Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
7 minut temu, michalr75 napisał:

I co Wam niby dają te treningi na chomikach? Pytam tych co mogą iść na dwór

Nie zawsze pogoda pozwala. Nie zawsze czas pozwala. Jak odwalę pańszczyznę to jest w domu ok 18:00. Mogę wsiąść na chomika i pokręcić na Rouvy, Jak pogoda pozwala, to mogę wziąć MTB i pojeździć po lesie - niezbyt daleko ale intensywnie, bo podjazdy. Śnieg i mróz mi  przeszkadza ale błoto - już tak. 

Na gravela też teoretycznie mógłbym pójść ale jazda po ciemku, po osolonych drogach (chlapa w ogóle odpada) i w snującym się dymie niespecjalnie mnie kręci. W słoneczną niedzielę chętnie pojeżdżę na gravelu o ile drogi nie są zasolone (szkoda mi roweru). Trudno w takich warunkach o regularność dlatego wolę trenażer, uzupełniany wypadami w teren. Między 100 km a 1000 km miesięcznie jest jednak różnica.

Na trenażerze odpalisz też konkretny plan treningowy, jeśli masz taką potrzebę - żeby to zrobić konkretnie na rowerze, musisz mieć pomiar mocy. A trenażer coś tam sobie liczy i estymuje jakieś Waty ;) 

Jak wspomniał Kolega @chopmaz - inne wejście w sezon. Ja zimą nie jestem w stanie utrzymać jakiejś sensownej intensywności tylko outdoor. Bez trenażera to jak zapaść w sen zimowy.

Nie dorabiaj ideologii, że to tylko dla zawodników :) Ja w sezonie jeżdżę tylko rekreacyjnie/turystycznie a nie wyobrażam sobie wchodzić w sezon w kwietniu/maju :) 

 

  • +1 pomógł 1
Napisano

Wg algorytmów garmina, w moim przypadku, treningi na dworzu są zawsze dużo bardziej efektywne niż te na trenażerze.
Mając interwały dajmy na to w 5 strefie mocy trenażer będzie trzymał to jak od linijki.
Robiąc to samo, ale na leśnym podjeździe raczej pilnuję by nie spaść poniżej dolnej granicy mocy, a w praktyce wychodzi więcej tego wysiłku.

Co ważniejsze, na trenażerze przerwa to zamulanie w 1 czy w 2 strefie mocy, w terenie jest to zjazd singlem z małą mocą, ale tętnem 170 ;-D

Napisano

@KSikorski Ok, ale w zasadzie każdy z nas mówi o jednostkowych przypadkach - własnych doświadczeniach. Może spróbuj innej platformy treningowej? 

W terenie na pewno trudno o idealną powtarzalność, nawet jeśli trenażer nie mierzy mi mocy tylko estymuje, to w terenie jestem zdany na tętno i w jednym z rowerów - na kadencję. 

Zanim kupiłem trenażer interaktywny, miałem te 3 rolki bez żadnego oporu, gdzie trzeba było uważać, żeby nie zlecieć z tego z rowerem a i tak coś tam kręciłem w oparciu o tętno i kadencję. 

Trenażer ma swoje wady ale zalety również.

Napisano

Ja na chomiku nie jestem w stanie zrobić treningu beztlenowego, nawet jak jadę trening, gdzie już ledwo trzymam waty, to tętno i tak oscyluje w granicach max 165bmp. Jeżdżąc na zewnątrz bez problemu łapę 185bmp. 

Napisano

@spidelli Spoko, interesuje mnie zwyczajnie punkt widzenia chomikujących ;) Chodziłem kiedyś na spinning bo wydawało mi się że to cos zmieni w robieniu bazy w sezonie zimowym, ale oprócz znudzenia nie miałem żadnej przyjemności z tego ani żadnej korzyści. Widocznie jestem zwierzę terenowe, bo jak nie ma pogody to zwyczajnie nie idę jeździć a nawet mając trenażer nawet bym obstawiam na niego nie wsiadł w ramach substytutu. Mam natomiast ten luksus że mogę jechać rowerem do pracy co już nabija jakieś kilometry, zwykle wydłużone bo jeżdżę często dookoła, dokładając dystansu. Ostatnio nawet jak pada to wychodzę, o ile nie jest to ulewa tylko mżawka czy siąpiący deszcz. Jak pada śnieg to tym lepiej bo jazdę po śniegu bardzo lubię. A dni bez jazdy traktuję jak bardzo potrzebną regenerację.

  • +1 pomógł 1
Napisano
2 minuty temu, spidelli napisał:

@KSikorski Ok, ale w zasadzie każdy z nas mówi o jednostkowych przypadkach - własnych doświadczeniach.

Ciężko by było inaczej, to forum internetowe a nie seminarium dyplomowe na AWF. 😉

Ja mam pomiar też w rowerach. Po prostu jeżdżąc w terenie zawsze wkładam więcej niż na chomiku, co by się nie działo.

 

  • +1 pomógł 1
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, chopmaz napisał:

 

@seba8121 wspomniał że Rouvy potrafi się zawiesić. Jak u Was jest ze stabilnością? Co do Zwifta to nie miałem pod tym względem uwag. Wywaliło mnie ze dwa razy na ponad 3k zwiftowych kilometrów.  

Wszystko zależy od łącza i komputera. Jak masz mocną stację i neta po światełku to w max ustawieniach chodzi jak bajka ( bez pobierania wcześniej trasy).

A chomik w niektórych lokalizacjach naszego globusa jest jedyną opcją na utrzymanie fasonu do czasu  kiedy przylecą muszki ....trawka się zazieleni...😉

Jak sypnie białym to w teren już nie wjadę , a śmiganie po ulicy a'la mocno solony śledź...... dziękuję bardzo.

Edytowane przez pecio
Napisano
19 minut temu, spidelli napisał:

Ja w sezonie jeżdżę tylko rekreacyjnie/turystycznie a nie wyobrażam sobie wchodzić w sezon w kwietniu/maju :) 

 

Bo co zmieni jazda na trenażerze w zimie w tej materii? Skoro jeździsz rekreacyjnie, to nie patrzysz na moc, bo w rekreacji to nie ma kompletnie sensu. Wiec czy zaczniesz w zimie czy w maju, dla rekreacyjnej jazdy żadna różnica. Widzę to po swojej żonie, która wsiada na rower jak się robi ciepło, a w zimie praktycznie nic nie jeździ. I jakoś nie narzeka że nie może jechać albo że za wolno czy coś tam jeszcze, po prostu wsiada i jedzie, rekreacyjnie, dla przyjemności i bynajmniej nie 10 czy 20 km ;) A WATy zostawia tym co się ścigają i ma to dla nich jakieś znaczenie.

3 minuty temu, pecio napisał:

A chomik w niektórych lokalizacjach naszego globusa jest jedyną opcją na utrzymanie fasonu do czasu  kiedy przylecą muszki ....trawka się zazieleni...😉

No tak, na Mazowszu już dawno nie ma zim, sezon rowerowy trwa cały rok ;) Co innego na Podhalu, ale wtedy można próbować latać na MTB po śniegu ;)

Napisano

@michalr75 Spoko, rozmawiamy swobodnie :) Ja dojeżdżam do roboty spory kawał, więc tylko auto, rower to dla mnie wyłącznie relaks i od niedawna - sposób na urlopy :) 

@KSikorski No to inna melodia z pomiarem w rowerach. Ja się po chomiku tak nakręciłem, że miałem już w rękach czujnik Assioma ale ostatecznie odesłałem, doszedłem do wniosku, że trenować (a raczej "trenować") to będę zimą, na chomiku, a w sezonie będę po prostu jeździł. Ale też w tyłek dostałem tym planem, niemal 3 miesięcznym, który sobie wziąłem na Wahoo.... Oprócz tego, że męczące to i nużące - brakowało mi wypadów na MTB ale takie lewizny mnie wykańczały.... 

10 minut temu, seba8121 napisał:

Ja na chomiku nie jestem w stanie zrobić treningu beztlenowego,

Robiłem interwały Tabata czy jak to się nazywa, do tej pory mnie skręca na samą myśl... Ale na trenażerze nigdy w korby nie stawałem - rama aluminiowa i trochę strach, że chwila zapomnienia i nieszczęście gotowe ;)  Też chyba nie wykręciłem wyższego tętna niż w terenie....

Napisano

@michalr75 Dla mnie rekreacja to tydzień z sakwami po 100 km dziennie albo niedzielne 100+ na jak najwyższą średnią. Albo 300 km. A szykowałem się do 500 km - może i fizycznie dałbym radę ale zaczęły mną targać obawy czy na zmęczeniu jakichś głupich błędów nie popełnię (bo chciałem jechać sam). A to wciąż moje marzenie, żeby te 500 km wykręcić. Żeby się netto w dobie zmieścić to średnia tak 25 km/h wychodzi....

U mnie teraz śnieg pada ale jest błoto - zaraz wszystko zalepi. Mokry śnieg tak samo - wypychasz rower pod górę a koło zaklejone i sunie po śniegu zamiast się obracać :) 

Napisano (edytowane)

@spidelli Każdy jak widać ma własne pojęcie rekreacji ;) Tydzień z obciążeniem po 100km dziennie to już raczej nie jest jazda rekreacyjna. Ani 100+ latane z jak najwyższą średnią bo to oznacza że ciśniesz na swoich limitach - to też nie jest rekreacja ;) Rekreacją można nazwać jazdę w strefie komfortu, bez zarzynania się i przekraczania własnych granic, dla odpoczynku i regeneracji sił.

Edytowane przez michalr75
Napisano (edytowane)

Tak masz rację co do zasady. Ale jak człowiek jest po robocie wypalony psychicznie, to takie umęczenie fizyczne działa zbawiennie. Jak człowiek wraca na rowerze po nocy resztką sił, głodny i zziębnięty, to głowa jednak niesamowicie odpoczywa. Może to i nie jest klasyczna rekreacja ale nie wiem jak to nazwać inaczej :) 

Edytowane przez spidelli
Napisano

Poza tym w ubiegłą niedzielę uszkodziłem rower w błocie i mam traumę teraz :) 

@michalr75 Takich ekstremalnych wrażeń to raczej nie mam na co dzień. A utrzymanie się w formie pomaga :) 

Nie jeżdżę w trupa i poza strefę komfortu wypadam czasami :) 

Napisano

@michalr75 to ja podobnie do Ciebie, też pi razy drzwi połowa stawki, czasem wyżej, ale ściganie mnie nie interesuje. Lubię zatrzymać się pod sklepem, odpocząć, pogadać z innymi uczestnikami. Po nocach też nie chcę jeździć by nie tracić widoków. W tym roku mam pierwszy maraton 1 maja, 600km. Bez trenażera też do przejechania (nie mówię tu o jakiejś awarii sprzętu czy kontuzji) ale z trenażerem będzie to mniej meczące i bardziej przyjemne.  Z resztą celuję w 3 dni, bez zarżnięcia się.

  • +1 pomógł 1
Napisano

@chopmaz Obstawiam że jakbyś nawet zaczął bardziej intensywnie jeździć od marca to zdążysz się na spokojnie do maja przygotować do tego ultra, a do marca po 2-3 jazdy na dworze tygodniowo w zimie i nie musisz chomikować ;) Gadałem na jednych zawodach z kolesiem który jechał 500km i miał pomiar mocy - mówił że to mu pomaga jechać w swoim tempie bez zarżnięcia się właśnie. Przemyślałem temat, kupiłem jednostronnego Inpeaka i to faktycznie pomaga. Pierwsze zawody 160km/1200up z pomiarem mocy pojechałem w fajnym tempie i się nie zajechałem, co wcześniej parokrotnie miało miejsce jak nie kontrolowałem mocy podczas jazdy. Byłem 50-ty na 106 którzy pojechali ( w tym kilka dosłownie osób na MTB, reszta gravele które jadą szybciej i sprawniej takie zawody niż góral na oponie 2,25 z agresywnym bieżnikiem). Taki tip, jakbyś miał nadmiar kasy i mógł sobie kupić zabawkę (o ile już nie posiadasz) ;) 

Napisano
2 godziny temu, michalr75 napisał:

No tak, na Mazowszu już dawno nie ma zim, sezon rowerowy trwa cały rok ;) Co innego na Podhalu, ale wtedy można próbować latać na MTB po śniegu ;)

Na Podhalu do wczoraj to nawet część stoków jedzie na mniej niż połowę gwizdka jak idzie o naśnieżanie. W Beskidach na halach trawę widać. Każdy powód dziś jest dobry by migać się od jazdy a widzisz ja pomieszkiwałem na Podhalu miedzy innymi i naprawdę jest tam bajkowo jak idzie o zimową jazdę. Kurna bym nawet wolał trenować non stop na taką Gąsiennicową x ileś tam jak trza niż kisić jaja w chacie przed monitorami. Pomijam kwestie, że wielu naprawdę to musi być słabych zawodników i tu o amatorach piszę by kilkanaście dni wyjętych z kalendarza tak osłabiało kondycję na wiosnę. Bujać panowie to my ale nie nas i tylko tyle mam do napisania. Zamiast napisać jaramy się technologią, takie opcje są to wymyślanie głupot. 

  • Haha 1
Napisano

@michalr75 haha, w tym roku kupiłem taki gadżet. No jestem gadżeciarz i pomiar rzeczywiście jest pomocny. Znajomy posiada Inpeaka i trochę mi opowiadał o pomiarze mocy i w końcu też kupiłem. Tyle że wziąłem w pedałach z innej firmy.

@Tyfon79 wiem jak wyglądają moje pierwsze jazdy na wiosnę po zimie z trenażerem i bez. Z trenażerem po prostu więcej jeżdżę, do tego robię więcej interwałów. A że to kolejny gadżet to nie zaprzeczam.

  • +1 pomógł 1
Napisano (edytowane)

@Tyfon79  Pisałem wcześniej o swojej motywacji ale widocznie nie chciało Ci się czytać :) A mnie się nie chce powtarzać :) 

Skoro masz taki wgląd w wyniki i efekty i to na podstawie pisania na forum, to może ja skończę subskrypcję Training Peaks a dalej Ty mnie poprowadzisz? 🤣

image.thumb.png.f30d68b3c95c81b61cdd7d2b8c92afb4.png

Zima 22/23 - miałem wtedy trenażer na 3 rolkach, zero aplikacji, jazda na licznik/tętno/kadencję. Jesień 23 - zakup trenażera interaktywnego. Jesień/zima 24 - zupełnie bez trenażera ale pogoda dopisywała - praktycznie niemal każda niedziela kilka godzin w siodle. Za to jazd w dni robocze - niemal zero, jakieś sporadyczne piątki na MTB po ciemku. Gdybym właził na chomika w tygodniu, to bym więcej wykulał ale nie miałem weny :) 

Edytowane przez spidelli
  • +1 pomógł 2
Napisano

@spidelli no toż piszę, że zawsze znajdziecie niektórzy powód by nie w realu. Zimy coraz słabsze a ty sadzisz o soli. Ludziska poprzechodziły na gaz, pompy ciepła a ty nadal coś tam o złym powietrzu, wczoraj u mnie było 13 stopni i tak dalej i tak dalej. Ostatnio wprawdzie spacer tu koło mnie w Trupim Lasku widzę gościa w krótkich spodniach a spod kół idzie kurz a ty piszesz o błocie. Kto wie czy w lutym prawie wiosny nie będzie bo akurat tak się złoży. Co się zgadza i u mnie bywało to zamordowanie robotą i zajmowanie się małymi szkodnikami co logiczne jest wytłumaczeniem. Nadal nie trybisz co napisałem i muszę bardziej łopatologicznie wyjaśnić? Może masz tam koło ciebie inaczej ale też ja pisałem ogólnie więc się nie ciskaj. I nadal będę bronił tezy, że trzeba być wybitnie słabym sądząc, że jest się mocnym by twierdzić, że a choćby miesiąc bez roweru z takich czy innych powodów to wiosenny koszmar. No nic ci tu na to nie poradzę. Ja w tym roku wróciłem na top formę po dwóch latach lipy w ciągu w zasadzie dwóch miesięcy. A ja tylko mały żuczek jestem i gdzie mi tam to analiz, super treningów i takich tam.  

Napisano

@Tyfon79 

Zrozum, nie każdy ma do regularnej jazdy zimą:

a) możliwości/czas (u mnie z tym słabo, pisałem dlaczego),

b) odpowiedni rower - nie wszyscy mają MTB,

c) ochotę/pogodę (różnie, natura rozdaje karty). 

Nie podoba Ci się chomik? Trudno. Masz lepszą formę bez tego? Gratulacje! 

Ogólnie to każdy pijak to złodziej :) chociaż wiemy, że nie każdy :D 

Serio, myślisz, że tu kogoś nawrócisz? 

Napisano
38 minut temu, Tyfon79 napisał:

Ludziska poprzechodziły na gaz, pompy ciepła a ty nadal coś tam o złym powietrzu, wczoraj u mnie było 13 stopni i tak dalej i tak dalej.

Kto poprzechodził ten poprzechodził. Ja w sezonie listopad - koniec lutego jeżdżę praktycznie wyłącznie w weekendy, bo w sobotę i niedzielę przed południem zazwyczaj można się nie udusić. W tygodniu po pracy czyli najwcześniej po 16 we wszystkich okolicznych wioskach nie ma czym oddychać, a że okolica dość zurbanizowana to ciężko o trasę nie przez wioski...

  • Mod Team
Napisano

Lepiej powiedzcie jak zacząć - od 2.5 roku rower spiningowy nawet z kartonu nie wyciągnięty, a z kołem zamachowym 10 kg pewnie coś tam delikatnie dałoby radę pokręcić, nie ? :icon_wink:

PS po zdjęciach w necie widzę, że ma dość motywujący napis na kole : "ride or die" ;)

Napisano (edytowane)

Rozbawiło mnie to, że ludzie przeszli ( ogrzewanie) na Gassy ... 😀

koło stolicy smog bywa przeokrutny. Nawet wracając koło 21-23 w takim nigdziewiu spaleniowa mgła orzeźwia umysł i czyni rozsądkiem zwolnienie.

i tak jak jestem zwolennikiem zimy na rowerze tak :

trenażer ( bez ekranu)  

spining  

tor ( najlepszy, ale korzystać może  tylko garstka)

-sprawdziłem - to  nieocenione urozmaicenie i lepsze rezultaty.
 Intensywność, tętno, przepiana  materii, regularność, endorfiny, czystość ...

W lesie zimą można skatować mięśnie,  robić bazę, zaprawę technikę interwały, ale nie zamieniam się mokrą (od potu) żabę jak w lecie czy na spiningu trenażerze :)  Impulsy największej intensywności łatwiej robić pod dachem.  

Dziś panuje moda na cyber kolarstwo - związana z niechęcią do "brudnego świata zimy"  ok - kwestia osobnicza, ale im więcej rodaków zamiast rąbać salami goudę i browar ćwiczy - tym lepiej 😉

Aaa i trenażer śmierdzi i czyni czasem nieuświadomioną nienawiść u rodziny, sąsiadów, szyderstwo ze spocenia, obcisłych gaci i obwisłego bebzona podczas parady do łazienki czy prania po 22:00

Edytowane przez itr

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...