szsz Napisano Sobota o 09:33 Udostępnij Napisano Sobota o 09:33 1 sierpnia w Szwajcarii jest dniem wolnym od pracy - także czas na tym razem już naprawdę ostatni trening przed atakiem na strome alpejskie przełęcze. Jadę przez urocze fragmenty kantonu Baselland, a celem jest najtrudniejszy podjazd na Gempen, który w porywach ma aż 20% nachylenia! Te stromizny mnie tak rozkojarzyły, że pomyliłem trasę. ale do Gempen i tak dojadę. Dalej piękne szwajcarskie krajobrazy podczas zjazdu. w stronę Nuglar i Liestal. A na koniec, na dobitkę jeszcze jeden podjazd z dość długim odcinkiem powyżej 10%. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mentos Napisano Sobota o 12:18 Udostępnij Napisano Sobota o 12:18 (edytowane) Niby Alpy, Szwajcaria a ten podjeździk takiś jakiś słaby 😁 Edytowane Sobota o 12:21 przez Mentos Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chrismel Napisano Sobota o 19:16 Udostępnij Napisano Sobota o 19:16 Ja już dawno doszedłem do wniosku że korby w rowerach dla amatorów są za twarde. Jeździmy prawie na tych samych przełożeniach co prosi którzy generują dwukrotnie większą moc. Oglądam właśnie kolejny film na którym co bardziej ogarnięci jutuberzy dochodzą do tego samego wniosku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tyfon79 Napisano Niedziela o 10:45 Udostępnij Napisano Niedziela o 10:45 Nie pamiętam kiedy na tego typu podjazdach spotkałem kogokolwiek na szosie. Może Laskowa to tak bo promuje się to miejsce jak by to było wybitne aj waj a zbliżonych czy trudniejszych bo jednak nieco dłuższych jest więcej. To nie są podjazdy na szosę tylko coś na MTB. Jakieś wyzwanie dla beki od czasu do czasu ale nie mordować się często. Nie mniej fakt kasta typu 11-42 już załatwiała by sprawę choć i tak dla wielu było by za twardo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szsz Napisano Niedziela o 18:28 Autor Udostępnij Napisano Niedziela o 18:28 (edytowane) @Mentos nie byłeś w CH skoro tak piszesz no ale skoro to górka na miarę Janusza kolarstwa, to ja niem jestem Co to 38x51 znaczy i jak to się ma np. do mojego 52/36 z przodu i 11-34 z tyłu? @chrismel tak tak, już kiedyś o tym pisałeś pod moim wpisem I feel like a pro @Tyfon79 ja też mam mieszane uczucia, ale widzę jak wiara jeździ u mnie w okolicy i jak na przykład na załączonym filmie, kolo mnie na drugim podjeździe na stójce wymija bez problemu, to zaczynam się zastanawiać czy to ze mną jest coś nie tak, czy jednak te przełożenia są ciut za twarde (patrz wyżej). Generalnie na tym co mam odcinki powyżej 10% na długich podjazdach mnie strasznie męczą, czasami na tyle że psycha siada a ja zsiadam Na krótkich natomiast, jak widać dam radę nawet chwilowej 20% (w środku sezonu), ale nie powiem że to coś przyjemnego, to walka o nie spadnięcie z roweru Z drugiej strony, ja dopiero zacząłem w tym roku celować w podjazdy i więcej metrów pod górę niż km oraz zaliczyłem pierwsze alpejskie przełęcze. Wisienką na torcie jest to, że robię może 3000 km w całym roku oraz jedna noga jest dużo słabsza w wyniku komplikacji po wypadku. Edytowane Niedziela o 18:34 przez szsz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chrismel Napisano Niedziela o 19:14 Udostępnij Napisano Niedziela o 19:14 Panowie, Polska jest płaskim krajem i taka Laskowa wzbudza u nas emocje. Jak się udamy na południe Europy to mamy Alpy które rozciągają się na Niemcy, Francję, Szwajcarię, Włochy, Austrię. Mało tego. Okolice Alp to również mocno pofałdowane tereny. Jak spojrzymy na mapę fizyczną Włoch to przez środek aż do Sycylii ciągną się Apeniny. I można tak wymieniać długo. Więc w większości przypadków podjazdy są codziennością i jak ktoś tam mieszka albo jeździ na wakacje co roku od lat wywołują podobną reakcję co piasek nad morzem. Przy okazji nachodzą człowieka refleksje na temat własnej kondycji oraz przełożeń w rowerze. Ale to przychodzi z czasem kiedy mija chęć do walki z każdą górką i chciałoby się czerpać przyjemność także z oglądania widoków po drodze a nie tylko że udało się coś "zdobyć". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szsz Napisano Poniedziałek o 07:53 Autor Udostępnij Napisano Poniedziałek o 07:53 Ja myślę że jedno nie wyklucza drugiego. Przynajmniej ja mam radość zarówno z jazdy jako sportu, wyzwań w postaci podjazdów, czy dobrej średniej, ale też z super krajobrazów i czasami z towarzystwa z którym jadę Plus mieszkam niedaleko Alp, takę tutaj inaczej się nie da jeździć. Są miejsca gdzie nie uświadczysz za wiele płaskiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mentos Napisano Poniedziałek o 10:16 Udostępnij Napisano Poniedziałek o 10:16 (edytowane) 15 godzin temu, szsz napisał: @Mentos nie byłeś w CH skoro tak piszesz no ale skoro to górka na miarę Janusza kolarstwa, to ja niem jestem Co to 38x51 znaczy i jak to się ma np. do mojego 52/36 z przodu i 11-34 z tyłu? Wrzucałem Laskową jako przykład stromszego podjazdu asfaltem 25% bo pokazałeś 20%. Wiadomo że różnicę robi długość podjazdu no i przełożenia. Ja szosiarz nie jesem bo nie lubię, więc gravelowo po górach potrzebuję miękkiego przełożenia 38/51=0,75. Ty masz typowo twardo szosowo bo 36/34=1,06, więc jak dla mnie nieakceptowalnie, na takiej Laskowej nawet bym nie próbował, a 20% na przełożeniu 1,06 może było by takim odpowiednikiem. A w Szwajcari byłem w tym roku, choć tylko 2 dni, robiąc TransAlp, podjazdy były jeszcze stromsze gdzie nięgdzie, no ale to już inna MTB historia ;-). No i zgadzam się, bo też tak mam, jak jest góra to jest wyzwanie do jej zdobycia (no i satysfakcją), a widoki to sie rozumie, same przychodzą przecież na górze jak nie łobrośnięta 😉 Edytowane Poniedziałek o 10:20 przez Mentos Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szsz Napisano 12 godzin temu Autor Udostępnij Napisano 12 godzin temu @Mentos dzięki za wytłumaczenie. Ja faktycznie jestem Januszem kolarstwa, bo wsiadam na rower i jadę, za bardzo nie interesuję się czym więc czegoś nowego się nauczyłem. MTB śmigałem kiedyś sporo po polskich pagórkach na północy kraju. W CH zanim wsiadłem na szosę większość tych tras co jeżdżę teraz MTB z grupką szosową zjeździłem i na własnej skórze odczułem jak bolało gdy zmieniłem rower. Niby o 5 kg lżejszy, bardziej aerodynamiczny i mniejsze opory toczenia, a jednak na podjazdach na początku było bardzo ciężko. Noga była przyzwyczajona do miększego przełożenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.