sabotagedsc Napisano 21 Kwietnia 2007 Napisano 21 Kwietnia 2007 (edytowane) ok 20 września 2006 stałem się szczęśliwym posiadaczem FOXa Moje marzenie się spełniło, chodz pewnei rozsądniej było by wybrać REBE U-TURN. Ale FOX to FOX Kupiłem używany model za 1600zł więc powiedzmy, że za połowe ceny. Miał być w idealnym stanie ale niestety tak nie było ;/ Lewa uszczelka delikatnie puszczała olej i występowały małe luzy na goleniach. Ale podczas jazdy w ogóle to nie przeszkadzało. jego największą wadą jest brak mocowania pod przewód hamulca tarczowego ;/ Przy zmianie skoku z 90 mm na 130 mm przewód się naciąga i wogóle ciągle o coś uderza. W zimie spisuje sie znakomicie, temperatura nie ma większego wpływu na jego prace. Hmmm pożna powiedzieć, że chodzi bardzo płynnie ale tonie odda harakteru jego pracy który jest fenomenalny ! Wcześniej miałem Axona D-RL obecnie mago kumpel. Testowalismy jak amorki pracuja rozpęd i wjazd na szuterek. Axon ugił się ze 3 razy a FOX jakieś 20 jak nie więcej z bardzo duża predkością.Ogólnie mam wrażenie, że przy dużych prędkosciach działa lepiej niz przy małych. Najeżdzając na dużą przeszkode rzędu 5cm z duża predkościa nic nie czuć na kierownicy, jakby jej wogóle nei było ! niesamowite wrażenie. Reakcja na dziure wydaje się byc natychmaistowa w FOX-ie. Przy skoku 130mm połyka korzenie i dziury niesamowicie płynnie. Wygląda to tak: jade , widze większy kamień najezdżam naniego i słysze tylko pss i juz przejechałem kamień, nawet go nie odczuwając! Przy podjazdach bardzo przydatne jest wolne tłumienie powrotu. Podjeżdżając kamienistą drogą słychac tylko chlupanie oleju;] Samo podjeżdzanie jest chyba przyjemniejsze od zjeżdzania ! Przedtem na Axonei bujało , teraz wszystko wybiera . Blokada dziaął dosyc mocno , co prawda ugina się jakieś 3mm jak się mocniej pedałuje na stojaco ale przez to nie bolą nadgarstki. Problemy zaczeły się po ok 3 tys km. na małych nierównosciach zaczeło coś stukać, z czasem jazda po jakiejkolwiek nie równosci wywoływała bardzo głośny stukot o wysokiej częstotliwości ( coś jakby wszystkei linki w rowerze uderzały o rame). No i powstały juz większe luzy Odesłałem amorek do warszawy w poneidziałek a już w piątek odebrałem go Wymiana oleju i uszczelek 189 zł , panowie powiedzieli mi jednak, że luz jest jeszcze mały i można z powodzeniem na nim jezdzic lecz zaleciłem wymiane tuleji slizgowych koszt 250zł. Łacznei z przesyłką zapłąciłem 454 zł co w połączeniu z kwotą zakupu daje 2054zł czyli i tak jestem na " + " . Lecz panowie powiedzieli, że przy uginaniu wydobywa się dziwny stukot przy ok 7 cm ugięcia. Koszt serwisu tłumika 300zł ale nie zgodziłem się na niego, zreszta odradzoni mi tego. Wróciła paczka, założyłem amorek i....szok !! Sztywność amorka jest rewelecyjna! Jest zdecydowana różnica w prowadzeniu sie roweru. To tak, jakbym miał z przodu jakąś łyżwe i lata rower na wszystkie strony ! Ale po kilku jazdach widze tegos ame plusy mianowicie rower jedzie tam gdzie chce i reaguje na najmniejszy ruch kierownicą. Czyje się jakbym był zespawany z kołem. Wrażenei sztywnosci jest mniej wiecej takie jakby chycić koło za piaste i mocno nim pokręcić i wtedy zacząć skręcać. Czyje sie wtedy jak duże siły oporu ono daje. I teraz na kierownicy dokładnie czuje takie same siły. Przycięty amorek waży 1750g. Co jak co ale nie zamienie juz go na żaden inny Chociaż... kumpel ma identyczny amorek, nowy tyle że wersja z 2006 roku. Po maratonie padły mu uszczelki i lało się po goleniach. Potem miał problemy z charakterystyką pracy a wystarczyło....napompować go przy PEŁNYM skoku i wszystko wróciło do normy. A teraz znowu jest w serwisie, juz 2 miesiace. Awarii uległa jakaś część w tłumiku i trzeba ją sprowadzić z USA. Oczywiscie koszty będą ogromne bo ok 600zł. tak więc z żywotnością jest różnie...fakt faktem, że koelga jeździ w agresywnym XC, a ja lubie go pooszczędzać. Edytowane 23 Kwietnia 2007 przez Lookas 46 pkt 1 zasad
Rekomendowane odpowiedzi