Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Święte krowy?


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Gdyby wszyscy tacy byli to by problemów nie było :)

Ale pełno jest frustratów, którym inni na drodze przeszkadzają. Można mieć to gdzieś i żyć po swojemu, ale ci frustraci często sieja na necie hejt i nawołują do agresji. I potem jedziesz sobie spokojnie rowerem, a jakiś debil zaczyna cię z drogi spychać. Ot tak, bez powodu. Bo jesteś rowerzystą, a rowerzyści to zawalidrogi, które trzeba tępić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak kiedyś tak przepuszczałem na podjeździe i przez to zwaliłem się do rowu, to bałem się o życie i zdrowie?

Wiesz, jakaś uprzejmość i rozsądek jednak na drogach nadal istnieją. Mimo wielu zestresowanych i śpieszących się, to jednak normalni też są.

W dniu 31.10.2024 o 09:49, michalr75 napisał:

Co do reszty to ogólnie zgoda. Patrząc na Europę, można zauważyć że kraje południowe są bardziej "wyluzowane" w kwestii przestrzegania przepisów, podobnie jak kraje wschodnie. Natomiast kraje germańskie i skandynawskie to zupełne przeciwieństwo - tam się szanuje prawo i przepisy i zwykłą żenadą jest wsiadanie do komunikacji miejskiej bez biletu czy jeżdżenie ponad dopuszczalną znakami prędkością na drogach.

Trochę o czymś innym pisałem.

W Hamburgu zdarzyło nam się iść grupą po ścieżce rowerowej, był normalny dzwonek, zeszliśmy, problemu nie było.
W tym samym miejscu inna osoba jechała rowerem po jezdni (jakaś boczna droga) i nikt nie miał z tym problemu.
Generalnie ludzie tam przestrzegają zasad, ale jak są jakieś drobne przewinienia to nie ma takiego oburzenia jak u nas. Ogólnie na drogach widać mniej stresu, jest spokojniej.

Jak tam z przekraczaniem prędkości nie wiem. Z biletami pewnie różnie, bo by nie było tak szczelnych bramek np. do metra (zdarzyło mi się widzieć jak ktoś skakał przez nie).
Doświadczenia z jazdy za granicą mam z Czech i widać różnicę. Ludzie spokojniej wyprzedzają, nie pchają się tak blisko jak u nas.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.10.2024 o 15:34, sznib napisał:

To że jeśli chodzi o parkowanie to kierowcy to największe święte krowy, a wytykanie błędów rowerzystom i pieszym to szczyty hipokryzji. Wystarczy pooglądać filmiki z kanałów chociażby Samochodoza czy Konfitura, gdzie widać jak kierowcy zachowują się w sprawie parkowania. Na chodniku, na zakazie, na trawniku, jakby się należało, w pełni mając świadomość że lamią przepisy. Typowe zachowanie tzw. "świętej krowy". I taki zastawiony chodnik nie wkurza pieszych? Zastawiony DDR nie wkurza rowerzystów? 

Sytuacje zaobserwowane na FB; ktoś wrzucił mema z rowerzystą jadącym drogą kiedy obok był DDr. Komentarze "Zabrać rower", "Rozjechać!", "Bandyta drogowy!" itp, itd. ktoś inny wrzucił fotkę z autem zaparkowanym na DDR, komentarze "Co miał zrobić, jak nie ma miejsc parkingowych?", "Gdzie miał zaparkować?", "Kto nie jeździ samochodem nie zrozumie". itd.

Co Ty to masz z tym parkowaniem non stop to ja nie ogarniam ale zawsze możesz dołączyć to tych dwóch otencujszy;) Takie dwa przykłady z mojej dawnej krakowskiej wiochy. Na drodze gdzie trzeba było zrobić jeden kierunek bo stukali się lusterkami owe władze co tak przymykają oko dały zgodę na dwa bloki. Logiczne zatem, że skoro nie buduje się zwykły dom tylko takie coś to będzie od cholery od maszyn budowlanych, dowożących towar czy potem wykończeniówka. Zrobili 100 metrów chodnika na tej drodze gdzie go nie było i parkują częściowo blokując ruch czy utrudniając przejazd rowerem ścieżką namalowaną na asfalcie obok. No bo gdzie niby zaparkować? Tylko "my" jako przygłupy z dawnej wiochy nie postawiliśmy żadnych szlabanów, czy tablic, że parkowanie tylko dla swoich. Nie da się. Przykład 300 metrów dalej też przy domkach 1 rodzinnych. Znana restauracja dzierżawiła parking i znowu ta władza wydała zgodę na kolejną budowę na tym parkingu. Kij z tym bo ktoś mógł sprzedać i postawić domek i też parking znika ale istotą sprawy jest zagęszczenie zabudowy. Nikt nie ma ochoty jak jakiś pastuch parkować na trawie w grudniu, taplać buty i spodnie w błocie nawet jak auto dla niego to synonim transportowej taczki. Więc często jest to potrzeba chwili, mus bo inaczej się nie daje. Ludzi co parkują złośliwie, notorycznie dla czyjejś złości to masz chyba promil. I jeszcze jedno moja bardzo ruchowo schorowana matka ani razu nie narzekała na zaparkowane auta. Jakoś obejdzie ale cały czas narzeka i boi się tych na hulajnogach i właśnie rowerach. Czy taki grzmot jak na tym filmie niżej musi robić to co robi? Musi być złośliwy i bynajmniej nie rozchodzi mi się o jazdę nie po DDR-e obok? No wybacz szczerość ale sam przymknę oko na parkującego na trawie a temu faktycznie połamał bym kulasy by przez kilka miechów zniknął z otoczenia. Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji gdzie obok jest korek a ja jadę w taki sposób więc wysil się ponownie i złap czemu jednym przymyka się oko a drugim chce się rozjechać;

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak Ty nie wnoszę, nadajesz tylko na ludzi, którzy nadają na rowerzystów (którzy obiektywnie mają rację). Nie ważne co chłop na rowerze zrobił na filmie, ważne żeś widział kiedyś gdzieś jak auto stało kołem na ściezce rowerowej a ty masz zbyt ciężki pojazd do manewru aby go ominąć, musisz wylać żale na forum że ci w autach to bandyci xd. Śmiech na sali. 

Takie są fakty, czy fakt, że powiedzenie wśród danej grupy społecznej negatywnej opinii na ich temat (która jest czymś poparta, przykładem etc.) wywołuje burzę i odwet na wszystkie strony nie czyni z nich świętych krów z urażoną dumą? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A mi się wydaje ze to Ty jesteś właśnie taką świętą krową samochodową parkującą gdzie popadnie i uważającą że się należy. I zgodnie z tym co sam napisałeś:

"powiedzenie wśród danej grupy społecznej negatywnej opinii na ich temat (która jest czymś poparta, przykładem etc.) wywołuje burzę i odwet na wszystkie strony nie czyni z nich świętych krów z urażoną dumą? "

przeczytanie kilku słów prawdy o własnym postępowaniu uraziło Twoją dumę i stąd zamiast sensownych wpisów od razu atak w moją stronę.

Jakbyś dokładnie przeczytał temat to byś wiedział że nie tylko "nadaję" na kierowców, że przyznałem że tzw. "święte krowy" występują w każdej grupie społecznej, ale niestety, wśród kierowców jest ich najwięcej i wśród tej grupy takie postępowanie jest powszechnie tolerowane. Takie są fakty i twoja urażona duma tego nie zmieni.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MUJ BORZE, kolejny temat o w gruncie rzeczy niczym.

 

Czy wśród blachosmrodziarzy, trafiają się święte krowy? Tak. Czy wśród madek z bombelkami trafiają się święte krowy? Tak. Czy wśród pedalarzy trafiają się święte krowy? TAK. I nie ma najmniejszego sensu udawać, że tego nie ma, podobnie jak licytować się, których świętych krów jest więcej / mniej, bo to jest argument na zasadzie "a u was biją murzynów"! Polecam za to skupić się na tym, żebyśmy jako aktywni, odpowiedzialni i przede wszystkim myślący (i to głową, a nie częścią ciała stykającą się bezpośrednio z siodełkiem) rowerzyści robili wszystko, żeby nie być w ten sposób traktowani. Jak? Dając dobry przykład nie gadaniem po próżnicy, ale tym, w jaki sposób zachowujemy się na ulicach. Bo czy nam się to podoba, czy nie, nie jesteśmy ani jedynymi, ani tym bardziej najważniejszymi uczestnikami ruchu drogowego.

 

Nie wiem, jak inni dyskutanci, ale ja jeszcze całkiem nieźle pamiętam infrastrukturę rowerową, kulturę jazdy i podejście ludzi do rowerów przed piętnastu, dwudziestu, dwudziestu pięciu, a może i trzydziestu lat. I jak ktoś marudzi, jak to się dzisiaj źle jeździ na rowerach, to bredzi jak potłuczony. Owszem, mogłoby być lepiej, bo każdy z nas spotkał się choćby z DDR prowadzącymi znikąd donikąd, z zajeżdżającymi drogę samochodziarzami albo pieszymi pchającymi się pod koła, ale bez przesady. I przede wszystkim bez robienia z siebie ofiar. Bo kto jest winny temu, w jaki sposób dzisiaj postrzegani są rowerzyści? Media? Kierowcy? Piesi? A może właśnie te wszystkie cudowne dzieci dwóch pedałów, którzy są święcie przekonani, że nie tylko przepisy ruchu drogowego, ale i najzwyklejsza kultura osobista obowiązują wszystkich, tylko nie ich? Bo oni TRENUJĄ, bo IM SIĘ SPIESZY, bo mają NIE TAKI ROWER I NIE WJADĄ NA DDR BO KOSTKA JEST NIERÓWNA, bo cokolwiek. Im bardziej debilny argument, tym lepiej. I wierzcie lub nie, ale w czasach, kiedy o takiej infrastrukturze rowerowej jak dziś nikt nawet nie marzył i chwilami wręcz trzeba było łamać przepisy, bo najzwyczajniej nie dało się przejechać jakiegoś odcinka legalnie* nikomu nie przychodziło nawet do głowy, żeby założyć cierpiętniczą koronę z zardzewiałego łąńcucha i udawać świętą krowę rowerową. Owszem, bywało ciężko, nieraz człowiek zaklął pod nosem (albo nawet i głośno), ale żeby od razu robić z siebie ofiarę systemu i zwalać winę na wszystko i wszystkich dookoła? No bez żartów. 

 

A to, że jakiś nawiedzony pismak, sfrustrowany Janusz za kierownicą czy też durna Karyna z biegającym samopas psieckiem zacznie pomstować na rowerzystów, należy zignorować. Tak po prostu. Jakakolwiek dyskusja jest rzucaniem grochem o ścianę tak samo, jak próba wytłumaczenia jadącemu środkiem ulicy kolarzowi (mimo że ma obok pachnącą nowością DDR), że on nie "trenuje" tylko nie dość, że łamie przepisy, to zachowuje się jak zwykły burak i kretyn. 

 

*mieszkałem obok takiego miejsca i niepoliczalną ilość razy tam chodziłem i jeździłem, konkretnie był to wiadukt nad torami na Al. Bohaterów Monte Cassino w Częstochowie. W pewnym momencie postawiono na nim znak "zakaz jazdy rowerem", dotyczący zarówno ulicy, jak i chodnika. Była to dość głośna sprawa, bo nawet lokalna prasa się tym zainteresowała i zadała pytanie, w jaki sposób rowerzyści mają pokonywać odcinek, który stanowił (i stanowi nadal) główny ciąg komunikacyjny w tej części miasta. Odpowiedź władz miasta można streścić mniej więcej jako "jest zakaz, więc nie wolno jeździć i nie interesujcie się dlaczego. A jak się komuś nie podoba, to może sobie prowadzić rower chodnikiem". Wyobrażacie sobie dzisiaj coś takiego? No właśnie. Dlatego dwa razy się zastanówcie, zanim znowu zaczniecie płakać, że ludzie was nie kochają (a dlaczego by mieli, skoro sami skutecznie ich do siebie obrzydzacie?) albo przytoczycie argument "bo w Holandii to..." (to się przeprowadźcie, od dawna nikt nikogo w tym kraju na siłę nie trzyma). Bo może się okazać, że największymi winnymi tej sytuacji jesteście wy sami. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Cytat

Polecam za to skupić się na tym, żebyśmy jako aktywni, odpowiedzialni i przede wszystkim myślący (i to głową, a nie częścią ciała stykającą się bezpośrednio z siodełkiem) rowerzyści robili wszystko, żeby nie być w ten sposób traktowani. Jak? Dając dobry przykład nie gadaniem po próżnicy, ale tym, w jaki sposób zachowujemy się na ulicach.

Możesz świecić przykładem, może nawet większość rowerzystów zachowywać się jak trzeba, ale nawet jak powiedzmy 2 na 10 będzie się zachowywać jak debile i jakiś kierowca to zarejestruje to możesz być pewny że przez tą dwójkę cała reszta zostanie równo zhejtowana. I na pewno znajdzie się wielu takich, którzy bez żadnych przesłanek napisze w takiej sytuacji że "większość" rowerzystów to święte krowy łamiące przepisy i trzeba ich najlepiej rozjechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MrJ napisał:

Nie wiem, jak inni dyskutanci, ale ja jeszcze całkiem nieźle pamiętam infrastrukturę rowerową, kulturę jazdy i podejście ludzi do rowerów przed piętnastu, dwudziestu, dwudziestu pięciu, a może i trzydziestu lat. I jak ktoś marudzi, jak to się dzisiaj źle jeździ na rowerach, to bredzi jak potłuczony. Owszem, mogłoby być lepiej, bo każdy z nas spotkał się choćby z DDR prowadzącymi znikąd donikąd, z zajeżdżającymi drogę samochodziarzami albo pieszymi pchającymi się pod koła, ale bez przesady.

30 lat temu to nie było infrastruktury ;)

Owszem odcinków z tyłka jest znacznie mniej, ale samochody zajeżdżające drogę to niestety nadal norma (głównie zielone strzałki, czy inne skręty).

Godzinę temu, MrJ napisał:

Bo kto jest winny temu, w jaki sposób dzisiaj postrzegani są rowerzyści? Media? Kierowcy? Piesi?

W głównej mierze media, te tradycyjne, jak i społecznościowe. Nic się tak nie sprzedaje jak konflikt i sensacja, więc materiały powstają żeby grać na emocjach, a nie przekazywać dobre praktyki, łagodzić konflikt, podnosić kulturę na drodze.
Wystarczy spojrzeć czym temat został rozpoczęty. Nie jakimiś własnymi obserwacjami i przemyśleniami, tylko zarzutką materiału z YT.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już tu kilka razy wypowiadałem się na ten temat. Osobiście potępiam coś takiego, że ktoś twierdzi że infrastruktura rowerowa mi się nie podoba, to będzie sobie jechał np ulicą czyli korzystał z infrastruktury zaprojektowanej dla ruchu samochodowego. Bądźmy uczciwi, infrastruktura nigdzie nie jest idealna. Ale jakoś nigdy nie jest tak, że np pieszym nie podoba się infrastruktura dla pieszych i wychodzą sobie na jezdnię. Kierowcy nie jeżdżą chodnikiem ani DDR-em bo jest kiepska infrastruktura dla samochodów i korki, a na DDR nie ma korka. Rowerzyści tez powinni korzystać z infrastruktury rowerowej jeżeli taka jest, lepsza czy gorsza, jak gorsza do jedź ostrożniej/wolniej. Tak robią w większości kierowcy samochodów, piesi. Oczywiście wyskoki zdarzają się w każdej z tych grup, sam ostatnio spotkałem rodzinkę gdzie tatuś skoczył na mniej z ryjem, że im przeszkadzam iść po pasie rowerowym (obok pasa rowerowego był chodnik dla pieszych), bo „im też się należy” tylko zapomniał że nie należy im się miejsce na pasie dla rowerów, a na chodniku. Ale obiektywnie patrząc, najczęściej to rowerzyści uważają, że nie muszą korzystać z pasów rowerowych, bo jak im sie nie podoba to można sobie jeździć chodnikiem albo ulicą. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, zekker napisał:

30 lat temu to nie było infrastruktury

W głównej mierze media, te tradycyjne, jak i społecznościowe. Nic się tak nie sprzedaje jak konflikt i sensacja, więc materiały powstają żeby grać na emocjach, a nie przekazywać dobre praktyki, łagodzić konflikt, podnosić kulturę na drodze.
Wystarczy spojrzeć czym temat został rozpoczęty. Nie jakimiś własnymi obserwacjami i przemyśleniami, tylko zarzutką materiału z YT.

 

Owszem, "profesjonalna" infrastruktura rowerowa nie istniała, stan ulic czy chodników zresztą też był nieporównywalnie gorszy niż teraz, że o kulturze kierowców czy świadomości pieszych nie wspomnę. I o ile nie będę się wybielał i najzwyczajniej kłamał, że zawsze byłem przykładnym uczestnikiem ruchu drogowego :P  o tyle wiele z tych sytuacji było wymuszonych warunkami, bo albo przejechałeś gdzieś "nielegalnie", albo wcale. Dzisiaj już niekoniecznie tak jest i o ile wymuszający pierwszeństwo blachosmród to jedno, to właśnie taki "trenujący" pedalarz, z premedytacją ignorujący zarówno przepisy, jak i zdrowy rozsądek, to już zupełnie co innego. 

 

No dobra, a skąd się bierze to zainteresowanie mediów? Gdyby to był tylko i wyłącznie wymysł "dziennikarzy" (HA, TFU!), którzy rozdmuchali sobie jedno czy drugie zdarzenie z udziałem rowerzysty, to temat by bardzo szybko by zdechł. Ale nie. To sami rowerzyści bardzo się starają (odnoszę dziwne wrażenie, że im więcej jest ścieżek rowerowych, regulacji prawnych i innych ułatwiających życie rozwiązań, tym bardziej), żeby o nich nie zapomniano. I jak chyba nigdy wcześniej, zgadzam się w całej rozciągłości z @leon7877 - sobiepaństwo, roszczeniowość czy wybitnie źle rozumiany aktywiszczyzm to tylko niektóre z przywar pedalarzy, którymi jakże skutecznie zniechęcają do siebie resztę społeczeństwa. I naprawdę wystarczy to jedne zepsute jajo w koszyku, żeby wszystko dookoła śmierdziało. I niejednokrotnie sam nie wiem, w jaki sposób mam zareagować na to, co widzę na drodze, zarówno z punktu widzenia kierowcy, pieszego, jak i rowerzysty. 

Edytowane przez MrJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ale jakoś nigdy nie jest tak, że np pieszym nie podoba się infrastruktura dla pieszych i wychodzą sobie na jezdnię

Wystarczy jakikolwiek remont kamienicy, albo budowa nowego bloku - cały chodnik zajęty, jezdni nie zwężamy bo Św. Przepustowość, "przejście drugą stroną ulicy", do przejścia trzeba się cofać, ale i tak nikomu nie chce się przechodzić i wracać nawet na nielegalu - ludzie idą jezdnią i mają w dupie.

Cytat

Kierowcy nie jeżdżą chodnikiem ani DDR-em bo jest kiepska infrastruktura dla samochodów i korki, a na DDR nie ma korka

Ojjj to naprawdę mało widziałeś.

Cytat

Rowerzyści tez powinni korzystać z infrastruktury rowerowej jeżeli taka jest, lepsza czy gorsza, jak gorsza

Co do zasady się zgadzam, ale uważam też, że powinniśmy iść do przodu, a nie stać w miejscu, lub co gorsza - cofać się. Infrastruktura dla rowerów jest często robiona na odwal się, żeby tylko dostać jakieś dofinansowanie, albo żeby nie można było powiedzieć że władze nic nie robią.

I w związku z tym poruszaniem się w standardach cywilizacyjnych do przodu, ja naprawdę nie rozumiem jak można robić w 2024 roku drogi rowerowe z kostki fazowanej, CPRy o szerokości mniejszej niż minima w rozporządzeniach, urywanie DDR co kilkaset metrów i/lub przerzuty na drugą stronę jezdni, robienie pumptrucków (święte zjazdy indywidualne) itp itd. Jak by kierowcom GDDKiA i regiony robiły takie kwiatki, to może byście wtedy zrozumieli.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
Cytat

Ojjj to naprawdę mało widziałeś.

Nie wiem co to za argument? Sam fakt, że widziałem wielu rowerzystów, którzy jadą ulicą gdy obok jest DDR, a nigdy nie widziałem sytuacji odwrotnej potwierdza to co mówiłem. Jeśli ty widziałeś więcej niż ja, to zastanów się co widujesz częściej.

Cytat

Jak by kierowcom GDDKiA i regiony robiły takie kwiatki, to może byście wtedy zrozumieli.

Robią, uwierz mi. Był nawet w TV taki program, który nazywał się „Absurdy drogowe”. Pooglądaj sobie. Ale to nawet nie ma zresztą znaczenia, to że DDR sie komuś nie podoba nie daje mu prawa to jazdy ulicą. Tym bardziej, że to nie jest tak że naprawdę niemożliwe jest przejechanie DDR-em. Może być utrudnione, niewygodne, wkurzające ale nie jest niemożliwe zwykle. To nie jest to samo, co np jazda chodnikiem zamiast ulicą (a przepisy nakazują jazdę ulicą gdy nie ma DDR), bo jak wyjadę na ulicę to jest taki ruch, że boję się o życie.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Ciągle czepiasz się parkujących. Ale pokaż mi gdzie kierowca jechał sobie beztrosko pasem dla rowerów bo mu np się nie podobała nawierzchnia na ulicy. Na tych filmach kierowcy nie wjeżdżają na chodnik żeby dalej sobie jechać chodnikiem zamiast ulicą, tylko próbują parkować na chama - też naganne, ale nie o tym mowa.

I dalej podtrzymuję, że więcej jest takich rowerzystów, niż kierowców którzy nie mają gdzie zaparkować i odwalają takie rzeczy.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy gościu właśnie jechał po "chodniczku", zrobił fotę osobie nagrywającej, jakby to ona łamała prawo? 🤣 co by ci ludzie zrobili bez tych swoich smartfoników.

To co się dzieje na naszych drogach to jest imo dramat. Wysyp odklejeńców, ameb umysłowych, że aż wstyd. Kieruję się zasadą, że wszystkich traktuję jak potencjalnych idiotów zarówno jako rowerzysta, jak i kierowca. Wolę przepuścić samochód niż zostać bez nóg. To samo piesi i rowerzyści - często zero instynktu samozachowawczego. Koleś wyskoczy na rowerze, bO jESt CzErWOnY pasjek, a ty się zatrzymaj w 0.05s🙈

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Godzinę temu, leon7877 napisał:

I dalej podtrzymuję, że więcej jest takich rowerzystów, niż kierowców którzy nie mają gdzie zaparkować i odwalają takie rzeczy.

Na jakiej podstawie? Jakieś statystyki, badania?

Godzinę temu, leon7877 napisał:

Na tych filmach kierowcy nie wjeżdżają na chodnik żeby dalej sobie jechać chodnikiem zamiast ulicą, tylko próbują parkować na chama - też naganne, ale nie o tym mowa.

No, jak coś nie pasuje, to "nie o tym mowa". Rowerzysta jadąc ulicą może utrudniać ruch. Może ale nie musi. Ale nie stwarza niebezpiecznych sytuacji. Ale przejedzie i już go nie ma i przestaje przeszkadzać. Nieprawidłowo zaparkowane auta też utrudniają ruch, a stoją całymi dniami. A takie wjeżdżanie i jeżdżenie do chodniku i DDR jak na filmiku stwarza niebezpieczne sytuacje (może dojść do potrącenia pieszego lub rowerzysty).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wyzwanie dla Leona; udowodnij swoją tezę i nagraj w ciągu jednego dnia większą ilość rowerzystów jadących drogą obok DDR w jednym miejscu niż ilość nieprawidłowo parkujących kierowców pokazanych na w.wymienionych filmikach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sznib napisał:

Na jakiej podstawie? Jakieś statystyki, badania?

Już padła odpowiedź na tego typu argumenty, Oczywiście wszystko możesz zbić w ten sposób - „statystyki, badania”. Usiądź i uczciwie się sam zastanów co widujesz częściej na codzień. Jeżeli nie jesteś do tego zdolny, to dyskusja nie ma żadnego sensu, bo twój kontakt z rzeczywistością jest dość ograniczony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...