[widelec] widelec na włóknach węglowych vs sztywność szosy

[zate]

WItajcie!

Od jakiej ceny zaczynają się szosy ze sztywnym widelcem i w ogóle z w miarę sztywną ramą w dzisiejszych czasach? Dotykałem tanie szosówki od rometa, krossa, czy ridleya, a mam w głowie porównanie z ramami chromowo-molibdenowym i takim widelcem - trochę na takich kiedyś śmigałem. Wtedy dyskusja o sztywności szosy po prostu nie istniała. Efekt jest taki, że mam wrażenie, że cokolwiek dzisiejszego dotknę powiedzmy do 5k, to wydaje mi się miękkie i niestabilne. Przy prędkościach do trzydziestu na godzinę, czy tam przy słabym wietrze, to nie będzie miało znaczenia. Natomiast od czterdziestu na godzinę, czy nawet na niewielkich zjazdach, gdzie da się rozpędzić, to już będzie miało znaczenie.

Zauważyłem marketingowo dzisiaj modne słowo "taperowany", ale nie mam pojęcia co to znaczy. Czy widelce może być bardziej lub mniej "taperowany"?

Edytowane 18 godzin temu przez zate

[TheJW]

"tapered" dotyczy wyłącznie rury sterowej. W uproszczeniu - ma ona kształt stożka. Na dole jest szersza, jest tam też większe łożysko, na górze węższa. Ma to wpływ na prowadzenie i reaktywność roweru. 

Nie ma granicy od której zaczynają się "sztywne" rowery karbonowe. Np. taki Cannondale SuperSix EVO 3 kosztuje ok.15 tysięcy, a łatwo można znaleźć opinie, że ma "gumowy" tylny trójkąt. Za to na przykład najniższy model Gianta jest już bardzo sztywny, bo ta sama rama jest w całej gamie modelowej z wyłączeniem najwyżej linii SL - ta ma inne włókna i jest jeszcze sztywniejsza.

Obecnie markowy rower szosowy na współczesnym osprzęcie ciężko kupić poniżej 10 tys., nie licząc mega wyprzedaży poprzednich roczników. 

Edytowane 18 godzin temu przez TheJW

[zate]

Cytat

Nie ma granicy od której zaczynają się "sztywne" rowery karbonowe.  (...) Obecnie markowy rower szosowy na współczesnym osprzęcie ciężko kupić poniżej 10 tys.

Nie oczekuję, że koniecznie cały rower będzie na włóknach. Może być rama alu plus "włókniany" widelec. Ewentualnie pytanie czy jest jakieś inne kryterium niż cena, którym można się kierować.

[Mihau_]

Godzinę temu, zate napisał:

mam w głowie porównanie z ramami chromowo-molibdenowym i takim widelcem - trochę na takich kiedyś śmigałem. Wtedy dyskusja o sztywności szosy po prostu nie istniała. Efekt jest taki, że mam wrażenie, że cokolwiek dzisiejszego dotknę powiedzmy do 5k, to wydaje mi się miękkie i niestabilne.

No to jak wsiądziesz na cokolwiek współczesnego to będzie sztywne jak f..... i przy każdym obrocie korby będziesz miał wrażenie, że ci spod dvpy ucieka.

 

39 minut temu, zate napisał:

Ewentualnie pytanie czy jest jakieś inne kryterium niż cena, którym można się kierować.

Podstawa to dobór odpowiedniej geometrii do swoich potrzeb i możliwości organizmu.

[pecio]

Te "włókniane"  ramy są tak projektowane ,że mają się uginać tam gdzie to jest wskazane  a w innych kluczowych obszarach są sztywne jak skała.  Przez to mniej się męczysz na długich trasach bo rower pochłania  pewien zakres   " nierówności"

[nctrns]

Ale faktycznie jechałeś na jakiejś współczesnej szosie do 5k z alu ramą i karbonowym widelcem, że mówisz że są miękkie i niestabilne? 

Ramy i widelce w takim przedziale są przewymiarowane - jest materiał na zapas, bo nikt nie będzie płacił inżynierom za czas i analizy MES, żeby zrobić jak najlżejsze i jeszcze "pracujące" tam gdzie trzeba, a jednocześnie móc zagwarantować że się nie poskłada jak domek z kart jak siądzie na to byczek 120kg i wjedzie na pierwszy krawężnik. 

To są rowery o wiele bardziej sztywne niż stalowe szosy sprzed 30 lat. 

Jeśli czujesz że są niestabilne, to wynika z geometrii - kąt widelca, kąt wyprzedzenia widelca są bardziej strome. Kierownice są węższe, mają mniejszy zasięg i drop. Mostki są krótsze. To powoduje że rower reaguje nerwowo na każdy ruch. 

[TheJW]

Nawet jeśli jechał to wydaje mi się, że te odczucia mogły się wziąć z plastelinowych kół pakowanych fabrycznie do takich rowerów. Nawet w pełni karbonowe szosy za 11-13k wychodzą na kołach z gównolitu, bo producenci już od dawna najbardziej oszczędzają właśnie na nich.

Edytowane 1 godzinę temu przez TheJW

[zate]

Jeżeli Vento 2.0 i Huragan 2 się liczą, to tak, na takich jechałem.

Mam odcinek na jednej z tras ok. 10km zupełnie niezalesiony pod wzniesieniem, na którym zawsze mogę liczyć na prostopadły wiatr. Akurat wczoraj wiało znacznie mocniej niż zazwyczaj i w porywach wiatru po prostu waliło z boku. Przejechałem ten odcinek na zwykłym najtańszym krosie z alu widelcem, kwadratem i z 4k przebiegu. Owszem, było ciężko i solidnie się napracowałem, by mi się rower nie złożył, ale mimo wszystko było to wyraźnie łatwiejsze niż przy "normalnym" wietrze na tych dwóch szosach w bardziej przyjaznej wioseno-letniej aurze.

Na tych dwóch szosach przy lekkich zjazdach na kierownicy też muszę kierownicę mocniej trzymać - nie jest to dramat, ale to nie jest sztywna kierownica. I nie, nie ważę 120kg.

To weźmy taką teoretyczną sytuację. Wybieram sobie - przykładowo - pomiędzy bardziej wyścigowym Polygon Helios A7 i bardziej endurance'owym Polygon Strattos S7D. Skąd mam wiedzieć, czym się kierować, żeby uniknąć powyżej opisanego efektu?

P.S. Najbliższą nową szosę kupię ok. sierpnia. W tym momencie katuję to, co mam i zbieram wszystko, co mnie irytuje, zastanawia i też to, co mi się podoba przed podjęciem decyzji.

 

Cytat

Nawet jeśli jechał to wydaje mi się, że te odczucia mogły się wziąć z plastelinowych kół pakowanych fabrycznie do takich rowerów. Nawet w pełni karbonowe szosy za 11-13k wychodzą na kołach z gównolitu, bo producenci już od dawna najbardziej oszczędzają właśnie na nich.

Rzeczywiście. Po przejechaniu 1k koła miałem zauważanlnie rozcentrowane i serwisant też twierdził, że są miękkie.