Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego- reaktywacja


jurasek

Rekomendowane odpowiedzi

Kantele - szczere współczucia. :P :029: Wpółczuje tragedii. Gdy ktos z otoczenia umiera to smutek zostaje na długo.... Wypadki się zdarzają.. Jeszcze raz współczuje i pozostawie to bez zbednych komentarzy.

 

Ps. 13 piątek był dla mnie nawet dobrym dniem - trening 60km w 2 godziny z groszami. I tylu bikerów na trasie. Nabierzmy zwyczaju zeby się pozdrawiam lewą reką na trasie - milej sie wtedy pokonuje kilometry ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj dostałem coś niezmiernie rowerowego : mandat karny w wysokości 50 zł. ... za : niebezpieczną jazdę po chodniku mogącą spowodować wypadek , jazdę "bez trzymanki", przejazd przez przejście. ...Ale mandat za 30 minut był zapłacony. Fajnie, fajnie, fajnie ...... Magia piątku 13'stego :P

 

zaczyna sie w taki sposób by ktos kiedyś z ogromnym żalem musiał pisac

 

ze moja najblizsza kumpela zginela w wypadku samochodowym wracajac od rodzicow po swietach...

nie umiala jezdzic na rowerze... mialam ja uczyc jezdzic...

 

polecan bartekgib lekture działu dzwony wypadki hardkore

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kantele : ja rowniez chyle czolo i wspolczuje...

 

O dziwo to byl dla mnie wyjatkowo udany piatek 13... Dostalem 5 ze sprawdzianu z biologii, z matmy 4... Potem smignalem wytestowac stroj na basen, odwiedziny u "dobrej kolezanki" ]:-> Potem pizza na kolacje, cieply prysznic i do lozka :] Po prostu idealny dzien :) A teraz ide do szkoly ( jakis idiota zazyczyl sobie ze mamy odpracowywac lekcje :D ). A ide tam tylko dlatego ze mamy j. polski (lubie ) muzyka (godzina do przegadania ze znajomymi ) i 2 x WF :] (tego komentowac raczej nie trzeba ;) ) a potem do domu na obiad i smigam na rower :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mrowa jak bym miał TAKIE lekcje też bym poszedł ale kiedy masz niemiecki angielski angielski godzina wychowawcza historia polski polski wf to się odechciewa :( A w ogóle to jest powalone żeby 3 języki dawać w 1 dzień praktycznie jeden po drugim jak idę na niemca to jeszcze luzzik ale jak jestem na angielskim to mówię już 50 % po niemiecku :D A na polskim mi się wszystkie trzy mieszają :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak wczoraj zdecydowałem że poskaczemy znowu sobie ubrałem się rękawiczki KASK i mieliśmy zrobić parę zdjęć dojeżdżam na miejsce patrzę a tu ktoś nam hope zmiótł no by go krew zalała jeszcze powiem tylko tyle że babka napisała do nas lista. A że jest to walnięta osoba strasznie mówię wam to my jej się odegraliśmy ! Teraz tylko czekam aż przyjdzie znowu do mnie do domu heh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja się urodziłem 13-tego, czy w piątek to musze spradzić :(

 

Za godzine jade w najdłuższą wyprawę w tym roku (pewno koło 120 km) w ramach przygotowań do maratonu już w maju.

Forma póki co średnia jak na mnie (w porównaniu do poprzednich lat) a czasu mało, ale co tam, najwyżej będe w ogonie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że kilku osobom trzeba było pokazać jak się mój dzik prezentuje na slickach to musiałem iść i porobić fotki jakieś. Przy okazji poznałem przyczynę głośnego tarcia przedniego hamulca. Mianowicie wbił mi się jakiś opiłek metalu w klocek. Usunąłem i po problemie. A tu dwie fotki:

dzikcl3.th.jpg x9mu3.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

kantele szczerze współczuję, bardzo przykra sprawa. Ostatni słyszałem powiedzenie mówiące by nie płakać po śmierci bliskiej osoby, ale cieszyć się, że ją znaliśmy. Takie doświadczenie są bardzo bolesne, ale wzbogacają człowieka, skłaniają do refleksji i lepszego postępowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) nie płakać po śmierci bliskiej osoby, ale cieszyć się, że ją znaliśmy (...)

 

Ladnie napisane Odi :P Szkoda ze miedzy suchymi slowami a czynem jest tak wiele roznicy... :029:

 

Dzis na tych "jakze wyczerpujacych lekcjach" dostalem dwie "szostki". Obie z WFu :D Jedna za rzut pilka lekarska (a raczej pchniecie jej przed siebie). poleciala na 11,4 m :( A druga za trojskok :P Mialem 8,1 m bez rozbiegu. Az sie zdziwilem ze tak poszlo :) A teraz - tak jak sobie obiecalem- na rowerek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś najwiecej km w tym roku... wstałem o 7 rano zjadłem sniadanie i o 9 poszedłem na bika :)

Pojechałem z Thomasem i całą resztą na objazd trasy maratonu gryfa...

powiem tyle - Ciężko jak cholera...

Ledwo do domu się doczłapałem i wyszło 102km

 

a teraz ide do wanny i do łóżka bo ledwo żyje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, ja już jestem po pozoracji:)

Owsiaka wprawdzie nie było ale i tak było fajnie.

Prawdopodobnie materiał który nakręciłem ukaże się w najbliższej kręciole:)

Troszkę nam uczestnicy pomieszali szyki, bo specjalnie zabiliśmy wszystkie drzwi samochodu tak żeby nie dało się ich otworzyć i żeby strażacy mogli się popisać sprzętem. Niestety jeden z ratowników wskoczył do samochodu przez przednią szybę i z kopa otworzył drzwi jeszcze przed przyjazdem strażaków:) Ci, kiedy już przyjechali, zupełnie nie zrazili się faktem, że już jest dostęp do poszkodowanych i i tak pocieli całe auto:)

Było kilka wtop (np strażak który nie zauważył rannego pod samochodem i wybijając szybę zasypał go szkłem (na szczęście nic mu się nie stało)

 

Co ciekawe przed całą akcją, gdy razem z głównym koordynatorem całej imprezy siedzieliśmy i pilnowaliśmy auta (załatwiliśmy ze złomu jakieś stare daihatsu, rozpędziliśmy i na serio uderzyliśmy w budynek;) wyglądało to na tyle realistycznie że co chwila ktoś przyłaził i pytał co to za wypadek. Jeden z pijaczków zaraz zwietrzył interes do figla i chodził wkręcając ludzi że wypadek był i karetka i poszkodowanych wywieźli a auto zostawili:)

 

pytacie co to ma wspolnego z rowerami? otóż przyjechałem tam rowerem :) :022:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kantele - współczuję... Ale Odi dobrze powiedział, to szczęście znać dobrych ludzi...

 

 

Ja dzisiaj pojechałem do miasta na mecz piłki ręcznej (ponad 25km w jedną stronę, sam asfalt), pograłam, wróciłem do domu już dość zmęczony, zjadłem obiad, chwilkę wygrzałem się na słoneczku w ogrodzie... No i przyjechali koledzy i wyciągneli mnie do lasu. :twisted: Wyszło jakieś 30km terenowej jazdy. :P

 

Ale chyba będę musiał sobie kupić lajkrowe gacie, bo prawie każda dłuższa wycieczka kończy się odparzeniami... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw z samego rana jeździłem po sklepach rowerowych. Niestety nie dowiedziałem się niczego ciekawego. Później na rowerek. W końcu pierwszy 1000km w tym roku strzelił. Później byłem na meczu (nie powiem lepiej jakich drużyn, bo może będą kłótnie). Niestety wynik 0-0, a sam mecz niewarty obejrzenia :) Trudno...

Teraz oglądam Kryminalnych :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...