tobo Napisano 22 Września Udostępnij Napisano 22 Września Zauważyłem dość ciekawą rzecz po "przerobieniu" kilku współczesnych i krotności starszych widelców amortyzowanych. Przez kilka lat miałem przerwę od rowerów mtb, poza jednym - ostatnim- przypadkiem były to fulle a w nich X różnych widelców, spora część z nich z górnej półki. Widelce bez sztywnych osi i z, powietrzne, skok 130-170 mm. Z kategorii trail, enduro i obecnie wymarłej freeride. Część z nich z regulacją ciśnienia powietrza powrotu i tłumienia kompresji wolnej i szybkiej, część tylko z blokadą. Były używane "niezgodnie z przeznaczeniem" - mój styl jazdy to turystyka bez zacięcia do trudnych czy wymagających zjazdów. W przypadku większości używanych widelców ich sposób użycia przeze mnie mniej lub najczęściej bardziej rozjeżdżał się z tym do czego były stworzone. Wśród moich doświadczeń były też widelce ze skrajnie innej kategorii czyli wyścigowe SIDy. Zależnie od zastosowania producenci ustawiali w nich charakterystyki tłumienia oraz także sprężyny powietrznej by dopasować obie rzeczy do oczekiwań i sposobu użycia. Zgodnie z tym "zaprogramowanie" widelca raczej było z naciskiem na dopasowanie do wymagań jazdy enduro, fr czy xc gdzie efektywność jest na pierwszym miejscu. Ta w przypadku np sportu samochodowego wymaga poświęcenia np komforu na rzecz np trakcji czy stabilności. Mimo tego praktycznie każdy z tych widelców byłem w stanie ustawić tak, żeby oferowały przede wszystkim komfort i to co preferuję czyli "wybieranie liści". W połączeniu z oponami o dużej objętości i niskim ciśnieniem byłem w stanie uzyskać to czego chciałem. Kilka lat temu po przesiadce na elektryka przeprosiłem amortyzację i zacząłem szukać czegoś co tak jak kiedyś oferuje maksimum komfortu. Pierwszy był RS yari. Golenie 35 mm, tłumienie MC i sprężyna debon air - więc zestaw który powinien oferować całkiem sporo. Widelec został przeserwisowany żeby zweryfikować stan smarowania fabrycznego. Zrobiłem również eksperyment z innymi uszczelkami niż fabryczne (SKF). Yari to tragiczny kołek - poziom komfortu jeśli chodzi o czułość jest denny. Bez względu na ustawienie przednie koło skacze na drobnicy a na "pralkach" dostaje się udarem po rękach. Po jeździe widzę oring przesunięty na goleni czasem dość znacznie ale nijak nie przekłada się to na zakładany efekt - na drobnicę widelec jest kompletnie ślepy. Drugie podejście to manitou mezzer wersja pro. Topowy widelec z masą regulacji i zaawansowaną sprężyną powietrzną. Ma być rewelacja, także pod względem czułości. Realnie jest ona taka jak boksera wagi ciężkiej w walce o tytuł. Widelec jest drewniany bez względu na wybrane ustawienia. Smarowanie bez zastrzeżeń. Kolejny eksperyment to dvo diamond. Ma negatywną sprężynę stalową co powinno odczuwalnie wpływać na pracę sprężyny. Realnie czułość ciut lepsza niż tych dwóch ale dalej nic choćby akceptowalnego. Ostatnie podejście zrobiłem do marzocchi z1 ze sprężyną stalową. Konfiguracja fabryczna dziwna - na stockowej sprężynie przy masie startowej 110 kilo miałem 15 mm sagu... do uzyskania poprawnego potrzebowałem najbardziej miękkiej sprężyny oferowanej do tego widelca. Efekt ? Jest lepiej niż w przypadku powietrznych współczesnych ale nadal nie jest za dobrze. Ostre krawędzie są "brane" ze zwyczajowym strzałem w ręce a na powtarzalnych przeszkodach przednie koło skacze. 3 tygodnie temu nabyłem zabytkowego Cube a do niego trafił prawie 20to letni marcok 66 rc, czyli ówczesny widelec fr. 170 skoku, sprężyny stalowe, golenie 35 mm. Ten dziadzio zagina dzisiejszą młodzież pod każdym względem z wyjątkiem swojej masy. Mimo frirajdowych korzeni widelec bez problemu można "zmiękczyć" i wybrać preferowany sposób pracy. Mimo ciut za twardych sprężyn pracuje lepiej niż wszystkie wspomniane. A jego stan nie jest rewelacyjny. Mam wrażenie że współczesne uginacze to zdecydowanie regres jeśli chodzi o kulturę pracy mimo że teoretycznie pod każdym względem są bardzo zaawansowane w stosunku do tego co było kiedyś. Nie przypuszczam że powodem tych problemów są jakieś wady, bo raczej jest niemożliwe żeby wszystkie cierpiały na identyczną przypadłość a dziadki tego praktycznie zupełnie nie mają. Widelce w środku zostały sprawdzone na obecność olejów i smarów i na "sucho" pracują bez zastrzeżeń. Nie mają "punktu przełamania" czyli inicjalnego odklejenia się przy rozruchu. W rękach pracują płynnie a w plenerze jest tragedia. Ma ktoś podobne spostrzeżenia?.... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dokumosa Napisano 22 Września Udostępnij Napisano 22 Września (edytowane) Mam w jednym z rowerów Yari 29 boost 150mm po wypadku i wymianie górnych lag na jakieś używaki. Tłumik fabryczny MC. Wszystko zalane zgodnie z zaleceniami producenta (maxima plush light w dolnych goleniach, w tłumiku RS 5WT). Widelec pracuje niewiarygodnie ochoczo. Śmiem twierdzić, że lepeij niż Pike Ultimate RC2, tak samo zalany (spec fabrczna) i eksploatowany w praktycznie identycznym rowerze. Przed wymianą goleni pracował wyjątkowo ospale. Wszystko pozostałe zostało przeszczepione ze starego (tłumik, korki, tokeny). Cud normalnie Wcześniej na niewielkich nierównościach była przepaść w pracy Chargera 2.1 RC2 i prymitywnego MC na rzecz tego pieerwszego. Edytowane 22 Września przez Dokumosa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 22 Września Autor Udostępnij Napisano 22 Września Czyli co się właściwie zmieniło? Powłoki na goleniach "dotarte"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dokumosa Napisano 22 Września Udostępnij Napisano 22 Września Nie. Zapewne zmieniło się delikatnie pasowanie na ślizgach i zapewne ciśnienie w przestrzeni goleni dolnych (chociaż zwykle dbam o to, żeby skręcać amortyzator w pełni skompresowany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 23 Września Autor Udostępnij Napisano 23 Września Jeśli problemem jest spasowanie na ślizgach to raczej nie jest to aż taki "standard" bo nie bardzo wierzę że wszyscy producenci mają identyczny problem... Oglądam i czytam różne rzeczy, od takich które zdecydowanie są sponsorowane, mogą takie być, aż po takie których autorami są zwykli ludzie. To co mi przeszkadza i zauważam jako problem nie pojawia się właściwie nigdzie i u nikogo, także u tych "niesponsorowanych". Owszem, testowane sztuki są sprawdzane co mają z fabryki w środku, bywa różnie, ale po tym wszystko jest jak trzeba i działa bez zastrzeżeń. Na pewno różnica na korzyść sprężyny stalowej jest niezmiennie zauważalna i to pojawia się wszędzie gdzie wykonano bezpośredni test porownawczy; ale w moich odczuciach kiedyś powietrzne wysokie modele działały bardzo dobrze i nie czułem że im cokolwiek brakuje. Na tyle na ile jestem w stanie to stwierdzić wzrokowo jakość wykonania nie odbiega od norm standardu "bardzo dobrze". Tylko że to nie zmienia moich odczuć. Chyba że to jednak taki zbieg okoliczności, nawet jeśli wybitnie nieprawdopodobny... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
XYZPV Napisano 23 Września Udostępnij Napisano 23 Września Ślizgi ślizgami, amortyzatory topowe jak Zeb Ultimate, Fox 38 z Grip2 lub GripX2 to amortyzatory wyścigowe, im szybciej nimi jedziesz, tym bardziej go doceniasz, stare amorki o których piszesz po prostu zapadły by się w skoku i przestały tłumić. Kluczowe w komforcie jest tłumienie powrotu, żeby nie oddawał po rękach trzeba sporo reboundu, a wtedy amor nie nadąży przy powtarzalnych uderzeniach. Jazda enduro (tylko z taką mam doświadczenie) wymaga kopromisu między kompresją a odbiciem, najlepiej ustawiony amor oferuje wsparcie w środkwej sekcji co ułatwia pompowanie oraz "trzyma go" tak aby był gotowy na wieksze hity oraz stawia opór podczas dociążania koła w zakręcie. Abstrahując od amora, z czasem gdy sam zyskiwałem coraz więcej skilla i nabywałem umiejętność przewidywania, wybierania linii, odciążania i dociążania przedniego koła ustawiałem amora coraz twardziej z sagu ~30 aż do ~18-20% + jakaś tam ilość kompresji. Miękkie ustawienie bardziej teraz mi przeszkadza niż pomaga. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 23 Września Autor Udostępnij Napisano 23 Września Ale nie wiem czy zauważyłeś że ŻADEN wspomniany współczesny widelec nie oferuje kultury pracy - na liście w moim poście masz ich 4. Yari, dvo, z1, manitou. I oprócz tych "wyścigowych" (co do których mozna przyjąć że prawdą jest to co piszesz) najwięksi producenci mają w ofercie kilkadziesiąt innych. Więc którykolwiek powinien w takim wypadku oferować to czego chciałby nabywca - a z nowej oferty do której zrobiłem 4 podejścia żaden koło komfortu nawet "nie stał". Ze starszych miałem: juniory T, marzocchi z1 mcr, bam, 66 rc i rc2x, kilkanaście RSów, manitacze - w sumie około 60ciu różnych. I zakres możliwości ustawienia wielu z nich pokrywał wszystko, od turystycznego turlania się po ostre napindalanie. Rc2x oprócz możliwości doboru twardości sprężyn miał regulację ich napięcia. Do tego dodatkowe dwie komory powietrzne, tłumienie powrotu regulowane w zakresie którego nie ma współcześnie żaden widelec i dwie, bardzo efektywne, regulacje kompresji. 6 regulacji. Plus wymiana oleju. Nie powiesz mi że to za mało żeby sprostać wymaganiom nawet wymagającego "sportu". W ciągu 28 lat rowerowania zrobił się giga przeskok w zaawansowaniu technik produkcji, konstrukcji i całej reszty. Tylko że te starsze "niedoskonałe" oferują dużo więcej możliwości dostosowawczych. Ciekawe jest to że od 2001 roku jeżdżę fullami i podobnie jak z widelcami mam styczność z masą damperów od prostych sprężynówek po zaawansowane topowe modele cane creeka, rs, manitou i foxa. I nie zauważyłem żeby obecnie oferowane dawały mniej niż starsze , wręcz odwrotnie. Tu uposledzonej jakości pracy nie widzę. Skoro cc double barrel jest w stanie "pokryć" wiele zastosowań bez bycia klasyfikowanym jako "wyścigowy" to chyba któryś widelec też powinien być w stanie to zrobić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
XYZPV Napisano 23 Września Udostępnij Napisano 23 Września Co do ilości regulacji w starszych widelcach to nie twierdzę, że ich nie było, w większości królowały widelce z półotwartą lub otwartą kąpielą olejową a to sprzyjało zapienianiu się oleju podczas pracy, tu się pojawiał problem ze stabilnością tłumienia w czasie. Zamknięte tłumiki z IFP niwelują ten problem i ich stabilność i wydajność jest o wiele większa. Ewoluowały również sprężyny powietrzne, dopracowany został przebieg progresji. W damperach tłumiki są od dawna zamknięte więc nie dziwi mnie fakt, że wg ciebie tutaj nie ma spadku jakaości, czy jak to tam nazywasz, whatever. CC DB to dwururowa konstrukcja, bardzo udana i nie ma się co dziwić, że od dawna robi robotę, choć damper to nie tylko tłumik ale tez puszka, jej progresja, przebieg progresji, możliwość strojenia tokenami itd... Tutaj np nowy Vivid pokazał klasę, jakość tłumienia i "coil feeling" tego dampera jest fantastyczna. Yari, DVO, Z1 to widelce które nigdy nie miały dobrej opinii o kulturze pracy, no może Z1 jako tako się bronił. Co by nie gadać to "budżetowe" produkty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 23 Września Autor Udostępnij Napisano 23 Września Powoli powoli... Ok, topowe widelce są wyścigowe więc dobra, nie muszą być super komfortowe. Problem w tym że dawne topowe mogły być bez problemu i takie i takie. Tylko że w ofercie foxa czy RS oprócz wersji ultimate czy foxowego grip jest jest jeszcze kilka widelców które są poniżej. Skoro najwyższe modele są do ścigania to niższe są do czego? Bo skoro są bardziej uniwersalne no ich możliwości powinny być bardziej uniwersalne. A to znaczy że powinny, z założenia zastosowania, wyjść naprzeciw także innym użytkownikom. Zanim kupiłem niektóre z nich (poza yari) obejrzałem i przeczytałem sporo opinii i testów - i nie kojarzę żeby wspominiano o (tak dramatycznie) uposledzonej kulturze pracy. Typowe zdanie to "improved small bump sensitivity" w porównaniu do starszych wersji i roczników. Jednak w moim odczuciu wszystkie, bez względu na cenę, zastosowanie i konstrukcję są zwyczajnie tępe. Na pewnym polskim blogu pewnego popularnego I posiadającego dobrą nie bez podstaw reputację znalazły się testy z1 coil a potem mezzera pro. Autor ma za sobą kilkanaście lat jazdy, sporo doświadczenia w różnych formach sportu mtb i masę przerobionego sprzętu wystawił bdb opinię z1 a po jego teście mezzera uznałem że to może być "to". W praktyce okazuje się tragicznym tępakiem. W przypadku starszych byłem w stanie znaleźć takie ustawienia które pozwalały osiągnąć potrzebny mi efekt. I im wyżej w hierarchii dany był tym było lepiej. W tym momencie wychodzę z poziomu przeciętności i często na takim samym muszę zostać. "Ewoluowały sprężyny powietrzne" - jeśli zamiast starszej wersji mam w rs debona air a wg producenta: "What all of this means for you—the rider—is you can initiate travel easier, so it feels more plush off-the-top while still maintaining mid-stroke suport. It also means a higher ride height, so you can utilize every millimeter of travel for more confidence on rowdy trails. You’ll find improved small-bump absorption, so your fork is extremely reactive over every inch of trail." 1. Łatwiejszy rozruch 2. Bardziej "pluszowy" z zachowaniem stabilności w środku skoku 3. Poprawiona czułość na małych nierównościach. Nie wiem co znaczy dla nich extremely reactive - dla mnie oznacza to ekstremalnie dobrze reagujący. Ani słowa o limitowaniu tych właściwości przez różne widelce o różnym zastosowaniu. Porównam to do mikrofalówki i zakazu wsadzania do niej kota. Jeśli jest ryzyko rozczarowania to uszciśla się limity żeby nie być "pociągniętym do odpowiedzialności". Tylko że w tym opisie tego nie ma. Ani słowa o tym że ta kultura pracy jest zróżnicowana zależnie od widelca. Więc przynajmniej dla mnie oznacza to że poprawa oznacza "lepiej". Solo air został zastąpiony przez debona. Skoro jest lepszy to powinno to być odczuwalne szczególnie tam gdzie po stronie tłumienia pozostawili MC. Tylko że ja nie jestem w stanie tego odczuć w tych aspektach które mnie interesują. Ja rozumiem że przy ostrzejszej jeździe ustawienia muszą być inne zarówno po stronie sprężyny jak i tłumienia. Tylko kiedyś mogłem wpłynąć na to w takim zakresie że kryły one całość spektrum. Obecnie nawet jeśli chciałbym to nie mogę. Nie twierdzę że najdroższe będzie najlepsze przy moim zastosowaniu, problem w tym że te niewyśrubowane modele są również wctym względzie beznadziejne. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przecietny Napisano 23 Września Udostępnij Napisano 23 Września Ja np myślałem,że dzisiejsze amorki RS czy Manitou są lepsze i czulsze niz 10-12 letnie Foxy myślałem,że na pewno postep sprawił,że tamte Foxy są na dzisiejsze standardy słabsze i sie zdziwiłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dokumosa Napisano 23 Września Udostępnij Napisano 23 Września (edytowane) Można sobie ustawić Yari/Revela czy Rebę żeby było super-czule i żeby przez kostkę brukową płynął ale jednocześnie przy pedałowaniu będzie wykonywał pompowanie +/- 5cm. W tłumiku RC2 pomaga jak się przymknie wolną kompresję i otworzy max szybką. Jednak w RS w chargerach starszych niż 3 przymykanie wolnej przymula też szybką. Podobno w 3 i 3.1 jest to zrobione jak należy. We współczesnych RSach poziomu Ultimata są jeszcze montowane na obu shaftach wirboizolatory (nazwane przez RS ButterCups) ale IMHO odpowiednie ciśnienie w oponie robi znacznie lepszą robotę. Edytowane 23 Września przez Dokumosa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 23 Września Autor Udostępnij Napisano 23 Września Czyli jak ustawić tego yari? Bawiłem się z różnymi ciśnieniami i różnymi ustawieniami powrotu. Testowałem dwa różne smary RSa i różne oleje w dolnych goleniach. Temperatury na zewnątrz 15+. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
XYZPV Napisano 24 Września Udostępnij Napisano 24 Września Jak chcesz mieć pluszaczka to bym dał sag 30% + 2 tokeny więcej od nominału (a nominałem przy 160mm jest 2 szt, 10mm mniej skoku = +1 szt do nomminału, nie wiem ile masz skoku) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 24 Września Autor Udostępnij Napisano 24 Września Żadna wartość ciśnienia/sagu ani ilość tokenów i żadne ustawienie powrotu nie czyni go pluszaczkiem. Jeżdżę na różnych widelcach of kilkudziesięciu lat i wiem co zrobić żeby zmienić sposób pracy tylko że w przypadku tego i pozostałych (współczesnych) widelców to nie działa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dokumosa Napisano 24 Września Udostępnij Napisano 24 Września Spróbuj kiedyś zrobić sobie SAG 30% ale pompuj od 0 i przy wypuszczonym powietrzu z przestrzeni pod górnymi goleniami (trzeba go skompresować zanim się skręci ew. zabawy z trytytką na wciśniętym widle). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marcin_ostrów Napisano 24 Września Udostępnij Napisano 24 Września Z tłumikiem MC niewiele zrobisz. Zresztą z chargerem RC też nie Jaak chcesz mieć pluszaka , to potrzebujesz regulacji kompresji ( wolnej i szybkiej ) Wtedy odpowiednio sag pod jazdę turystyczną , odręcasz wolną kompresję , parę klików szybkiej na + .Reboundem sięza bardzo nie przejmujesz W idealnym świecie przydałaby się możliwość osobnego pompowania komory negatywnej. Jak dla mnie , z tego na czym jeździłem , pluszaka możesz zrobić ( w kolejności pluszu ) : CC Helm , Grip2 , Charger 2.1 RC2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 24 Września Autor Udostępnij Napisano 24 Września 36 minut temu, Dokumosa napisał: Spróbuj kiedyś zrobić sobie SAG 30% ale pompuj od 0 i przy wypuszczonym powietrzu z przestrzeni pod górnymi goleniami (trzeba go skompresować zanim się skręci ew. zabawy z trytytką na wciśniętym widle). Wspomniałem że moje króliki doświadczalne to także współczesny widelec ze sprężyną stalową, Marz z1. I choruje on na tą samą chorobę co pozostałe powietrzne. Więc przypuszczam że to nie jest głównie wina medium ściskanego. Jeśli sugerujesz to co podałeś to jest to w znacznym stopniu "rzeźba"? Bo tego typu procedura nie jest zaleceniem producenta? Zgaduję, może jest, bo - szczerze - żadnego manuala nie czytałem w przypadku RSow. Bo jeśli jest to kombinatoryka to znaczy że jednak ze współczesnymi zabawkami jest coś nie całkiem tak jak powinno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dokumosa Napisano 24 Września Udostępnij Napisano 24 Września Zauważ, że mowa o doprowadzeniu do zakresu pracy nieprzewidzianego przez producenta. W stalowym analogicznie może być prob z progresją robioną przez powietrze. Żeby to wykluczyć należałoby zdemontować do.prób kurzówki. W dalszej kolejności można wypatroszyć tłumik kompresji. Przynajmniej będziesz wiedział gdzie leży przyczyna kołkowatości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
XYZPV Napisano 25 Września Udostępnij Napisano 25 Września No to zrób sobie kalibrację ślizgów pan Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 25 Września Autor Udostępnij Napisano 25 Września We wszystkich widelcach? Bo to oznacza że źle wykonana kalibracja jest obecnie standardem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tyfon79 Napisano 25 Września Udostępnij Napisano 25 Września Jak jeżdziło się dawniej to z grubsza wiadomo. Obecnie przeskok możliwości na sprzęcie poprzez miedzy innymi geo jest kosmiczny. Jeździ się szybciej, pewniej i tak dalej. Jaki miał by cel dowolny producent oferując moim zdaniem dodatkowe skomplikowanie? No bo tak trzeba by określić zrobienie tłumika w amorze do ostrej jazdy by wybierał liście. To ma pracować w środkowej części skoku i już. Ilu jest w ogóle na takie coś klientów? Dawniej jednak jeździło się "ostrożniej" i nawet to co dziś podchodzi pod podkręcone czerwone trasy było wyzwaniem i technicznym dla roweru i jadącego. Czyli nie dużo towarzystwa bo reszta potrzebowała na innych łatwiejszych trasach lepszego wybierania i tak pewnie były amory robione. Posądzam, że żaden obecnie amor od RS'a czy Fox'a też tutaj liści nie wybierze. Czy tak być powinno? W analogach tak a w elektrykach faktycznie powinny być modele dla ludzi co kulają się endurakiem po jakiś szutrach, większych kamyczkach czy po ściółce w lesie. Pytanie tylko czy to potrzebne mało uświadomowionemu użytkownikowi bo zaawawansowany znowu ma inne priorytety. Trzeba pamiętać, że dawniej jednak to była jazda szlakowa a dziś szlak zaczyna powoli przegrywać z trasami poza szlakiem gdzie robi się dużo by utrudnić jazdę. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maciorra Napisano 25 Września Udostępnij Napisano 25 Września +1 do tego co @Tyfon79 pisze. Dodałbym jeszcze że, wątek ze ślizgami to nie jest też zły trop, bo nowy amor często potrzebuje czasu żeby się dotrzeć, a ten Bomber sprzed 20 lat to już jest dotarty z każdej strony + oryginalnie miały zdaje się ciut luźniejsze ślizgi niż współczesne amory + nie zapominajmy o tym, że masz tam koło 220ml oleju w każdej ladze, a ile masz oleju do smarowania we współczesnym amorze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 25 Września Autor Udostępnij Napisano 25 Września (edytowane) Ile czasu na dotarcie? One mają po kilka tysięcy przebiegu każdy. Ten bomber 66 to moje obecne porównanie. Jest w moim przypadku dość nietypowy, bo jest jednym z bardzo niewielu używanych. Prawie wszystko co miałem było nowe i działało bez zastrzeżeń od nowości. Nie chodzi o to że ja kwestionuję sens fabrycznych ustawień - bardziej nie widzi mi się to że uwczesny topowy widelec można było dostosować do własnych preferencji dużo łatwiej i uwzględnić bardzo szerokie ich spektrum. Edytowane 25 Września przez tobo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 25 Września Autor Udostępnij Napisano 25 Września (edytowane) 5 godzin temu, Tyfon79 napisał: Jak jeżdziło się dawniej to z grubsza wiadomo. Obecnie przeskok możliwości na sprzęcie poprzez miedzy innymi geo jest kosmiczny. Jeździ się szybciej, pewniej i tak dalej. Jaki miał by cel dowolny producent oferując moim zdaniem dodatkowe skomplikowanie? No bo tak trzeba by określić zrobienie tłumika w amorze do ostrej jazdy by wybierał liście. To ma pracować w środkowej części skoku i już. Ilu jest w ogóle na takie coś klientów? Dawniej jednak jeździło się "ostrożniej" i nawet to co dziś podchodzi pod podkręcone czerwone trasy było wyzwaniem i technicznym dla roweru i jadącego. Czyli nie dużo towarzystwa bo reszta potrzebowała na innych łatwiejszych trasach lepszego wybierania i tak pewnie były amory robione. Posądzam, że żaden obecnie amor od RS'a czy Fox'a też tutaj liści nie wybierze. Czy tak być powinno? Ja nie wiem co być powinno ale przypomnę co znalazłem What all of this means for you—the rider—is you can initiate travel easier, so it feels more plush off-the-top while still maintaining mid-stroke suport. It also means a higher ride height, so you can utilize every millimeter of travel for more confidence on rowdy trails. You’ll find improved small-bump absorption, so your fork is extremely reactive over every inch of trail." Extremely reactive, easier to initiate the travel , improved small bump absorption - co to oznacza? Dla mnie oznacza że te widelce mają dopracowane te 3 aspekty a wg mnie. Czyli komfort/czułość, bo tak rozumiem przynajmniej aspekt improved small - bump absorption. Chyba że to jest rozumiane że te tłuczki mają poprawioną kulturę pracy w stosunku do starszego rocznika samych siebie. Czyli są lepsze od poprzedniej kiepskiej generacji. Czy to jest dodatkowe skomplikowanie? Wczoraj z czystej ciekawości poszukałem czy ktoś w UK oferuje coś "ekstra" poza normalnym serwisem. Okazało się że tak, personifikowany tuning. We use tools and techniques we've perfected over the years to resize bushings. Where necessary and practical, we'll change o-rings/seals to reduce friction, without reducing reliability. The latest trick up our sleeve, in addition to higher quality oils, is the use of a hi-tech low friction additive that uses micro-ground Teflon particles that are negatively charged, to allow them to adhere into the microscopic pours in the surfaces of the sliding parts of your suspension. We've tested reduction of friction of up to 11% with this additive alone! Being able to reduce friction levels is crucial to damper tuning, as any benefits made in the damper would be almost completely masked by excessive friction in the rest of the system. Więc wygląda że można całkiem sporo żeby zrobić z tego coś dobrego - bo wynika że fabrycznie jest zwyczajnie bieda. Zapytam raz jeszcze: rozumiem że topowe wersje w poszczególnych liniach są "do ścigania się" (taka sugestia padła wcześniej). Ale w każdej linii (pike, lyrik, zeb) jest 5 wersji z różnym wyposażeniem. Czy któryś z nich nie jest do ścigania się? W opisie lyrika ultimate ButterCups block 20% of high-frequency “trail chatter”. Limiting these vibrations massively reduces hand and arm fatigue leaving you feeling fresh with more control. DebonAir+ air spring is built to strike the perfect balance of what riders really want: a butterlike small bump feel, increased air volume to add suport throughout the travel, and higher overall ride height for more confidence when things get steep. Ficzer 1 ma zredukować obciążenie/zmęczenie vibracjami - wibracje wg mnie to absolutna "drobnica" małych nierówności. Powiedzmy jazda po żwirze? Szutrze? Na nich widelec pracuje na "wibrująco". Ficzer 2 oferuje miękkie jak masło odczuwanie małych nierówności. Dla mnie oznacza to rewelacyjny komfort który u mnie kojarzy się z maślanym odczuciem staruszków. To wskazuje że on powinien być fenomenalnie czuły. Oczywiście nie mam lyrika ultimate więc pozostaje tylko poczytać opinie np twoje ale przyznajesz że miodzio to nie jest. Mam jednak mezzera pro który wg testów jest zaiscie czuły i pracuje fenomenalnie w każdych warunkach. Więc, przynajmniej dla mnie - zapewnienia producenta to bulszit, - jakość montażu porażka (skoro dopiero w opcji indywidualnego tuningu (dwukrotność ceny standardowego serwisu) Edytowane 25 Września przez tobo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Punkxtr Napisano 25 Września Udostępnij Napisano 25 Września Temat - o ile to nie trolling - w sumie ciekawy. A, że mam trochę swoich spotrzeżen, to się nimi podzielę. Piszę to z perspektywy osoby, która jeździ od wielu, wielu lat. Pewnie niektórych osób nie było jeszcze wtedy w planach i nie mówię to, bo się cieszę tylko smucę. Ale do rzeczy. Moja perspektywa to szeroko rozumiane XC (z własnego wyboru), plus obszerne spektrum amortyzatorów serwisowanych przeze mnie. Także w dobie kół 26", większość amortyzatorów cross country (tych zawodniczych) działała tak, jak powinna na tamtych trasach. Sztywno, dość tępo. Przy czym pokutowało stwierdzenie, że amor ma być lekki i pomagać tylko przy największych dziurach. Oczywiście trasy były znacznie prostsze niż dziś, stąd i takie zapatrywanie na sprawę, ale istniały także naprawdę bardzo trudne, wymagające technicznie. Mam wrażenie, że wiele osób zapomniało jak to kiedyś było, lub widziało niektóre wyścigi na YT i stąd mylne wyobrażenie. Coś jak pokutujący obraz Średniowiecza jako ciemnej epoki rozświetlanej jedynie płomieniami kolejnej palonej czarownicy. Doskonale pamiętam, że przeciętny wideł do XC czy maratonów trudno było ustawić tak, aby pracował doskonale w pełnym spektrum. Najczęściej był po prostu sztywny. Chlubnym wyjątkiem stał się system Dual Air, gdzie użytkownik mógł pompować również komorę negatywną (lub w amortyzatorach typu SID'98 regulować napięcie stalowej sprężyny negatywnej, co dawało ten sam efekt choć było mega uciążliwe). I rzeczywiście zawodniczego SIDa z tamtych lat można ustawić tak, aby był sztywny i nie bujał bądź wybierał liście i nie dobijał. A w wersji z trzema pompowanymi komorami, to była w ogóle poezja. Oleju w takim amortyzatorze prawie nie było, ale imho za siłą stała prostota i wysoka jakość wykonania, oraz trwałość przy regularnym serwisie. Żeby nie być gołosłownym, zerknijcie na mój serwis topowego SIDa z 1999 roku: Po pewnym czasie Rock Shox zrobił badania i ponoć większość użytkowników systemu Dual Air nawet nie wiedziała, że można pompować drugą komorę. Stąd powstał prostszy Solo Air ale zastanawiam się, czy też nie chodziło po prostu o tańszą produkcję i co za tym idzie oszczędność olbrzymich kosztów. Dzisiejsze topowe amortyzatory względem starych są najczęściej potwornie skomplikowane o olbrzymim spektrum regulacji. Zobaczcie dla kontrastu ze wspomnianym SIDem najnowszy zestaw modernizujący tłumik Charger z Lyrika Ultimate, z którego serwisu także nagrałem film (a także mnogość ustawień i regulacji tylko w tym elemencie). Jak dodamy do tego jeszcze zaworowanie, to przeciętny user może się pogubić, czemu się nie dziwię: I nie wiem, czy to kwestia praw patentowych, ale oprócz zewnętrznego - quasi systemu Dual Air - od Vorsprung - jakoś z grubsza cisza temacie. Współczesne widelce do XC genralnie pracują lepiej, ale to karkołomne porównanie. Nie da się sensownie przełożyć 1:1 tych konstrukcji. Zauważam, że użytkownicy raczej mają kłopot z poprawnym ustawieniem ale i niektóre "super systemy na deskach kreślarskich" niekoniecznie są super w realnym użytkowaniu. Odnośnie wspomnianych ślizgów - ilość amortyzatorów z luzami jest obecnie zatrważająca (z czym przychodzą sami właściciele). I dobrze pamiętam, że kiedyś takie luzy kwalifikowałyby amortyzator do miana trupa. Dziś jest to często normalne. Wracając do meritum tematu - czy niegdysiejsze amortyzatory łatwiej było dostosować do różnych przeznaczeń i stylów jazdy? Niektóre rzeczywiście tak, ale były w mniejszości. Czy współczesne bywają bardziej toporne - niektóre tak, ale nie jest to regułą. Mamy teraz olbrzymią specjalizację i wiele osób kupuje amor, bo jest najdroższy (czyli niby topowy, kojarzący się z super działaniem), a będzie pracował doskonale tylko w konkretnym zastosowaniu, o czym czasem się zapomina lub nie wie. Reasumując - wg mnie każda ze stron ma swoje racje. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.