chrismel Napisano Czwartek o 13:44 Napisano Czwartek o 13:44 @chudzinki Do jazdy bardzo amatorskiej nie wybrałbym innego napędu niż 1x. Nigdy nie lubiłem przedniej przerzutki ale dopiero kiedy przesiadłem się na 1x odkryłem jak bardzo. Przy obecnej dostępności napędów 11s i 12s wybór roweru z napędem 1x nie stanowi problemu. A kupowanie modelu z przednią przerzutką to dokładanie sobie problemów w imię nie wiadomo czego. Pewnie na trasie typu 100 km uzyskamy średnią o te 0.5 km/h wyższą z uwagi na lepsze stopniowanie co da nam zysk na poziomie 5 min ale czy warto się użerać z tym draństwem z tego powodu ? W rowerach szosowych - rozumiem. Ale w innych ? Trzeba się szarpać z myciem, regulacją a i tak większość osób wrzuca środkowy blat po wyjeździe ze sklepu i nigdy go nie zmienia. Cytuj
Yas13 Napisano Czwartek o 13:59 Autor Napisano Czwartek o 13:59 (edytowane) 5 godzin temu, chudzinki napisał: Ale po co w ogóle szukasz takich rowerów jeżeli w tej kwocie jest lepszy i dużo lepszy osprzęt...? @Yas13 Bo do tej pory była to jedyna w miarę konkretna polecajka pośród 20 postów o kadencji, kątach pochyłu rowerzysty, aerodynamice i chemii. Dzięki, poczułem się jak na studiach. Nie znam się na sprzęcie, kupuję pierwszy rower od 15 lat i starego górala. Na pewno nie skupiam się na kątach czegoś tam, bo i tak nie zauważę różnicy - nie mam żadnego porównania. Jak koledzy polecają coś z Altusem, to przeglądam z Altusem. Przy okazji popatrzyłem na inne rowery z Deore (ponoć lepsza) w tej kategorii cenowej. Ten Tabou wydaje się spoko, tylko pytałem u producenta i okazuje się, że część partii z tyłu zamiast Deore ma Alivo - czy to jest duża różnica i nie warto brać tego z Alivo? https://katalog.bikeworld.pl/2024/web/produkt/rowery_miejskie_i_turystyczne/cross/tabou/75209/flow_4_0 Zapisałem sobie też tego, ale z kolei w recenzjach narzekają na słaby mechanizm korbowy: https://katalog.bikeworld.pl/2024/web/produkt/rowery_miejskie_i_turystyczne/cross/saveno/85861/everest_3_0_gts Z kolei z 2 tarczami z przodu chyba podobne są też Merida i Unibike. Z tym że nie mam pojęcia, czy 2 tarcze mi przypasują - całe życie jeździłem na 3 (i to zwykle na największej tarczy). Przy napędach z 1 tarczą obawiałbym się o strome podjazdy, gdzie jednak w starym rowerze zawsze trzeba było zrzucić z 3 na 1 - a w pojedynczych nie ma takiej opcji. https://katalog.bikeworld.pl/2024/web/produkt/rowery_miejskie_i_turystyczne/cross/unibike/77328/crossfire https://katalog.bikeworld.pl/2024/web/produkt/rowery_miejskie_i_turystyczne/cross/merida/86257/crossway_100 Edytowane Czwartek o 14:00 przez Yas13 Cytuj
chudzinki Napisano Czwartek o 14:07 Napisano Czwartek o 14:07 (edytowane) @chrismel, ale ja również nie mam już żadnego roweru innego z napędem innym niż 1xx tylko nie będę nikomu na siłę wciskał jak pisze jeszcze coś takiego (wyszło w międzyczasie): "Z kolei z 2 tarczami z przodu chyba podobne są też Merida i Unibike. Z tym że nie mam pojęcia, czy 2 tarcze mi przypasują - całe życie jeździłem na 3 (i to zwykle na największej tarczy)." 😀 @Yas13, na Unibike, Tabou, Saveno i tym podobne ja bym nie patrzył. Minęły czasy kiedy były opłacalne. Teraz jest dużo promocji i można wyhaczyć fajny rower. Mieszkasz w pagórkowatym terenie? EDIT. 20 minut temu, Yas13 napisał: Nie znam się na sprzęcie, kupuję pierwszy rower od 15 lat i starego górala. Hmmm... A co to dokładnie za rower? Bo jeżeli to np. coś na kole 26, z korbą 42-xx-xx i wolnobiegiem 14t to może się okazać, że teraźniejszy rower z napędem 1xx może Ci podpasować... Edytowane Czwartek o 14:20 przez chudzinki 1 Cytuj
kaido2 Napisano Czwartek o 14:29 Napisano Czwartek o 14:29 (edytowane) 17 godzin temu, chrismel napisał: Spójrzmy realnie. Ile amator jest w stanie wyciągnąć na nie szosie lub nie uszosowionym gravelu. 30 km/h ? Do tego potrzeba przełożenia 30T/32T przód, 11T tył. I będzie to raczej prędkość chwilowa, nie do utrzymania na dłuższym dystansie. No chyba że mówimy o osobach intensywnie trenujących i bardzo sprawnych fizycznie. Ale nawet w takim przypadku ta granica nie przesunie się zbyt daleko bo pchanie ściany powietrza przed sobą pochłania naprawdę mnóstwo energii a opór aerodynamiczny rośnie wraz z kwadratem prędkości. Wybacz że się tylko lekko uśmiechnę Takie na szybko z pamiątek archiwalnych , bo nie chce mi się szukać po stravie Tymi miszczami z prostymi kierami, to nie takie średnie na stówę były I nie to żebym się przy tym jakoś specjalnie zaginał Ajero da się tym chycić tylko z tego wychodzi, że trzeba jednak wiedzieć jak Sorry za OT, no ale no jap... jupi, jej Edytowane Czwartek o 14:32 przez kaido2 Za dużo kliku,kliku :) 2 Cytuj
Yas13 Napisano Czwartek o 14:41 Autor Napisano Czwartek o 14:41 (edytowane) 36 minut temu, chudzinki napisał: @chrismel, ale ja również nie mam już żadnego roweru innego z napędem innym niż 1xx tylko nie będę nikomu na siłę wciskał jak pisze jeszcze coś takiego (wyszło w międzyczasie): "Z kolei z 2 tarczami z przodu chyba podobne są też Merida i Unibike. Z tym że nie mam pojęcia, czy 2 tarcze mi przypasują - całe życie jeździłem na 3 (i to zwykle na największej tarczy)." 😀 @Yas13, na Unibike, Tabou, Saveno i tym podobne ja bym nie patrzył. Minęły czasy kiedy były opłacalne. Teraz jest dużo promocji i można wyhaczyć fajny rower. Mieszkasz w pagórkowatym terenie? EDIT. Hmmm... A co to dokładnie za rower? Bo jeżeli to np. coś na kole 26, z korbą 42-xx-xx i wolnobiegiem 14t to może się okazać, że teraźniejszy rower z napędem 1xx może Ci podpasować... Staruszek Maxim Highlander 401 po kilku modyfikacjach, koła 26", 3x7. Jaka korba dokładnie to nie wiem Teren wokół mnie trochę różnorodny - jak pojadę na zachód, to same górki i lasy, a wszędzie indziej w miarę płasko. Doprecyzowując wypowiedź o jeżdżeniu zwykle na najwyższej tarczy: po prostu na tarczy środkowej i maksymalnej przerzutce z tyłu jeździ mi się dużo za "lekko". Przy prędkości 25-30 na prostej trzeba się strasznie nakręcić albo wręcz nie da się tak rozpędzić. Poza tym ta przerzutka jest trochę rozregulowana, a żadna regulacja w serwisach nie rozwiązała problemu w całości Nowej i tak nie opłacało się kupować. Edytowane Czwartek o 14:48 przez Yas13 Cytuj
marvelo Napisano Czwartek o 15:32 Napisano Czwartek o 15:32 2 godziny temu, thetere napisał: - prawdopodobnie podane dane wynikają z rzetelności speców rometa. Nie wierze że jest tam 66 stopni. - 8° różnicy to jest w świecie rowerowy kosmos. To tak jakbyś przy kącie główki ramy porównywał szosę z rowerem enduro - podobne różnice są. Może w podsiodłowej nie jest to aż tak wyczuwalne, ale to dalej 8° - nie 2 czy 3 °. Ja też nie wierzę w te 66 stopni. Ten kąt w realnym rowerze wygląda dokładnie tak: Sol Eclipse Cruiser eBike – Blix Electric Bikes Cytuj
chudzinki Napisano Czwartek o 15:55 Napisano Czwartek o 15:55 Godzinę temu, Yas13 napisał: Staruszek Maxim Highlander 401 po kilku modyfikacjach, koła 26", 3x7 No to świat stoi przed Tobą otworem, bo nawet jakbyś się zdecydował na jednorzędowy napęd np. przód 36, a tył 11-42 lub 11-46 albo przód 38, a tył 11-46 lub 11-50 to i tak pojedziesz dużo szybciej od tego co masz teraz. W normalnym użytkowaniu crossa napęd 3x jest zbędny, jak już to 2x. No chyba, że masz zamiar bawić się w wyprawy to inna sprawa. Kiedyś bywały duże obniżki na https://www.decathlon.pl/p/rower-trekkingowy-riverside-920-sram-nx/_/R-p-352473 1 Cytuj
thetere Napisano Czwartek o 16:09 Napisano Czwartek o 16:09 (edytowane) Yes13 Ten twój stary rower to podejrzewam ( ale nie jestem pewien ), że na wolnobiegu, czyli najmniejsza zębatka 14 t, a na korbie środek to zapewne 32 t - tak to dość lekko. Jak kupisz coś z współczesnym napędem 3x8 to powyższe ustawienia będą wypadały na 38-11 - czyli dużo ciężej, ( dla mnie najczęściej używane przełożenie to 38-13 ). A żeby nie było jakieś konkrety: Evado 3.0 Podstawowy rower, którym w razie co dojedziesz z Warszawy do Lizbony i z powrotem. Zaoszczędzony hajs możesz przeznaczyć na ulepszania o których pisałem wyżej. Zastrzeżenia: Korba - nie wiem jak dziś, ale naście lat temu najtańsze korby shimano były robione chyba z plasteliny. Pewnie dziś jest lepiej, ale wizualnie to ona nie różni się zbytnio od tych produkowanych np: 2008 roku. U siebie mam Suntour XCT 48-38-28 - jest sztywna. Evado 7.0 Na Cuesie 2x10 czyli grupie która ma zastąpić wszystkie altusy, acery, alivio - za parę lat już nie kupisz nowego roweru na tych gratach. Ewentualnie jak chcesz coś z korbą 3x w wyższej cenie jak Evado 3.0 to poszukaj sobie coś na deore 3x10, nie dopłacałbym do alivio 3x9. Z tym deore może być problem w tym budżecie, ale pewnie coś można znaleźć. Cytat o jazdy bardzo amatorskiej nie wybrałbym innego napędu niż 1x. Nigdy nie lubiłem przedniej przerzutki ale dopiero kiedy przesiadłem się na 1x odkryłem jak bardzo. Przy obecnej dostępności napędów 11s i 12s wybór roweru z napędem 1x nie stanowi problemu. A kupowanie modelu z przednią przerzutką to dokładanie sobie problemów w imię nie wiadomo czego. Pewnie na trasie typu 100 km uzyskamy średnią o te 0.5 km/h wyższą z uwagi na lepsze stopniowanie co da nam zysk na poziomie 5 min ale czy warto się użerać z tym draństwem z tego powodu ? W rowerach szosowych - rozumiem. Ale w innych ? Trzeba się szarpać z myciem, regulacją a i tak większość osób wrzuca środkowy blat po wyjeździe ze sklepu i nigdy go nie zmienia. Mam starego MTB 1x11, crossa 3x8 i nowo złożonego ( jeszcze go nie pobrudziłem ) progresywnego mtb 1x12. Nie wyobrażam sobie jechać w Bieszczady na bikepacking na crossie 1x - mordęga, nawet na jednodniowa dłuższą wycieczkę. Nigdy nie miałem problemów z przednią przerzutką, ani razu jej nie regulowałem. Ale zgodzę się że można mieć problemy - tylko nie z przerzutką a z wiotką korbą co obciera o prowadnicę. Zgodzę się też, że ludzie wrzucają na środkowy blat i na tym śmigają, dla mnie pod Warszawą na niektórych trasach wystarczyłby odpowiednio dobrany singelspeed, ale w górach używam całego spektrum zestawu 3x8 ( 2x10 też byłby spoko ) Edytowane Czwartek o 16:10 przez thetere 2 Cytuj
marvelo Napisano Czwartek o 16:38 Napisano Czwartek o 16:38 (edytowane) Od wielu lat jeżdżę w Bieszczady i zabieram ze sobą rower crossowy złożony na 30-letniej (około) ramie cr-mo z napędem 3x8 (44/32/22 11-30, przerzutka stara XT przód, Ultegra 6700 GS tył, korba Lasco na kwadrat, zębatki aluminiowe Shimano) i też zawsze wykorzystuję pełne spektrum przełożeń. Wystarczy taki podjazd na szybowisko w Bezmiechowej Górnej, przełęcz Żebrak (od dowolnej strony) i wiele innych dróg, zwłaszcza szutrowych. Pod górę czasem tylko 5-6 km/h, z góry spokojnie ponad 60 km/h, z dokręcaniem 70, a maksymalnie nawet zdarzyło mi się 81,5 km/h. Na rowerze z prostą kierownicą, gdzie tyłek mam nie wyżej niż kierownica. Lekko z wiatrem, lekkie pochylenie i już mamy 40 km/h, mocniej przyciśniesz i te 50 km/h jest. Współczuję tym, którzy mają wtedy tylko 36/11 pod nogą, a takie 36/46 to i tak pod górę ciężej niż na 22/30, które daje mi tani napęd 3x8. Przerzutkę przednią wyregulowałem raz, wiele lat temu. Czasem twardą szczotką zmiotę z niej błoto, spłuczę wodą i prysnę smarem. Raz na parę lat wymiana linki. Tyle. Kaseta 8-ka HG51 to około 70 zł (waga około 280 g w wersji 11-30), łańcuchy KMC X8 da się kupić po 40-50 zł. Idealna sytuacja. Edytowane Czwartek o 16:39 przez marvelo Cytuj
Yas13 Napisano Czwartek o 17:53 Autor Napisano Czwartek o 17:53 1 godzinę temu, thetere napisał: Yes13 Ten twój stary rower to podejrzewam ( ale nie jestem pewien ), że na wolnobiegu, czyli najmniejsza zębatka 14 t, a na korbie środek to zapewne 32 t - tak to dość lekko. Jak kupisz coś z współczesnym napędem 3x8 to powyższe ustawienia będą wypadały na 38-11 - czyli dużo ciężej, ( dla mnie najczęściej używane przełożenie to 38-13 ). A żeby nie było jakieś konkrety: Evado 3.0 Podstawowy rower, którym w razie co dojedziesz z Warszawy do Lizbony i z powrotem. Zaoszczędzony hajs możesz przeznaczyć na ulepszania o których pisałem wyżej. Zastrzeżenia: Korba - nie wiem jak dziś, ale naście lat temu najtańsze korby shimano były robione chyba z plasteliny. Pewnie dziś jest lepiej, ale wizualnie to ona nie różni się zbytnio od tych produkowanych np: 2008 roku. U siebie mam Suntour XCT 48-38-28 - jest sztywna. Evado 7.0 Na Cuesie 2x10 czyli grupie która ma zastąpić wszystkie altusy, acery, alivio - za parę lat już nie kupisz nowego roweru na tych gratach. Ewentualnie jak chcesz coś z korbą 3x w wyższej cenie jak Evado 3.0 to poszukaj sobie coś na deore 3x10, nie dopłacałbym do alivio 3x9. Z tym deore może być problem w tym budżecie, ale pewnie coś można znaleźć. Dzięki, ten 7.0 jest całkiem w porządku, choć wciąż nie wiem czy przy stromych podjazdach nie będzie mi brakowało najniższej tarczy z przodu. Czy to jest duża różnica pomiędzy najniższym przełożeniem w 2x10 a takim w 3x10? Z 3x10 na deore w sensownej cenie znalazłem właściwie tylko Tabou Flow 5.0 (Romety są trochę za drogie) - choć user chudzinki pisał wyżej, że nie są one opłacalne. Jak dla mnie na papierze to ten rower ma wszystko włącznie z regulowanym mostkiem i amortyzowanym siodełkiem (niby pierdoły, ale inne ich nie mają). https://katalog.bikeworld.pl/2024/web/produkt/rowery_miejskie_i_turystyczne/cross/tabou/75208/flow_5_0 Cytuj
smw44199 Napisano Czwartek o 18:02 Napisano Czwartek o 18:02 Mam 2x10 w Giancie Roam Disc 1 2024 i 3x7 w Giancie x1000 z 1998, przełożenia sie praktycznie pokrywają. 3x7 zmienia biegi niezależnie od upaprania wszystkiego błotem, smarem, piaskiem itp. 2x10 ma z tym problem 1 Cytuj
thetere Napisano Czwartek o 18:04 Napisano Czwartek o 18:04 (edytowane) No nie, w tym Evado 7.0 pomimo dwóch tarcz na korbie będzie lżej niż w tym Tabou. Przełożenie 26-39 będzie lżejsze jak 28-36 - i to tak wyczuwalnie. Ciężkich na zjazdach może Ci braknąć, ale nie lekkich. Edytowane Czwartek o 18:06 przez thetere 1 Cytuj
marvelo Napisano Czwartek o 20:25 Napisano Czwartek o 20:25 10 godzin temu, Turysta05 napisał: Dopowiem jeszcze o zależności siły pedałowania (moment) i generowanej mocy, od kadencji (obroty). Jest to bardzo podobne do silników spalinowych, ale nic dziwnego, my jesteśmy biologicznym silnikiem spalinowym: jemy węglowodany, pobieramy tlen a potem wydychamy dwutlenek węgla. Ten lewy wykres jest bliższy rowerzyście. Brakuje tu krzywej sprawności silnika, ale generalnie sprawność jest lepsza przy wyższej kadencji (obroty), z tego powodu "zawodowe konie" szybko kręcą pedałami, efektywnie wykorzystują zasoby😉. Wszystko zależy od zapotrzebowania na moc. Kolarz zawodowy generuje (podczas wyścigu) dużą moc i to wymaga wysokiej kadencji, ale już gdyby miał jechać na niższej mocy zupełnie inaczej dobierałby kadencję (byłaby niższa). Nie ma sensu pokazywać amatorowi zawodowca na wyścigu i kazać czerpać z niego przykład, bo amator będzie generował dużo niższe moce, przy których najbardziej ekonomiczna jest niższa kadencja. Effect of Cycling Cadence on Economy at High Power Cytuj
Mod Team KrissDeValnor Napisano Piątek o 00:17 Mod Team Napisano Piątek o 00:17 Nawet amator wie, że tam gdzie jest łatwo/płasko/równo lub mniej, tam oszczędza się siły jadąc z wyższą kadencją, a nie siłowo przepycha i gniecie kapuchę - jeżeli ktoś nigdy nie jeździł z wyższą kadencją, to nie wie o co chodzi w efektywnej jeździe na rowerze. Trzeba podpatrywać i uczyć się od lepszych, a nie oglądać się na przysłowiowych Januszy, bo "łone tak jeżdżom"... W miarę zdrowy i świadomy człowiek powinien z tego korzystać - inaczej będzie to zwykłe gniecenie kapuchy i zamulanie, a nie jazda, i wcale nie trzeba się z tego doktoryzować, żeby to zrozumieć. 1 Cytuj
marvelo Napisano Piątek o 07:03 Napisano Piątek o 07:03 W efektywnej jeździe na rowerze chodzi o to, by kadencja była tak wysoka, jak to niezbędne do osiągnięcia celu i nie wyższa. Tym celem raz może być maksymalna moc, szybkość lub przyspieszenie, a raz maksymalnie oszczędne gospodarowanie zasobami. Optimum kadencji dla tych dwóch skrajności będzie leżało zupełnie gdzie indziej. Mówienie o kadencji (i polecanie jej konkretnych wartości) w oderwaniu od obciążenia nie ma sensu. Jest miejsce dla 120 obr/min, ale i dla 60 obr/min. Nawet 40 obr/min wcale nie musi oznaczać od razu "gniecenia kapuchy", bo same obroty to jeszcze nie wszystko. Można też kręcić 120 obr/min nie generując praktycznie żadnej zewnętrznej mocy, a i tak będziemy się męczyć, bo już samo przebieranie nogami z taką prędkością pochłania dużo energii. Wysoka kadencja to nie jest lekarstwo na wszystko. Ba, czasem to wręcz trucizna. Dlatego usprawiedliwianie napędu o okrojonym zakresie przełożeń (a takimi jest wiele napędów 1x) zaleceniem stosowania absurdalnie (w stosunku do okoliczności) wysokiej kadencji jest szkodliwe. To tak jak wmawiać komuś, że nie potrzebuje piątki czy szóstki na autostradzie, bo przecież na trójce też może jechać te 140 km/h, wystarczy tylko "popracować nad kadencją" (czytaj "trzymać silnik blisko odcinki" i palić niepotrzebnie duże ilości paliwa ). Do utrzymania takiej prędkości na płaskim większości samochodów wcale nie potrzeba obrotów mocy maksymalnej. 2 Cytuj
chrismel Napisano Piątek o 07:45 Napisano Piątek o 07:45 Kadencja ma to do siebie że organizm sam ją dostosuje do warunków i potrzeb. Działa to podobnie jak automatyczna skrzynia biegów w samochodzie. Ale pod dwoma warunkami. Musisz go nauczyć jazdy z bardzo wysoką kadencją żeby miał pole manewru. Musisz też mieć odpowiednio miękkie przełożenia w rowerze żeby nie musieć jechać z niską kadencją na podjazdach bo ich brakuje. Mnie nauczyły jej wyjazdy wakacyjne które zawsze zahaczały o góry. Przeważnie o Alpy. Dzienny dystans jaki wtedy zwykle pokonuję to około 100 km + 2000 metrów przewyższeń. Żeby móc tak jeździć przez 20-30 dni pod rząd muszę oszczędzać nogi i zabawy w stylu stawanie na korbach czy podjeżdżanie z kadencją poniżej 60 nie wchodzą w grę. Optymalne jest dla mnie utrzymywanie jej w przedziale 65-90. Tylko żeby to 90 stało się naturalne musiałem najpierw nauczyć się jeździć z kadencją w okolicy 130 a nawet powyżej. Cytuj
spidelli Napisano Piątek o 08:53 Napisano Piątek o 08:53 (edytowane) Generalnie zgadzam się z tezą, żeby jeździć na kadencji oraz z tym, że się jej z czasem uczy. Pomiar kadencji mam tylko w gravelu szosowym, którym jeżdżę zdecydowanie mniej i nie jest to rower na sakwy. Ale takie dwie pierwsze niedzielne "setki" z brzegu z serwisu Polar Flow i średnia kadencja to >70. Teren lekko pofalowany. Z kolei moje 250 km w dobrej jak dla mnie średniej prędkości to kadencja.... > 70. Jeśli mamy do pokonania określony dystans - 50, 100 czy 200 km to każdy doświadczony rowerzysta wie, że trzeba siły rozłożyć, wziąć pod uwagę wiatr itp. I że istotna jest średnia prędkość przejazdu, co pozostaje w związku ze zdaniem poprzedzającym. Dlatego podświadomie a może jednak z czasem świadomie, szukamy kadencji "ekonomicznej" czy jak pisał @marvelo - jeździmy z maksymalną efektywnością (mam nadzieję, że nie namieszałem). Co do podjazdów - moje pierwsze rowery czyli ciężki treking z biegami w piaście (7), potem Triban 100 (1x7, przerobiony na 2x8) były u mnie powodem frustracji, że nie potrafiłem na raz wyjechać pod Wieżycę na Ślęży czy na podjazdach w Parku Krajobrazowym Chełmy (nie są to szczególnie trudne podjazdy ale na początek nie jest łatwo). Aż wreszcie zacząłem jeździć pod górę najwolniej jak się da, oszczędzając siły i wreszcie się udało Nie, żadne stójki i wyciskanie na siłę - po prostu najwolniej i najdelikatniej, dopóki się dało. Teraz z nieco lepsza nogą i na lepszych rowerach to się tylko uśmiecham na wspomnienie tych wyczynów Ale wciąż nie mam tendencji do jazdy na kadencji pod górę. Nie bardzo mam nawet jak młynkować bo w obu rowerach mam przełożenie 1:1 (50/34 i 11-34 oraz 46/36 i 11-36). Myślę, że przy jeździe turystycznej a więc nie w wyścigu, gdzie chodzi o zarżnięcie przeciwnika a'la Tadej, niewiele zyskuję wjeżdżając na podjazd z prędkością 10 km/h zamiast 7 km/h. Lepiej tę energię spożytkować dokręcając na zjeździe albo na prostej utrzymać kadencję (skoro mam średnią powyżej 70, a podjeżdżam na miękko, to gdzieś muszę podgonić). O MTB nawet nie wspominam, bo waży tyle co cielak i masa roweru robi swoje. Mam taką referencyjną trasę ~40 km po drogach polnych, leśnych, szutrowych, asfaltem; trochę podjazdów/zjazdów w lasach, niespecjalnie długie ale korzenie troszkę przeszkadzają, max nachylenie 15%. I wolę te podjazdy robić na gravelu z przełożeniem 36/36 niż MTB 32/51. Zjazdy to inna bajka, tu gravelem trzeba uważać, owszem jest frajda ale inna niż przy jeździe a'la lawina na aluminiowym fullu Edytowane Piątek o 08:54 przez spidelli Cytuj
thetere Napisano Piątek o 17:28 Napisano Piątek o 17:28 (edytowane) Cytat Trzeba podpatrywać i uczyć się od lepszych, a nie oglądać się na przysłowiowych Januszy Lepszych w czym ? To jest największa bolączka świata rowerowego, że amator jeżdżący rekreacyjnie podkupuje rozwiązania od zawodowców zarabiających na swojej szybkiej jeździe, czy też po prostu kolarzy którzy rower traktują na sportowo. Potem taki Janusz robiący 2k km rocznie kupuje sobie "lajkrę" na godzinne piątkowe coffe ride, dokupuje siodło deskę, aby za chwile dokupić pampersa na tyłek, goli sobie łydki ( to ma za darmo ) by rany szybciej się goiły, kupuje sobie progresywnego MTB na płaskie jak stół lasy Mazowsza, nie zważając na to że geometrie ówczesnych XC zmieniły się nie dla tego, że nagle jego okoliczne lasy stały się bardziej pagórkowate, tylko dlatego że trasy wyścigów CC UCI zmieniły na przestrzeni nastu lat swoją charakterystykę, a za tym trendem poszły działy marketingów wielkich brandów rowerowych, muszące produkować coraz to nowsze rozwiązania których "nie" potrzebujemy, aby kwity się zgadzały. Popyla sobie potem taki Janusz po płaskich terenach ht MTB mecząc się z kątem 67. Wchodzi na forum i czyta, że tarcze hydrauliczne lepsze od linkowych, że deore lepsze od MT200, XT od deore, bidak pewnie w swoim życiu nigdy nie trafi na oficjalną informację shimano, która wypuszczając hamulce do Alfine tłumaczyła, że są to hamulce robione na bazie deore tylko ( o ZGROZO ) o zmniejszonej sile hamowania. Ale na forum przecież do rekreacji potrzebne są heble działające zero-jedynkowo - które w moim mniemaniu dla mniej doświadczonego rowerzysty na górskich asfaltach wręcz są niebezpieczne. Potem ktoś mu wyśle elaborat mówiący, że na przełożeniu 32x11 przy kadencji 90 może jeździć 35 km/h zmienia napęd na 1x i stwierdza, że podobne trasy robi wolniej albo ciężej, pisze o swoich spostrzeżeniach, na co otrzymuje odpowiedź że musi zwiększyć kadencje, no bo jazda przy 90 obrotach korbą jest bardziej rekreacyjna niż przy 60, ktoś inny napisze że jeździ na kadencji 120, po czym nasz Janusz stwierdzi, że mniej się zmęczy na kadencji 60 z przełożeniem 32-11 niż przy 120 obrotach robionych ze zdjętym łańcuchem. Na koniec będzie się zastanawiał jak to jest w kolarstwie szosowym, że na mizernej jak na nich kadencji 90 z malutką tarczą na korbie 40t i kasecie 10-46 są w stanie jeździć ponad 45 km/h, a pchają się w jakieś korby z 50 ząbkami - pomimo że na spotkanych na drodze kilku tysięcy kolarzy ( przypuścimy że często bywał na warszawskich gassach ), na palcach jednej ręki może wskazać takich co zbliżali się do 45 km/h. Takich dyrdymałów jest mnóstwo, mających się nijak do rekreacyjnej jazdy na rowerze. Uwypukliłem pewne słowo klucz, przyczyną tego jest pierwszy post w tym temacie, już cytuję: Cytat Cześć, poszukuję roweru głównie do dłuższych (50-100km), rekreacyjnych wycieczek po lasach, szutrach i asfaltach. Gravele i wszystko z niską pozycją odpada, w poszukiwaniach póki co skupiałem się na rowerach crossowych. Edytowane Piątek o 17:29 przez thetere 5 Cytuj
Mod Team KrissDeValnor Napisano Piątek o 18:20 Mod Team Napisano Piątek o 18:20 Nie zmienia to kompletnie faktu, że jazda powinna być w miarę kadencyjna - oczywiście nie zawsze i wszędzie, ale trzeba dążyć do wyeliminowania efektu zamulania, bo czasem aż żal patrzeć... O konkretnej wartości kadencji nawet nie wspomniałem, ale uważam, że na płaskim przedział 80 -90 jest wskazany (w zależności od warunków zewnętrznych i zmęczenia), a poniżej to już zamulanie, takie są moje obserwacje i odczucia. Poza tym, rekreacja rekreacji nie równa, bo dla jednego będzie to powiedzmy 20 km dystansu mieszczuchem ze średnią 10 -15 km/h, i z obrotami - strzelam - 40 do 60, a dla innego luźna szosowa setka w niewiele ponad 3 g. (to dla niektórych za słabo na trening, co najwyżej luźny rozjazd z pogaduchami), z obrotami 85 -90, także tego... Cytuj
smw44199 Napisano Piątek o 18:33 Napisano Piątek o 18:33 (edytowane) Ech... to są właśnie fora dyskusyjne. Jestem tutaj nowy, ale największy "kosmos" jest właśnie na forum rowerowym. Dajcie chłopu kupić ten rower i niech jeździ 20, 30 50, czy 150km jak chce. Wolno, szybko, z górki i pod górkę. Pchając go na poboczu, czy omijając górkę inną trasą 😉 Edytowane Piątek o 18:34 przez smw44199 Cytuj
Mod Team KrissDeValnor Napisano Piątek o 18:38 Mod Team Napisano Piątek o 18:38 Tu nikt nikomu nic nie każe, dzielimy się spostrzeżeniami, a każdy jeździ jak chce, umie i lubi 1 Cytuj
thetere Napisano Piątek o 20:55 Napisano Piątek o 20:55 Cytat Nie zmienia to kompletnie faktu, że jazda powinna być w miarę kadencyjna - oczywiście nie zawsze i wszędzie, ale trzeba dążyć do wyeliminowania efektu zamulania, bo czasem aż żal patrzeć... O konkretnej wartości kadencji nawet nie wspomniałem, ale uważam, że na płaskim przedział 80 -90 jest wskazany (w zależności od warunków zewnętrznych i zmęczenia), a poniżej to już zamulanie, takie są moje obserwacje i odczucia. Poza tym, rekreacja rekreacji nie równa, bo dla jednego będzie to powiedzmy 20 km dystansu mieszczuchem ze średnią 10 -15 km/h, i z obrotami - strzelam - 40 do 60, a dla innego luźna szosowa setka w niewiele ponad 3 g. (to dla niektórych za słabo na trening, co najwyżej luźny rozjazd z pogaduchami), z obrotami 85 -90, także tego... Gdyby tylko autor napisał że szuka roweru do treningu, że lubi szybciej jeździć, a w planach ma wystartowanie w swoim pierwszym maratonie, a nie do rekreacyjnych wycieczek z wyprostowaną ( w zamyśle ) pozycją. O definicje wyrażenia "rekreacyjna jazda" nie chce się spierać, wystarczy mi pierwszy post tego tematu i już wiem o jaką rekreacje ( czyli standardową ) chodzi autorowi, i do tego się odnoszę. Myślę, że przeciętny tego typu kolarz nie będzie dostosowywał kadencji pod taką jazdę, wybiera się na luźne wycieczki a na forum każą mu się uczyć pedałowania z określoną liczbą obrotów - po co się pytam. Do pościgania na zawodach, owszem, ale do takiej rekreacji ? Bezcelowe. 2 Cytuj
Yas13 Napisano Piątek o 23:06 Autor Napisano Piątek o 23:06 Nie jestem pół-zawodowcem, ani nawet nie jeżdżę "treningowo" (choć jeżdżę dość dużo). I nie mam zamiaru tego zmieniać. W pierwszym poście prosiłem o rekomendacje/podpowiedzi pod moje potrzeby, a otrzymałem 2 strony wykładu o rzeczach, które szczerze mówiąc nie są mi do niczego potrzebne. Jak jadę w trasę 70km, to ostatnią rzeczą jaka mi przejdzie przez myśl jest, czy teraz powinienem jechać z kadencją 60, 90 czy może 130. Jadę i cieszę się jazdą, trasą, okolicą, a nie spinam żeby kręcić w określonym tempie. Pewnie dla Was to ważne, ale nie dla amatora, który po prostu lubi dłuższe wycieczki rowerowe w różnym terenie (nie mylić z treningami). Słabo to wyszło, podpowiedzi jak na lekarstwo (aczkolwiek dziękuję userom smw44199 i thetere). Pozdro. Cytuj
Mod Team KrissDeValnor Napisano wczoraj o 00:11 Mod Team Napisano wczoraj o 00:11 Koledzy nie podpowiedzieli , bo mi się wydaje, że jednak tak. Ja też jestem amatorem, do tego takim pół - Januszem kolarstwa (pół, żeby się Janusze nie obrazili, że śmiem się z nimi równać), a czujnik kadencji się kurzy - bardziej z ciekawości niż rzeczywistej potrzeby jeździłem z nim czasami (wartości były do przewidzenia - zero zaskoczenia). Czasem zdarza mi się lekko zamulać - więcej grzechów nie pamiętam Od siebie mogę dodać, że najlepiej jednak pojeździć testowo kilkoma rowerami - np. w Decu można wypożyczyć (może mają Riverside). Na pewno zawsze warto się przynajmniej przymierzyć, zwłaszcza jeśli są wątpliwości co do rozmiaru ramy i zajmowanej pozycji. 1 Cytuj
marvelo Napisano 23 godziny temu Napisano 23 godziny temu 23 godziny temu, chrismel napisał: Optymalne jest dla mnie utrzymywanie jej w przedziale 65-90. Tylko żeby to 90 stało się naturalne musiałem najpierw nauczyć się jeździć z kadencją w okolicy 130 a nawet powyżej. No popatrz, dla mnie ten zakres kadencji jest również najczęściej wykorzystywany, a nigdy się na tym świadomie nie skupiałem, nie mówiąc już o jakimś celowym trenowaniu z absurdalną kadencją 130 obr/min. Tyle to czasem kręcę na szybkich zjazdach rowerem innym niż szosowy, ale to z konieczności, bo nie mam tam już szybszych przełożeń. Z kolei mniej niż 65 obr/min muszę czasem kręcić szosówką na stromych podjazdach, bo tam już lżej niż 39/23 nie mam, a nie zawsze jestem w stanie utrzymać wystarczającą prędkość by te 65 obr/min było. Ale gdybym miał wtedy lżejsze przełożenie to intuicyjnie bym kliknął i bieg zmienił. Dlatego uważam, że wystarczy mieć w rowerze sprawną przerzutkę (a najlepiej dwie), odpowiednio szeroki zakres biegów i po prostu często klikać manetkami, próbować różnych obrotów, w zależności od potrzeb, a organizm z czasem sam "załapie" o co chodzi. Licznik kadencji mam tylko w szosówce (tej z baranem, i to tylko z ciekawości) i pokazuje mi, że moja średnia kadencja zwykle mieści się w okolicach 80 obr/min. Dla przykładu w ubiegłym roku trasę Krasnystaw - Stryjów - Stary Zamość - Izbica - Krasnystaw (47 km, sporo wzniesień) pokonałem ze średnią prędkością 30,1 km/h i kadencją 79 obr/min. Spokojniejsze jazdy to bliżej 70 obr/min, a np. 10 km czasówka (LTC, Dys - Nasutów - Dys 2013) wyszła mi kiedyś nawet z kadencją średnią 99 obr/min. Dlatego potwierdza się to, co już mówiłem, że im większa średnia moc, tym wyższa kadencja. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.