Skocz do zawartości

[sklep] Centrumrowerowe.pl - NIGDY WIĘCEJ ! ! !


MarcinGoluch

Rekomendowane odpowiedzi

Ja zrobiłem u nich zakupy za ponad 4 tys. i nie obyło sie bez problemów, wysyłka jednej kasety zamiast dwóch zamówionych i zapłaconych. Potem oczekiwanie ponad miesiąc na część która według informacji miala być po 10 dniach. No i na koniec sytuacja, która zakończyła moją współprace ze sklepikiem, odwlekanie realizacji zamówienia przez około miesiąc pomimo że kupowałem tylko części dostępne od ręki. Ostatecznie po informacji, że czegoś nie ma zamieniłem daną część na inną tak aby nie wstrzymywać wysyłki pozostałych, potwierdziłem to w mailu ale przez kolejne dni przesyłka nie docierała, więc zadzwoniłem do sklepu, połączono mnie z osobą realizującą od miesiąca moje zamówienie i pan z rozbrajającą szczerością oświadczył że on maili nie czyta, no może tylko od czasu do czasu ale mojego nie przeczytał. Sklep jest internetowy więc kto by w takim sklepie maile czytał, praktyką przyjętą w centrum rowerowym jest chyba komunikacja z klientem za pomoca znaków dymnych, ale to informacja nie potwierdzona. :D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

my ostatnio z lukasem zrobilismy tam zakupy na 500 zł (korba łańcuch lx + pedały lukasa + jakies tam pierdoły w stylu spinek do łańcucha) wszystko w jak najlepszym porządku, spuścili nam do poziomu konkurencji (cena korby jak w bikestacji) i jeszcze dorzucili free przesyłkę (kurierem!). dla mnie bomba.

dokładnie...kontakt jaknajbardziej ok, ceny pomimo że mają niskie i tak można negocjować (w innych sklepach piszą że można, a potem sie wywijają byle czym), ogolnie zeszli z ceny ponad 50zł (czyli 10% rabatu) i tak jak Biera pisał dali kuriera za free. Każdą cześć mieliśmy albo po cenie konkurencji albo jeszcze taniej

Natomiast moja pierwsza transkacja z nimi również przebiegła wzorowo....cene spuścili dużo niżej niż u konkurencji, odbiór osobisty na zawodach, kontakt bez zastrzezen

Wy chyba macie pecha jakiegos

PS nie jestem krewnym/znajomym wlasciciela sklepu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też kupowałem przez stronę - zamówiłem u nich trenażer - nie dość, że udało mi się wytargować niższą cenę to jeszcze miałem przesyłkę kurierem gratis (zapłaciłem za trenażer Tacx Sirius Soft Gel 600 zł) - tak więc sporo taniej niż u konkurencji:)

Przesyłka była u mnie po dwóch dniach od wpłaty

Jedyny minus jest taki, że trochę wolno odpowiadają na maile - 1 lub 2 dni trzeba czekać na odpowiedź

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w Centrum Rowerowym robiłem zakupy dwukrotnie (choć nie na wielkie pieniądze)- przesyłki przychodziły błyskawicznie, towar był zgodny z opisem, a kontakt telefoniczny bardzo dobry (konkretne informacje i kultura obsługi). Zimą planuję złożyc nowe koła i zrobię to najprawdopodobniej właśnie u nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Na wstępie chciałem powitać wszystkich użytkowników forum.

Pozwalam sobie napisać kilka zdań wyjaśnień w kwestii dyskusji, którą zapoczątkował tutaj Pan Marcin Goluch. Dla nieświadomych muszę napisać, że jestem właścicielem sklepu, którego cała sprawa dotyczy i przy którym (w tytule wątku) „stoi” mało zachęcający komentarz. Mam nadzieję, że moja (pierwsza zresztą) wizyta w tym miejscu świadczy o tym, że naprawdę zależy nam na Waszej dobrej opinii. Ma ona miejsce dopiero teraz, kiedy na spokojnie (koniec sezonu – mniej pracy przy zamówieniach) jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie wątpliwości.

Od momentu, kiedy zacząłem (początkowo sam) zajmować się handlem częściami rowerowymi moją dewizą było maksymalne zadowolenie klienta. W międzyczasie, kiedy firma zaczęła się rozwijać starałem się tą zasadę przekazać kolejnym pracownikom, którzy dołączali do zespołu. Dzięki temu (jak sądzę) udało się, aż tak rozbudować firmę. Jeszcze na początku ubiegłego roku (w co ciężko dziś uwierzyć) moja forma była jednoosobowa. Dziś to zespół 7 osób! Cała ekipa naprawdę stara się jak to tylko możliwe, wszyscy pracujemy niejednokrotnie po 10 godzin dziennie (w sezonie nawet jeszcze dłużej), aby poziom satysfakcji klienta był jak najwyższy.

 

Muszę też przyznać szczerze, że tak szybki rozwój niósł za sobą konieczność zatrudniania i szkolenia kolejnych pracowników, co jak wiadomo zajmuje sporo czasu, przez co zdarzały się (głównie w sezonie) sytuacje, ze brakowało wykwalifikowanych pracowników. Przez cały czas starałem się maksymalnie szybko reagować na sygnały jakie płynęły z rynku. Początek sezonu 2007 był nawet dla mnie nadspodziewanie udany. Przyznaję, że nie do końca byliśmy na to przygotowani.

 

Tak jak pisałem wcześniej, staram się wyciągać wnioski jak najszybciej i również w tej sytuacji sądzę, że miało to miejsce. Jako przykład podaję kilka ruchów, które poczyniliśmy, aby wyeliminować problemy, o których pisaliście również na forum:

- aktualna dostępność produktów (robimy to w tej chwili każdego dnia roboczego przynajmniej raz dziennie)

- trudny kontakt telefoniczny (dołożyliśmy 2 nowe linie telefoniczne dostępne dla klientów, w sumie do dyspozycji są w tej chwili 3 numery stacjonarne i 1 komórkowy (czynne oczywiście w godzinach pracy sklepu). Gwarantuję, ze nie będzie problemów z dodzwonieniem się.

- lepsze pakowanie towaru (na podstawie wielu opinii zmieniliśmy cały system)

- odpowiedzi na maile (w tej chwili dzięki większej ilości pracowników maks. czas to w 95% przypadków 24 h)

 

Większość tych zmian, miała miejsce jeszcze w trakcie sezonu, co mam nadzieję poprawiło jakość naszej pracy, odczuwalną również dla Was.

 

Aby maksymalnie obrazowo przedstawić jak wygląda ilość popełnionych pomyłek do całości podam kilka cyfr. Średnio dziennie wysyłamy ok. 80 przesyłek, w tygodniu daje to 400 przesyłek, a w miesiącu około 1500 przesyłek. Średnio dziennie przyjmujemy 1 zgłoszenie z informacją o jakiejś (większej lub mniejszej) pomyłce. To są fakty, interpretację zostawiam dla każdego indywidualnie.

 

Zgadzam się z Wami, że nie ma takiej reguły, ani powodu, aby to w sklepie internetowym kosztem niższych cen była gorsza obsługa. Zawsze zakładałem i zakładam dalej, że może być jedno i drugie i do tego dążę.

 

Teraz postaram się odnieść do kilku konkretnych (takie są dla mnie najcenniejsze) zarzutów przedstawionych w trakcie dyskusji:

- na początek oczywiście sprawa tytularna, czyli kwestia reklamacji Pana Golucha. Zawsze stawiam sprawy jasno, tak też będzie w tej sytuacji. Nie mogę zarzucić Panu Marcinowi, że pisze nieprawdę, muszę jednak odnieść się do okoliczności, które doprowadziły do całej tej sytuacji.

Wszyscy oczekujecie od nas profesjonalnego sprzętu, ale najlepiej za cenę o połowę niższą niż katalogowa. Jest to w pełni zrozumiałe (taka natura konsumenta), ale musicie wiedzieć, że nie jest rzeczą prostą skompletowanie takiej oferty. Jako sklep staramy się w pełni dostosować do tego. Często wiąże się to z omijaniem oficjalnego kanału dealerów, którzy działają na rynku polskim. Często zdobywa się taki kontakt kosztem gorszej obsługi posprzedażnej, który taki dostawca zapewnia, a także faktem że znajduje się on poza Polską.

W praktyce objawia się to tym, że sporadycznie może wydłużyć się okres oczekiwania na dany przedmiot, w stosunku do tego co deklarujemy lub okres wykonania naprawy (wymiany) gwarancyjnej. Te kwestie to już jednak nasz problem. O ile na początku sezonu problem ten był dla nas znaczący, to po zebranych doświadczeniach (sprawa Pana Marcina była tutaj kluczowa), sądzę że udało się tak zmodyfikować cały system, że w chwili obecnej sprawa nie jest już znaczącą uciążliwością.

 

Wracając konkretnie do sprawy Pana Marcina, musze przyznać że całość trwała zdecydowanie za długo, nie podlega to żadnej dyskusji. Nie chcę tutaj rozbierać całej sprawy na czynniki pierwsze, w każdym razie większość problemów i podawanych przez nas mylnych informacji wynikała z faktu, że takie otrzymywaliśmy od osób trzecich. Muszę podsumować, że ilość pecha jak skumulowała się przy całej tej sprawie, była tak znaczna, że ciężko to sobie wyobrazić.

 

Panie Marcinie teraz kilka uwag do Pana, sądzę jednak że inni też przeczytają je z ciekawością.

 

Przede wszystkim podziwiam Pana upór, zaangażowanie i czas który poświęcił Pan tej sprawie, jest Pan w tej kwestii niekwestionowanym liderem. Nawet kiedy sprawa była już załatwiona i to w sposób, z którego wg mojej opinii powinien być Pan usatysfakcjonowany, dalej próbował Pan doszukać się czegoś, o co można by się „zahaczyć”.

Jako przykład podam tutaj podam tutaj kwestię wartości na jaką był wystawiony paragon.

Musi Pan wiedzieć, że nie ma możliwości wystawić go na wartość inną niż ta, która rzeczywiście wpłynęła do kasy (przy zapłacie za pierwszy amortyzator). Takie są zasady księgowości, nie da rady ich obejść. Pańskie dociekania (telefony do Gregorio) mające na celu ustalenie ileż to Tołysz zapłacił za ten amortyzator zostawię bez komentarza. Osobiście z pewnością nie miałbym aż tyle motywacji. Korzystając z tej okazji napiszę, że zapłaciłem za niego więcej niż 799 zł, które realnie Pan zapłacił za niego u nas, dodatkowo zostaliśmy z używanym amortyzatorem, który (po naprawie) w końcu wrócił z serwisu.

 

Teraz kwestia przepisów, instytucji i „haków” na które powoływał się Pan w dyskusji.

Realnie wygląda to tak, że ochrona konsumenta w naszym pięknym kraju jest wybitnie nieskuteczna. Ubolewam nad tym, bo sam na co dzień też jestem konsumentem.

Z Pańskich wypowiedzi mogę przeczytać jak to prężnie i sprawnie działa Państwowa Inspekcja Handlowa. Rzeczywiście pierwszy raz w życiu miałem z nimi styczność. Praktycznie wyglądało to tak, ze przyszła starsza miła pani z urzędniczą misją. Nazwałbym to przymusem jaki ktoś na nią nałożył (narzekała m.in. że musi wychodzić w teren kiedy pada deszcz). Jej celem było nakłonienie mnie do polubownego załatwienia sprawy. Gdybym zdecydował się stawiać na siłę na swoim, a nie załatwić sprawy tak, aby klient był zadowolony, to mimo wszystko konsekwencje jakie mogłyby mnie spotkać z tego tytułu w żadnym razie nie skłoniłyby mnie do tego, aby odpuścić.

Smutne to, bo w dalszym ciągu konsument jest słabo chroniony. Zostaje oczywiście możliwość wytoczenia sprawy na drodze cywilnej, ale sprawność działanie polskich sądów potrafi odstraszyć każdego, jeśli kwota sporu mieści się w przedziale poniżej 10 tys. zł.

 

Osobiście zawsze szukam takiego rozwiązania żeby klient był zadowolony, bez uciekania się do instytucji zewnętrznych. Do tej pory zawsze mi się to udawało i mam nadzieję, że zostanie tak również w przyszłości.

 

- kolego „tomgda” – 28 maja 2007 r. napisałeś że prawie 2 lata temu robiłeś u nas zakupy. Nie jest to możliwe, gdyż sklep internetowy zaczął działać w marcu 2006 r. Nie wiem czy pomyliłeś nas z jakimś innym sklepem, czy są jakieś inne okoliczności, ale stawia to Twoje argumenty w niejasnych okolicznościach, a nie o to tutaj chodzi

 

- kwestia rowerów Radon, ich dostępności i czasu sprowadzenia. Całą sprawę trzeba podsumować tak, że są to świetne rowery, za super pieniądze, jednak podejście producenta i brak realnej dostępności dużej części kolekcji w trakcie sezonu, stały się znaczącym problemem. Nie sposób tego ukryć. Chociaż robimy sporo, aby zabezpieczyć się przed tymi problemami, niekiedy sprawa sprowadzenia rowerów może napotykać pewne komplikacje. Ani my, ani drugi dealer tych rowerów nie jesteśmy w stanie się przed tym obronić, a sytuacja którą opisujecie to czysty przypadek, równie często wygląda to zupełnie odwrotnie i to u nas kupujecie rowery których nie ma u drugiego dealera.

 

- a propos Bikestacji, zanim zaczniecie analizy i porównania, proszę porównajcie na jakiej ilości produktów oni pracują, a na jakiej my. Sądzę, że powinno wyjaśnić to sporo w wielu kwestiach. Często kupujecie u nas przedmioty, które tylko my mamy dostępne w rozsądnych cenach. Zazwyczaj dlatego, że jest z nimi problem żeby kupić je w przyzwoitej cenie, albo kupić w ogóle. Często zdarza się tak, że takie drobiazgi mogą opóźnić całą wysyłkę

 

- kolego „climber” zaciekawiła mnie twoja historia, przyznam, że nie znam sprawy i nie wiem o co dokładnie chodzi. Jeśli możesz to wyślij mi swoje dane i krótki opis na czym dokładnie (jaki konkretnie osprzęt) polegał problem w Twojej transakcji. Mój osobisty mail: m.tolysz@centrumrowerowe.pl Będę wdzięczny za info

 

 

To chyba wszystko co na tą chwilę miałbym do powiedzenia i tak wyszło prawie tyle co expose premiera ;-)

 

Na koniec chciałbym podziękować za pozytywne, miłe głosy, które również można odnaleźć w dyskusji. Znak to dla mnie, że nie jest tak źle.

Doceniam również krytykę, zwłaszcza tą konkretną i konstruktywną, jest ona dla mnie bezcenna, pozawala zdobyć wiedzę i reagować tam, gdzie klient oczekuje.

 

Pozdrawiam.

Michał Tołysz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szacunek dla pana Michała za to co napisał...wiadomo że nikt nie jest idealny i że w nawet najlepszej firmie/najlepszym zespole trafiają się wpadki

właściciel przyznał że doskonaly nie jest, nie wypierał sie przedsawionych mu zarzutów i wg mnie widać że naprawde mu na konsumencie zależy

naprawde jestem bardzo zbudowany pana postawą....oby każdy sklep rowerowy (wogóle każdy przedsiębiorca) pochodził do sprawy tak jak pan to wszystkim nam żyłoby się znacznie lepiej

 

życzę dalszego rozwoju firmy i niech te potknięcia nie zrażają, a raczej będą nauczką na przyszłość

tego życzę nam wszystkim, sobie i szczególnie p. Michałowi

PEACE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Jurasek(miało nie być dyskusji) ale chce się odnieść do kilku słów Pana Michała.

 

Nigdy, powtarzam nigdy nie dzwonilem do Gregorio zeby sprawdzic ile CR.pl zaplacilo za XC retro600. Jedynym moim celem bylo sprawdzenie jakie sa roznice OEMowego widelca w stosunku do Box'a.

Po zarejstrowaniu widelca na stronie marzocchi.com i przeslaniu numeru seryjnego widelca z pytaniem o parametry techniczne otrzymalem info zeby kontaktowac sie w tej sprawie z dystrybutorem krajowym. Po cholere mialem dzownic do Gregorio jak wiedzialem skad pochodza wasze widelce. Oswiadczajac "milej starszej Pani" z Inspekcji, iż dostalem widelec wart 1990zł rowniez Pan nie moze zaprzeczyc ze minal sie Pan z prawda(cena dnia w CR.pl była 849zł). To Pan w tym momencie postawil mnie w zlym swietle(do tego momentu uwazalem ze temat zamkniety bo wi, jako osobę która otrzymała widelec a nie odwołała Inspekcji(informacja od IH w Bydgoszczy), tymczasem byl to poniedzialek, a propozycja Pana wyplynela w piatek. W ow poniedzialek kiedy rozmawialem z IH nie mialem widelca w reku wiec nie widzialem powodu zeby sprawe w IH wycofac. Tyle razy bylem przez Pana lub przez pracownikow zwodzony(Ile razy slyszalem jutro bedzie wyslany, juz jest wyslany i nawet dostalem numer listu przewozowego) ze kolejnym zapewnieniom po prostu nie wierzyłem.

 

Czy naprawde pracownicy nie wiedzieli co sprzedaja w sklepie? Byli bardzo zdziwieni na moja sugestie kiedy zadzownilem i zapytalem dlaczego XC600 jest sprzedawany w cenie(przepraszam ale nie pamietam co do zlotowki) ok 1100zł i 1900zł.

 

Calkowicie nie rozumiem tematu zaksiegowania widelca za kwote wieksza niz faktycznie zaplacona. Mozna zapytac Pana Michała dlaczego ten temat został poruszony? Jezeli chodzi o to ze zaproponowalem ugode i zwrot kwoty 900zl, pozniej nawet 850zł to ok, tylko nie do konca lapie kwestie przeksiegowania do ktorej sie Pan odnosi.

 

A teraz kwestia przepisów, instytucji i "haków" do jakich się podobno odnosiłem.

Przepisy to jedna ustawa, instytucje to Izba Handlowa i Federacja Konsumentów w Bydgoszczy która to włąsnie polecila kontakt z Inspekcją.

HAKI? Czy chodzi o to ze poprosilem pisemnie o to czy reklamacja zostala uwzgledniona? Jeżeli by Pan to zrobil w ciagu 14dni(dzownilem i prosiłem o to dwa razy) wtedy moglbym Panu "skoczyc" bo ustawa nie precyzuje ile sprzedawca ma na naprawe. O jakich hakach Pan mowi? A moze to ze interesuje sie prawem?

 

I ostatnia sprawa czyli ochrona konsumenta. Panie Michale za wytoczenie sprawy nie zaplacil bym ani grosza! Sprawe mialem na tyle dobrze udokumentowaną ze Inspekcja Handlowa zajela sie nia z biegu. Moim zdaniem znacznie wiecej by Pan stracil gdyby doszlo do owej sprawy. Zadośćuczynienie, koszty sadowe i w koncu kwota jaka zazyczylaby sobie Inspekcja wynioslyby znacznie wiecej niz koszty widelca ktory otrzymalem.

 

I jeszcze raz powtorze naprawde ucieszyłem się z porozumienia jakie zawarliśmy z Panem Michałem, ale niestety postawienie mojej osoby jako tej która posluguje się IH w zlej wierze tzn. rzekomo już otrzymala widelec za 1990zl i bardzo nagannie się zachowala bo nie poinformowala IH nie pozwolilo mi na pozostawienie tematu bez echa.

 

Ciesze sie ze w pewnym sensie zostalem ojcem rozwoju i postepu jaki zaszedl w sklepie centrumrowerowe.pl ;).

Caly czas do Was zagladam i pewnie zostane jeszcze kiedys Waszym klientem o ile nie wisi moje zdjecie ze tego nie obslugujemy :). No i w koncu mam u Was karte stalego kleinta :D.

 

Pozdrawiam i życze dalszego rozwoju!

MarcinGoluch

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, wygląda na to że jeszcze odrobinę przeciągniemy dyskusję.

Króciutko odniosę się do wypowiedzi Pana Marcina.

Przede wszystkim trochę źle mnie Pan zrozumiał. Nie było moją intencją postawić Pana w świetle osoby, która po pozytywnym załatwieniu sprawy w dalszym ciągu drąży temat (kwestia IH). Zgadza się, że terminy tak wypadły, że było za późno na odwołanie pewnych czynności. Nie kwestionowałem tego i sądzę, że nie ma o czym tutaj dyskutować.

 

Nie widzę też sensu spierać się jak i kiedy powinniśmy ustalać jaka jest cena widelca XC600 oraz jak wygląda kwestia rozliczenia paragonów, pewnie każdy miałby swoje argumenty.

 

Nie chcę też przedłużać dyskusji o mozliwościach prawnych konsumenta, czy nawet tej konkretnej sprawy.

Chyba nie jest to odpowiednie miejsce, w każdym razie jeśli chodzi o kwestie prawne też czuję się w tym temacie dość komfortowo. Nie dalej jak 3 lata temu ukończyłem wydział prawa na jednym z uniwersytetów...

 

Podsumowując, za miłe słowa dziękuję. Mogę jedynie obiecać, że nie zamierzamy osiadać na laurach i w dalszym ciągu mamy jeszcze dużo do zrobienia, aby poprawić obsługę. Mam tylko nadzieję, że wystarczy konsekwencji i powinno być naprawdę dobrze.

 

Michał Tołysz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja panie Michale kupowałem już nie raz i zastrzeżeń większych nie miałem (minimalne raz do pakowania, ale nic nie zginęło w przetartym pewnie przez przewoźnika kartonie więc nie zgłaszałem nawet sprawy).

Ogólnie cieszyć się raczej trzeba, że w sieci można kupić taniej osprzęt bo to i nam klientom i nawet sklepom zwykłym dobrze robi. Potwierdzam też, że jeżeli chodzi o kontakt w porównaniu do Bikestacji jesteście górą. Z Bikestacji ani razu nawet nie raczyli odpowiedzieć na moje pytania pomimo 3 krotnych przypominań i to delikatnych a nie chamskich. Jednak na laurach proszę nie spoczywać bo teraz jak widać ceny w E sklepach są podobne więc etap drugi na rynku musi wejść - konkurowanie jakością obsługi przed i posprzedażowej zwłaszcza podchodzenia do reklamacji - nawet ze swoją stratą jak sprawa jest nie jasna bo to i tak na plus potem wychodzi. Wzorem jest tu oczywiście rynek klienta w USA który znam. Klient naprawdę jest tam panem i nawet jak nie do końca ma rację jest załatwiany pomyślnie bo to i tak przynosi potem zyski sprzedawcy.

No i bardzo mnie cieszy wzrost znaczenia naszego Forum - mamy już jakąś siłę jak widać.

 

Powodzenia życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...