Skocz do zawartości

[dolegliwości] - omdlenia i zawroty głowy


Topola

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Mam taki dość poważny problem i zastanawiam się jaka może być jego przyczyna. Mianowicie kilka dni temu kupiłam sobie pierwszy rowerek mtb. Kondycję mam koszmarną ale złapałam bakcyla rowerowego i postanowiłam jeździć ile się da. Tyle , że właśnie... nie da się :D Jeżdżę spokojnie 15km/h żeby się na początku rozjeździć. Robię 10 km, potem dłuższy odpoczynek i następne 10 km. Po około 6 km zaczynają się zawroty głowy, po całościowej przejażdżce 20 km kiedy zsiadam z roweru niemalże mdleję. Właściwie zemdlałabym gdyby nie ratowanie się dreptaniem w miejscu, schylaniem itp. Co dziwne kiedy mam uczucie omdlewania i wsiadam z powrotem na rower jestem w stanie nieco półprzytomna jechać dalej a uczucie omdlewania jakby troszkę ustępuje. Mam nieco za dużą ramę - 19,5" przy 175cm wzrostu. Regulowany mostek podniesiony na maxa + gięta kiera ustawiona jak najwyżej i nie czuję się na rowerze źle acz mogłoby być pewnie lepiej. Czy dolegliwości moga być winą pozycji na rowerze? A może to jakieś problemy z krążeniem? Jestem załamana, w trakcie tych wycieczek nawet się dobrze nie zmęczę, nie zasapię, a serducho bije sobie ładnym, wolnym rytmem - nie ma więc mowy o przemęczeniu. Nie jestem w stanie jeździć na rowerze :) Jutro zamierzam zrobić tą trasę na składaku, wygodniej się siedzi i sprawdzić czy może to faktycznie wina pozycji. Ktoś ma może jakieś sugestie co to może być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

objawy problemów z krążeniem właśnie

mózg nie ma tlenu i tak reaguje.

wpadłbym do lekarza na sprawdzenie czy coś nie jest nie tak.

druga sprawa - węglowodany. Możliwe że jest to spowodowane nie przyzwyczajeniem do wysiłku, chociaż w tym momencie strzelam. Spróbuj wziąć ze sobą na drogę tabliczkę czekolady, banana czy kilka kostek cukru. "Odpal" je kiedy będziesz czuła że przychodzi kryzys

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo może - skoro problemy nie występowały wcześniej, na składaku - podwyższone ciśnienie spowodowane podekscytowaniem nowymi wyzwaniami :D . Tudzież faktycznie: większy wysiłek wkładany w pedałowanie, którego ty możesz nie odczuwać, ale niewytrenowany organizm owszem.

A może jedno i drugie. Gdyby problemy po kilku dniach nie ustąpiły - przejdź się do lekarza, przynajmniej się uspokoisz, jeśli wszystko OK, bądź podejmiesz odpowiednią terapię, jeśli (odpukać) nie.

Pozdrówko i powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i zaopatrz sie w napoj izotoniczny (tylko nie "energetyczny" a "izotoniczny" - to sa zupelnie dwie rozne rzeczy)

mialam taki moment, ze z powodu nadmiaru wysilku mialam zawroty glowy i malo nie mdlalam podczas treningu aikido; trener mi poradzil uzupelnianie mineralow (np. wlasnie napojami izotonicznymi) i pomoglo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o właśnie kantele poruszyła tutaj ważną sprawę

zarówno izotoniki

jak i w ogóle woda. najlepiej mineralna.

Rozwiązaniem jest jeszcze gastrolit. To jest środek bez recepty stosowany przy odwodnieniu podczas biegunki. na jeden bidon/butelkę po arcticu jedną saszetkę gastrolitu + sok jakiś dla smaku i woda. Tak żeby nie było za słodko (czyli dużo wody) tylko troszkę słono.

Lojalnie uprzedzam: bez soku smakuje i wygląda jak woda morska:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypiję wszystko byle jeżdzić :rolleyes: Spróbuję zastosować powyższe rady w weekend. Wezmę sobie męża do asekuracji bo bywa niewesoło a jak nic nie pomoże no to lekarz i pewnie faktycznie coś z krążeniem. Podwyższonego ciśnienia jak sugeruje Ecia nie przewiduję bo i tak mam nadciśnienie i non stop jestem na lekach obniżających. Ehh załamać się można - chęci są, siła jest a jeżdzić się nie da, brrr paskudztwo. Chyba że pojeżdżę jeszcze bardziej lajtowo, może się organizm musi przyzwyczaić do wysiłku (którego nie odczuwam), ale to już chyba wokół bloku będę kółka zataczała B) Dziękuję za podpowiedzi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym na twoim miejscu poszedł do lekarza i to bezzwłocznie. Problemy z układem krążenia mogą być bardzo niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia. W tym roku już dwóch moich znajomych umarło z powodu chorób serca. I to młodzi ludzie byli - 18 i 20 lat! Wcale nie chcę cię straszyć, lepiej sprawdzić czy wszystko jest ok niż obudzić się kiedyś na OIOM'ie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Shogun: twoi znajomi uprawiali sport na "poważnie"?

 

bo jeśli chodzi o układ krążenia, to są przynajmniej dwa środki które mogą doprowadzić do zawału i innych problemów:

-EPO, o którym chyba każdy słyszał. rezultaty są nie wiele lesze, a może dojść do zakrzepu krwi ze skutkiem wiadomym.

-leki na astmę, typu Salbutamol czy łagodniejszy Oxis, zapobiegające skurczowi pęcherzyków w płucach, ale jednocześnie przyśpieszające tętno. przy przedawkowaniu serce może nie wytrzymać, ale zwiększa wydajność i niektórzy sportowcy ryzykują...

 

naturalnie nie mówię, że musieli to brać, są tysiące innych powodów, ale dziwne, że tacy młodzi umierają ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Topola napisała, że

 

w trakcie tych wycieczek nawet się dobrze nie zmęczę, nie zasapię, a serducho bije sobie ładnym, wolnym rytmem

dlatego nie jestem przekonany czy rzeczywiście te omdlenia wynikają z problemów z krążeniem.

MOGĄ one wynikać ze złej pozycji na rowerze. Odcinek szyjny kręgosłupa MOŻE powodować nacisk na nerwy i prowadzić do tego typu zaburzeń.

Niemniej wszyscy tutaj GDYBAMY więc najlepiej i najbezpieczniej jakbyś udała się z tym problem do lekarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@majster ja od urodzenia mam wrodzoną wadę serca [zwężenie aorty]. Kardiolog na pytanie czy uprawiam jakiś sport [i moją odpowiedź paralotniarstwo ,rower ,piłka nożna, bieganie, basen wszystko to na najwyższych możliwych dla mnie obrotach] po mojej odpowiedzi stwierdziła ,że przy tym trybie życia muszę się liczyć z zawałem serca w wieku 20-stu lat :). Więc lepiej nie lekceważyć chorób serca i zaleceń lekarza [do których i tak się nie stosuje. .. kazała robić spacery i pływać w basenie "rekreacyjnie"].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ukaniex: a ja od dzieciństwa mam astmę. gdyby nie rower pewnie nadal zdychałbym przy byle wysiłku. ale jest coraz lepiej, chociaż po większych wysiłkach dalej miewam kaszel.

 

pytałem się rok temu mojego doktora od płuc czy mogę startować w maratonie. odpowiedział, że nie, ale pewnie prędzej czy później go oleję i rodziców również. bo jak dotąd rower mi tylko pomógł na zdrowie.

 

sorry za OT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

majster --> lekarze tez maja swoje przesądy. Ja jestem wegetarianinem, czasem sie zdarzaja jakies kompleksowe badania; jak najpierw mowie, ze nie jem miesa to jest "oj zle, za malo bialka, niektorych witamin, pana organizm nie bedzie prawidlowo funkcjonowal za jakis czas". A jak nic nie mowie to jest "doskonale wyniki, wspaniala krew, swietna pojemnosc pluc, dozyje pan setki" :). Ale dla kolezanki faktycznie lepiej udac sie do lekarza, najlepiej chyba do sportowego, bo ci domowi nie sa wyspecjalizowanie w takich problemach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd te uprzedzenia do "zwykłych" lekarzy? Przecież medycy sportowi są potrzebni osobom uprawiającym sport zawodowo, natomiast tu mamy do czynienia z problemami po niewielkim, rekreacyjnym wysiłku. Objawy sugerują niedokrwienie ośrodkowego układu nerwowego które może być spowodowane wieloma przyczynami. W pierwszej kolejności radziłbym zgłosić się do lekarza rodzinnego. Jeśli dobrze zebrany wywiad, badanie przedmiotowe i EKG nic nie wykażą, należy udać się do kardiologa na echo serca i EKG całodobowe metodą Holtera (w celu wykluczenia choćby zespołu preekscytacji, napadowych częstoskurczów komorowych czy wad zastawkowych). Gdy wciąż nic, należy poradzić się angiologów którzy sprawdzą drożność tętnic szyjnych i kręgowych, doprowadzających krew do mózgu. Taką kolejność stosuje się w większości szpitali. Z pewnością jednak nie należy lekceważyć objawów, gdyż większość chorób ukł. krążenia ma charakter postępujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Odświeżę temat.

 

Mam ten sam problem. Na początku roku kupiłem rower, bo poprzedni ukradli z piwnicy. Przez to miałem długą przerwę (jakieś 4 lata). Wcześniej udało mi się nawet zrobić 100km w dzień. Dla niektórych może to nie wyczyn, ale dla mnie jako 15-letniego to już było coś. Dodatkowo obecnie sporo czasu spędzam przed komputerem - takie zainteresowania, hobby i praca, która z resztą pozwoliła mi na kupno roweru. Rower miał służyć jako forma aktywnego i zdrowego wypoczynku i odskocznię od pracy, ale jak się okazało tak niestety nie jest :|

 

Dzisiejszy dzień:

Ładna pogoda, słoneczko i po przejechaniu zaledwie 2,5km poczułem się słabo. Rano trochę wiało w twarz, więc wysiłek był zwiększony. Dopiero co dojechałem do sklepiku w którym miałem się zaopatrzyć na planowaną drogę (30km) i zrobiło mi się słabo. Siadłem na ławeczce, odpocząłem, ale już nie myślałem żeby wykonać dzisiejszy plan. Ruszyłem w stronę domu. Po drodze jeszcze puściłem 2 pawie, ale później już było tylko lepiej. W domu odpocząłem, zjadłem obiad i po jakichś 45 minutach postanowiłem jeszcze raz wyskoczyć i pośmigać tym razem po lesie. 8km bez większych problemów. Jednak przy wchodzeniu po klatce schodowej z rowerem znowu się zaczęło. W domu poszedł kolejny paw i chyba trochę krwi...

Przy wcześniejszych krótkich przejażdżkach miewałem tylko zawroty głowy i ogólne osłabienie, ale nigdy wymiotów... Myślałem, że to efekt długiej przerwy i po pewnym czasie przejdzie.

Dodam, że ostatnich kilka lat spędziłem w większości biernie jeśli chodzi o jakiekolwiek sporty. Leczę się na jelita (owrzodzenie jelita grubego) i może to mieć dodatkowy wpływ na takie zjawiska. Jutro zamierzam pójść do lekarza tak jak wszyscy radzili i dowiedzieć się co z tym zrobić, ew. niech skieruje mnie do jakiegoś specjalisty...

 

Czy ktokolwiek miał takie problemy? Co radził lekarz i jak wszystko się potoczyło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak pisali wyzej - byc moze slabo robi ci sie gdy spada ci cukier, wtedy batonik powinien zalatwic sprawe, kolejna sprawa, to moze byc - teraz uwaga bo moge sie pomylic :) niedobor bodaj zelaza, tylko niepokojace sa te pawie ...

 

wizyta u lekarza nie zaszkodzi, a co do wysilku to jezdzil delikatnym tempem, ale jak najdluzej, a nie ze po 15min masz taka zadyszke, ze serce chce wyskoczyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Batony raczej odpadają, bo w nich jest czekolada, która mi szkodzi, z powodu tych jelit. Nie wiem jakie są te specjalistyczne batony dla kolarzy, one też mają czekoladę albo coś na bazie kakao? Na stronach sklepów internetowych podają tylko wartości odżywcze.

 

Co do tempa to chyba racja. Jeździłem takim stylem jak pamiętałem to sprzed 4 lat, a wtedy jako jeszcze dzieciak miałem dużo lepszą kondycję.

Prędkość AVG to zaledwie 12,5 km/h, ale dużo w tym zrywów prędkości i późniejszego odpoczywania przy spokojniejszej jeździe.

Do lekarza tak czy inaczej się przejdę, a powrót do formy spróbuję załatwić tak jak mówisz - spokojniej. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli na regularne wypady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z batonow to Corny jest dobre, zero czekolady i nie rozkleja sie od ciepla. No i tanie :). Pamietaj o piciu, i nie zrywaj tempa. Lepiej z miesiac-dwa pojezdzic spokojniej, rownym tempem, ale po godzince albo i wiecej. Zobaczysz ze bedziesz w stanie jezdzic coraz szybciej przy podobnym wysilku, a jak sie organizm przystosuje, to bedziesz mogl sobie sprintowac :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...