vaderus Napisano 21 Kwietnia 2007 Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2007 Witam pozwole sobie założyć nowy temat ku przestrodze Było to 6 lat temu, jechałem sobie spokojnie na rowerze po piwko do sklepu, a było to w okresie mojego zainteresowania skakaniem i wogóle (rower taki zwyczajny, żaden market bo ich jeszcze nie było tylko góral firmy JOKO). No i droga taka, że po wyjeździe z lasu zaczyna się asfalt a w poprzek tego asfaltu tory kolejowe, które obowiązkowo trzeba przeskoczyć no i tak przeskoczyłem, że złamał mi się wideleć pod główką ramy i zaliczyłem pięknego orła na twarz. Efektem było 10 szwów na twarzy, 10 dni w szpitalu i wymazany z pamięci moment wypadku (do dziś nie pamiętam). Dziś się z tego prawie śmieje jak wspomne ale wtedy nie było wesoło, cud, że nie złamałem kręgosłupa i wogóle nic nie złamałem. A tu zdjęcie z tej imprezy już po zszyciu i po częściowym zejściu opuchlizny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Luigi Napisano 21 Kwietnia 2007 Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2007 Wygląda groźnie :x Masz szczęście że nic nie jechało torami... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dydym Napisano 21 Kwietnia 2007 Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2007 Wygląda to niezbyt ciekawie, miałeś wielkie szczęście I jak układa się teraz relacja miedzy rowerem a Tobą ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vaderus Napisano 22 Kwietnia 2007 Autor Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2007 Po wypadku kupiłem meridke i jezdze wiecej i szybciej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
amoniak Napisano 22 Kwietnia 2007 Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2007 Spoko blizna mężczyźnie dodaje charakteru, kobietę niestety szpeci Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michal75891 Napisano 8 Maja 2007 Udostępnij Napisano 8 Maja 2007 Kurde jakbym widział siebie w lustrze!Miałem podobny przypadek 5 lata temu.Wracałem z basenu na rowerku z kolegami ,jechałem po chodniku a krawężniki były dość wysokie jak to łebek pomyślałem wyskoczę i tu zaczyna sie dziura w pamięci pamiętam najazd na krawężnik i jak wstaje z asfaltu 15 metrów dalej!Kumple myśleli że złamałem kręgosłup podobno złożyłem sie idealnie w pół i zrobiłem 2 koziołki!Jakiś IDIOTA odkręcił mi przednie koło!Zdołałem dojechać jeszcze do domu, oczywiście na miejscu wielki szok,szpital,izba przyjęć.Skończyło sie na 4 szwach na łuku brwiowym,zjechaniu pół twarzy,złamanym obojczyku.Po wyjściu ze szpitala wyglądałem jak terminator dzięki krwiakowi na oku!Teraz dzięki temu wydarzeniu kask to moja podstawa,w sakwie wożę małą apteczkę przezorny zawsze ubezpieczony!Ciągle jeżdżę na rowerku w dodatku w klubie ale to wydarzenie dużo mnie nauczyło,heh poczułem na własnej skórze to weszło do łba że bezpieczeństwo i rozwaga a nie brawura i szpan to podstawa! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
strider Napisano 8 Maja 2007 Udostępnij Napisano 8 Maja 2007 Miałeś spore szczęście. Dobrze, że wszystko skończyło się ok. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
piecia015 Napisano 29 Maja 2007 Udostępnij Napisano 29 Maja 2007 Naprawdę szczęście... Jednak jak nie patrzeć wina roweru Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kuczy Napisano 8 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2007 Raczej nie roweru a kogoś bezmyślnego. Rower sam sobie koła nie odepnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mati15 Napisano 10 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2007 No ja też mam w tej chwili rozwalony łuk brwiowy bo kolega zarąbał mi kijem golfowym ale nichcący też miałem krwiaka tak jak ty michal ale lekarz mi go 2 razy wyciskal troche bolalo i mam tez 4 szwy na lewym łuku ale takiego wypadku rowerowego jak ty nikomu nie wróże. Ale wróćmy do tematu. Jak miałem 9 lat jechałem sobie na moim składaku pomyślałem że wkręce się w bramę mojego podwórka jak żużlowiec z kolanem przy ziemi oczywiście jak się przechyliłem to gleba na asfalt i kolano całe zdarte 8 szwów i cała skóra zdrapana odpukać od tamtego czasu nie zdarzyl mi się żaden wypadek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DamianYukon Napisano 10 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2007 Fakt miałeś szczęście bo mogło się to gorzej skończyć. Ja z kolei przestrzegam przed jazdąpo chodnikach.W wieku 8-9lat jadąc po chodniku wyjechał mi polonez z bramy..skończyło się na 2 szwach(rozbiłem głową szybę boczną)i 2 tygodniach leżenia w szpitalu.Tak więc jeśli musisz już jechać po chodniku to uważaj na bramy itp.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kabanosdg Napisano 10 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2007 Witam... Ja miałem wypadek (jedyny groźny) kilka lat temu. Jechałem z kumplami do parku. I jak to głupole wyprzedzaliśmy się... Na chwile zostałem z tyłu więc postanowiłem dogonić dwóch kumpli. No i nacisnąłem sobie mocniej na pedałki. W tym momencie łańcuch ślizgnął się na zębatce a ja z impetem skręciłem mimowolnie kierownice w bok. Dzięki temu że miałem nowiutkie oponki michelin to rower stanął dęba a ja poleciałem... twarzą na krawężnik (oczywiście bez kasku). Sekundowe zamroczenie , wstaję a tu coś mam w ustach... wyplułem a tu dwa zęby 1-ka i 2-ka górna. Oprócz tego pół twarzy zdarte druga połowa nieruszona (paradoksalnie). Strzaksane biodro, nadgarstek i bark. Miesiąc w szynie na zębach i obiadki z miksera... teraz nic nie znać. Ale zęby już nie swoje. Morał: Zanim zakupisz dobry rower kup sobie bardzo dobry kask Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rurokura Napisano 12 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2007 sory ale zeby Cie ochroniłten kask od takiego wypadku to na asfalcie musiałys jeździć w fulface i najlepiej z ochraniaczami .. albo w zbroi .. konkluzja jest taka -jak masz pecha ..to kicha .. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Blue Napisano 12 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2007 Niekoniecznie- kask ma swoja grubość, więc mógł się oprzeć w chwili walenia glowa i najwyzej by mial szczęke poharataną a nie całą twarz... ofc jak spadnie tak ze kask bedzie poza kraweznikiem a on walnie resztą no to zonk . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mordiz Napisano 12 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2007 Jak człowiek ma pecha to i kask nie pomoże. Taka prawda. Zwiększa za to nasze poczucie bezpieczeństwa no i oczywieście w wiekszości przypadków sprawia ze doznajemy mniejszych obrażeń głowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ThomsoN Napisano 15 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2007 Ja jechałem jakies 40<km/h> z kumplem. On siedział na ramie a ja prowadziłęm ja wyje<bum> to wyglądałem tak jak to zdjęcie powyżej. Poleciałme jak małysz i zaryłem mordą jakieś 80cm krew sie lała, łokieć rozwalony,na brzuchu śliniak. Kumpel zaś dostał siedzonkiem od roweru, Mówił "On tak leciał i jak dostałem to zobaczyłem gwiazdy". Musiał za######iście dostać bo siodełko mam do tej pory krzywe. SZKODY rowerera: POrysowana rama siodełko krzywe KOŁO SCENTROWANE !! Brak 2 szprych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Assasinator Napisano 17 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 oj oj oj ;O blizny pewno zostały... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Publius Napisano 17 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Jak człowiek ma pecha to i kask nie pomorze. Ale Mazowsze to już i owszem. NMSP Jak człowiek ma pecha to mu w drewnianym kościele cegła na łeb spadnie. A ja jednak zdecydowałem się na kask. Zwłaszcza odkąd jeżdze praktycznie wyłącznie po ulicach (czyli po asfalcie jak gosc z fotki na górze), jeśli nie jest to las. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mefisto Napisano 17 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2007 Jak człowiek ma pecha to mu w drewnianym kościele cegła na łeb spadnie. Dlatego lepiej nie kusić losu i nie chodzić do kościoła Ja poczytałem, pooglądałem zdjęcia na forum i teraz już kask zakładam praktycznie zawsze jak jadę na rowerze. Nawet na krótki odcinek. Ostatnio jechałem rowerem na zalicznie, tak więc z oczywistych względów kasku nie miałem jak wziąć. Przez całą drogę czułem się tak jak bym w samochodzie pasów nie zapiął czy świateł nie zapalił. Poza tym, wydawało mi się, że wszyscy ludzie się na mnie gapią i chcą pokręcić głową z politowaniem albo pokpukać w czoło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurasek Napisano 18 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2007 Ja jechałem jakies 40<km/h> z kumplem. On siedział na ramie a ja prowadziłęm ja wyje<bum> to wyglądałem tak jak to zdjęcie dobrze że jakieś 40 , a nie 80 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cybuch Napisano 23 Czerwca 2007 Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2007 ja niedawno też wyorałem glebe na asfalcie taką że przez trzy dni mi krew ciekła z nogi, leżałem w wyrku jakieś 4 dni bo jakoś odechciało mi się chodzić, jednak w przeciwieństwie do pana na zdjęciu miałem kask na głowie i moja twarzyczka została nietknięta, rozwaliłem sobie nogę, łokieć, nadgarstek, ramię i lekko mnie szyja bolała parę dni :-) a tu mam 3 fotki chyba 4 dni po wypadku http://cybuchsite.ovh.org/moje%20fotki.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rulez Napisano 4 Lipca 2007 Udostępnij Napisano 4 Lipca 2007 Syneczek zaliczył glebę na prostym odcinku asfaltu (nikt nie wie jak to sie stało) - zdarta skóra nad oboma kolanami, a ja byłem za blisko i spotkałem się z jego korbą : http://img526.imageshack.us/img526/1596/200707040015kk4.jpg Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
funkad Napisano 5 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2007 Dzisiaj moja kobieta upadła na asfalcie równym jak stół, problem w tym, że pobocza z dużym uskokiem, wjechała na pobocze, nie opanowała roweru i upadek na lewy bok. Złamała rękę w 3 miejscach od razu, czeka ją operacja, bo tak kości poprzemieszczane. Ja w nerwach i na pewno będą nieprzespane noce. Ona tym bardziej znerwicowana ech.... Najgorsze jest to, że miała całkiem niegroźny upadek, właściwie żadnych otarć, a tu tak połamana ręka... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martinuz Napisano 5 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2007 Mały offtopic odnośnie połamanej ręki: Braciak w wieku 12 lat skakał "nożycami" na materac, 30 cm grubosci, taki miękki. Spadł tak, że złamał sobie rękę w 2 miejsach z przemieszczeniem. Cóż... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Andrew18 Napisano 6 Sierpnia 2007 Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2007 Jakieś 6 lat temu wywaliłem się na asfalcie przy prędkości około 30 km/h, ponieważ sznurówka mi się wkręciła w korbę, efekt taki, że z wrażenia jak szarpnęło nogę pociągnąłem maksymalnie klamkę przedniego hamulca. Mega OTB i do tego rower w locie mnie wyhamował. Wyglądało to tak mniej więcej jakby ktoś puścił jojo tzn leci leci, nagle linka się napina i zatrzymuje cię w locie a ty padasz z ponad metra na glebę kolanami. Do tego oczywiście nie mogło być inaczej niż to, że noga pociągnęła mi rower na plecy. Efekt taki, że jak dostałem rowerem w plery to byłem nieprzytomny jakieś kilkadziesiąt sekund według opowiadań kolegi, kolana totalnie rozwalone, że blizny mam do dziś bardzo widoczne, jeszcze chodziłem tydzień z bólem w plecach od uderzenia. No i od tego momentu never ever buty ze sznurówkami na rower Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.