Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
4 godziny temu, dfq napisał:

@pecio Nie ma się co martwić o kolegę dfq. Gdyby mu się tylko chciało,  w każdy dzień tygodnia mógłby jeździć na innym rowerze 🤣

 

Wiadomo.........

OTYwL3VfMS9jY19iOTEzNy9wLzIwMjAvMDEvMTEvODI1LzQxNS81OTVmMDQzMmVlOTM0NzUyYjUwZGIyYmM4MjVhY2ZhNS5wbmc=.png

Napisano (edytowane)
22 godziny temu, dfq napisał:

dynamiczne tripy w Alpy czy góry Norwegii lekki elektryk będzie  jak znalazł

Pierwszym elektrykiem, po którego ewentualnie sięgnę, będzie full. Mój ameliniowy RZ2 jest potwornie ciężki, w dół to żaden problem ale podjazdy na nim to masakra, pisałem w innym wątku, że mimo twardszych przełożeń, na tej samej trasie referencyjnej wolę podjeżdżać na sporo lżejszej Cortinie - a mowa np. po leśnym odcinku 100 metrów o nachyleniu nawet 15%.

Z ciekawostek - w zeszłym roku na Stelvio był z nami jeden Austriak - miał elektrycznego gravela z silnikiem w tylnej piaście, nie pamiętam siły tego wspomagania ale to było raczej wspomaganie. Gość przy kości, zero kondycji, zero jeżdżenia i ten elektryk go nie uratował, poległ po drodze. Ale rok wcześniej był z częścią naszej ekipy na Grossglocknerze, tylko z eMTB i rządził (mocny silnik + zapasowa bateria) ;) 

Edytowane przez spidelli
Napisano (edytowane)

@spidelli Ciekawy temat. To wszystko nie jest takie zero jedynkowe jak się wydaje.

Widzę pewne błędy w założeniach (mogę się mylić) . Z jednej strony twój RZ2 jest potwornie ciężki a z drugiej strony chcesz brnąć w kolejnego kloca, tyle że ze wspomaganiem.  Przykład Austriaka tez nie za bardzo trafiony - ty przecież masz niezłą kondycję, formę i zdrowie - chyba nie chcesz jeździć jak emeryt z kadencją 40  🤣

No dobra, a na poważnie - moje doświadczenia :  Dwa lata temu ze starego górala Wheelera (26cali) zrobiłem sobie konwersje na elektryka, konkretna bateria coś ok  600-700Wh, hub. Potestowałem na okolicznych trasach no i lipa. Kompletnie nie moja bajka. Ciężki kloc ponad 27kg, jeździ się tym  jak na motorowerze, zawsze z jednostajnym, nienaturalnym wspomaganiem. Jestem w stanie zrobić nim ok 150km pod warunkiem ze jest płasko i wiatr wieje w plecy - wtedy w okolicach 23-25km/h jest minimalne wspomaganie, jest oszczędnie i w miarę lekko (na dobrej kadencji). W innych warunkach zapomnij - żre baterie ze strach. Jechać tym powyzej 25km/h bez wspomagania na dłuższą metę nie sposób (kloc). Na  mojej standardowej trasie (płasko + pagóry, pętla 40km, ponad 300 m przewyższenia  - wyjdzie max 80km na jednej baterii). Nie lubię tego "roweru", żadnego fun-u ( jak zwiną nie będzie wielkiego bólu 🤣). Zrobiłem z niego coś w stylu cargo - bagażnik + sakwy i używam tylko w lecie na co tygodniowe zakupy na plac (10-15kg). W ub roku nie wiem czy 50km wpadło (pomijalne).

Teraz dostałem lekkiego e-gravela (14.5kg)  na silniku Boscha SX. Ostatnio była niezła  pogoda więc go trochę potestowałem (ok 400km). To jest kompletnie inny świat, inna jazda, inne odczucia - jak na zwykłym rowerze+. W zasadzie po płaskim bez wspomagania bez wysiłku jedziesz te 23-25km/h a jak chcesz przycisnąć bez problemu powyżej 30km/h. Silnik Boscha SX jest stworzony dla graveli  -  preferuje wysoką kadencję (wtedy dopiero rozwija pełną moc) , dzięki temu  jest oszczędny. Ma dwa fajne tryby na długie tripy :  adaptacyjny eco+ (automatycznie załącza/wyłącza wspomaganie powyżej pewnego  progu mocy włożonej w pedały - standardowo ok 180W - modyfikowalne) i dynamiczny tour+ (przy niezłej formie i dużym zakresie przełożeń ( 42/10-51) spokojnie daje radę na podjazdy 10%+).

Efekt jest taki że na płaskim swobodnie  jedziesz bez wspomagania, a na pagórkach dostajesz lekkie wspomaganie.  Ktoś zapyta  - po co ci wspomaganie jak masz dobrą kondycję - ano różnica jest taka że pakujesz pod górę w pedały 200W a lecisz 300W (bajka). Np na kilkusetmetrowym podjeździe (10+) zamiast 7km/h i  hr 170/min jedziesz 9km/h i masz finalnie 145/min tętna. Nie zmęczasz tak mięśni, kolan itp.  Przy długich , szybkich i dynamicznych tripach 700km+ (szutry, piachy, ścieżki leśne  trochę asfaltu)  na lekko ( a na takie jeżdżę) problemem nawet nie jest zmęczenie, czy wyczerpanie fizyczne (to pojawia się pod koniec) a problem regeneracji jazd dzień po dniu. Po 5-6 dniach wstajesz i już na dzień dobry czujesz ból mięśni. Trzeba jechać kadencyjnie bez mocnego ciśnięcia w pedały tylko jak to zrobić przy podjazdach 25%  (albo 100km trasach dzień w dzień po terenie). Nawet przy przełożeniach 26x42 jest naprawdę ciężko dla amatora.

A teraz garść danych i tu jestem w szoku : Na standardowej trasie 40-50km, ponad 300m przewyższenia : Bateria 400WH + extender 250Wh : 260km, 1700m przewyższenia (kilka jazd) - zostało 43% baterii (łącznie). Zdjąłem extender, doładowałem baterię 400Wh : 100km, 700m przewyższenia - zostało 47% baterii (wiatr czołowy, bawiłem się też  bardziej prądożernymi trybami jak Sport, Sprint, jazda na tempomat 🤣). Na ciężkich "motorowerach" nieosiągalne, chyba ze ktoś za sobą ciągnie wagon baterii.

Oczywiście inna jest specyfika tripów z sakwami, dużo zależy też od osobistych preferencji, stylu jazdy, tras  itp. Nic nie jest do końca w 100% uniwersalne. Jak mawiał klasyk są plusy dodatnie i ujemne (cena) 🤣

Edytowane przez dfq
  • +1 pomógł 1
Napisano (edytowane)

Na razie niczego nie zastępuję :) Fulla chcę się pozbyć, bo nie jest to moja bajka - owszem, jest frajda ale robię to za rzadko (nie o kupie mowa 🤣 ) i generalnie nie były to efektywnie wydane pieniądze. Gdybym miał kupić elektryka to właśnie fulla, żeby więcej cieszyć się jazdą, a mniej prowadzić pod górę 🤣 Mam koło siebie takie pagóry. Ale to żadne single, po prostu leśne ścieżki - na górę trzeba wprowadzić albo wjechać dookoła.

Jeśli chodzi o gravela, to wciąż myślę, że jeszcze parę lat dam radę na analogu. Jakoś mi się sakwy z szukaniem wtyczki nie kojarzą :) 

Co do Austriaka to nie chodzi o porównanie między nami, tylko jego elektrykami, po prostu gość wybrał zły rower - rok wcześniej eMTB z konkretnym silnikiem wyciągnął go na GG, a rok później gravel nie był już w stanie. Za słabe wspomaganie. A że chłop miał zerową kondycję, wyjeżdżone jakieś symboliczne kilometry, to poległ. Na tym eMTB pewnie by wyjechał do góry.

To jego rower:

image.thumb.jpeg.c4003ebee2282a369f9a01e3fb45a89f.jpeg

Edytowane przez spidelli
Napisano (edytowane)

No wiadomo, trzeba dostosować sprzęt do potrzeb (byle z głową). Może jesteś przyzwyczajony do wagi bo masz fulla, jeździsz z sakwami ale elektryk to parę dodatkowych kg (póki co). Warto sprawdzić przed kupnem.

Ja od zawsze (prawie)  jeżdżę na lekkich rowerach, więc ciężki hub kompletnie mi nie podszedł. Mój amelinowy analogowy gravel (obecnie stoi na chomiku - co by było W TEMACIE 🤪) w typie szosy allroad+  waży katalogowo 9.75kg, dwa mtb  11-12.5kg, nawet stary Wheeler (z którego zrobiłem elektryka) ważył 18 lat temu 13.5kg.

A co do austriaka -  całkiem ładny rowerek tylko osprzęt nie ten.  Silnik mniejszy od kasety a kaseta mniejsza od tarczy hamulcowej 🤣. Rama też jakaś cienka.

Pewnie przekładniowy hub 250w w peaku, moment 25NM,  przełożenia 1:1 max, a bateria 250Wh.  To się nadaje na wspomaganie jazdy po pagórkach i pod wiatr a nie na Stelvio, jeszcze z taką formą .  Na "motorowerze" wiadomo, brylował (600W w peaku, 80NM, 1000 Wh baterii) 🤣

Edytowane przez dfq
  • +1 pomógł 1
Napisano

Nie pamiętam liczb ale chwilę rozmawialiśmy, tam faktycznie jakieś symboliczne wspomaganie było. A reszta - jw. :) 

Może mnie by taki gravel podszedł tak jak piszesz - na wiatr i pagórki. W tym roku jednak kupiłem dwa rowery, trzeci odbudowuję i będę zadowolony jak dwa sprzedam :) O zakupach mowy nie ma...

Idę za odkurzacz się łapać, bo trzeba jeszcze na chomika usiąść :) Dzień piękny ale na rower czasu nie było...

  • +1 pomógł 1
Napisano (edytowane)

Dziś miałem przyjemność dojechać do zera  e-bika   klienta.   Maszyna to Haibike Alltrail  na "Jamaszce" .   Nie spodziewałem się takiego ............ To się kufta nawet nie nadaje do jazdy do sklepu po bułki.  Naładowany do pełna , wspomaganie na full ( jak elektryk  to nie będę udawał  , że się męczę 😁) i zrobiłem tylko   48 km po czym  uleciało ostatnie tchnienie z  akumulatorów.    Przyjemność jazdy  baaaaaaaaaaardzo wątpliwa.  Powiem szczerze , totalne zero radości z jazdy.  To było męczenie  na klocku  a nie śmiganko.

Natomiast klient jest  wniebowzięty ( na razie 😉) . Dostał prezent od syna  a przesiadł się z makrokesza  26 cali . Póki co nie dziwię się  jego euforii związanej z nową zabawką .

 

Edytowane przez pecio
  • Haha 1
Napisano (edytowane)

Dokładnie, takie same miałem odczucia. Klient przesiadł się na "motorower" 🤣

Edytowane przez dfq
Napisano

Jeździłem na kilku elektrykach. Na płaskim miałem 0 przyjemności. Fulem na singlach w górach było fajnie bo single w górach, dobrze, że to był ebajk bo bym się spocił. 

Nadal jestem zdania, że to dla ludzi co nie mogą jeździć zwykłym lub nie chcą samochodu/motoru/motoroweru. Największy sens widziałem jak starsza para jeździła sobie rowerami w górach i to po takich srogich podjazdach (Jakuszyce). Frajdę mieli, nie dali by rady bez. 

Napisano

Zakręcę się tam jutro i będę miał na nich oko. Zrobiłem dziś zebranie zarządu i ustaliliśmy, że jazdy popołudniowe outdoor dopiero po zmianie czasu więc do piątku włącznie - cisnę chomika...

  • Haha 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...