 17 dni, to jeśeli nic ciekawego nie zjadłem to na drugi dzień byłem wyrażnie słabszy. Izotoniki oczywiście pomagają ale trzeba zapewnic organizmowi porządną energię a tego żaden baton Ci nie zapewni. Kąpiel, rozciąganie, ćwiczenia jak najbardziej, to żaden tiunning, na pewno pomogą. Oczywiście trzeba tez o formę zadbać wcześniej a nie dopiero na trasie. Iwan a Ty na ostrym tam sie wybierasz :eek: ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team IvanMTB Napisano 10 Czerwca 2007 Autor Mod Team Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2007 Oczywiście trzeba tez o formę zadbać wcześniej a nie dopiero na trasie.Iwan a Ty na ostrym tam sie wybierasz :eek: ? Oczywiscie ze nalezy zbudowac aby bylo co utrzymywac. To sie rozumie samo przez sie Nie no na OSTRYM to bylby zbyt wielki hardkor Do tego zostal poskladany specjalny spzrecik, ten tzreci z mojego podpisu ----> InbredEN Dzienx za wszelkie odpy. Jesli sie jeszcze jakowes objawia bede dzwieczny OSTRO! I. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.