Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego- reaktywacja


jurasek

Rekomendowane odpowiedzi

dziś 57.5km z tego jakieś 12 w Jaworznie xD nie pytajcie jak było bo jestem podłamany.;D a oto dlaczego.;) : pojechałem z kumplami z GT team Katowice. Dojechaliśmy, rozpakowaliśmy sie, zarejestrowali, odebrali numerki i na rozgrzewke. W tym czasie zaczeły sie starty ( puszczano po 2 osoby, taka czasówka była na 10 km ). Z kumplem grzebaliśmy sie troche dłużej to reszta teamu pojechała sie rozgrzac, my mysleliśmy ze pojechali se zrobić próbna rundke obadać teren itd to za nimi. Dojeżdżamy na koniec i z megafonu słychac jak gość mówi " starty już sie skończyły, oficjalne wyniki i nagrodzenie zwyciezców odbedzie sie za jakieś 45min" i na tym skończył sie mój start w tej imprezie. ;D Pózniej podjechała do nas reszta teamu i pytali gdzie byliśmy, okazało sie ze Oni zrobili króciutka rundke po asfalcie 200m dalej i normlanie wystrtowali xD. Ogólnie trasa ok, gdyby nie to że ludzie którzy mieli nam pokazywać któredy jechać po prostu ch**a robili i mówili w ostatnim momencie, i jeszcze te piaszczyste dróżki ale dało sie strzymac.

Ogólnie to dzien ok. Tylko kurde nie widzałem nikogo z naklejka. Albo ślepy byłem.;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj planowana petla Szczecin - Nowe Warpno - Trzebież - Police - Szczecin

116 km u mnie

Ja zrobiłem 114km...

 

A tu fotki:

 

Krawiec dziś jechał Arizoną :rolleyes: :twisted:

warpno041bp5.th.jpg

 

NIe wiem co tu się dzieje ;) Krzysiek robi striptiz ; Thomasa głowka boli ; a Krawiec... nie bede pisał co robi ;)

warpno012pd1.th.jpg

 

No i mnie też musieli złapać ;)

warpno016ei0.th.jpg

 

Nad ,,morzem" :P

warpno007xp5.th.jpg warpno006rq7.th.jpg

 

Nasza czwórka :rolleyes:

warpno038pg7.th.jpg

 

W Nowym Warpnie

warpno023qv4.th.jpg

 

P.S

Pomóżcie bo nie wiemy czy dobrze rogi załozyliśmy :surprised:

warpno005tu0.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dokręciłem dzisiaj jeszcze 30 km i jestem zadowolony choć myślałem że amor mi puszcza powietrze bo pod koniec zrobił się dziwnie miękki pomyślałem że po prostu musiał się przyzwyczaić do nowego ciśnienia dotrzeć co myślicie mieliście taki problem ;)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja zrobiłem dzisiaj wieczorem 96km... trochę po lesie, trochę po szosie... wbiliśmy się na wzgórze zamkowe w sochaczewie... przyzwoicie to wyglądało... gorzej było jak wpadłem na genialny pomysł żeby pobawić się w DH no i zjechałem z góry... a tam było na zboczu ślisko, stromo, szybko i stał słup... ;)

 

ce1694ee0057b24em.jpg 760aa41fe0ab7ba7m.jpg

4a20ec3ec3de1a0fm.jpg 4d772156d435d445m.jpg

 

"Bo słup był za twardy"

772b151df77b50c4m.jpg

ał...

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, godzina 20.00: "Kamil jedziesz jutro ze mna na wyscig XC w Stalowej Woli?" No i pojechalem :)

Źle zrobilem, ze tego dnia nafaszerowalem sie slodkosciami, zamiast makaronem owocami itd., no ale coz, jak sie na ostatnia chwile dowiaduje, ze jade jutro na wyscig to efekty widczone dzisiaj byly. Jechalem na maksa, ze 33 osoby startowaly, ja gdzies w polowie bylem na mecie. Moglo byc zdecydowanie lepiej, pierwsza szostka mogla byc moja, lecz no niestety w nocy - dzien przed dowiaduje sie, ze wyscig jest, ja umeczony po treningu i nażarty świństwami wiedzialem, ze szczytu nie osiagne na tym wyscigu.

Pojechalem dzisiaj dobrze, aczkolwiek moglem znacznie lepiej. trasa 23.5km, praktycznie sam las, mnostwo podjazdow piaszczystych, korzenie, zjazdy strome, wymagajace techniki ze strony bikera, jeden bufet, reka po banana wystawiona i dalej w droge :rolleyes: Na jednym ze zjazdow sie wypierdzieliłem i tam dwoch gosci mnie wyminelo, ehh. Jak mowie, gdy bym sie dowiedzial kilka dni przed, ze mam wyscig to przystopowalbym na treningach i takze jadłbym cos odpowiedniego eh :(:) a miejsce dzis zajalbym wyzsze.

Michał na 11km mial przewagi 3 minut nad drugim zawodnikiem... Skubaniec :) niestety zgubil sie, bo trasa nie byla zbyt dobrze oznakowana i gdy wrocil na trase, to jechal chwile za mna, ale na jakims zjezdzie sie wywalił i swojego SLR'a rozwalił: odpadła skorupa, zostały same pręty...

 

Dojechalismy na miejsce:

stalowaai1.th.jpg

Bike Michała:

stalowa2eu5.th.jpg

Moja niunia:

stalowa3ie0.th.jpg

Mój numer starowy:

stalowa4zb8.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tak w sumie nie ma co pokazywac, kola do pupy, amor tak samo, jedynie naped warty uwagi ;) no ale w tym sezonie zainwestowalem przede wszystkim w naped i teraz zostaly mi tylko do wymiany manetki i klamki.

nasteone zmiany to pewnie amor i kola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechalem na maksa, ze 33 osoby startowaly, ja gdzies w polowie bylem na mecie. Moglo byc zdecydowanie lepiej, pierwsza szostka mogla byc moja, lecz no niestety w nocy - dzien przed dowiaduje sie, ze wyscig jest, ja umeczony po treningu i nażarty świństwami wiedzialem, ze szczytu nie osiagne na tym wyscigu.

Hehe - Wilku ty nie zganiaj winy na słodycze, po prostu musisz jeszcze lepiej wypracować swoją siłę i kondycję.

 

Ja też dzisiaj byłem na wyścigu rowerowym we Wrześni - walczyłem o "Paczkę Śliwek" no i poszło kiepsko - 6 miejsce (na 9) - normalnie ja nie wiem co ci ludzie robią że zaczęli tak dobrze jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Dziś 90 km iście genialnej jazdy. Spory kawał szosą, ale to co się działo w Wałczu na Bukowinie było super. Nigdzie w okolicy nie ma takich rewelacyjnych tras jak tam. Ponad 30 km w jedną stronę żeby tam dotrzeć, ale zdecydowanie warto ;) I pełno wiewiórów widzieliśmy :rolleyes: Co chwilę śmigały po drzewach. Żałuję tylko strasznie, że aparatu nie zabrałem bo jazda była naprawdę przednia. Niestety piękne 4 wolne dni dobiegają końca. Jutro do pracy wyjątkowo na 4! Pobudka o 3!. Koniec gadania, kolacja, wanna i spać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyszło 487 km wedle licznika kolegi (z Krakowa do Ostrowa Wlk)

głównie staralismy sie terenowymi szlakami, bo asfaltu nie kochamy...

ale dwa ostatnie dni-z Wielunia w okolice Kobylej, i z Kobylej do Ostrowa to był w wiekszosci asfalt jednak, chcąc nie chcac, z przerwami na piasek i bruk i polne drogi.

no i Adrian wczoraj troche nam na szczescie trase urozmaicił:)

aha i jeszcze ciekawostka - pod samym kosciołem w Bolesławcu, wczoraj, stuknał mi 666 km na moim nowym rowerze;) :twisted:

nie mogłam uwierzyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...