bikemap Napisano 30 Listopada 2024 Napisano 30 Listopada 2024 Cześć tak naprawdę to zaczęło się od niesamowicie taniego wypożyczenia roweru. Standardowo to jest 10€ dziennie (elektryk 20€) ale jak jakiś narwaniec wypożycza sprzęt na dłużej to od razu jest taniej no to mnie wyniosło 80€ za 10 dni - no to bez sensu jest brać na krócej Ogólnie trzeba przyznać, że temperatury w sierpniu nie zachęcają. Odczuwana rzadko była poniżej 40 st. C - podobno gdzieś w górach było chłodniej ale do gór droga daleka... (ale na szczęście nie wyboista...) Na pierwszy (nomen omen) ogień poszły przejażdżki po samym wybrzeżu, tak żeby zawiewało od wody i tak ostrożnie, 5-10 km w jedną, 5-10 km w drugą stronę. Takie Maleme-Gerani jest idealne na oswojenie się z jazdą w tym klimacie a ruch na drodze niewielki. Ogólnie, pomimo totalnego braku infrastruktury rowerowej, ruch na Krecie jest dla rowerzysty wielce przyjazny - w porównaniu oczywiście do PL. W zasadzie oprócz ekspresówki to rónoległa "międzymiastowa" na wielu odcinkach na zachodzie Krety jest do przejechania (im dalej od Chanii tym lepiej), a poza nią, pozostałe bardziej regionalne i te totalnie lokalne drogi to już czysty komfort. Pomijając Rodopos (ale o tym za chwilę) sieć lokalnych dróg jest dość gęsta, praktycznie na całym wybrzeżu na zachód od Chanii można w jakiś sposób zrobić objazd w/w "międzymiastowej" ale wiąże się z tym jeden mankament: niemal każde oddalenie się od linii brzegowej od razu łączy się z jazdą jak w kolejce górskiej góra-dół. Przy czym nie mam tu na myśli epickich podjazdów a niezliczoną ilość hopek: wieś u góry, wieś u dołu winnica za zakrętem w dolince - a tam podjazd itd itd Wzdłuż plaż - całkiem spoko, po aklimatyzacji te 40-50 km spokojnie można przejechać bez większego wysiłku. Trochę gorzej mi szło rozkręcenie się z jakimiś podjazdami. Droga do Afraty - na początek miałem bardzo duży apetyt na wjazd w głąb półwyspu Rodopos, ale już 200-300 metrów sumy podjazdów trochę mnie utemperowało (co nie oznacza, że nie starałem się bardziej rozkręcić). Plaże i upał mają na pewno jedną olbrzymią zaletę magma turystyczna nie "rozlewa" się po całej okolicy jak w wielu innych regionach. Wystarczy się oddalić od pasa hotelowego wraz z całą infrastrukturą basenową, na ledwo 1 km pod kątem prostym od linii brzegowej i już mamy totalne pustki. Przy czym im dalej na zachód tym nawet nad samym morzem robi się pusto aż do skał Rodopos - bo tam nawet kawałek plaży to już rzadkość. No właśnie co do półwyspu Rodopos - który z początku wydawał mi się tylko taki dziki na mapie ale jego odległości nie odstraszały, żeby spróbować jak tam jest - już w rozgrzewkowej części moich wycieczek. Podjazd 100 metrów w takich warunkach to jest zupełnie inny podjazd niż nawet dziurawy asfalt do Wielickiego Stawu w Tatrach w mglisty dzień Na rowerze łatwiej filmować niż robić zdjęcia więc mam nadzieję, że w poniższych relacjach udało mi się uchwycić to o czym staram się opowiedzieć w kilku zdaniach... czyli droga od pierwszych kroków (obrotów koła? ) do... pierwszego zderzenia ze ścianą c.d.n. 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.