Skocz do zawartości

[Decathlon Rent] czyli jak nie pożyczać roweru 😁


tobo

Rekomendowane odpowiedzi

W czasie obecnego pobytu w Polsce zdecydowałem się (drugi raz) wypożyczyć rower z Decathlona korzystając z systemu Decathlon Rent.

Ich oferta jest całkiem interesująca,  rowery nie są na wypasie gdyby się takowe chciało zakres dostępnych zależy od miasta. 

Jestem z Wałbrzycha więc wydaje się że E-fulle powinny być ale nie ma. 

Wypożyczyłem Rockridera E-ST 100, dość prosty model, robiłem rezerwację na szybko i nie do końca było to czego chciałem. Cóż. 

Pożyczka jest ma silniku w piaście i z mechanicznymi tarczowkami. 

6 dni powoduje że dostaje się rabat za czas wynajęcia,  w sumie do zapłacenia 430 pln. 

Po rower pojechałem w poniedziałek i dotarłem  do Decathlona ok 16.30, więc tuż przed zbliżającym się zmrokiem. Podpisałem odbiór (zrobiłem to nie czytając treści,  mój błąd). Spieszyło mi się do domu żeby nie jechać po ciemku. Ich pracownik wyciągnął rower z magazynu. Wziąłem,  wsiadłem i zauważyłem że hamulce "łapią" z dźwigniami 20 mm od kierownicy,  ale uznałem że ogarnę to sobie bez wracania do deca. 

W czasie jazdy miałem wrażenie że widelec działa wybitnie komfortowo jak na kołek Suntoura Xct, ale spoko. 

Dotarłem do domu. Łańcuch po drodze dwa razy uślizgnął się,  ponownie  - uznałem że sobie to ustawię.

W domu sprawdziłem pożyczkę i tu suprajzy:

- w przedniej oponie 0.8 atmosfery,  stąd "komfort". Pracownik zapomniał dmuchnąć przednią oponę.

- luzy na sterach  - uznałem że to luz na goleniach,  mój błąd 

- hamulec przedni  - regulator napięcia linki wykręcony jakieś 6-7 mm. Klocek nieruchomy niewysunięty , tarcza przy hamowaniu dociskana do korpusu zacisku. 

- hamulec tylni  - klocki zarżnięte prawie do blach, regulator na dźwigni wykręcony tak jak przedniego hamulca; klocek wewnętrzny nie ma prawie wcale okładziny,  hamowanie tarczą o obudowę zacisku. 

O madafak...

Mogłem wrócić i go oddać albo zostawić do zrobienia   - ale potrzebowałbym na to czas o chęci. 

Plan:

- reguluję wszystko sam,  klocki kupuję i montuję,  decowe pozostawiam do zwrotu z rowerem.

- wysyłam maila do Dec Rent opisując sytuację 

- rowerem robię w sumie ok 100 km, po własnym serwisie

- dec się odzywa prosząc o pojawienie się z rowerem w celu "załatwienia sytuacji"

- mój cel to odzyskać pieniądze za wypożyczenie uzasadniając to stanem uniemożliwiającym bezpieczne użytkowanie.  Nie podaję żadnych szczegółów odnośnie siebie i mojej pracy 

- rower wraca do Deca ustawiony tak jak był mi przekazany. 

W sklepie wiedzą że składałem reklamację,  zostaje do mnie poproszony "kierownik zmiany"

Dzień dobry i takie tam, wiemy o sytuacji bla bla. 

Koleś wyskakuje z tekstem że podpisałem odbiór roweru i go sprawdziłem więc właściwie to nie ma powodu do reklamowania przedmiotu umowy. No F**k....

To go pytam czy będąc zwykłym Kowalskim mam zdiagnozować prawdziwą przyczynę niedziałania tylnego hamulca czyli brak klocków zdatnych do użytku i czy jako ten sam Kowalski muszę rozpoznać luz na sterach czy niewłaściwe ustawienie nieruchomych klocków w zaciskach. Czy to są jego zdaniem problemy diagnozowalne i wymagane jako umiejętność tego Kowalskiego,  czy jest on w stanie uznać że one tak hamują jeśli nie ma doświadczenia? No bo hamują,  ja tego nie podważam,  ino słabo. 

Tu już "kierownik zmiany" nie wysunął kontrargumentu", usłyszałem że oczywiście,  on to rozumie i oni uruchomią procedurę reklamacji i zwrotu pieniędzy. 

Zapytałem go czy brak okładzin na klockach stwarza jakieś potencjalne zagrożenie,  tak zapytałem z ciekawości,  on powtórzył że juz spisuje moje zastrzeżenia i daje mi potwierdzenie przyjęcia i że muszę poczekać na zwrot pieniędzy do przyszłego tygodnia bo "ci szczęściarze z Rent nie pracują w weekendy".

Taka to historia.

Koleś który wydawal mi rower nie wyglądał na dzieciaka,  więc trochę lat raczej żyje i pracuje.

Jakość usługi na poziomie dennym.

Nie pomyślałem że może być aż tak źle,  to oczywiście mój błąd,  tak jak to że podpisałem odbiór w ciemno....

Ale, jakby nie patrzeć, pojeździłem za friko  :)

Ogólnie deca polecam jako ofertę wynajmu,  równocześnie polecam sprawdzić dość dokładnie co się dostaje. 

Dla kogoś inne

 

 

IMG-20241102-WA0002.jpg

IMG-20241102-WA0003.jpg

IMG-20241102-WA0004.jpg

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku wypożyczyłem w Decu w Mikołowie gravela, żeby zobaczyć jak się jeździ z barankiem. Łańcuch był tak masakrycznie suchy, że aż zardzewiały. Jak po 20 kilometrach nie wytrzymałem hałasu z napędu i kupiłem w rowerowym dobry smar to nagle wrażenie jakbym się przesiadł na elektryka. Kierownica była tak luźna, że przesuwała się na dziurach i ustawiona chyba z 10 stopni w górę, pewnie wcześniejszy użytkownik próbował kosmicznych ustawień i tak zostało, całe szczęście miałem jakieś kluczyki przy sobie. Brak nawet najtańszego koszyka na bidon, miałem swój to przykręciłem. Reszta jakoś tam działała ale wrażenie robiło to raczej smutne. Przy zwrocie nikt nawet  nie sprawdził roweru.

Ja i tak się cieszę, że mogłem w ogóle gdzieś wypożyczyć baranka i nikomu nie zgłaszałem pretensji ale dziwię się marce, bo takimi zachowaniami robią sobie antyreklamę swoich produktów. A zakładam, że taki był główny cel wypożyczalni tj. żeby wypróbować produkt bo przecież wielkiego biznesu na wypożyczaniu na pewno nie zrobią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, aby trafne wasze uwagi przynosiły korzyść na przyszłość nie wystarczy dyskusja, wyjaśnianie z obsługą, nawet wtedy gdy odbyła się w dobrej atmosferze, nawet jak przyniosła oczekiwane rozwiązanie.  Decathlon to typowe "corpo" z rozbudowaną siecią informacyjną śledzącą reakcje klientów (statystycznie).  W każdym salonie (jaki znam) jest terminal na wyrażenie opinii, nie tylko tej zdawkowej 🙂🫤☹️, ale można opisać sprawę i przekierować wg. działu.  Ta informacja nie znika i jest analizowana w centrali. Pracownicy działów zabiegają o pozytywne opinie, respektują i czują powagę negatywów. To jest system który realnie podnosi jakość usługi, która w Decathlon i tak jest relatywnie dobra. Podobnie w IKEA.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro nie potrafią często poradzić sobie z nowymi czy reklamowanymi rowerami tym bardziej nie ograną zawsze po wypożyczeniach. Tym bardziej, że poziom bezczelności tego co ludzie oddają jest wysoki. Z innej strony nikt nikomu nie wciska do ręki roweru i mówi spadaj pan szybko. Jak ktoś nie potrafi chcąc korzystać z takich usług zdiagnozować czy hamulce łapią, ile jest klocka, czy kiera się nie rusza, koła są dokręcone to niech może chodzi na nogach bo jest zwykłym kretynem. Do tego niebezpiecznym dla otoczenia. Korzystając kiedyś z wypożyczanych często na szybko z potrzeby chwili samochodów to jednak sprawdzałem czy jak ruszę to się zatrzymam jak wyglądają opony albo jakieś większe uszkodzenia. Nawet kurna nart z butami się tak nie pożycza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...