Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego- reaktywacja


jurasek

Rekomendowane odpowiedzi

dzień dziecka upłynął mi z mamusią i teoretycznie rowerowo

udaliśmy sie w sprawach różnych do wejherowa

po chodniku, slalomem miedzy ludźmi z wywalonym jęzorem ,sapiąc jak stara lokomotywa śmigał jakiś palant wrrrr, nie wspominając kasku to nawet rękawic nie miał więc po prostu kretyn , zrobiłem mu szybkie UUU! co spowodowało u niego że oczy mu sie rozszerzyły do wielkości kół.

podstępnie namówiłem sponsorkę wycieczki na wizytę w lidlu gdzie zasponsorowała mi rękawice rowerowe z windstoperem 17.99zl i skarpety bezszwowe 5 par za ok 15zł

z lidla udaliśmy sie przejściem podziemnym na dworzec pkp

w wejściu do tunelu wielki napis :zakaz jazdy na rolkach i deskorolkach

kiedy w myślach zastanawiałem sie czemu nie ma zakazu jazdy rowerami mój dylemat sie sam wyjaśnił

z rykiem wokalisty heavy very heavy metal i z hukiem sprzętu po schodach wjechał do tunelu gang bikerów - grawiciarzy kilku w orzechach na łepetynach a dwóch nawet w fullfacach

wyglądało to demonicznie dla mojej starszej towarzyszki podróży ale z zainteresowaniem oglądała niespodziewany pokaz [cóż mając w rodzinie świra rowerowego przyzwyczajona jest do środowiska]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh, dobre andrzejek.

Dopiero co wstałem ide zjeść śniadanko, umyć się, wyczścić bika i na Rajd Rowerowy :D

Kurde wczoraj z kolegą myliśmy rowery 3 godz, a pózniej pojechałem do niego i deszcz mnie złapał...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiejsza pogoda nie zacheca do robienia czegokolwiek rowerowego...

:P

ale wczoraj powkurzalam kierowcow troche :)

rano jadac do pracy wjchalam w banacha po czym stwierdzilam ze zdumieniem - "korek?"... myknelam miedzy samochodami do przodu a tam, na przejsciu dla pieszych przy szpitalu... banda lekarzy w kitlach i maseczkach lazaca w tą i z powrotem po przejsciu dla pieszych, skutecznie utrudniajaca przejazd :) no to ja szybko, myk na chodnik... i tyle mnie widzieli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamówiłem w sklepie podstawkę do licznika, dowiedziałem się, że nie o rowerze nic nie wiedzą. A będąc kawałek od domu złapał mnie deszcz. Jak ja lubię jeździć w deszczu :P tak świeżo ^_^ i mogłem się poczuć jak kolarze na wczorajszym etapie Giro d'Italia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja dzis byłem na rajdzie rowerowym? na rajd to może nie był, taka masa ale z tego taki lajtowy rajd se zrobiliśmy xD a potem powrót do domu z lublińca. wyszło 62.5km z średnia 24.6;] hm ciekawe jak jutro bedzie? pf. damy rade.;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja byłem coś około 20 chyba.;] kurde. cza by isc zobaczyć jak naped wygląda bo jutro tez do TG jade xD. a nie chce skrzypieć przez te 15km. xD śmiesznie? mogli kurde na plakacie napisać ze to tylko taki rajd na orientacje a nie kurna.;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie lunelo deszczem z ranca i rower poki, co sobie odpuszczam. Pewnie pod wieczor, gdy bedize juz sucho, wyskocze posmigac.

 

I się potem dziwić, że maratony nie wychodzą...ja mimo deszczu zrobilem 35km wycieczkę...druga po wczorajszej 25km od czasu wypadku na maratonie...biodro już daje rade...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj od rana się chmurzyło i do tego zapowiadali opady deszczu i nie miałem z tego powodu nigdzie jechać. Koło godz. 13.30 zaczęło pomału przecierać się słońce przez chmury, więc pomyślałem, że jednak będzie można wyskoczyć na jakiś mały wypadzik. Sprawdziłem jeszcze pogodę w internecie na stronie http://meteo.icm.edu.pl (z której często korzystam i która jeszcze mnie nie zawiodła do dzisiejszego dnia) deszcz był zapowiadany dopiero na godz. około 21.00. To dodatkowo utwierdziło mnie, że można spokojnie gdzieś sobie pojechać rowerkiem. Zjadłem obiad i wyruszyłem z domu przed 15-nastą. Niebo było dalej zachmurzone, ale czasami wychodziło słoneczko na chwilę. Dojechałem do Dobroszowa bez żadnych problemów. W Dobroszowie trochę pokropił deszcz, ale przeszedł bokiem i pogoda się poprawiła, więc pojechałem dalej. Dojechałem do Miodar gdzie skręciłem w las i prawie do Twardogóry jechałem leśną drogą.

 

3270721e69d9ed03m.jpg

c7b6c14e42be750dm.jpg 3ef8c6b3bb32aacam.jpg b4086a8e0125142am.jpg 33658823f9913b01m.jpg

 

W Twardogórze dowiedziałem się, że jest festyn z okazji Dni Twardogóry i pojechałem na niego. Na festynie wypiłem sobie piwko przy dźwiękach muzyki zespołu, który grał kawałki zespołu Dżem.

 

9316d3aed7d844b7m.jpg

 

Nie zauważyłem, kiedy niebo się porządnie zachmurzyło, a zorientowałem się dopiero, kiedy zaczęło kropić. Miałem jeszcze parę fotek zrobić, ale musiałem wsiadać szybko na rower i szpula z powrotem. Przed wjazdem do lasu nawet przestało kropić, więc byłem zadowolony, że znowu mi się udało. Tempo jazdy niestety w lesie spadło i deszcz mnie dogonił przy wyjeździe z lasu przed Miodarami. Około 35 km jechałem w deszczu do domu. Jak przyjechałem to nie było na mnie suchej nitki i tak zakończył się wypadzik. Byłem w domu około godz. 19.40, a miało zacząć padać koło 21.00. Ale trudno będzie trzeba czyścić cały rowerek odnowa, a czyściłem go w piątek, do tego prać wszystkie ciuchy, bo na plecach pełno błota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj Objazd trasy na 30km(Gryf Maraton MTB) wraz z Xsystoff-em , Thomasem...

Dużo błota że jeszcze mam je między zębami...Ale nie narzekając bardzo fajnie było i nózki troche dostały.

Zrobiłem 71km i dziś trzeba też iść na bika - korzystając ze nie pada :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj odszykowałem drugorzędny rowerek na sprzedaż. Stoi biedak praktycznie od wakacji, teraz chyba pójdzie na sprzedaż

Cały dzień zleciał, teraz siedzę nad książkami (nauka na 3 testy + przepisywanie tego jak byłem w górach ). Potem wyskoczę jeszcze rowerkiem (mokro jest...) po zeszyt do koleżanki (wnoszenie na 3 piętro rowerku - yeah!) i jak zdążę to zmienię łańcuch w rowerku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj po raz 1. wziąłem ze sobą aparat na rower w celu porobienia jakichś fotek szpanerskich w lesie.

Bo rower z sygnaturki różni się odrobinkę od aktualnego ;p

zdjęcie 1. wjazd do lasu, kokpit: http://img402.imageshack.us/img402/7973/picture465qt4.jpg

zdjęcie 2. suprajs! ot mała niespodzianka, znajdź niepasujący element: http://img460.imageshack.us/img460/4913/picture466jv4.jpg

zdjęcie 3. niepasujący element to: http://img460.imageshack.us/img460/4044/picture467fd5.jpg ;)

jadę jadę, nie zmieniam biegu tylko mocno pedałuję - nagle słyszę chrup - myślę w głowie - o kur..a, przerzutka się złamała albo zmieliła.

okazało się, że to tylko hak, szprychy są całe, łańcuch kaseta itd itd też. Tylko troszkę sie tylny trójkąt porysował z prawej strony ;) pieprzona gałąź :/

oprócz tego zrobiłem jeszcze leśną fotkę - http://images22.fotosik.pl/126/4e26ee875570afa3.jpg ;p

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...