toomees Napisano 1 Października Udostępnij Napisano 1 Października Witam. Od jakiegoś czasu myślę o turystyce rowerowej i w związku z tym przymierzam się do zakupu przyczepki rowerowej w której będę wozić swoje rzeczy. Wcześniej myślałem o czym takim jak extrawheel, jednak biorąc pod uwagę porównywalne ceny z przyczepkami przy dużo mniejszej pojemności wybór padł na przyczepkę rowerową. Biorę pod uwagę przede wszystkim Qeridoo Qubee XL, ewentualnie jeśli byłaby niedostępna to wtedy opcjonalnie kupiłbym Croozera. Chcę Was zapytać o opinie na temat przyczepek rowerowych. Czym się kierować kupując taki sprzęt. Jeśli pytania są banalne, to przepraszam ale do tej pory nigdy nie miałem z nimi do czynienia. Chciałbym się dowiedzieć jak się one sprawują i przede wszystkim jakie mają wady? Zalety łatwiej dostrzec. Fajnie będzie jeśli wypowie się ktoś kto ma przejechane z przyczepką dziecięcą albo cargo pod obciążeniem setki kilometrów i podzieli się swoimi doświadczeniami. Dodam posiłkując się wójkiem googlem, że przykładowa waga dla pięciolatka w przyczepce dziecięcej wynosi do 20kg. Mój towar na przyczepie będzie cięższy (ok. 35-40kg). Dlatego jeśli ktoś ciąga przyczepkę z bliźniakami i podzieli się swoim doświadczeniem to będzie bardzo miło. Waga przyczepki Qeridoo Qubee XL to 11 kg. Wstępnie obliczyłem że waga przyczepki z ładunkiem który będę na niej wozić, będzie się wahać w przdziale 45-50kg (waga samego ładunku to 35-40kg), natomiast maksymalna waga przyczepki będzie wynosić 55kg (max załadunek 45kg). Jak myślicie czy tak załadowana przyczepka nie będzie sprawiała problemów, a zwłaszcza czy jej aluminiowa rama i ośki kół dadzą radę oraz czy szybkozamykacz wytrzyma, bo do niego będzie mocowana przyczepa? Czy łańcuch i kaseta szybciej zużywają się podczas jazdy z przyczepą? Kwestia wytrzymałości jest dla mnie bardzo ważna, bo szukam czegoś solidnego na dłużej. Gdzieś na niemieckim forum przeczytałem opinie, że Croozery są staranniej wykonane niż Qeridoo, ale nie było to w żaden sposób uzasadnione. Jakie jest Wasze zdanie? Gdybyście mieli wybór między Qeridoo Qubee a Croozer Pakko którą byście wybrali i dlaczego? Dla mnie na korzyść Qeridoo przemiawia większa pojemność (odpowiednio 220L i 135L) oraz większe koła 20' w stosunku do 16' w Croozerze. Z góry dzięki za wszelkie wartościowe odpowiedzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
olo850 Napisano 1 Października Udostępnij Napisano 1 Października Przejeździłem z dwójką dzieci setki/tysiące kilometrów. No taki ładunek w sposób oczywisty zmienia zachowanie roweru in minus (możliwości terenowe, zakręty, równowaga, hamowanie, rozpędzanie, waty na kg etc.), z dziećmi za bardzo nie ma wyjścia ale w kontekście turystyki rowerowej nigdy nie zdecydowałbym się na takie rozwiązanie. Nie za bardzo wyobrażam sobie sensowność wożenia 35-40 kg, chyba że to jakaś wyprawa w Andy etc. Przy takim obciążeniu trzeba przemyśleć zakres przełożeń - przy jednym lekkim dziecku w przyczepce byłem w stanie jeździć na szosowym napędzie, przy dwójce bez szans. Zużycie napędu myślę że w głównej mierze będzie zależało od "miękkości" jazdy a nie samego dodatkowego ładunku. Miałem Thule, więc żadna z rozważanych przez Ciebie firm. Ze zużyciem kół/osi nie było problemu, czasami trzeba było dociągnąć szprychy/centrować koło. Szybkozamykacz dobrze spięty nie sprawiał problemów, ale co jakiś czas trzeba sprawdzić szpilkę i mocno zaciskać. Brałbym chyba tą z większymi kołami. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
clavdivs Napisano 1 Października Udostępnij Napisano 1 Października Dla mnie największą zaleta Extrawheela jest jej pasywność, nie ma wpływu na twój rower. jedyne co musisz pamiętać to , że rower jest dłuższy. Tam gdzie przejedziesz rowerem, tam przejedziesz i z przyczepką. Sprawdza się dobrze nawet w lekkim terenie, można szybko zjeżdżać itp. Zalet jest sporo, jak dla mnie nie wymyślono nic lepszego. 45kg to bardzo dużo, też mam wątpliwości czy warto tyle wozić z sobą. Takie obciążenie to duży wysiłek fizyczny, dobowe przeloty w km mocno spadną. warto zrobic rachunek co jest mi naprawdę potrzebne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spidelli Napisano 1 Października Udostępnij Napisano 1 Października 2 godziny temu, olo850 napisał: w kontekście turystyki rowerowej nigdy nie zdecydowałbym się na takie rozwiązanie Ja również ale moja turystyka to taka w obrębie cywilizacji, Ciekawi mnie co Autor ma na myśli pod tym pojęciem i jaki bagaż chce wozić? Zakładam, że są sytuacje, kiedy taka przyczepka jest uzasadniona np. koniecznością zabrania zapasu wody i żywności na kilka dni... Co do ekwipunku to na pewno selekcja to podstawa, druga rzecz - chyba warto zainwestować w dobry (trwały, lekki) sprzęt.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lextalionis Napisano 1 Października Udostępnij Napisano 1 Października Sam może i nie mam takiego doświadczenia ale pracuje z gościem, który różne dziwne wyprawy rowerem robił i kilka lat temu miał plan zrobić rowerem świat dookoła. Planu nie zrealizował bo pandemia zmusiła do powrotu ale z Polski dojechał gdzieś do Kirgistanu więc już trochę więcej niż weekendowy bikepacing. Jedyne czego żałował podczas tej wyprawy to właśnie zabrania przyczepki. Na takie wyprawy przyczepka, która tak dużo waży powoduje, że wielodniowa podróż jest właściwie nie możliwa. Ostatecznie pozbył się jej gdzieś w trakcie wyprawy a niepotrzebne rzeczy odesłał do kraju. Osobiście sporo jeździłem z córą w przyczepce Thule przyczepionej do roweru górskiego i trasy po 30-50km byliśmy wstanie robić właściwie bez większych problemów (o ile pasażer miał cierpliwość i gdzieś po drodze był przystanek z placem zabaw oczywiście ). Rozwiązania jak Qeridoo Qubee czy Croozer Pakko użył bym tylko w przypadku kiedy chciałbym zrobić jakiś mega wielki piknik na drugim końcu miasta albo w jakimś miejscu gdzie łatwiej dojechać rowerem niż samochodem a nie wielodniowe bikepackingowe wyprawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KSikorski Napisano 1 Października Udostępnij Napisano 1 Października Z jednym dzieckiem-bobasem zrobiłem jeden sezon treningów pod konkretny wyścig z przyjemnością. Z jednym dzieckiem + jego rowerek biegowy + namiot i sprzęt biwakowy mogłem sobie w miarę komfortowo robić 50km po kaszubskich szutrach. Z dwójką dzieci + rowerek biegowy młodszej + rowerek pedałkowy 14" starszego + przekąski, ciuchy na zmianę.. to jest około 55kg wliczając przyczepę to jest już jazda za karę i odliczam dni do czasu kiedy młodsza zacznie pedałować. Zamierzam kupić przyczepkę bagażową pokroju burley nomad na biwaki z dziećmi, doświadczenie mówi mi że do 30kg na haku jeździ się komfortowo. 55kg miota rowerem tak, że odechciewa się jeździć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pecio Napisano 1 Października Udostępnij Napisano 1 Października @toomees jeżeli jesteś moją żoną i musisz na dwa dni wyjazdu zabrać pół domu to taka przyczepa ma sens. W innym przypadku jest to poroniony pomysł. Podstawowa zasada w rowerowej turystyce to minimalizm ! Każdy dodatkowy kilogram wraz z dystansem ma swój wpływ na psychikę i aktualną formę fizyczną. Lepiej tą kasę zainwestować w topowy namiot, śpiwór itp. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spidelli Napisano 2 Października Udostępnij Napisano 2 Października (edytowane) @pecio To chyba tak działa, że jak masz gdzie się spakować, to się spakujesz po górną krawędź. Jak masz małe sakwy, to musisz kombinować. Kolega pisze, że myśli o turystyce, więc chyba można bezpiecznie założyć, że na razie w Andy się nie wybiera i nie potrzebuje 15 litrów wody wieźć ze sobą. Oprócz sprzętu odzież też jest ważna - dobra, sportowa jest lekka, szybko schnie, można nie brać zmiany na każdy zaplanowany dzień a zaplanować pranie. Nikt chyba jeansów ze sobą nie wozi... Psiwór też lekki, czasami zdarzają się zimne noce, szczególnie w sierpniu ale nie ma sensu kupować śpiwora na "wszystkie możliwe okazje" a potem używać do turystyki rowerowej, czyli np. takiego na ujemne temperatury. Ja kupiłem pierwszy psiówr "na zapas" a po dwóch latach kupiłem kolejny, 2x mniejszy... Przy dostępie do cywilizacji nikt nie wozi prowiantu na tydzień, a uzupełnia na bieżąco. Ja np. wożę ze sobą awaryjne liofy w razie jakby nie udało się zjeść czegoś ciepłego, np. kiedyś zatrzymaliśmy się w motelu i poszliśmy oglądać zachód słońca and jeziorem, a w międzyczasie zamknięto motelową restaurację i dzięki liofom nie byliśmy skazani na suchy prowiant. Ale to swego rodzaju ekstrawagancja, niektórzy zadowolą się chińską zupką (fuj!) Narzędzia - absolutne minimum, jeśli jedzie kilka osób, najlepiej porozkładać to na cała ekipę (po co 5 multitooli?), tak samo zapasowe dętki - nic tak nie sprzyja minimalizmowi jak podobne rowery na zbliżonym ogumieniu. Ręczniki - są szybkoschnące, przy czym niektóre tylko z nazwy, Decathlon mnie zrobił w konia, Sea to Summit mogę polecić. I znowu - 100 cm x 50 z pewnością wystarczy. O elektronice/elektryce też już kiedyś pisałem - im większa unifikacja, tym mniej kabli, przejściówek, ładowarek... Jeden z Kolegów podlinkował kiedyś w podobnym temacie film o dziewczynie, która - bez doświadczenia - przejechała obie Ameryki z góry na dół. Śmiała się z siebie, ile niepotrzebnych rzeczy zabrała ze sobą i po drodze po prostu wyrzucała... Edytowane 2 Października przez spidelli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spidelli Napisano 2 Października Udostępnij Napisano 2 Października Ja sam wożę namiot mimo że noclegów szukamy na bieżąco pod dachem - domki kempingowe, agroturystyka. Doszedłem ostatnio do wniosku, że to bez sensu, bo np. na Mazurach w czerwcu zawsze znajdzie się nocleg W pełni sezonu może byc trudniej ale ja swoje wypady odbywam w okolicach Bożego Ciała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chrismel Napisano 2 Października Udostępnij Napisano 2 Października 2 godziny temu, spidelli napisał: Jeden z Kolegów podlinkował kiedyś w podobnym temacie film o dziewczynie, która - bez doświadczenia - przejechała obie Ameryki z góry na dół. Śmiała się z siebie, ile niepotrzebnych rzeczy zabrała ze sobą i po drodze po prostu wyrzucała... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toomees Napisano 2 Października Autor Udostępnij Napisano 2 Października (edytowane) Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Proszę o więcej zwłaszcza w temacie wad przyczepek cargo oraz jak jest z ich wytrzymałością. W poprzednim poście pisałem że mam ból głowy jeśli chodzi o solidność tej konstrukcji tzn. mocowanie kół i o samą ramę, a zapomniałem wspomnieć o dyszlu... Czy przy wadze całkowitej przyczepy wynoszącej 50 kg to mocowanie łączące dyszel i przyczepę może się poluzować i jak z drugim końcem dyszla tym mocowanym do roweru? Podobno ta część służąca do mocowania dyszla do roweru ma w sobie jakąś sprężynę... czy jest to wytrzymały element czy trzeba się liczyć z tym że może być zawodny? W kontekście turystyki rowerowej nie miałem na myśli wypraw w Andy na drugi koniec świata, ale jazdę po Polsce, chyba że przczepa się sprawdzi to w dalszej kolejności pomyślałbym o krajach bałtyckich lub o Niemczech i Danii. Chciałbym aby były to wyjazdy dwutygodniowe jeśli mój wolny czas będzie mi na to pozwalał. Wielu z Was doradza minimalizm i zabranie tylko najpotrzebniejszych rzeczy, ja natomiast planuję na odwrót zabrać wszystko co może być mi potrzebne, aby w razie jak mi czegoś zabraknie nie szukać sklepu i nie drapać się za uchem jak to zdobyć. Chcę jeździć bez konkretnie wyznaczonego planu tzn. na zasadzie gdzie mnie koła powiozą i nie zamierzam się skupiać na tym ile kilometrów przejadę danego dnia. Wstępnie zakładam że będę robił do 10 do 100 km dziennie, ale zdaję sobie sprawę, że ta górna granica może być trudna do osiągnięcia. Nie zamierzam też z góry planować noclegów, chciałbym częściowo nocować na dziko w ramach programu "Zanocuj w lesie". Jeśli chodzi o płatny wynajem to zamierzam początkowo korzystać z niego raz na dwa lub trzy dni i będę celował w coś taniego jak agroturystyka, pole namiotowe, kwatera itp., przede wszystkim po to, aby móc wziąć prysznic i mieć dostęp do prądu, aby naładować telefon i powerbanki. Jeśli np. nie będzie nic wolnego do wynajęcia danego dnia, rozbiję się wtedy z namiotem w pobliskim zagajniku. Poza tym zamierzam też korzystać z kolei regionalnych jeśli będzie taka możliwość, aby szybko dotrzeć do celu, jednak myślę że będą to wyjątkowe sytuacje a nie reguła. Obie przyczepki można złożyć więc nie powinno być problemu z wniesieniem ich do pociągu. Napiszę tak wstępnie skąd taka waga mojego maksymalnego ładunku i dlaczego, ale proszę nie ciągnijcie tego wątku bo najbardziej zależy mi na opiniach na temat przyczepy... Takie wycieczki będę robić w moim czasie wolnym, więc wychodzę z założenia że musi być na bogato, smacznie i wygodnie, oczywiście na miarę moich możliwości i tej przyczepy którą będę za sobą ciągnął. W punktach wymienię co zamierzam zabrać i ile to będzie ważyć oraz krótko uzasadnię: + DWA KANISTRY 5L Z WODĄ - WAGA: 10 KG (standardowo planuję mieć jeden baniak z wodą na przyczepie, aby móc się ochłodzić czy umyć jak się spocę podczas jazdy zwłaszcza w upale, gdy nie będę miał dostępu do bieżącej wody, natomiast jeśli będę spał na dziko to zamierzam przed przyjazdem na miejsce biwakowania zawsze poprosić jakiegoś mijanego po drodze gospodarza o wodę, aby te 10 litrów mieć do gotowania i do umycia, w tym prysznic). + NAMIOT 3-OSOBOWY Z PRZEDSIONKIEM - WAGA: 5 KG (początkowo zamierzam jeździć sam, jeślibym planował w dwójkę wtedy pomyślałbym o 4-osobowym, bo w tym moim komfortowo mogą wyspać się tylko dwie osoby mimo że w instrukcji mowa o trzech. Kupując namiot postanowiłem przyoszczędzić, bo wcześniej używałem decathlonowskiego i zdarzyła się taka sytuacja że sucha gałąź spadając z drzewa zahaczyła o tropik i go uszkodziła dlatego tym razem kupiłem tańszy, bo niestety namiot wg mojego doświadczenia to rzecz która szybko się zużywa i po jakimś czasie trzeba wymienić na nowy. Dodatkowo będę też zabierał zapasowe pałąki bo potrafią pękać. W namiocie jeśli będzie to możliwe planuję trzymać przyczepę na noc, a rower w przedsionku, zwłaszcza gdy będę nocować na polach namiotowych). + DWA POJEMNIKI TRANSPORTOWE Z POKRYWAMI - WAGA: 4 KG (ze względu na to że przyczepa nie jest niczym wzmacniana po bokach jestem zmuszony do zakupu takich pojemników, aby ładunek się nie przesuwał, będę w nich trzymał wszystkie drobne rzeczy. Luzem w przyczepie będą tylko wstępnie leżeć: jeden baniak na wodę, namiot, karimata, mata samopompująca, ubrania, obuwie + ewentualnie jakieś zakupy zrobione po drodze. Pojemniki dodatkowo mogę wykorzystać do zrobienia prania lub pozmywania naczyć po posiłku). + DWIE PLANDEKI O WYMIARACH 2X3M ORAZ 3X4M - WAGA: 2 KG (mniejszą zamierzam wykorzystywać jako podłoże pod namiot, natomiast większą jako dodatkowe nakrycie w czasie burzy i silnego wiatru, gdy będę nocował na dziko i nie miałbym gdzie się schoronić, wydaje mi się że takie rozwiązanie powinno trochę poprawić stabilność samego namiotu, choć jeszcze nigdy tego nie testowałem, więc dopiero przekonam się czy to się sprawdzi. W sytuacjach awarajnych jeśli nie będę pewny co do miejsca noclegu, a będe musiał gdzieś przespać się na dziko, mogę wykorzystać takie plandeki jako materiał na obozowisko tzn. większą przykrywam rower i przyczepę, mniejszą plandekę kładę na ziemi, na to karimatę, matę samopompującą i śpiwór, a potem to wszystko przykrywam większą plandeką i przykłądam kamieniami aby wiatr nie podwiewał plandeki). + KARIMATA I MATA SAMOPOMPUJĄCA - WAGA: 1 KG (stawiam na wygodę i nie chcę żeby po wstaniu rano wszystkie kości i mięśnie mnie nie bolały, stąd takie rozwiązanie, dodatkowo karimata zapobiegnie ewentualnemu przebiciu materaca samopompującego gdyby coś ostrego leżało na ziemi pod namiotem). + ŚPIWÓR - WAGA: 1 KG (kupiłem tańszy, bo będę ze sobą woził koc, jeśli wyjazd będzie we wrześniu lub październiku będę miał ze sobą dwa koce do przykrycia się + śpiwór oczywiście). + KOCE POLAROWE - WAGA 1 KG (w sezonie letnim zamierzam wozić tylko jeden koc, aby się dodatkowo przykryć lub rozłożyć gdzieś nad wodą, natomiast na jesieni lub wczesną wiosną będę woził dwa aby nie marznąć w nocy). + DWIE MENAŻKI METALOWE - WAGA: 1 KG (jedna standardowa 3-częściowa do przyrządzania posiłków druga trochę mniejsza do gotowania wody). + DWIE KUCHENKI Z KARTUSZAMI - WAGA: 1 KG (skoro będę jeździł z przyczepą to nie muszę się ograniczać do jednej kuchenki i kartusza, nie będę musiał przykładowo czekać zanim woda się zagotuje na herbatę a od razu na drugiej będę mógł zacząć przygotowywać posiłek). + KUCHNIA - WAGA: 2 KG (to przybliżona waga, będzie obejmować dwa plastikowe tależe, jakąś plastikową miskę na posiłek, dwa kubki, deskę do krojenia i sztućce). + ŁAZIENKA - WAGA: 1 KG (standardowo mydło, szampon, żel do mycia, przybory do golenia, pasta i szczotka do zębów oraz ręcznik). + UBRANIA - WAGA: 3 KG (nie zamierzam robić prania na każdym postoju i za każdym razem tego suszyć, więc zakładam że będę miał przy sobie przynajmniej 5 par podkoszulek i bielizny na zmianę, do tego bluza, spodnie na zmianę, spodenki itp.). + OBUWIE - WAGA: 1 KG (standardowo jakieś buty sportowe na zmianę i klapki do chodzenia na biwaku. Nie liczę oczywiście tego co będe miał w danym momencie na nogach). + ŻYWNOŚĆ I NAPOJE - WAGA: 5 KG (oczywiście waga przyliżona wyliczona po zrobieniu standardowych zakupów plus oczywiście to co będe ze sobą woził a więc: olej do smażenia, kawa i mleko do kawy, sól, przyprawy, makaron, płatki, owoce, warzywa, jakiś sok i woda 1.5 litra itp.). + RUSZT NA OGNISKO - WAGA: 1 KG (nie wiem czy go będę za każdym razem zabierał, ale uważam że jest to fajna opcja to grillowania nad ogniskiem i lepiej się sprawdza od różnych jednorazowych wynalazków). + ELEKTRONIKA I AKCESORIA - WAGA: 1 KG (nie liczę telefonu który będę miał przy sobie, a więc tylko dwa powerbanki, małe radyjko na baterie, lampkę do namiotu, linkę do suszenia ubrań, zapalniczkę, przedłużacz do prądu przydatny na polu namiotowym, latarkę, a poza tym w domu mam też mini saperkę i mini piłkę do drewna składane, więc też mogą się przydać podczas rozpalania ogniska). Podsumowując daje to orientacyjnie 40 kg ładunku, ale to nie znaczy że tyle będę przez cały czas woził. Odejdzie woda do mycia 5 kg oraz jedzenie i picie, bo założyłem wariant maksymalny bezpośrednio po zrobieniu zakupów. Nie liczę części i warsztatu rowerowego który też zamierzam ze sobą zabierać, ale będę woził w małych sakwach które mam przymocowane do bagażnika w rowerze. Same części (dwie dętki do roweru i jedna do przyczepki), narzędzia (klucze płaskie, wkrętaki, skuwacz do łańcucha, smar) oraz pancerne zapięcie będą ważyć około 3 kg. Dodatkowo w sakwach będę woził jakąś wodę, przekąskę itp. Edytowane 2 Października przez toomees 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pecio Napisano 2 Października Udostępnij Napisano 2 Października (edytowane) @toomees co ty zamierzasz na Saharę jechać.......10 litrów wody wozić !!!! Druga kwestia dla solisty namiot trzyosobowy ???? Resztę już nawet nie komentuję..... kuźwa ....ruszt na ognisko.....załamka totalna. Napiszę bardzo krótko i dobitnie .......życie a raczej twój pierwszy wyjazd brutalnie zweryfikuje twoje zapędy . Jak szybko kupisz tą przyczepę tak szybko się jej pozbędziesz. Nawet moja żona nie wpadłaby na taki pomysł aby zabierać ze sobą grila ...🤣 Edytowane 2 Października przez pecio 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toomees Napisano 2 Października Autor Udostępnij Napisano 2 Października @pecio Zamieściłeś dwa wpisy, a w żadnym nic na temat wad przyczepek rowerowych. Ja nie mam nic przeciwko temu że lubisz minimalizm. Możesz nawet na golasa wskoczyć na rower i jechać na drugi koniec świata, nikt przecież szczęśliwemu nie zabroni. Będziesz miał wtedy 100% minimalizm. Mi na tym w ogóle nie zależy i nie proszę o opinię o to co zabrać a czego nie. Co do rusztu, tak gwoli wyjaśnienia, to nie jest typowy grill, to specjalny ruszt na ognisko. Piekłem na nim karkóweczkę nad Zegrzem i sprawdził się wyśmienicie i łatwo się go czyści. Co prawda waży prawie 900 gram, ale wygoda swoje waży. Nie była to wyprawa rowerowa więc w sakwie jeszcze nie przewożony, ale do plecaka przy swoim kompaktowym rozmiarze zmieścił się bez problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spidelli Napisano 3 Października Udostępnij Napisano 3 Października (edytowane) Polska to taki fajny kraj, że w co drugiej wiosce masz sklep, często czynny w niedzielę, dostępne płatności kartą, a w miejscowościach turystycznych to trudno nie wpaść na sklep. Ile planujesz przejechać w te dwa tygodnie z takim balastem? 100 km? 200? Przyjdzie Ci przejechać kawałek ruchliwą drogą wojewódzką, nie daj borze szumiący pod górkę i zostawisz tę przyczepkę w przydrożnym rowie... Mylisz turystykę z kulturystyką.... Taszczyć 40 kg balastu i nazywać to wygodą 👍 Jakoś dziwnym trafem nikt, nawet Koledzy, którzy jeździli z przyczepkami, nie wpadli w zachwyt nad Twoim pomysłem... No nic, powodzenia! PS. Nie widzę lodówki na liście - jak chcesz wozić tę karkówkę w upale? Za przyczepką mógłbyś przypiąć taki generator, żeby być w 100% niezależnym: Nie mam pomysłu jak przewieźć paliwo ale skoro rezygnujesz z wożenia wody to może nie trzeba będzie kolejnej przyczepki w zestawie Edytowane 3 Października przez spidelli 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pecio Napisano 3 Października Udostępnij Napisano 3 Października (edytowane) @toomees to co Ty chcesz uprawiać ciężko nazwać turystyką rowerową . To już jest szeroko pojęty masochizm . O ile takie rozwiązanie prezentowane przez Ciebie byłoby dobre na weekendowy wypad z rodzinką nad wodę to do KWALIFIKOWANEJ TURYSTYKI ROWEROWEJ !!! - odpada. Staram się Tobie oszczędzić tego etapu do którego i tak sam dojdziesz w BŁYSKAWICZNYM !!! tempie. O ile w Płaskopolsce można dymać dystanse z przyczepą ( choć też trzeba mieć kopyto do tych 40 kilo ) to w moich rejonach po dwóch kilkukilometrowych podjazdach powiesisz się na dyszlu swojej przyczepy. Kiedyś na próbę wypożyczyłem wyczynową przyczepkę E........ ( nie będę robił reklamy) i był to niewypał . Lepiej rower objuczyć sakwami / torebkami i przemyśleć każdy zabierany GRAM !! ekwipunku. Turystyka rowerowa polega na śmiganiu z UŚMIECHEM NA TWARZY przez piękne zakątki naszego globu , cieszenie się na biwaku zachodem słońca z butelczyną przedniego browca w dłoni a nie na ascetycznym umartwianiu się w akompaniamencie bluzgów płynących z naszego otworu gębowego i natrętnych myśli co pierwsze wywalić do rowu. Edytowane 3 Października przez pecio Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Enadxx Napisano 3 Października Udostępnij Napisano 3 Października Możesz oszczędzić kilka kilo na namiocie, a i możliwości załadunku się zwiększą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HSM Napisano 3 Października Udostępnij Napisano 3 Października To nie jest głupi pomysł... 🙂 Czasem algorytm YT podrzuca mi filmy z przyczepkami mieszkalnymi (a raczej spalnymi) do targania rowerem (niezbadane są te algorytmy...). Czasem to są konstrukcje sklepowe, a czasem samoróbki i wierzę, że to może ważyć te 50 kg (zwłaszcza z ekwipunkiem ciągnącego)... Tylko zawsze ciągną to ludzie na elektrykach, a tu kolega chce przez jakąś dzicz jechać (grill, kanistry z wodą), to by nawet nie podładował baterii. W każdym razie, zupełnie nie mój klimat 😞 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toomees Napisano 3 Października Autor Udostępnij Napisano 3 Października (edytowane) Może ja nieprawidłowo wysłowiłem się nazywając ciągnięcie przyczepki turystyką rowerową, bo widzę że temat kręci się wokół kanistrów na wodę i martwienia się o to ile kilometrów przejadę. Gdybym nie wspomniał o kanistrach, pewnie na tapecie byłby namiot bo jest taki, siaki i owaki. Miał być z przedsionkiem aby zmieścić rower, prosty jak budowa cepa, łatwy do rozłożenia przez jedną osobę i tani, aby nie szkoda było za jakiś czas wymienić na nowy. Więc cofam określenie turystyka rowerowa niech będzie jakaś "forma rekreacji na dwóch kołach". Jeśli macie coś do dodania w temacie przyczepek rowerowych, ich awaryjności, może ktoś z Waszych znajomych miał jakś awarię i się z nią uporał na drodze, to bardzo chętnie przeczytam takie opinie. Ale nie zamierzam się tłumaczyć co i dlaczego zamierzam ze sobą zabrać. @spidelli Dzięki za propozycję lodówki, nie skorzystam, jeśli bym potrzebował bez problemu znalazłbym coś bardziej kompaktowego. Jest wiele lepszych rozwiązań, ale poradzę sobie bez tego. Poza tym powinieneś wiedzieć że "Polska to taki fajny kraj" i nie składa się wyłącznie z miejscowości turystycznych i to co np. w mapach googla ma status "Otwarte teraz" wcale nie musi odpowiadać rzeczywistości. @pecio Mnie nie interesuje kwalifikowana turystyka rowerowa ani żadna inna nowomowa typu bikepacking. Kiedyś obrazowo mówiło się na to, że ktoś "jeździ obwieszony tobołkami jak cygan" teraz cygan stał się niepoprawy politycznie więc pojawił się "bajkpaking". Niech będzie. Nie muszę kochać "bajkpakingu", a i mnie nikt nie musi kochać za to że chcę jeździć na swoich zasadach. Ktoś z Was napisał że przy takiej wadze polegnę, może i tak, ja tego nie wykluczam, bo nie mam doświadczenia, dlatego założyłem ten wątek. Jeśli tak się stanie to będę miał problem, usiądę wtedy na skraju drogi, będę drapał się za uchem i dumał co z tym fantem począć. Na tą chwilę zamierzam spróbować. A poza tym nie trakuję "turystyki rowerowej" jako nabijania km, jeśli będzie mnie d***a i nogi bolały, zrobię sobie przerwę gdzieś nad wodą i będę moczył cztery litery przez cały dzień w wodzie albo czytał książkę. A może będę spał cały dzień, a w nocy z browarkiem schłodzonym w jeziorze wpatrywał się do 3 w nocy w niebo. Tak to sobie wyobrażam. @HSM Mam gdzieś z tyłu głowy opcję kupna elektryka, zwłaszcza gdyby zapowiadany przez rząd program dofinansowania kupna roweru elektrycznego wszedł w życie i objął każdego. Jednak nie jestem do końca przekonany, nie mam doświadczenia, a poza to już znacznie większy wydatek niż np. koszt przyczepy i ekwipunku. A poza tym byłbym bardzo uzależniony od prądu, więc musiałbym kupić panel solarny przenośny. Panel przenośny to koszt minimum 1000 zł + koszt elektryka. A nie wiem, czy bym go nie uszkodził wożąc w przyczepie i nie mam pojęcia czy dałby radę ładować rower. Nie zgłębiałem tego tematu. Edytowane 3 Października przez toomees Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lextalionis Napisano 4 Października Udostępnij Napisano 4 Października Cytat Ktoś z Was napisał że przy takiej wadze polegnę, może i tak, ja tego nie wykluczam, bo nie mam doświadczenia, dlatego założyłem ten wątek. Jeśli tak się stanie to będę miał problem, usiądę wtedy na skraju drogi, będę drapał się za uchem i dumał co z tym fantem począć. Na tą chwilę zamierzam spróbować. A poza tym nie trakuję "turystyki rowerowej" jako nabijania km, jeśli będzie mnie d***a i nogi bolały, zrobię sobie przerwę gdzieś nad wodą i będę moczył cztery litery przez cały dzień w wodzie albo czytał książkę. A może będę spał cały dzień, a w nocy z browarkiem schłodzonym w jeziorze wpatrywał się do 3 w nocy w niebo. Tak to sobie wyobrażam. Założyłeś ten wątek żeby zapytać o więcej doświadczenia ale w dupie masz rady, które inni użytkownicy tutaj Ci dają więc zamiast spędzać czas na forum, z którego nie planujesz niczego wyciągać kup tą przyczepę i zacznij jeździć. Nie ma znaczenia jaką kupisz bo jeżeli zabierzesz tyle sprzętu co piszesz to i tak większość czasu będziesz siedział nad tym jeziorem z browarem w ręku i twoja podróż ograniczy się conajwyżej do przejazdu na drugą stronę tego same go jeziora. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nctrns Napisano 4 Października Udostępnij Napisano 4 Października (edytowane) Nie mam doświadczenia z przyczepkami, ale z inżynieryjnego punktu widzenia, jeśli są przeznaczone do obciążenia XX kg, to powinny spokojnie wytrzymać XX + 10 do 20%. Konstrukcje są proste, więc o ile nie spotkałeś się z opiniami, że od razu coś w nich pęka, to nie powinieneś mieć żadnych problemów. Z punktu widzenia rowerzysty, tak jak mówili przedmówcy - dodatkowe 40-50kg doliczona do pewnie nielekkiego roweru trekkingowego z sakwami, to nie byle co. W praktyce będziesz ograniczony do płaskich dróg, asfaltowych i ewentualnie równiutkich szutrów. Jakikolwiek podjazd albo nierówny teren cię zatrzyma. Edytowane 4 Października przez nctrns Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chrismel Napisano 4 Października Udostępnij Napisano 4 Października Dokładnie tak. Staniesz na pierwszym podjeździe bez możliwości podjechania a nawet wepchnięcia roweru. Skorzystaj z http://bikecalculator.com/ - 4%-5% przy odpowiednio miękkich przełożeniach dasz radę. Ale nawet głupi podjazd pod wiadukt typu 6-7% Cię unieruchomi. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pecio Napisano 4 Października Udostępnij Napisano 4 Października @toomees wychodząc naprzeciw społecznym oczekiwaniom proponuję zakup ROWEROWEGO TIRA. Nie będziesz miał absolutnie żadnych dylematów co ze sobą zabrać . Oprócz wymienionego przez Ciebie słusznie potrzebnego ekwipunku będziesz mógł zabrać dmuchany basen z zapasem wody do napełnienia ( gdybyś nad jezioro nie dotarł ) 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toomees Napisano 5 Października Autor Udostępnij Napisano 5 Października (edytowane) Tak jak w poprzednim poście napisałem, niczego nie wykluczam, tego że mogę nie dać rady ciągnąc przyczepę także. Strongmanem nie jestem, w maratonach nie biegam, ale typem kanapowca kóry spędza czas z piwkiem przed telewizorem też nie jestem. Jak to się mówi "kto nie ryzukuje ten nie pije szampana", a ja bywam uparty w dążeniu do celu i jeśli mnie nic innego nie przekona a będe w pełni przekonany do takiego rozwiązania to na pewno kupię. Poniżej zamieszczę automatyczne tłumaczenie (niestety nie jest idealnie przetłumaczone) opinii użytkownika który przejechał z nią na wyprawie 650 km, więc myślę że się da z nią jeździć. Kupiłem (Qeridoo Qubee) xl używany kilka tygodni temu. Dobry jak nowy. Poza drobną wadą, która również ujawnia dla mnie mankament w konstrukcji i wyposażeniu: towar do transportu powyżej konstrukcji ramy musiał się ślizgać i dociskać elastyczną ścianę boczną tkaniny do opony, co natychmiast prowadziło do otarć przez tkaninę... w nim. Ale mogłabym żyć z tą "małą" wadą. A wiedząc, że podczas naszych ostatnich wakacji rowerowych, w sumie 650 kilometrów, zabezpieczyłem ładunek za pomocą powiązanych pasów napinających (o czym później) podobno dobrze. Na wyboistym podłożu o wewnętrzną ścianę przyłożył się jednak ładunek... I bum, po drugiej stronie jest teraz też w skorupie. No dobra, może po części moja wina. Powinienem był go lepiej zabezpieczyć. Z mojego punktu widzenia w okolicy kół nie ma jednak dalszych rozpórek, które uniemożliwiałyby dociskanie ścianek bocznych do kół. Lub, co również chroniłoby przed rozpryskiwaniem się wody podczas jazdy w deszczu, błotniki (być może będą oferowane jako opcjonalne akcesorium) Niestety, wewnętrzne pasy napinające są zaprojektowane w taki sposób, że urządzenie zaciskowe nie jest już lub tylko bardzo trudno jest dosięgnąć, gdy obciążenie jest duże. To sprawia, że napinanie i luzowanie paska jest niepotrzebnie uciążliwe. Na naszej trasie mieliśmy też czasami oficjalny pagórkujący deszcz, musieliśmy schronić się tam, gdzie nie mieściły się rowery z przyczepkami... Dach plandeki w krótkim czasie wypełnił się wodą, która wkrótce wsiąkła do środka... Następnie, w kierunku kolejnej ulewy, zbudowaliśmy ładunek tak wysoko w środku, że dach tworzył kopułę i woda nie mogła się zatrzymać. W takim przypadku z pewnością dobrym pomysłem byłoby zaoferowanie dodatkowych (opcjonalnych), lekko zakrzywionych, montowanych rozpórek, które kształtują pokrycie dachowe w taki sposób, aby woda mogła odpływać. W moim rowerze stojak rowerowy jest zamontowany w stałej pozycji. Po dołączeniu Qubee nie można już do niego dotrzeć pieszo... należy wtedy obsługiwać ręcznie. Dodatkowo bagażnik rowerowy ociera się o sprzęgło podczas jazdy. Na dłuższą metę aluminium stojaka rowerowego prawdopodobnie się przebije i w pewnym momencie pęka... Najpierw założę wokół niego gumową podkładkę. W przeciwnym razie, jak wspomniano w filmie: Zdecydowanie nie ma sensownego sposobu na zabezpieczenie przyczepy przed kradzieżą. Ogólnie jednak jesteśmy zadowoleni z Qubee XL. Przestrzeń bagażowa jest imponująca i bez problemu znosił wszystkie warunki drogowe... Ciśnienie w oponach dostosowane do warunków. Dzięki również za film informacyjny @pecio Wszystkie opinie biorę pod uwagę, te negatywne także są dla mnie ważne, ale mam własny rozum i koniec końców podejmę taką decyzję jaką będe uważał za słuszną. Nie rozumiem tylko dlaczego tak negatywnie zafiksowaliście się na punkcie takich przyczepek. W Niemczech stają się coraz bardziej popularne, więc pewnie za jakiś czas i u nas staną się popularniejsze. Odnośne ostatniego posta, to widziałem już tan pojazd i może jakbym miał bardzo dużo kasy do wydania to bym sobie pozwolił na takie coś jak w poniższym filmie. Tą wersją z naczepą można przewieźć nawet do 200kg (dwie palety). Da się ją też użyć do turystyki (film poniżej). Wielkim plusem takiego rozwiązania jest wyprostowana pozycja podczas jazdy. Minusem mniejsza mobilność od roweru. Podobno rozwożą nimi przesyłki kurierskie w Sztokholmie. Oczywiście zdaję sobie sprawę że to elektryk, żeby nie było... @chrismel Dzięki za link. Zapoznam się. @nctrns Rower będzie wyposażony w dwie małe sakwy. Mam zwykłe turystyczne (wypinane) w mniejszym rozmiarze zakupione w tym roku w Sportano, ale zakupiłem też miejskie Basil Tour 28 (też mniejsza wersja) i myślę że z tymi będę jeździł ze względu na sentyment do marki i po prostu bardziej mi się podobają. A zamierzam początkowo jeździć przede wszystkim po płaskich rejonach naszego kraju, nie będzie dużych podjazdów, ale na pewno będą piachy, więc może być ciężko. Przede wszystkim Mazury, Kociewie i Kaszuby, czyli tam gdzie są lasy i jeziora. Chcę połączyć turystyką rowerową z biwakowaniem. Mam pytanie czy mógłbyś powiedzieć coś na temat kół, a konkretnie ośki na której jest osadzona? Bo to jest chyba mój największy ból głowy obok dyszla. Gdzieś w jakiejś recenzji całkiem innej przyczepki na YT spotkałem sie z opinią że mogą być luzy na tych ośkach. Tak się zastanawiam, może to głupie, czy podczas jazdy kółko przyczepki mogłoby się wypiąć samoistnie? @KSikorski Pisałeś że masz doświadczenie z takimi przyczepami. Mógłbyś coś dorzucić w temacie kół (pytanie powyżej) albo dyszla, bo podobno na dyszlu też tworzą się luzy przy większym obciążeniu gdy element mocujący dyszel z przyczepą ma plastikowe wypełnienie, mam na myśli otwór w który wchodzi dyszel (nie wiem czy obrazowo i dobrze się wyraziłem). Wydaje mi się że Qeridoo Qubee ma plastikowe wypełnienie, ale nie jestem pewien. Nie wiem jak w Croozerze. Dla lepszego zrozumienia co mam na myśli, zamieszczam ilustracje ośki koła i mocowania dyszla Qeridoo. Edytowane 5 Października przez toomees Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spidelli Napisano 5 Października Udostępnij Napisano 5 Października W dniu 3.10.2024 o 17:47, toomees napisał: i nie składa się wyłącznie z miejscowości turystycznych Ani z asfaltowych ścieżek rowerowych - np. przepiękne Mazury to często piach i kocie łby, wprost idealne na przyczepki z 40 kg balastem 😎 Masz swoją wizję to ją realizuj, bo jak na razie to piszesz kilometrowe epistoły i nie przyjmujesz żadnych uwag. Jak masz ochotę kupić sobie przyczepkę, to ją kup, tak po prostu, bez dorabiania ideologii i przekonywania wszystkich dookoła.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
hulaszczytrybzycia Napisano 13 godzin temu Udostępnij Napisano 13 godzin temu Hej, Kupiłem extrawhela i przejechałem z nim ok 800 km w Finlandii (+ trochę - później- w Polsce). Powodem zakupu była moja waga (ponad 110) i obawa o obciążenie tylnego koła (suma wagi mojej i roweru osiągała górną granicę obciążenia dopuszczaną przez producenta roweru. A jeszcze zostawał bagaż). Ogólnie: sprawdziła(by) się (gdybym nad nią trochę wcześniej popracował - a jest nad czym). Trzy podstawowe wady: 1. sprzęt jednego producenta (sakwy Wayfarer z systemem mocowania KlickFix i przyczepka Voyager PRO) nie pasują do siebie i trzeba się nakombinować aby założyć sakwy. Mi się nie udało zapiąć zabezpieczeń tylnych haków sakw. Może to wina mojego egzemplarza przyczepki, a może tak jest w każdym ale rurka na której wisi sakwa jest w miejscu łączenia spłaszczona i zabezpieczenie po prostu nie da się zapiąć. Inna sprawa, że naprawdę jest tam bardzo mało miejsca i zakładanie sak jest bardzo utrudnione. Jest to bardzo duża wada, bo moim zdaniem sprzęt jednego producenta powinien być kompatybilny i dopasowany tak, aby nie musieć się męczyć przy zakładaniu sakw. Niedogodności były na tyle duże, że w Finlandii po drugiej nocy czasie sakwy zostawiałem na przyczepce przypiętej do roweru i było ok ale to z powodu w miarę bezpiecznego otoczenia. 2. wpadanie w oscylacje. Bardzo dokuczliwe i niebezpieczne. zależne od załadowania sakw i worków - bardzo trzeba było zwracać uwagę aby wszystko co ciężkie lądowało w sakwach maksymalnie z przodu i na dole. Ale pomimo dołożenia należytej staranności nie udało mi się tego całkowicie wyeliminować, Na szczęście ze względu na mały ruch samochodowy dało się "zgasić" te oscylacje poprzez wykonanie "szalonego iwana" - tak nazwałem manewr położenia roweru w ostry skręt i wjazd na lewy pas jezdni a następnie powrót na prawy pas identycznym ostrym zakrętem. Powodowało to wygaszenie oscylacji aż do następnego "razu" Moim zdaniem jest to wada spowodowana sposobem mocowania worków transportowych, które wiszą na paskach przed sakwami. Cały czas męczyło mnie to, zwłaszcza że poniewczasie wpadłem na prosty pomysł usztywnienia mocowania tych worków za pomocą osłony do rur z pianki, zamontowanej na paskach spinających te worki - po powrocie wypróbowałem i działa rewelacyjnie, skończyły się problemy z wpadaniem w oscylacje i przemyślenia jak tu zapakować sakwy - teraz ładuję jak leci i jest ok. Za takie pieniądze i przy przewidywanym zastosowaniu (długie wyprawy) można było to trochę dopracować - tu zarzut do producenta. 3. Waga. Ponad 5 kg. To dużo. Poza tym jakieś pierdołki w stylu brak osłony na punkty mocowania dyszla (po odpięciu przyczepki od dyszla pozostaje niezabezpieczona taka półkula przegubu, którą łatwo porysować i przy odkładaniu warto na to zwrócić uwagę. A propos rysowania - piach spod tylnego koła wali na to ułożyskowanie więc dla spokojności dołożyłem kawałek błotniczka. Niewiele to dało oprócz poprawy samopoczucia :-) Do tego zamiast oryginalnych sakw założyłem ortlieby i zrobił się całkiem miły zestaw. Zalety: 1. Rewelacyjna trakcja. Tam gdzie wjedziesz rowerem wjedziesz z extrawheelem. Przyczepka śledzi tylne koło i można nauczyć się mijać np wystające kamienie czy dziury "na centymetry" Często jeżdze po lesie (można to nazwać singletrakami choć "gór" u nas niewiele) i przyczepka sobie radzi. W Finlandii zdarzało się zjeżdżać szutrową drogą z nachyleniem prawie 18% i z prędkością prawie 50 km/h i wszystko było ok., raz spadła mi sakwa z przedniego bagażnika ale przyczepka (wy)trzymała się dzielnie. 2. Waga: "tylko" 5 kg. Z czego dużo waży ten cholerny dyszel. Zastanawiam się dlaczego nie mają wersji extra np z tytanu. To dziadostwo to ponad 1 kg ale od niego zależy trzymanie (i wypinanie - w razie czego) przyczepki. Kolejne - wyższe modele jak BRAVE czy MATE są jeszcze cięższe (nawet o ponad 2 kg i to już jest porażka) zwłaszcza, że ładowność wcale nie wzrosła. 3. Ładowność: 35 kg. To prawie tyle ile chcesz zabrać. Moim zdaniem spokojnie można ją przeładować o te 5 kg a nawet więcej, jeżeli troszkę się ograniczysz i nie będziesz jej katował w terenie. Bo trzeba zaznaczyć, że producent tej przyczepki dopuszcza jazdę terenową. 4. Komfort jazdy. Sakwy nie "walą" w twoje tylne koło, więc dziur nie odczuwasz tak bardzo. 5. Zapasowe koło. Aczkolwiek nie zdarzyło mi się nigdy rozwalić przedniego. W Finlandii, pomimo extrawhela nie wytrzymało właśnie tylne: rozsypała się piasta shimano nexus 8 a szprychy powyrywały nyple z obręczy (to był jeden z powodów szybszej ewakuacji i skrócenia trasy). Jak ktoś jeździ na kasetach to można założyć tylne - powinno się zmieścić. A kółek z tych przyczepek, które opisujesz, raczej do niczego - w razie czego - nie wykorzystasz. 6. Szybkość podpięcia/i odpięcia od roweru. Odpięcie to naprawdę sekundy, przypięcie trwa troszkę dłużej ale i tak sprawę przy odrobinie wprawy można załatwić w15- 20 s. 7. Pewność trzymania i wypięcia. Trzymanie przetestowałem i potwierdzam, wypięcia nie próbowałem ale producent gwarantuje, że w razie wywrotki sakwa wypnie sie i nie namiesza bardziej. Polecam przemyśleć kwestię extrawheela bo pomimo swoich wad ma też niezaprzeczalne zalety. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.