Skocz do zawartości

[uniwersalny model] Jeden wspólny rower dla kobiety i mężczyzny


Rekomendowane odpowiedzi

Z góry przepraszam za głupie zapewne pytanie...

Czy instnieją jakieś na tyle uniwersalne modele rowerów, które mogłyby być użytkowane przez 2 różnie zbudowane osoby ? W tym przypadku chodzi o kobietę 176 cm i mężczyznę 190 cm.

Czy poza regulacją wysokości siodełka są jakieś większe przeciwskazania aby dzielić się jednym rowerem ? Planujemy z mężem wrócić po latach do jazdy rowerem i podejrzewam, że każda z osób będzie korzystać z niego max raz na tydzień, także najchętniej nie kupowalibyśmy 2 rowerów, szczególnie, że nie mamy ich gdzie trzymać :( Chodzi na ten moment głównie o spróbowanie czy którekolwiek z nas będzie  w ogóle chciało/mogło na dłuższą metę korzystać z roweru. Także kwestię komfortu, który zapewnia idealne dopasowanie do indywidualnego użytkownika, jesteśmy skłonni zostawić na później i na początek spróbować podzielić się jednym możliwie uniwersalnym rowerem.

Z góry dziękuję za wszelkie uwagi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dobre dopasowanie nie ma co liczyć, mam z żoną taką samą różnicę wzrostu - jak dziecko było małe to na wyjazdy braliśmy jeden rower (MTB, jej) i dało się przejechać, ale słabo. Najbardziej uniwersalne są składaki, dalej rowery miejskie (ogólnie z bardziej wyprostowaną pozycją i regulowanym mostkiem). Czym bardziej sportowo, tym bardziej liczy się każdy cm.

Ale moja rada po 37 latach związku - jeździć razem!

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, laura100 napisał:

Chodzi na ten moment głównie o spróbowanie czy którekolwiek z nas będzie  w ogóle chciało/mogło na dłuższą metę korzystać z roweru

Nie da się wkręcić w jazdę rowerem olewając absolutnie priorytetową kwestię. Jak będziecie chcieli sprawdzić bieganie to kupicie jedną parę butów?

28 minut temu, laura100 napisał:

Chodzi na ten moment głównie o spróbowanie czy którekolwiek z nas będzie  w ogóle chciało/mogło na dłuższą metę korzystać z roweru

Nie da się wkręcić w jazdę rowerem olewając absolutnie priorytetową kwestię. Jak będziecie chcieli sprawdzić bieganie to kupicie jedną parę butów?

  • +1 pomógł 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak moj syn przyjedzie, to bierze moj (188cm, 98kg) rower mtb, a ja jade na zony (170, 70kg). Da sie jezdzic. Moze nie jest optymalnie, ale sie da. To sa mtb enduro, wiec przednie kolo jest wysuniete do przodu i myk-myk. Gorzej jest na gravelu. Mniejszy rower to problemy z zawadzaniem przedniego kola przy skrecie i wysokosc siodelka. 
Nawiasem mowiac ostatnio przy zjazdach zauwazylem ze ladowanie na jej mtb jest zdecydowanie 'fajniejsze' niz na moim. Musze upuscic troche powietrza ze swoich damperow, bo sa za twarde. :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym zaproponował dwa rozwiązania ze stajni Marina - Kentfielda w rozmiarze L do jazdy bardziej aktywnej, szybszej lub Stinsona w rozm. XL do jazdy dla przyjemności, rekreacyjnej. Jesteś wysoką kobietą, więc dla Ciebie będą minimalnie za duże, a dla męża odrobinę za małe. W razie potrzeby po teście, można zmienić mostek na regulowany dla lepszego dopasowania. Koniecznie przetestujcie przed zakupem. Kentfield jest wygodny, w miarę lekki i uniwersalny do codziennej jazdy po mieście, lesie w nawet na dłuższe wycieczki. Stinson to najbardziej komfortowy rower jaki znam, aż chce się jeździć. Musicie tylko znaleźć kompromis na jakiej ramie ST niskiej czy może na normalnej wyższej dasz radę jeździć. Znam Panie co z premedytacją unikają "damskich" ram. Mnie osobiście z racji wieku i wygody niska rama nie przeszkadza, a wręcz często jest poręczniejsza. Problem widzę tylko taki, że jak się wkręcicie to... najwyżej napiszesz kolejny post, co dalej robić:)  Dodam że mam oba, ale chyba wolę Stinsona:) Jakby co oczywiście lepsze są wersje 2, droższe, ale warto.

https://www.marinbikes.com/pl/bikes/family/stinson

https://www.marinbikes.com/pl/bikes/family/kentfield

Edytowane przez Robi68
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, rowerowe_lowe napisał:

Myślę że nie ma między wami jakiejś dużej różnicy wzrostu więc jak kupicie jeden rower który obojgu będzie się ,,podobał,,na pewno razem będziecie mogli z niego korzystać.Jakby Was dzieliło jakieś 35 cm wzrostu to rozumie.Powodzenia 

Nie no, 176 a 190 cm to są ze dwa rozmiary różnicy, M vs XL, przynajmniej na rowerze szosowym i szosopodobnym.

Jeżeli autorka jest mocno uparta na jeden rower, to może da się znaleźć np. jakiś rower z niską/damską ramą w dość dużym rozmiarze i najlepiej z regulowanym mostkiem. Jest wtedy szansa że mężczyzna lekko się przykurczy, kobieta lekko się rozciągnie i przy okazji nic sobie nie poobija przy schodzeniu z roweru, i jakoś sobie poradzicie na prostych i krótkich trasach. Chociaż pewnie macie świadomość, że i tak jest to spore rzeźbienie i jest ryzyko że żadne z was nie będzie "chciało na dłuższą metę korzystać z roweru".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym proponowal regularny rower trekingowy, HT, cross (nie damke :P ) o najwiekszym ale wygodnym, rozmiarze dla zony. Jak lykna bakcyla to dokupia drugi rower. Na mniejszym rowerze jezdzi sie lepiej niz na 'za duzym'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wojcio napisał:

Na dobre dopasowanie nie ma co liczyć, mam z żoną taką samą różnicę wzrostu - jak dziecko było małe to na wyjazdy braliśmy jeden rower (MTB, jej) i dało się przejechać, ale słabo. Najbardziej uniwersalne są składaki, dalej rowery miejskie (ogólnie z bardziej wyprostowaną pozycją i regulowanym mostkiem). Czym bardziej sportowo, tym bardziej liczy się każdy cm.

Ale moja rada po 37 latach związku - jeździć razem!

Jasne, tak byłoby najlepiej, ale nie mamy takich możliwości że względu na brak czasu niestety :(

Dziękuję za opinię !

2 godziny temu, Mihau_ napisał:

Nie da się wkręcić w jazdę rowerem olewając absolutnie priorytetową kwestię. Jak będziecie chcieli sprawdzić bieganie to kupicie jedną parę butów?

Nie da się wkręcić w jazdę rowerem olewając absolutnie priorytetową kwestię. Jak będziecie chcieli sprawdzić bieganie to kupicie jedną parę butów?

Słuszny komentarz ;)

Jednak buty zajmują dużo mniej miejsca i są sporo tańsze od roweru, stąd przemyślenia nt. jednego roweru na początek przynajmniej.

57 minut temu, locomotiv12 napisał:

Da się to pogodzić 😉
image.png.2ba3f04fd3fc8a628e2dd2a20778423b.png

Haha, no chętnie.

Ale my będziemy jeździć w innych momentach, także chodzi o 1 rower = 1 siodełko 😄

46 minut temu, Robi68 napisał:

A ja bym zaproponował dwa rozwiązania ze stajni Marina - Kentfielda w rozmiarze L do jazdy bardziej aktywnej, szybszej lub Stinsona w rozm. XL do jazdy dla przyjemności, rekreacyjnej. Jesteś wysoką kobietą, więc dla Ciebie będą minimalnie za duże, a dla męża odrobinę za małe. W razie potrzeby po teście, można zmienić mostek na regulowany dla lepszego dopasowania. Koniecznie przetestujcie przed zakupem. Kentfield jest wygodny, w miarę lekki i uniwersalny do codziennej jazdy po mieście, lesie w nawet na dłuższe wycieczki. Stinson to najbardziej komfortowy rower jaki znam, aż chce się jeździć. Musicie tylko znaleźć kompromis na jakiej ramie ST niskiej czy może na normalnej wyższej dasz radę jeździć. Znam Panie co z premedytacją unikają "damskich" ram. Mnie osobiście z racji wieku i wygody niska rama nie przeszkadza, a wręcz często jest poręczniejsza. Problem widzę tylko taki, że jak się wkręcicie to... najwyżej napiszesz kolejny post, co dalej robić:)  Dodam że mam oba, ale chyba wolę Stinsona:) Jakby co oczywiście lepsze są wersje 2, droższe, ale warto.

https://www.marinbikes.com/pl/bikes/family/stinson

https://www.marinbikes.com/pl/bikes/family/kentfield

Bardzo dziękuję za tę merytoryczną wypowiedź! 👍🏻

36 minut temu, zlatan napisał:

Nie no, 176 a 190 cm to są ze dwa rozmiary różnicy, M vs XL, przynajmniej na rowerze szosowym i szosopodobnym.

Jeżeli autorka jest mocno uparta na jeden rower, to może da się znaleźć np. jakiś rower z niską/damską ramą w dość dużym rozmiarze i najlepiej z regulowanym mostkiem. Jest wtedy szansa że mężczyzna lekko się przykurczy, kobieta lekko się rozciągnie i przy okazji nic sobie nie poobija przy schodzeniu z roweru, i jakoś sobie poradzicie na prostych i krótkich trasach. Chociaż pewnie macie świadomość, że i tak jest to spore rzeźbienie i jest ryzyko że żadne z was nie będzie "chciało na dłuższą metę korzystać z roweru".

Ok, dziękuję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja żona ma 165 ja mam 175 cm. Na jej rowerze jeździ mi się źle - jest po prostu za mały, ona na na moim czuła się niekomfortowo. 10 cm różnicy. U Was będzie 14 cm.

Domniemywam 2 możliwe rozwiązania:

1. Jedno Was będzie miało mocno niedopasowany rower i ta osoba zniechęci się do jazdy rowerem.

2. Oboje będziecie mieli niedopasowane rowery i dalszy ciąg jest znany....

Ale jeśli jesteście zdecydowani na takie rozwiązanie to mam uwagi techniczne - kupcie rower na stalowej ramie, z klasycznym układem sterów i szybkozamykaczem blokującym sztycę. Stalowa rama w praktyce nie wymaga dokręcania "siodełka" z określonym momentem obrotowym, zaś ramy aluminiowe są pod tym względem bardzo "wybredne" (posiadanie klucza dynamometrycznego przy cieniowanych ramach aluminiowych jest mocno zalecane) - a będziecie zmieniać położenie siodełka często.  Szybkozamykacz dodatkowo ułatwi Wam tę operację. Siodełko - kobiety mają inny rozstaw kości kuszlowych niż mężczyźni ale to będzie najmniejszy problem. Zwróćcie uwagę na możliwość regulacji wysokości kierownicy. Przykładowo taka regulacja: 205d0bcbb58201086a328d2d7dd8beaa.jpg

 

Uważam pomysł używania jednego roweru przez dwie różne osoby podobny do posiadania wspólnych butów (jak kolega pisał powyżej) - komfort korzystania będzie dyskusyjny. Chyba, że w tym wypadku, jazda rowerem to konieczność a nie przyjemność.

Co do przechowywania 2 rowerów -  przy odrobinie inwencji można tę przestrzeń mocno ograniczyć, np. wieszając rowery za przednie koło przy ścianie, na wyciągu pod sufitem, itp, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie niewygodnie i nie ma się co czarować. Trzeba się liczyć z bólem tyłka, kolan, ramion, ale... jeśli to ma być raz na tydzień to jakie to będą dystanse? Bo 5-10km spacerowym tempem, to tak naprawdę można przejechać na wszystkim, tylko trudno oczekiwać jakichś pozytywno-zdrowotnych efektów po tym. Po płaskim to może nawet nie zdąży nic za bardzo rozboleć. Ale trasy rzędu 50km to będzie męka.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Jendrass napisał:

Moja żona ma 165 ja mam 175 cm. Na jej rowerze jeździ mi się źle - jest po prostu za mały, ona na na moim czuła się niekomfortowo. 10 cm różnicy. U Was będzie 14 cm.

Domniemywam 2 możliwe rozwiązania:

1. Jedno Was będzie miało mocno niedopasowany rower i ta osoba zniechęci się do jazdy rowerem.

2. Oboje będziecie mieli niedopasowane rowery i dalszy ciąg jest znany....

Ale jeśli jesteście zdecydowani na takie rozwiązanie to mam uwagi techniczne - kupcie rower na stalowej ramie, z klasycznym układem sterów i szybkozamykaczem blokującym sztycę. Stalowa rama w praktyce nie wymaga dokręcania "siodełka" z określonym momentem obrotowym, zaś ramy aluminiowe są pod tym względem bardzo "wybredne" (posiadanie klucza dynamometrycznego przy cieniowanych ramach aluminiowych jest mocno zalecane) - a będziecie zmieniać położenie siodełka często.  Szybkozamykacz dodatkowo ułatwi Wam tę operację. Siodełko - kobiety mają inny rozstaw kości kuszlowych niż mężczyźni ale to będzie najmniejszy problem. Zwróćcie uwagę na możliwość regulacji wysokości kierownicy. Przykładowo taka regulacja: 205d0bcbb58201086a328d2d7dd8beaa.jpg

 

Uważam pomysł używania jednego roweru przez dwie różne osoby podobny do posiadania wspólnych butów (jak kolega pisał powyżej) - komfort korzystania będzie dyskusyjny. Chyba, że w tym wypadku, jazda rowerem to konieczność a nie przyjemność.

Co do przechowywania 2 rowerów -  przy odrobinie inwencji można tę przestrzeń mocno ograniczyć, np. wieszając rowery za przednie koło przy ścianie, na wyciągu pod sufitem, itp, itd.

Bardzo dziękuję za porady!

15 godzin temu, kipcior napisał:

Będzie niewygodnie i nie ma się co czarować. Trzeba się liczyć z bólem tyłka, kolan, ramion, ale... jeśli to ma być raz na tydzień to jakie to będą dystanse? Bo 5-10km spacerowym tempem, to tak naprawdę można przejechać na wszystkim, tylko trudno oczekiwać jakichś pozytywno-zdrowotnych efektów po tym. Po płaskim to może nawet nie zdąży nic za bardzo rozboleć. Ale trasy rzędu 50km to będzie męka.

Podejrzewam, że na początek będzie to kwestia max pół h jazdy i to raz na kilka dni, stąd taki był mój zamysł, żeby spróbować z jednym sprzętem 🤷🏻‍♀️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pożyczasz rower na wakacjach gdzieś tam nad morzem, to też jeździsz na tym co Ci dadzą tylko się wysokość siodełka dopasowuje do wzrostu i nic więcej. Jechać się da. Ale jeśli wam się to spodoba to i tak skończycie z dwoma rowerami pod siebie, albo ból zabije frajdę z jazdy i się skończy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...