Skocz do zawartości

[kolejny rower?] Mam gravela i MTB co dalej?


Rekomendowane odpowiedzi

Kilka słów o mnie tytułem wstępu. W tym roku borykam się z ogromnymi problemami życiowymi i córka 7l nakłoniła mnie do jazdy na rowerze. Okazało się to być strzałem w 10 i idealnym sposobem na przewietrzenie głowy. Jeżdżę od września bez jakiegokolwiek doświadczenia (ponad 25 nie byłem na rowerze) i nabiłem w 2 miesiące 1000km.

Rower jest dla mnie zbawieniem, ale jednocześnie stał się obsesją. Obecnie katuję MTB w lokalnych lasach oraz gravela w parkach i szutrach. Jednak to wszystko jest dość lokalne i moje 30-40km trasy już znam na pamięć. Myślę więc o pójściu krok dalej i przerobieniu gravela w woła bikepackingowego (jest to Romet ASPRE 2) i zakupie szosy. jednakzosy bardzo się boję, bo jako wieloletni kierowca widzę co czasami się wyprawia i jak są traktowani rowerzyści. Jednocześnie ten sport mnie fascynuje. Ta sylwetka, szybkość, dalekie trasy. 

Tak więc potrzebuję garść porad od bardziej doświadczonych kolarzy.

Jak zacząć przygodę z szosą? Po prostu przełamać lęk i jechać? Szukać grup? Jak takie grupy działają? 

Czy kupić nowy rower czy np jakieś karbonowe koła do Rometa ASPRE 2? Nie jestem zbyt majętny, jednak jak mam się męczyć w grupie to wolę zainswestować. Z drugiej strony ważę 100kg przy 194cm więc pytanie czy karbonowa szosa na elektronicznych przerzutkach faktycznie zrobi różnicę czy jednak po prostu musze dalej chudnąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw ochlon :D .
Jezdzisz od wrzesnia i chcesz inwestowac w trzeci rower?
Zaloz do gravela bardziej szosowe opony, wyjedz na szose i zobacz jak to wyglada. Zrob kilka tras szybkich i kilka dlugich. Zobaczysz jaka masz kondycje.
Jazda w grupie wymaga troche kondycji. Jak dasz rade 100km ze srednia 30km/h, to mozesz powalczyc.

 

Cytat

Z drugiej strony ważę 100kg przy 194cm więc pytanie czy karbonowa szosa na elektronicznych przerzutkach faktycznie zrobi różnicę czy jednak po prostu musze dalej chudnąć. 

Karbonowa rama na pewno pomoze, ale nie licz na jakies skokowe postepy. Na poczatku bedziesz jezdzil tak jak na swoim gravelu. Na karbonie postepy beda szybsze.

Jak nie masz kasy to elektryczna grupa to fanaberia.
 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamist od rzucać się na karbonową szosę na elektronicznych przerzutkach proponuję kilka razy wypożyczyć szosę na dzień czy weekend (np. w Decathlonie) i zobaczyć czy zaskoczy. Ja mając już fitnessa, mtb i grawela kupiłem w tym roku we wrześniu używaną szosę Kross Vento 3.0 na Sorze 2x9 i obręczowych hamulcach za 1,7 tys. zł, żeby zobaczyć o co w tym chodzi i czy zaskoczy. Jeżdżę bocznymi drogami i asfaltowymi ścieżkami rowerowymi, których na szczęście mam sporo w miejscu gdzie pracuję i gdzie mam szosę. Podejście kierowców też się na szczęście powoli zmienia i jeszcze nie miałem jakiś krytycznych sytuacji. Częśto niestety rowerzyści kreują zatargi i sytuacje potencjalnie niebezpieczne, np. w ostatnią sobotę jechałem samochodem bardzo ruchliwą drogą krajową gdzie obok jest budowa ekspresówki, dużo zwężeń i robót drogowych i jechało dwóch Panów na szosach oczywiście obok siebie zamiast jeden za drugim. Na moje potrzeby tania szosa na Sorze jest wystrczająca bo jednak na codzień wolę grawela i mtb - szosa powoduje pewne ograniczenia, których na grawelu nie mam, np. jak przypadkowo trafisz na jakiś szutrowy lub brukowany, kilkukilometrowy łącznik to na szosie albo musisz wracać i objeżdżać albo sie męczyć a na grawelu z szybkimi oponami przjeżdżaz takie rzeczy i nawet tego nie zauważasz. Jak masz grawela to zainwestuj w naprawdę dobre, szybkie opony - będziesz niewiele wolniejszy niż na szosie (z moich obserwcji wynika, że na szosie jeżdżę średnio 2-4 km/h szybciej niż na grawelu) a nie będziesz ograniczony gorszej jakości drogą

 

Edytowane przez Greg1
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z mojego doświadczenia, w 2021 dużo trenowałem na szosie i efekt był bardzo odczuwalny, mam karbonową szosę, w której wymieniłem koła, sztycę i kierownicę na karbonowe, efekt był taki, że płaciło się dużo za te wymiany a wymierne efekty może były ale nie w takim stopniu jak tego oczekiwałem. Z perspektywy czasu wyniki były więcej jak zadawalające gdzie na płaskich trasach 60-80km byłem w stanie mieć średnie 35-38 km/h, jednak skupiałem się głownie na trenowaniu w takich warunkach aby był w stanie przez długi czas generować wysoką moc, przeszedłem fitting w kierunku ustawienia pozycji maksymalnie aero. Potem doszedł rower mtb a w 2022 kupiłem full i bardziej skupiłem się na zjazdach, przestałem trenować typowo pod wydolność, a bardziej skupiłem się na technice i efekt jest taki, że na chwile obecną ciężko mi utrzymać na płaskim śr w granicach 30km/h, mimo, że posiadam  ten sam sprzęt co 3 lata temu. Chce ci na tym przykładzie pokazać, że podstawa to trening i czy będziesz robić to aluminiowym gravelem czy super lekką karbonową szosą nie ma większego znaczenia, lepsza jakość sprzętu jeśli chodzi o wyniki daje się odczuć, kiedy wiesz, że twój obecny sprzęt już mocno cię ogranicza. Jednak nie działa to w drugą stronę na zasadzie, kupię szosę za 50k i nagle zacznę jeździć jak zawodowcy, zresztą zyski aerodynamiczne są tym bardziej odczuwalne im szybciej jeździmy, więc nawet super szosa aero w przypadku jazdy powiedzmy z prędkością 25km/h nie będzie w stanie kompletnie pokazać swojego potencjału.

Na początku wymieniłbym opony na coś pokroju gp 5000 jeśli ma to być typowy zestaw pod asfalt, gdyby budżet nie był ograniczony to czemu nie kupić szosy i się przekonać, ale skoro o tym wspomniałeś chyba na początku lepsza opcja jest właśnie w miarę tani upgrade w postaci opon, a potem realne przekonanie się czy wkręci Cię to na tyle, że będziesz gotowy wydawać kilkanaście tysięcy na sprzęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Wam dziękuję za tak szybkie i wyczerpujące odpowiedzi. Czy więc taki plan jest dobry?

Zostawiam moją ASPRĘ 2 na GRX 2x10
- Zmieniam z powrotem sztycę amortyzowaną na karbonową

- mostek na karbonowy zamiast amortyzowanego
- kupuję i tutaj pytanie aluminiowe czy karbonowe koła i opony dętki czy bezdętkowe?
- trenuję i sprawdzam czy to dla mnie

Jeszcze dwa pytania. 

- gdzie szukać grup do wspólnej jazdy? są jakieś podziały na doświadczenie, albo na grupach piszą jaka średnia prędkość?
- jak szukać odpowiednich ulic do jazdy na szosie? na yt widziałem że często ludzie jeżdżą takimi z poboczem ale kompletnie nie wiem czy można je jakoś wyszukać czy to kwestia doświadczenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sivesgaard moim zdaniem do Aspre nie ma sensu pakować kół z karbonu. Wystarczy dobre alu. Coś na poziomie DT Swiss GR1600 to optimum. Bezdętki są spoko, ale możesz też rozważyć dętki TPU. 

Do szukania tras możesz wykorzystać Stravę i heat mapy, które tam są. Zobaczysz, gdzie ludzie jeżdżą.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze juz wpadłes w pułapkę kupowania, upgrejdowania, kombinowania...nad rowerami, po to by zajać głowę  i nie mysleć o innych tematach ? sposób niezły, ale ma pewne wady 😆 Myślę, żę dla ocalenia portfela, lepiej skupić sie na budowaniu formy ... kupnie pomiaru mocy, pulsometru ... trenażera i piłowaniu :P  wyjdzie taniej i zdrowiej ... a i forma bedzie, mozna dodać do tego siłownie...głowa bedzie zajęta i endorfiny sporo.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego ile byś nie latał rowerem to jak nie masz w głowie zakodowanej jazdy w kółko w koło komina to i tak ci się możliwości skończą. Nie wiem gdzie mieszkasz ale ludzka głupota czasem nie ma granic. O ile w górach sobie doskonale radzę to nadal jestem ułomkiem jak idzie o jazdę koło domu po płaskim. Mimo, że mieszkam pod Wieliczką Puszczę Niepołomicką odkryłem dopiero kilka lat temu. WTR to nawet nie wiedziałem co to za skrót a dopiero fotki gościa co lata tutaj po owej puszczy do innego miejsca przed Tarnowem uświadomiły mi kolejną miejscówkę. Autostradą tylko niecałe pół godziny dalej podjechać autem więc jak masz furę a pewnie tak to czasem trzeba wychylić nosa poza dom. No chyba, że mieszkasz na wybitnej pustyni co nie ma niczego do tych 100 km to jest lipa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na grawelu z napędem GRX 2x10 na pewno nie dotrzymasz tempa lokalnej koninie nawet na najlepszych oponach szosowych, zresztą było już co nieco o tym w jednym z wątków na temat uszosowienia grawela i władowania do niego opon szosowych 28c. Jak potrzebujesz ludzi do jeżdżenia w grupie to raczej jacyś początkujący szosowcy albo grupy bardziej skupione na rekreacyjnej jeździe, tzw. kolarstwie romantycnym. Na razie zostaw koła jakie masz i kup dobre opony, np. te gp5000 wspomniane wcześniej i wcale nie muszą być 28c, mogą być 32c. Pojeździj, potrenuj. Jak maszsamochód to wrzuć rower do samochodu i pojedź te 20, 30, czy 50 km dalej i poszukaj tam nowych tras

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 kg wagi roweru to 1% generowanej mocy. Czyli jak jedziesz z mocą 150W i zejdziesz z wagi o 1 kg to zyskujesz 1.5W. Dlatego odpuść sobie te "karbony". Przynajmniej do momentu kiedy nie dojdziesz do ściany i nie zaczniesz szukać każdego ułamka Wata.

Na początek mam propozycję opon które osobiście uwielbiam - Continental Grand Prix 5000 AS 35C. Na szosie nie zamulają a od biedy da się na nich zjechać na łączniki szutrowe. Poza tym dają dość przyzwoity komfort na gorszych nawierzchniach i rozsądną przyczepność na mokrym.

Odnośnie jazdy typowo po szosie to ja unikam jak ognia dróg o dużym natężeniu ruchu. Możesz mieć lampki, radar, jaskrawy strój a i tak Twoje bezpieczeństwo nie zależy od Ciebie. Jeden idiota wystarczy żeby zmarnować Ci zdrowie albo zrobić z Twojego dziecka sierotę. Wiadomo że nawet na bocznej drodze może się coś zdarzyć ale jak samochodów jest kilkadziesiąt razy mniej to szanse są kilkadziesiąt razy mniejsze. Dlatego takie opony pomiędzy typowo szosowymi a gravelowymi są fajne bo Cię nie ograniczają do asfaltu premium.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, sivesgaard napisał:

Bardzo Wam dziękuję za tak szybkie i wyczerpujące odpowiedzi. Czy więc taki plan jest dobry?

Zostawiam moją ASPRĘ 2 na GRX 2x10
- Zmieniam z powrotem sztycę amortyzowaną na karbonową

- mostek na karbonowy zamiast amortyzowanego
- kupuję i tutaj pytanie aluminiowe czy karbonowe koła i opony dętki czy bezdętkowe?
- trenuję i sprawdzam czy to dla mnie

Jeszcze dwa pytania. 

- gdzie szukać grup do wspólnej jazdy? są jakieś podziały na doświadczenie, albo na grupach piszą jaka średnia prędkość?
- jak szukać odpowiednich ulic do jazdy na szosie? na yt widziałem że często ludzie jeżdżą takimi z poboczem ale kompletnie nie wiem czy można je jakoś wyszukać czy to kwestia doświadczenia

Piękna sprawa, kolejny temat :) Czy ty chwilę temu nie pytałeś czy warto dołożyć amortyzowany mostek i sztycę do gravela, większość odpisała ci że nie warto, ty i tak to kupiłeś, a teraz chcesz z powrotem to zdjąć?

Ten plan jest do dupy i od początku przeróbek tego Aspre był do dupy, co tylko potwierdzają twoje kolejne zakupy i kolejne zakładane tematy. Chyba, że tu po prostu chodzi o obsesję kupowania nowych zabawek - w takim wypadku piąteczka, szanuję, robisz to dobrze.

Charakter roweru i różnicę między między szosą a gravelem buduje głównie geometria i zastosowane opony, a nie karbonowy mostek, stożkowe koła i elektroniczne przerzutki. Jeździsz na rowerze dwa miesiące, czego niby miałbyś się spodziewać po zmianie kół, że zamienisz się w rakietę? Najlepszego zestawu porad zdecydowanie udzielił @Greg1 :

- zmień opony w Aspre na szosowe - najtańszy sposób żeby zrobić sobie namiastkę szosy i przekonać się jak sobie radzisz na mało wybaczającym rowerze w nie zawsze optymalnych dla roweru szosowego polskich warunkach.

- wypożycz coś z Decathlonu jeżeli chcesz przetestować prawdziwą szosę a nie jakiś półśrodek.

- jeżeli chcesz testować dłuższy czas, to kup używkę za te 1.5-2k, coś w typie właśnie Krossa Vento - napęd Sora/Tiagra, hamulce obręczowe, karbonowy widelec. Spokojnie wystarczające żeby sprawdzić czy jazda szosowa jest dla ciebie, pewnie wyjdzie taniej niż kupowanie karbonowych kół, mostków i innego sh*tu, i jak nie zniszczysz tego roweru to może nawet dasz radę go później sprzedać bez straty.

  • +1 pomógł 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, sivesgaard napisał:

 

- gdzie szukać grup do wspólnej jazdy? są jakieś podziały na doświadczenie, albo na grupach piszą jaka średnia prędkość?
- jak szukać odpowiednich ulic do jazdy na szosie? na yt widziałem że często ludzie jeżdżą takimi z poboczem ale kompletnie nie wiem czy można je jakoś wyszukać czy to kwestia doświadczenia

A propo średniej, to na szosie zbyt duże znaczenie ma kierunek i siła wiatru, żeby był to jakiś odnośnik formy, moc lub stosunek mocy do wagi jest lepszym narzędziem do analizy postępów. 

  • +1 pomógł 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Galvatron napisał:

Z szosą dałbym sobie spokój, bo nie dość, że ryzykujesz zderzenie z samochodem (zwłaszcza przy naszej "kulturze" na drodze), to jeszcze wdychasz spaliny.

Z MTB tez dałbym sobie spokój, bo nie dość że ryzykujesz zderzenie z dzikiem, to jeszcze wdychasz tumanu kurzu.

😅

Edytowane przez KNKS
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A grawel to już w ogóle podwójne zagrożenie bo jak jedziesz szosą to masz zagrożenia z szosy:

42 minuty temu, Galvatron napisał:

ryzykujesz zderzenie z samochodem (zwłaszcza przy naszej "kulturze" na drodze), [...] wdychasz spaliny.

a jak jeziesz w terenie to masz zagrożenia z mtb, czyli:

Cytat

ryzykujesz zderzenie z dzikiem, [...] wdychasz tumanu kurzu

🤣🤣🤣

Edytowane przez Greg1
  • +1 pomógł 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

🤔@KSikorski Strach wyjśc z domu .lepiej zostac i grać w gry planszowe .

Szosa ,szosa i szosa .Wszystko inne potem 🤣

3 godziny temu, KSikorski napisał:

Z szosą najlepiej nie zaczynać. Stosunek korzyści do ryzyka jest bardzo słaby.

trup ściele się gęsto ?

😅

Edytowane przez Tomek595
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Galvatron napisał:

W terenie masz pełną kontrolę nad ryzykiem, bo to ty decydujesz gdzie i jak jeździsz. Natomiast na drodze, nawet jeśli zachowasz maksymalną ostrożność, to po prostu ktoś może w Ciebie wjechać.

Pisanie takich bzdur powinno być karane ostrzeżeniem 😅. Bo jak traktować takie wynurzenia poważnie, kiedy większość krzywdy, jaką zrobiłem sobie podczas rowerowania, doznałem w terenie (XC/XCM) ?  Świadomość ryzyka odróżnia mężczyzn od chłopców i kolarzy od pedalarzy 🤣.

7 minut temu, spidelli napisał:

Ja już się nie odzywam 😎

Proste. Chodźmy pojeździć elektrykami po parku 😎.

Edytowane przez KNKS
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, KNKS napisał:

Z MTB tez dałbym sobie spokój, bo nie dość że ryzykujesz zderzenie z dzikiem, to jeszcze wdychasz tumanu kurzu.

😅

Poza tym - kto ci pomoże jak się wyglebisz?

36 minut temu, Galvatron napisał:

W terenie masz pełną kontrolę nad ryzykiem, bo to ty decydujesz gdzie i jak jeździsz. Natomiast na drodze, nawet jeśli zachowasz maksymalną ostrożność, to po prostu ktoś może w Ciebie wjechać.

Taaaa, w poprzedniej robocie miałem jegomościa, "typowego janusza" którego LPR ze środku lasu podejmował, na prostej ścieżce się wyebał

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Tomek595 napisał:

Pełna kontrola 🤔

Wydawać się może, że jest to nieporozumienie, ale coś w tym jest, na pewno zaznaczyć trzeba, że mtb wymaga zdecydowanie więcej umiejętności niż jazda szosą, aby sobie krzywdy nie zrobić, ale pomijając to eliminuje się rzeczywiście zagrożenie w postaci kierowców, pod koniec lipca gdy po całym dniu burz, na chwile wyszedłem na szosę (nie chciałem pakować się już na mtb bo pogoda niepewna) kierowca zajechał mi drogę usilnie spychając mnie w kierunku ścieżki, która biegła po drugiej stronie i była zawalona syfem. Owszem leżałem na mtb wiele razy, do dziś posiadam głęboką bliznę na kolanie, natomiast wynikało to z braku umiejętności niż ingerencji jakiegoś czynnika zewnętrznego, z czasem rzeczywiście jazda w terenie z mojej perspektywy stała sie bezpieczniejsza, oczywiście uwzględniając to, że jazda MTB jest z założenia bardziej ryzykowna, natomiast jakaś gleba na błocie czy liściach nie spowoduje takich szkód jak może spowodować osoba trzecia w postaci kierowcy na szosie. Gdy zaczynałem jeździć na MTB po kilku latach jazdy szosą, też wydawało mi się, to kompletnie nierozsądne i niebezpieczne ale jak wspomniałem wynikało to z braku umiejętności, bo jednak w terenie nie da się tak jak na szosie skupić tylko na pedałowaniu.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Mihau_ napisał:

Poza tym - kto ci pomoże jak się wyglebisz?

Była niedawno taka sytuacja, jeden znajomy się wyglebił pod Krakowem na szosie, chyba w okolicy Świątnik jeśli mnie pamięć nie myli, nie na jakimś totalnym zadupiu. Leżał nieprzytomny prawie godzinę, dopóki sam się nie obudził. Zastanawiał się czy go ludzie mijali i olali, czy miał pecha i trafił tak, że autentycznie nikogo nie było.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...