Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Tu chyba nie chodzi o nowe przepisy, zwiększanie odległości poprzez nakazy, zakazy, itp., itd. tylko o jakś zwykłą ludzką świadomość, mentlność. Jakoś w innych krajach większość (nigdy chyba nie będzie 100%) kierowców nie wyprzedza na gazetę, w terenie zabudowanym bardzo często nie wyprzedza w ogóle, np. w Niemczech często mam tak, że jadąć przez wioskę jak jest ograniczenie do 30 km/h, linia ciągła czy łuk drogi to mam za sobą sznur pojazdów i często im macham, żeby mnie wyprzedzili bo czuję się niekomfortowo z faktem, że robię zator. W Holandii, gdzie też mieszkałem było podobnie. Tylko w Polsce, nasi kierowcy z ułańską fantazją nie potrafią zwolnić, przepuścić, poczekać, nie wymijać na trzeciego czy na gazetę. Ale jak już wyjadą poza granicę to są grzeczni, nawet światłami nie migają na autostradzie, no chyba, że innemu Polakowi. Pamiętam była taka akcja medialna we Francji, w Paryżu bodajże koniec lat 70-tych, początek 80-tych, żeby samochody w korkach ustawiały się równo jeden za drugim, żeby umożliwić przejazd bkiem skuterom. Trąbiono w mediach, że to pozytywne i pożądane społecznie, skuterzyści tym niezdyscyplinowanym składali lusterka i się zaszczepiło. To samo w Niemczech z korytarzami życia na autostradach, jak tylko tworzy się zator czy ruch spowalnia od razu każdy zjeżdża do krawędzi. A u nas? U nas każdy stoi jakby dziecko klocki rozrzuciło, jeden po środku, następny w lewo bo chce widzieć co sprzodu, inny w prawo bo z lewej nic nie widać bo ten przed nim zasłania a jak jedzie coś na sygnale to wtedu każdy się stara zjechać do krawędzi ale nia ma jak bo stoi jeden drugiemu na zdeżaku, bez odstępu i blokują przejazd służbom

Napisano (edytowane)
6 minut temu, XYZPV napisał:

No i dobrze mu zrobiła XD

Ty sznib to taki świętokrowas widzę jesteś, ja, rowerzysta pan, a ty dziadzie w samochodzie co jedzie drogą klękaj przede mną na kolana. 

beka XD

O, widzę mamy na forum Szybkich i Wściekłych kierowców E36 w wieku ich rodziców. :) 

Nie ma to jak merytoryczna wypowiedź.

@Greg1 Polska to ciemnogród mentalny. Wystarczy przejechać którąkolwiek granicę na zachód lub południe i człowiek nie może wyjść z podziwu, że ludzie potrafią na drogach myśleć i ułatwiać sobie życie. Dopóki nie trafi się jakiś polaczek w dymiącym Wieśwagenie. Jadąc w zeszłym roku szosą po Słowacji wszystkie niebezpieczne sytuacje i wyprzedzenia miałem właśnie z udziałem pojazdów na polskich blachach.

Edytowane przez TheJW
Napisano

@TheJW to samo widzę w Niemczech tuż przed Polską granicą - jak ktoś mnie wyprzedza na gazetę, na ciągłej czy na skrzyżowaniu to zwsze jest to auto na polskich numerach. Raz tylko miałem sytuację, że mi coś gość z auta na niemieckich blachach wykrzykiwał ale po pierwsze był to kierowca starego amerykańskiego pick-upa w czapeczce z daszkiem typu trucker (szkoda, że nie w kapeluszu) a po drugie wschodni Niemiec a to chyba jeszcze gorsza przypadłość niż Teksańczyk czy polski kierowca wieśwagena z ułańską fantazją, któremu się wydaje, że pełnoletnie passerati to prawie Porsche :)

Napisano
8 minut temu, Greg1 napisał:

Tu chyba nie chodzi o nowe przepisy, zwiększanie odległości poprzez nakazy, zakazy, itp., itd. tylko o jakś zwykłą ludzką świadomość, mentlność. 

No własnie, a jak ktoś pochwala celowe utrudnianie wyprzedzania przez pedalarza który zamiast ułatwić manewr wyjeżdża na środek drogi lub jeszcze się chwali, że sam tak robi no to... sory gregory. Jak można się z tego nie śmiać? 

 

Napisano
3 minuty temu, XYZPV napisał:

przez pedalarza

 

Kiedyś nie wierzyłem, że język niesie ze sobą aż ta wiele treści i po sposobie, jak ktoś formułuje wypowiedzi można zbudować całkiem dokładny obraz człowieka...

W sumie nie napisałeś nic..., a jednak napisałeś wszystko!

  • +1 pomógł 3
Napisano (edytowane)

@XYZPV tu chodzi o świadomość obydwu stron, wszystkich uczestników ruchu, tak samo kierowców, żeby nie wyprzedzali na gazetę jak i rowerzystów, żeby nie utrudniali ruchu. Sam jeżdżę rowerem około 0,5-0,8 m od krawędzi, żeby w razie czego mieć gdzie uciec. Sam, jak jest długi korek czy kolejka do świateł, przejeżdżam prawą stroną na początek - no chyba, że ktoś stoi tak bardzo z prawej, że się nie da a często kierowcy robią to specjalnie bo np. chwilę wcześniej mnie wyprzedzili i przed światłami specjalnie stają maksymalnie z prawej, żebym ich znowy nie wyminął (wczoraj tak miałem jak wracałem z pracy). W Niemczech i Holandii jest normą, że przed skrzyżowaniami po prawej są wyrysowane pasy dla rowerów i miejsca dla rowerów przed samochodami. Staram się też wystartować spod tych świateł szybko, żeby nie tamować ruchu. Ale ja wiele lat mieszkałem w Holandii i Niemczech i trochę się nauczyłem jak współistnieć w miarę harmonijnym środowisku

Edytowane przez Greg1
Napisano
4 minuty temu, HSM napisał:

Kiedyś nie wierzyłem, że język niesie ze sobą aż ta wiele treści i po sposobie, jak ktoś formułuje wypowiedzi można zbudować całkiem dokładny obraz człowieka...

W sumie nie napisałeś nic..., a jednak napisałeś wszystko!

Ej, ja się tak nazywam na Stravie! :D

  • Mod Team
Napisano
Godzinę temu, XYZPV napisał:

No własnie, a jak ktoś pochwala celowe utrudnianie wyprzedzania przez pedalarza który zamiast ułatwić manewr wyjeżdża na środek drogi lub jeszcze się chwali, że sam tak robi no to... sory gregory. Jak można się z tego nie śmiać? 

 

Czytanie ze zrozumieniem trudna rzecz. Chodziło o to żeby zjechać w lewo i uniemożliwić wyprzedzenie w momencie, kiedy z naprzeciwka nadjeżdża inny samochód, bo w takiej sytuacji niemożliwe jest przepisowe i bezpieczne wyprzedzenie przez kierowcę. Ale co troll się nie domyśli, to sobie wymyśli, jak widać.

Napisano

Chyba była już kiedyś podobna dyskusja i pamiętam,że pisałem, że robie kierowcom miejsce jak jest możliwość i zjeżdżam z asfaltu na boczek, bo sam jestem także kierowcą i wiem,że taki rowerzysta może przeszkadzać. Nie rozumiem co za różnica czy mnie wyprzedza na metr czy pół? Dla mnie to nie ma znaczenia, ważne żeby mnie nie trafił a czy to będzie metr czy nawet 10 cm to mi nie robi różnicy. Akurat dziś miałem taką sytuacje, nie było gdzie zjechać a widziałem kilka aut za mną i jeden z nich mnie właśnie tak blisko wyprzedził. Pomyślałem sobie wtedy "oho pewnie wielu już miało by spinkę." Fakt,że mi się takie sytuacje zdarzają raz na kilka lat, to chyba 3 w życiu, może jakby częściej to byłbym bardziej wrażliwy, no ale raczej takich dróg nie wybieram do jazdy a dziś to przypadek. Póki co oczywiście nie jeżdże rowerem szosowym.

  • +1 pomógł 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...