Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego- reaktywacja


jurasek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Się dziś przejechałem. Za pierwszym razem całe 7 km w tym połowa z buta. Co za wieprze rozbijają butelki gdzie popadnie... Rozciąłem gumę i jazda się skończyła. Po powrocie skleiłem i poszedłem jeszcze na chwilę pośmigać choć silny wiatr sprawił, że dokręciłem tylko do 20 km.

PS. Przyznać się, który edytował mojego poprzedniego posta :confused: Nie widzieliście, że to było napisane z jajem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś zrobiłem najtrudniejszy trening w całym roku. Po 2 dniach ciagłego wpierniczania tego co sie dało nie mogłem sie oderwac od fotela przed kompem. Lecz stwierdzilem, że trza i zrobilem kolko po lesie. Cale 7.7km i czas 31minut :)

 

To chyba najkrotsza przejazdzka od 2 lat :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u mnie rower już się buntuje na mnie na całego bo widocznie już czuje że to są jego ostatnie dni ze mną. Wczoraj rano jechałem z kumplem do pracy rowerami i opowiadam mu o pękniętym łańcuchu i jak na zawołanie pękł mi łańcuch (na dodatek w połowie drogi), jakoś udało mi się go spiąć na najcięższych przełożeniach (singlespeeda mam jeszcze) no i 10 km musiałem się męczyć ze strasznym wmordewindem. Ale do pracy na czas dojechałem :)

W pracy na świetlicy zrobiliśmy sobie z kumplem wyścigi rowerowe i przejechaliśmy dobre kilka kilometrów po pomieszczeniach w strażnicy.

A dziś rano czekał mnie powrót z pracy rowerem - niestety musiałem wracać pociągiem, gdyż nie wiem jakim cudem zrobiła mi się duża dziura w dętce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, dzisiaj było hardowo - na rowerek wsiadłem jak jeszcze nie padało i z optymistycznym nastrojem ruszyłem w stronę rowerowego oddalonego o 12 km od domu. W połowie mnie złapał deszcz, dojechałem do sklepu, kupiłem klocki i nowe gripy - 8 zł a lekkie jak cholera - i w dodatku b. wygodne.

wróciłem cały mokry - dosłownie się ze mnie lało - o rowerze nie wspominając

Pokombinowałem z hamulcami i naprawilem (był straszy luz) i założyłem nowe klocki oraz gripy.

Wyczyściłem obręcze, klocki i co tam jeszcze można, naoliwiłem hample, a teraz ide jeszcze tylko nasmarować łańcuch - 100% rowerowego dnia :>

jakby nie padało, pewnie bym jeszcze wskoczył na machinę - ale już się zraziłem ;p

dodatkowo od tej wody zmokła mi tylna lampka i raz sie zapala, raz wyłącza, raz zmienia tryb migania - wariuje : p

no, to ide nasmarować łańcuch, c'ya za 10 minut ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka dawno mnie tu nie było hehe a zatem przejdźmy do rzeczy co ja chciałem powiedzieć??.........

A już wiem hehe dzień jak co dzień ale dzisiaj sobie za to poskakałem za wszystkie czasy dołączam foty :) hopa nie za duża ale jest zawsze trzeba od czegoś zacząć oto foty.

http://homik666.fotosik.pl/albumy/166942.html

 

Heheh a tak po za tym to mój amorek dostał nowe naklejki na święta :)

A i proszę się nie śmiać ze mnie :P hehe i tak pierwszy raz pokazuję się na forum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tenisa rowerkiem i z powrotem pojechałem jeszcze kawałek przez las ale stwierdziłem ze nie bede wracał brudny nie dziś... Wyszło 14.02 km...

I wracając do domu po schodach niosąc rower źle stanąłem (na bloku ) i się poślizgnąłem i ,,korba" mi się wbiła w noge :| wygląda to tak jakby mi się pies wgryzł :) (gdybym miał osłonke nic by się nie stało :):P)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzis caly dzien siedzialem w domciu. Przez caly dzien padalo. Mam nadzieje, ze pod koniec tygodnia sie wypogodzi. Prawie przez 2 godz. szukalem cos o twardym promieniowaniu rentgenowskim na fizyke ale nic konkretnego nie znalazlem :P

Zaraz ide spac bo jutro musze wstawac do szkoly a tak mi sie nie chce :) . Dobrze, ze tylko 3 dni i weekend.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można zapomnieć kasku?

 

Jak wychodziłem na rower to akurat kumpel z aparatem przyjechał i mnie poganiał tylko szybciej szybciej bo jemu się śpieszyło gdzieś i dopiero jak zjechałem z góry koło domu mi sie przypomniało że kask został w domu a nie chciało mi się męczyć podjazdu to zdecydowałem że pojadę bez niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypomniało że kask został w domu a nie chciało mi się męczyć podjazdu to zdecydowałem że pojadę bez niestety.

 

Sory, że tak powiem, ale głupota czysta głupota...

 

 

Dzisaj popedałowałem (bez podtextów) :) i się prawie cały dzien uczyłem jutro sprawdziań, kartkówka dyktando chyba i koleś pyta z lektury :P cóż ide dalej się uczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahahah nie KuLa2030 kask mam Kellys'a hehe dałem za niego 90 zł kiedyś nie pamiętam dokładnie ceny.

 

ps. Miałem założoną czapkę niewidkę i kasku nie widać hehe :P <żarcik>

Temat skończony

 

A gdzie jest Wilku ?? w ogóle się nie odzywa na forum już ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] nogi po nartach wzmocnione [...]

 

Po nartach to ja zawsze miałem zmęczone nogi, a nie wzmocnione ^_^.

 

A ja dzisiaj chciałem kupić jakąś małą pompkę i nawet sobie wczoraj wieczorem upatrzyłem - Author AAP ONE (16 zł). Ale nigdzie jej nie było, a że potrzebowałem tej pompki na dzisiaj to nie chcąc wydawać 30 zł na SKS Rookie, kupiłem jakąś staromodną z wężykiem za 11,50 zł. No i bardzo jestem z niej zadowolony :D. Godzinę później kupiłem jeszcze książkę Zinn'a no i już sobie ją przejrzałem i przeczytałem kilka akapitów i mi się wstępnie podoba. Zobaczymy kiedy mi się zwróci.

 

Z kolei po obiedzie znów pojechałem na rekreacyjną przejażdżkę z Maleństwem i było naprawdę fajnie. Krótki opis na bikestats'ach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj pośmigałem z kolegą forumowym Bartezem23 (i jeszcze jednym z poza forum). Pośmigaliśmy fajnie (ja 57,55 km z racji sporego dojazdu, Bartez trochę mniej :D ). Niestety się rozpadało i wbiliśmy się do Barteza gdzie zostaliśmy ugoszczeni grzejniczkiem i herbatą :D. Godzinny powrót (juz bez Barteza) spędziliśmy w deszczu totalnie przemoczeni. Ale jeździło się suuuper, baja zjazdy :)

Jakby ktoś był ciekaw to tutaj trochę fotek:

http://www.freewebtown.com/pawel1/TPIpart1.zip

http://www.freewebtown.com/pawel1/TPIpart2.zip

Szkoda, że tych najfajniejszych zjazdów nie uchwyciłem ale już zaczęło lać i nie było czasu na focenie - tylko na zjeżdżanie ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...