Skocz do zawartości

[kolejny rower?] Mam gravela i MTB co dalej?


Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam ale ja spadłem z roweru.....

Chłopie, co tydzień kupujesz nowy rower, potem drugie tyle wkładasz w części, żeby zmienić go w jego przeciwieństwo, a zamiast top Garmina kupujesz jakiegoś chińczyka? 🤣

Nie obraź się ale zacząłem się zastanawiać, czy nie jesteś jakimś botem do generowania ruchu na forum ... 🤣

 

Edytowane przez spidelli
  • +1 pomógł 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sivesgaard - pojeździj trochę. Zamiast nowej nawigacji kup dziecku coś fajnego pod choinkę. Sam jeszcze nie wiesz czego chcesz i czego naprawdę potrzebujesz więc na razie czerp radość z jazdy a przy okazji pracuj nad formą. To się zawsze przyda. I wcale nie potrzebujesz do tego od razu pomiaru mocy, tętna i kadencji. A póki co szkoda kasy na chaotyczne, nieprzemyślane zakupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, sivesgaard napisał:

30km robię ze średnią 19km/h. Zajmuje mi to jakąś 1:45 h
Jeżdżę po trochu po lokalnym lesie, DDR i parku. 

Heatmapa stravy to coś cudownego. Ciekawe kiedy bym sam to odkrył. :o

 

8 godzin temu, sivesgaard napisał:

Skoro mam już Waszą uwagę to od razu spytam o nawigację. Kupiłem igsport i niestety nie ma siatki ulic tylko sama linie do nawigacji.

Czy uważacie że to wystarczy na rower? Kupiłem nieświadomy że to tak wygląda. 

Znasz takie powiedzenie "więcej sprzętu niż talentu"?

Robisz 30 km, ze średnią niewiele wyższą niż moja żona wychodząca na rower 3 razy w roku. Pezejechałeś 1000 km dwoma rowerami. Na dobrą sprawę to one się dopiero co dotarły.

Po co Ci ta nawigacja? Jeżeli robisz 30 km, to znaczy że oddalasz się od domu maksymalnie 15 km, a w praktyce dużo mniej.

Chyba znasz cokolwiek okolicę i wiesz gdzie można pojechać. Jak się zgubisz, odpalisz telefon i się odnajdziesz. Teraz będziesz siedział godzinami i wyznaczał sobie trasy które doskonale znasz, tylko po to żeby mieć fajnu gadżet.

Idź i jeździj. Co Ci zmieni ten jeden rower więcej? Co Ci on da? 

Wyniki masz takie, że nawet na składaku zrobisz lepszą formę. Nie trenujesz, nie ścigasz się, masz dwa rowery które pokrywają właściwie większość potrzeb.

Kupisz szosę i za miesiąc sobie ubzdurasz, że teraz to potrzebujesz DH bo widziałeś fajną górkę.

Obawiam się że Ty nie rozwiązałeś swojego problemu. Po prostu przekierowałeś go na inne tory. A co zrobisz z opiniami użytkowników, to już Twoja decyzja.

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty @ChuChu, czy jak tam się w tym tygodniu nazywasz, znasz takie powiedzenie: "kto bogatemu zabroni" ? Niech kupuje, jeździ albo składuje kolejny zakurzony rower w garażu. Ludziom na początku przygody z kolarstwem wydaje się, że potrzebują całego tego szajsu, jak amortyzowane sztyce, lampki 5000lm, elektryczne ogrzewacze, termosy, radary itp... Kupi sobie, jak nie przypasuje to sprzeda i kupi coś innego. Nic tak nie kształtuje jak własne doświadczenia 😀.

A te elementy dogłębnej analizy stanu psychiki i cech psychofizycznych, poczynione na podstawie kilku postów, są równie śmieszne co amortyzowany mostek w gravelu 🙄.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow. Nie dość że otrzymuje garść porad rowerowych to jeszcze w gratisie mam poradnię psychologiczną.

Nie wiem po co mi nawigacja gdy jeżdżę wokół komina w lasach i terenach, których nie znam bo się przeprowadziłem i głównie jeżdżę po zmroku bo taką mam pracę. Przecież Po 17 trudno jest się zgubić na singletrackach zasypanych liśćmi i śniegiem.  Jednak forumowicze wiedzą lepiej.

i proszę mi podać argument czemu amortyzowany mostek jest złym pomysłem pomijając dodanie 200g do roweru? Nie znalazłem jednej negatywnej opinii na yt i sam potwierdzam że po żwirze gdzie dziury są zasypane liśćmi jadę dużo pewniej i szybciej.

Wczesniei jak dostałem strzał od kierownicy to myślałem że mi plomby wypadną. To samo z tyłkiem ale tutaj sztyca nie jest niezbędna bo w ciężkim terenie mogę dźwignąć tyłek. Kierownicy jednak nie puszczę. 
 

mam wrażenie że sporo żalu i hejtu się tu wylewa na zagubioną osobę która szuka pomocy i porady

troche jakbym przyjechał na ustawkę pierwszy raz bez treningu na topowym karbonie i został zlinczowany za to że przeskoczyłem kilka poziomów zamiast zaczynać od zera na składaku

 

druga sprawa to komfort i pieniądze 

Oczywiście że mógłbym robić po 100km jak sporo dziadków na grupach rowerowych na jakimś tanim crossie i brawo dla nich. Jednak po to zarabiam żeby móc sobie dać odrobinę komfortu. Jeździłem na takim rowerze i po przejściu na aspre 2 jeździ mi się zdecydowanie lepiej. Oczywiście brać rowerową widzi w tym samo zło. Tak jakbym musiał się wymęczyć swoje zeby osiągnąć odpowiednią rangę dla dobrego roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

i proszę mi podać argument czemu amortyzowany mostek jest złym pomysłem pomijając dodanie 200g do roweru? Nie znalazłem jednej negatywnej opinii na yt i sam potwierdzam że po żwirze gdzie dziury są zasypane liśćmi jadę dużo pewniej i szybciej.

To akurat jest dosyć proste.
Dodaje wagi, dodaje marnowania energii, a nie poprawia trakcji tak jak amortyzator. Do tego porządne mostki to zdaje się, że kosztują tyle co przyzwoite amortyzatory crossowe/trekkingowe.

23 godziny temu, MrJ napisał:

Zwrócę natomiast uwagę, że utrzymanie trzech rowerów jest bardziej czaso- i kosztochłonne niż dwóch.

Nie jest.

Płacisz dużo na starcie, ale potem utrzymanie jest w zasadzie podobne. Po prostu jak się jedzie, to na jednym rowerze, a nie 2, 3 na raz, więc jak trzeba coś grzebąć po jeździe, to w tym jednym, którego się użyło, a nie we wszystkich.

Podobnie z wymianą zużytych części, serwisami. To zależy od przebiegu danego roweru, a nie całkowitego.
Np. serwis robisz co 1000km. Po przejechaniu 3000km jesteś po 3 serwisach. Robiąc ten dystans na 3 rowerach po 1000km, masz tak samo 3 serwisy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, sivesgaard napisał:

Wczesniei jak dostałem strzał od kierownicy to myślałem że mi plomby wypadną.

Bo jeździsz z zablokowanymi łokciami. Ręce są się w stanie ugiąć o 20-30 cm. A mostek o ile ? 2-3 cm ? Rozumiem amortyzator (porządny) w rowerze MTB kiedy jeździmy w trudnym terenie, szybko i po kamolach. Ale w innych rowerach to łatanie braku techniki i złych nawyków. Sam takich nabrałem bo przez pewien czas jeździłem tylko na rowerze z amortyzatorem i dopiero jak dostałem parę razy po łapach na gravelu to się błyskawicznie oduczyłem.

Poza tym jak zadajesz pytanie to posłuchaj bardziej doświadczonych. A Ty oczekujesz że dostaniesz odpowiedzi potwierdzające Twoje wyobrażenia i decyzje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sivesgaard napisał:

 proszę mi podać argument czemu amortyzowany mostek jest złym pomysłem pomijając dodanie 200g do roweru? Nie znalazłem jednej negatywnej opinii na yt i sam potwierdzam że po żwirze gdzie dziury są zasypane liśćmi jadę dużo pewniej i szybciej.

A dlatego że w podstawowym założeniu graweł to rower amortyzacji pozbawiony. Z wszelkimi zaletami i wadami powyższego rozwiązania. Tak więc jeśli na początku przygody z rowerem tego typu decydujesz się na dodanie amortyzacji do tego typu konstrukcji to, albo źle wybrałeś typ roweru, albo nie nabrałeś jeszcze odpowiednich nawyków/umiejętności. Podobnie bywa z ludźmi którzy upierają się na "baranka", żeby następnie montować tuzin podkładek  pod mostkiem lub, co najgorsze, montować regulowany mostek w pozycji "max+" bo jest niewygodnie i bolą rączki.

I zaraz zleci się tutaj frakcja forumowiczów która będzie perorować że można, że trzeba, że tak jest świetnie, co nie zmienia faktu, że graweł to rower pozbawiony amortyzacji 😉.

 

  • +1 pomógł 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zekker napisał:

Bruk, tarka, meba, tego rękami nie stłumisz

Przejechałem na gravelu bez żadnej amortyzacji ponad 30.000 km. Początkowo na oponach gravelowych, od połowy tego dystansu na szosowych (32C, 35C). Zdarzało się czasami kilkaset km w ciągu tygodnia. Czy było mi czasami niewygodnie na gorszych nawierzchniach ? Było. Czy rozważam amortyzację albo opony 50C ? Absolutnie nie. Wolę chwilę się przemęczyć ale mieć rower który zasuwa i daje frajdę z jazdy. Natomiast jak dla kogoś priorytetem jest komfort to niech sobie kupi inny rower a nie gravela tylko dlatego że teraz jest taka moda.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to twoje preferencje, czemu chcesz je wpychać innym?
A jak ktoś czuje komfort na baranku, to ma się pchać w prostą kierownicę, bo tak twierdzisz?

Gravel jest tak szeroką klasą rowerów, że tu nie ma co kombinować z rozważaniem, co jest prawdziwym, a co nie.
Przecież jakby te rowery pokazać z 10-15 lat temu, to większość by powiedziała, że to przełajówki, a nie jakaś nowa kategoria.

Tobie nikt amortyzacji nie wciska i nie twierdzi, że to jedyny sposób na jazdę. Proponuję nie robić tego w drugą stronę i nie wciskać dyrdymałów co jest jeszcze prawdziwym gravelem, a co nie.
W końcu co za różnica w jaką przegródkę rower wpadnie, czy da się zaklasyfikować w jakąkolwiek? Grunt, żeby pasował właścicielowi, miał frajdę z jazdy.

Tobie tą frajdę sprawia zwinny sztywniak, mi na bazie crossa na 2" oponach z amortyzatorem i myk-mykiem.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to przepraszam, że dobrze mi się jeździ z amortyzacją. Rozumnie, że przez to nie jestem godny jeżdżenia na gravelu i powiniem go jak najszybciej sprzedać. 
dobrze że to tylko Romet a nie jakiś burżujski markowy bo to w ogóle by nie wypadało tak niszczyć.

Ja naprawdę się zastanawiam czy to ja jestem jakimś głupkiem i ignorantem czy to próba gaslightowania mnie. Mam obok domu ogromne tereny leśne z bardzo zaniedbanymi drogami. Pełno dziur zasypanych liśćmi i nie raz dostawałem strzał w jajca i ręce. I oczywiście zdaję sobie sprawę że to też mojej winy bo czasem blokuje łokcie żeby chwilę plecy odpoczęły i być może jak nabędę więcej doświadczenia to zdemontuje mostek. Jednak obecnie ratuje mi on dupe i radość z jazdy. Ale na Gravelu trzeba cierpieć a nie się bawić za co przepraszam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zekker napisał:

Gravel jest tak szeroką klasą rowerów, że tu nie ma co kombinować z rozważaniem, co jest prawdziwym, a co nie.

Zgadzam się z Tobą tylko że bardzo dużo osób kupuje gravela bo teraz innego roweru nie wypada. Jak pójdą do sklepu i zapytają o uniwersalny rower do wożenia dziecka do przedszkola to usłyszą - pan weźmie gravela. Rower do miasta ? - pan weźmie gravela. Itd. I tak jak kiedyś ludzie kupowali MTB a potem próbowali je uszosowić tak teraz kupują gravela i próbują z niego zrobić rower miejski albo MTB.

A co daje baranek ? Zysk na poziomie pewnie około 2 km/h dla przeciętnego użytkownika. Dołożymy amortyzację, szersze opony i gravel zaczyna jechać jak trekking. Więc jak ktoś nie porusza się z prędkościami kiedy aerodynamika nabiera dużego znaczenia to znacznie wygodniejszą (i tańszą) opcją jest kupienie MTB gdzie od razu dostajemy amortyzację i komfortowe opony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sivesgaard napisał:

A to przepraszam, że dobrze mi się jeździ z amortyzacją. 

Jeśli o mnie chodzi, to możesz sobie jeździć jak tylko ci wygodnie 😂, nawet na składaku siedząc na bagażniku, tyle tylko że to ty zadajesz infantylne pytania i potem dziwisz się, że forumowicze odpowiadają, starając się wytłumaczyć ci sprawy oczywiste.  A że kłóci się to z twoją pokrętną logiką, to już nic nie poradzę. Możesz po prostu robić swoje i zasuwać zgodnie z własnymi przekonaniami 😂.

5df2711faeb4c_o_original.jpg

Edytowane przez KNKS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@chrismel

Sorry ktoś ci wcisnął tego gravela w sklepie, czy jak? jeszcze się nie spotkałem z sytuacją że ktoś wiezie dziecko na gravelu, lokalny sklep rowerowy ma całe rzędy trekingów, crossow a tylko pojedyncze sztuki graveli. Tak, najcześciej wybieranym rowerem jest cross, trekking!

Dziwi cię że świadomość ludzi o dbanie o swoja kondycję i zdrowie jest coraz większa, a tym samym wzrost zainteresowania gravelami, bo do takich zadań gravel jest idealny?

Orientujesz się jakie obecne sa standardy w gravelach, a w MTB? Bo naprawdę trzeba sie mocno postarać z naciągnieciem gravela w MTB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat chyba wyczerpany. Cały sezon będę ćwiczył w zone 2 i zobaczę co dalej. Może sprzedam mtb i kupię szosę kto wie. Na pewno ten temat dał mi bardzo dużo wiedzy i wiele z niego wyciągnę. Mimo wszystko dziękuję Wam za ogromną pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, chrismel napisał:

A co daje baranek ? Zysk na poziomie pewnie około 2 km/h dla przeciętnego użytkownika. Dołożymy amortyzację, szersze opony i gravel zaczyna jechać jak trekking. Więc jak ktoś nie porusza się z prędkościami kiedy aerodynamika nabiera dużego znaczenia to znacznie wygodniejszą (i tańszą) opcją jest kupienie MTB gdzie od razu dostajemy amortyzację i komfortowe opony.

Baranek, to nie tylko aero, to też inne możliwości ułożenia rąk.

Na prostej kierownicy w góralu masz jedną pozycję, przy dłuższej jeździe zaczyna być niewygodnie, zwłaszcza na przelotach po asfalcie.
Można dokupić rogi, ale wtedy nie ma się dostępu do hamulców, manetek.

Baranek daje ci na starcie 2 pozycje z dostępem do hamulców i zmiany biegów. Jest tyle różnych typów gięcia, że można dobrać pod siebie (nie znaczy, że to łatwe i tanie).

Nie wiem na ile pamiętasz co było na rynku ze 20 lat temu, kiedy gravele chyba jeszcze się nikomu nie śniły. Ludzie kombinowali z wsadzaniem baranków do trekkingów i raczej nie chodziło o te ułamki aero jak lecisz z sakwami.

16 godzin temu, chrismel napisał:

Zgadzam się z Tobą tylko że bardzo dużo osób kupuje gravela bo teraz innego roweru nie wypada. Jak pójdą do sklepu i zapytają o uniwersalny rower do wożenia dziecka do przedszkola to usłyszą - pan weźmie gravela. Rower do miasta ? - pan weźmie gravela. Itd. I tak jak kiedyś ludzie kupowali MTB a potem próbowali je uszosowić tak teraz kupują gravela i próbują z niego zrobić rower miejski albo MTB.

Serio nie widzę na mieście takich kombinacji, może jakieś pojedyncze przypadki jak mój.
Nie spotkałem się też w sklepach z jakimś wciskaniem graveli.

Moda modą, ale jakby te rowery się nie sprawdzały, to by skończyły jak fatbajki, fitnessy itp.
Kiedyś ludzie kupowali mtb, bo tak im inni ludzie wciskali, także tu na forum. Ile to było wojenek, który rower jest bardziej uniwersalny, czy cross, czy trekking, czy zwykły góral.
Są gravele, które będą szosami potrafiącymi zjechać z asfaltu, są gravele które są prawie góralami lepiej radzącymi sobie na asfalcie. Jest z czego wybierać, można dopasować pod swoje potrzeby, a nie kombinować tak jak piszesz z uterenowieniem szosy, czy uszosowianiem górali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, sivesgaard napisał:

(...) Może sprzedam mtb i kupię szosę kto wie. (...)

Dokładnie przemyśl czy chcesz dwa rowery z barankiem lub co napiszesz w nowym temacie poszukiwań kolejnego roweru.

Moim zdaniem zostaw MTB, kup szosę plus.  W teren będziesz mieć MTB, na asfalt szosę która Cię jara wizualnie a "na pomiędzy" zawsze będziesz mógł wrzucić do plus-szosy jakieś agresywne 35-38c i popędzić baranem przez błoto. 

Nie planuj trasy tylko jedź się zgubić.  Jak masz dwie godziny czasu to przez 1h ciśnij na oślep, potem rzut gałą na telefon/nawigację/mech na drzewie i sru z powrotem.  Jedź te 30 kilo MTB na szosie, tak na granicy oddechu.  Załóż slicki* do grawela i zobacz czy szosa Ci faktycznie pasuje.  Skoro piszesz tutaj to równie dobrze możesz znaleźć na fejsie lokalną grupę i dać znać, że chciałbyś śmignąć w peletonie zobaczyć czy dajesz radę, czy Tobie to pasuje itepe itede. 

Serio mieszkasz na takim zadupiu, że nikogo innego na rowerze nie widać?  Ja się przeprowadziłem z metropolii do miasteczka 2,5k mieszkańców i jeden zawodnik z konkretnym rowerem się trafił i nawet jeździ całkiem nieźle.  Jeszcze dwóch zapaleńców oprócz niego a w promieniu 12km następny świr oraz w innej miejscowości ekipa szosowo-grawelowa.  Ludu jest, tylko niektórzy nieśmiali w realu.

No i trzymaj się tam zdrowo, cokolwiek byś nie robił i na czymkolwiek jeździł.  I wyhoduj sobie grubą skórę na to Forum bo tu miejscami jeńców nie bioro ;) 

 

* mam zbędne Conti Ultra Sport Pure Contact 28c albo Contact Safety System 35c - ja się w szosę nie bawię jak je chcesz to pisz na priv.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.12.2024 o 16:28, zekker napisał:

Gravel jest tak szeroką klasą rowerów,

Nie chce wzniecać znów gownoburzy, ale to nie prawda. Gravel to uterenowiona szosa! Ale ciagle bardziej szosa niż treking, cross czy mtb. Służy do jazdy po gravelu, a nie po singlach. Szeroka klasę zrobił z tego marketing. Prosta kierownica, amortyzator, zaraz będzie gravel full. Ja to w zasadzie mam dwa gravele, jeden classic, a drugi mtb enduro 🤪😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, sivesgaard napisał:

Może sprzedam mtb i kupię szosę kto wie

Bez sensu. Piszesz, że w okolicy masz mnóstwo lasów - grawel nie zastąpi Ci mtb w lesie i w terenie ale może w miarę skutecznie zastąpić szosę przy odpowiednim doborze opon. Mimo, że od niedawna mam szosę (tanią używkę na Sorze, kaprys żeby spróbować) to właśnie grawela używam jako szosy Road+ i bardzo rzadko zjeżdżam nim z asfaltu bo do lasu i w teren znacznie bardziej użyteczny jest mtb z szerokimi oponami i amortyzacją. Obecnie masz najbardziej uniwersalny zestaw do wszystkiego. Oczywiście zaraz niektórzy powiedzą, że lepszy byłby full niż ht, bo będzie bardziej uniwersalny w terenie bo obskoczy też bardziej ekstremalne górskie single, co jest prawdą. I oczywiście na grawelu nie dotrzymasz kroku lokalnej koninie na szosach, głównie z uwagi na przełożenia i wagę roweru ale dasz radę z mniej zaawansowanymi jeźdźcami i będziesz miał możliwość zjechania na szuter, czyli rower nie ograniczy Cię w wyborze tras

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.12.2024 o 10:29, zekker napisał:

Nie jest.

Płacisz dużo na starcie, ale potem utrzymanie jest w zasadzie podobne. Po prostu jak się jedzie, to na jednym rowerze, a nie 2, 3 na raz, więc jak trzeba coś grzebąć po jeździe, to w tym jednym, którego się użyło, a nie we wszystkich.

Podobnie z wymianą zużytych części, serwisami. To zależy od przebiegu danego roweru, a nie całkowitego.
Np. serwis robisz co 1000km. Po przejechaniu 3000km jesteś po 3 serwisach. Robiąc ten dystans na 3 rowerach po 1000km, masz tak samo 3 serwisy.

 

Jest :P  

Nawet jeśli rower stoi, a nie jeździ, to i tak przydałoby się do niego czasami zajrzeć, zwłaszcza jeśli np. przechowujesz go zimą gdzieś w kącie nieogrzewanego garażu. Nie darzyło ci się nigdy, że po dłuższym postoju nie zastałeś roweru z plagą rudej szmaty na łańcuchu czy kasecie? Nie musiałeś rozruszać zapieczonych i/lub zapowietrzonych hamulców? Powietrze nie zeszło w międzyczasie z niby szczelnej dętki i opona się nie wypaczyła? I tak dalej, i tak dalej. Sam miałem swego czasu kilka rowerów na chodzie i już w połowie drugiego sezonu stwierdziłem, że nawet dwa to za dużo, bo a to w tym nie dopilnowałem rotacji łańcucha na czas, a to tamtego nie dosuszyłem po jeździe w deszczu, a to jeszcze coś innego. Oczywiście nikomu nie bronię posiadania jednocześnie szosy, gravela, xc, enduro i jeszcze e-bika do tego, ale dla mnie to strata czasu, nerwów i kasy.

No i zdecydowanie wolałbym mieć mniejszą ilość rowerów lepszych niż większą gorszych w tym samym sumarycznym budżecie, ale to oczywista oczywistość ;)

 

W dniu 7.12.2024 o 16:36, sivesgaard napisał:

A to przepraszam, że dobrze mi się jeździ z amortyzacją. Rozumnie, że przez to nie jestem godny jeżdżenia na gravelu i powiniem go jak najszybciej sprzedać. 
dobrze że to tylko Romet a nie jakiś burżujski markowy bo to w ogóle by nie wypadało tak niszczyć.

 

Po prostu kupowanie gravela tylko po to, żeby na dzień dobry upodobnić go do XC (amortyzacja, bardzo szerokie opony, kombinowanie z pochyleniem i rodzajem kierownicy) jest bez sensu. To tak, jakbyś celowo wybrał kompaktowego hatchbacka, po czym założył trumnę na dachu i przypiął dodatkowy bagażnik do haka, zamiast od razu zdecydować się na kombi. Można, tylko po co?

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Greg1 napisał:

Bez sensu. Piszesz, że w okolicy masz mnóstwo lasów - grawel nie zastąpi Ci mtb w lesie i w terenie ale może w miarę skutecznie zastąpić szosę przy odpowiednim doborze opon. Mimo, że od niedawna mam szosę (tanią używkę na Sorze, kaprys żeby spróbować) to właśnie grawela używam jako szosy Road+ i bardzo rzadko zjeżdżam nim z asfaltu bo do lasu i w teren znacznie bardziej użyteczny jest mtb z szerokimi oponami i amortyzacją. Obecnie masz najbardziej uniwersalny zestaw do wszystkiego. Oczywiście zaraz niektórzy powiedzą, że lepszy byłby full niż ht, bo będzie bardziej uniwersalny w terenie bo obskoczy też bardziej ekstremalne górskie single, co jest prawdą. I oczywiście na grawelu nie dotrzymasz kroku lokalnej koninie na szosach, głównie z uwagi na przełożenia i wagę roweru ale dasz radę z mniej zaawansowanymi jeźdźcami i będziesz miał możliwość zjechania na szuter, czyli rower nie ograniczy Cię w wyborze tras

Teraz wreszcie do mnie dotarło co zrobiłem źle. Choć może źle to trochę nad wyrost o bardziej by pasowało nieoptymalnie.

Moj MTB to full i faktycznie jeżdżę nim na singlach po moim lesie i jest genialnie. Natomiast gravel przerobiłem w ten sposób głównie z powodu jednego kilkukilometrowego odcinka głównej drogi właśnie w tym lesie który jest w tragicznym stanie. Na single nawet nie chce nim wjeżdżać bo przy obecnym błocie to proszę się o glebę. Szczególnie że mam spd i nie potrafię ich jeszcze awaryjnie wypinać w mgnieniu oka.

Co do samego pomysłu na zakup szosy to już odszedł na daleki plan, bo jak zrobiłem analizę dróg dojazdowych do jakiejś najbliższej trasy to jednak czeka mnie kilka kilometrów żwiru i dziur. Faktycznie więc pytanie czy wolę się męczyć na asfalcie na Gravelu czy na szosie po szutrze. Przy mojej obecnej kondycji odpowiedz jest raczej prosta i wygrywa gravel. 
Może jak za rok poznam trasy wokoło komina dzięki heatmapie stravy wrócę do tematu ale dużo mądrzejszy. 
 

obecnie mam opony 700x40 tubeless i przy nich zostanę do lata bo ledwo mi wystarczą przy mojej masie na bagna wokoło 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, JWO napisał:

zaraz będzie gravel full

Już był kilka lat temu: https://katalog.bikeworld.pl/2021/web/produkt/rowery_szosowe/gravel_szutrowe/niner/76568/mcr_9_rdo_4_star_grx_800_2x

Jedyne z czym się zgodzę, to wymyślanie na nowo crossów, czyli graveli z prostą kierownicą. Takie rowery istniały od dawna, czy to jako fitness, czy jako turystyczne szosy (kiedyś widziałem w sklepie coś w stylu Rometa Pasata ale z prostą kierownicą, lata 90).

A idąc tropem uterenowienia szosy, to niby jak powstały górale? Przecież to było uterenowienie istniejących rowerów, a nie od strzała zbudowane od zera.
Tutaj jest podobnie i jak się prześledzi jakie gravele były kilka lat temu, gdzie faktycznie niewiele się różniły od szos (np. taki sam napęd), to widać podobną ścieżkę ewolucji.
IMO gravele zawsze będą stać w rozkroku, podobnie jak crossy, bo to rowery pomiędzy szosą a góralem, na trasy pomiędzy szosą, a terenem. Jednego będzie bardziej ciągnąć w asfalt i gładkie szutry, innego bardziej w las, pola, łąki. Nie ma co się przywiązywać co jest prawdziwym rowerem klasy X, a co nie.

16 godzin temu, JWO napisał:

Służy do jazdy po gravelu, a nie po singlach.

Kłócił bym się, bo nawierzchnia podobna ;)

Jak przejrzysz trochę stron wstecz, to Mentos też wrzucał z gór. No i nie byliśmy jedyni, teraz nie pamiętam kto, ale też wrzucał(li) z takich bardziej singli.

4 godziny temu, MrJ napisał:

zwłaszcza jeśli np. przechowujesz go zimą gdzieś w kącie nieogrzewanego garażu

To powinno być karalne ;)

4 godziny temu, MrJ napisał:

Nie darzyło ci się nigdy, że po dłuższym postoju nie zastałeś roweru z plagą rudej szmaty na łańcuchu czy kasecie? Nie musiałeś rozruszać zapieczonych i/lub zapowietrzonych hamulców? Powietrze nie zeszło w międzyczasie z niby szczelnej dętki i opona się nie wypaczyła? I tak dalej, i tak dalej.

Nie, chyba że mam liczyć kilkudniową przerwę świąteczną i zestalenie się napędu (cóż zima robi swoje). Ale to dawniejsze czasy z badziewnym łańcuchem. Obecnie korzystam z łańcuchów niklowanych, które są zdecydowanie odporniejsze na rudą. Poza tym lekki nalot jest do olania, nasmarować, jeździć i się samo wytrze.

Nie, nie musiałem. Nawet jak nieużywany góral wisiał sobie z rok (w przedpokoju).
Jak miałem odstawionego do garażu u kolegi (nie wiem na ile ogrzewany), to jeszcze nie miałem hydraulików, ale nie kojarzę żeby się cokolwiek zapiekło. Jedynie trzeba było dopompować koła i amora (to mnie faktycznie zaskoczyło).

Dopompowanie kół, to standardowa robota, czy rower stoi odstawiony, czy go ciągle używasz, to i tak trzeba od czasu do czasu dopompować. Robię to najczęściej przed jazdą.

Mam obecnie 3 rowery:
- mieszczuch w obecnej formie na bazie górala, z pełnym osprzętem typu błotniki, bagażnik, oświetlenie na dynamo w piaście, biegi w piaście
- grawelowego na bazie crossa, z amortyzatorem, myk-mykiem, obecnie na 2" oponach turystycznych
- fulla

Każdy ma swoje przeznaczenie i pewną specjalizację.
Mieszczuch do codziennego tyrania po mieście. Niby można się nim wybrać na wypad za miasto, ale jednak jest dosyć ciężki.
Full do tyrania po lasach, górach, średnio się nim robi przeloty po szybszych gruntowych, asfaltach. Niby można zmienić opony, ale to upierdliwe.
Grawelowy do wypadów za miasto w lżejszy teren, na szybsze i dalsze trasy, trochę powrót do czasów śmigania na crossie.

Funkcjonalnie zazębiają się, ale mimo wszystko ciężko by było teraz skompresować to do 2, a tym bardziej jednego.
Roboty z obsługą jest najwięcej przy mieszczuchu, bo po prostu jest najczęściej używany. Reszta w miarę potrzeb, najczęściej dopompowanie opon, przetarcie i nasmarowanie łańcucha po jeździe (chyba że mam lenia, to dzień przed planowaną jazdą).
Bywa, że któryś rower nie jest używany z miesiąc (grawelowy ma teraz szansę przezimować na haku, chyba że zrobi się bardziej sucho), nie ma z tego powodu jakiegoś dodatkowego serwisu.

Owszem jakbym trzymał w piwnicy, czy garażu, to pewnie by było trochę więcej zabawy z czyszczeniem i konserwacją, ale nadal to nie będzie razy liczba rowerów.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...