pedalarz339 Napisano 3 Września Udostępnij Napisano 3 Września Tak sobie myślę czy nie przejść na rower elektryczny na stałe? Obecnie jeżdżę na lekkim hardtail 29" Myślałem kupić coś z amortyzacją bo jazda na HT w terenie mniej komfortowa i bezpieczna. No i tu jest problem. Bo za lekki rower F.S. to na promocji trzeba dać ok 15000-20000. Za tą cenę są już spoko rowery elektryczne. Miałem obawy co do zasięgu i dojazdów ale ostatnio testowałem i na najniższym trybie wspomagania zasięg jest zadowalający. Najbardziej na + w porównaniu do mojego obecnego roweru to zjazdy i działanie amortyzacji. Skok 170/160 daje dużo więcej komfortu i można zjechać dużo szybciej. Jeżdżę dla przyjemności ale też żeby poprawić trochę zdrowie i wydolność. Po ostatniej jeździe komputerek pokazywał coś że mój udział w okolicach 60% silnika 40% Mam wątpliwości czy dobrze to pokazuje bo wydaje mnie się że to specjalnie tak jest zrobione żeby się cieszyć że ma się udział w wysiłku. Taką samą trasą co testowałem sam dojazd po prostym wydaje mnie się bardziej męczący. Wg pulsometru prawie identyczne strefy tętna jak na rowerze manualnym, ale nie wiem czy jest to wiarygodne wskazanie? Czy warto zatem przejść na elektryka pod kątem poprawy i utrzymywania sprawności/wydolności? Czy elektryk zrobi ze mnie całkowitego lenia i grubasa? Jakie są wasze opinie po takiej zmianie? Testowałem rower z Bosch Gen 4 bez smart system i ciekawi mnie jak jest w tych nowych. Czy jest opcja ustawienia czegoś między EKO a Tour? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krypto.Szosowiec Napisano 3 Września Udostępnij Napisano 3 Września (edytowane) No grubasa z Ciebie nie zrobi, bo nadal trzeba kręcić. Natomiast logiczne jest to, że forma nie będzie taka sama jak przy kręceniu bez wspomagania. MTB to nie szosa, gdzie siedzisz tyłkiem i nic innego się nie rusza oprócz nóg. Jednak w terenie ciało trochę pracuje. Co kto lubi. Jedni nie czują potrzeby żeby się nadmiernie męczyć, bo bawi ich sam fakt jazdy. Inni wychodzą na rower po to, żeby się porządnie zajechać i poprawiać wydolność. No i zależy gdzie jeździsz. Jak ostre góry, to elektryk może pozwolić na jazdę dłużej/ dalej/ w bardziej wymagające miejsca. Natomiast jeżeli jest to płaskoziemia lub jakieś minimalne górki, to nie wiem czy elektryk ma sens. Ja mieszkając na Mazowszu, kompletnie nie widzę sensu elektryka. Nic to w moim życiu nie zmieni, że zamiast 40 km zrobię 60 km lub przejadę te 40 km szybciej. Pamiętaj o jednej rzeczy: zwykły FS w tych pieniądzach, będzie dużo lepszym rowerem niż elektryczny. Mam wrażenie że u Ciebie nie chodzi o wspomaganie, tylko o zawieszenie. Nie ma powodu żeby mieszać te dwa tematy. Edytowane 3 Września przez Krypto.Szosowiec 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
burz Napisano 3 Września Udostępnij Napisano 3 Września Jeżeli lubisz jeździć to na elektryku polubisz bardziej :) Po zakupie takowego razem z żoną przejechaliśmy w te wakacje kilkakrotnie więcej kilometrów niż dotychczas i jeździliśmy do miejsc, gdzie wcześniej nie byliśmy. Też na Mazowszu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tyfon79 Napisano 3 Września Udostępnij Napisano 3 Września W sumie można by skonstatować po wielu podobnych zagadnieniach, że bez elektryka to mało się jeździ, nie tam gdzie trzeba i tym podobne a w ogóle to się nie chce. Kupuj i nie zadawaj zbędnych pytań. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pedalarz339 Napisano 3 Września Autor Udostępnij Napisano 3 Września Chcieć tak samo się chce Ale to prawda że nie trzeba żadnych przygotowań żeby w każdy dzień elektrykiem zrobić taką trasę gdzie na zwykłym trzeba więcej żarcia i sił. Gdyby chociaż rowery XC były tańsze to bym się nie zastanawiał. A tak to kiedyś jak dojdę do większej kasy i podreperuję kondycję to sobie kupię jakiś fajny rower EMTB😁 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pedalarz339 Napisano 7 Września Autor Udostępnij Napisano 7 Września Wziąłem zwykłego jednak. Jak myślicie dobry deal jeżeli chodzi o cenę? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KSikorski Napisano 7 Września Udostępnij Napisano 7 Września Dobry, uczciwie wyceniony rower, w dobrej cenie I z dyskusyjną urodą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pedalarz339 Napisano 7 Września Autor Udostępnij Napisano 7 Września Czarny też mnie się podobał ale Bez DPS w damperze i nieznacznie droższy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niebieskiczerwony Napisano 4 Października Udostępnij Napisano 4 Października (edytowane) W dniu 7.09.2024 o 20:26, pedalarz339 napisał: Wziąłem zwykłego jednak. Jak myślicie dobry deal jeżeli chodzi o cenę? W dniu 3.09.2024 o 09:07, pedalarz339 napisał: Tak sobie myślę czy nie przejść na rower elektryczny na stałe? Obecnie jeżdżę na lekkim hardtail 29" Myślałem kupić coś z amortyzacją bo jazda na HT w terenie mniej komfortowa i bezpieczna. No i tu jest problem. Bo za lekki rower F.S. to na promocji trzeba dać ok 15000-20000. Za tą cenę są już spoko rowery elektryczne. Miałem obawy co do zasięgu i dojazdów ale ostatnio testowałem i na najniższym trybie wspomagania zasięg jest zadowalający. Najbardziej na + w porównaniu do mojego obecnego roweru to zjazdy i działanie amortyzacji. Skok 170/160 daje dużo więcej komfortu i można zjechać dużo szybciej. Jeżdżę dla przyjemności ale też żeby poprawić trochę zdrowie i wydolność. Po ostatniej jeździe komputerek pokazywał coś że mój udział w okolicach 60% silnika 40% Mam wątpliwości czy dobrze to pokazuje bo wydaje mnie się że to specjalnie tak jest zrobione żeby się cieszyć że ma się udział w wysiłku. Taką samą trasą co testowałem sam dojazd po prostym wydaje mnie się bardziej męczący. Wg pulsometru prawie identyczne strefy tętna jak na rowerze manualnym, ale nie wiem czy jest to wiarygodne wskazanie? Czy warto zatem przejść na elektryka pod kątem poprawy i utrzymywania sprawności/wydolności? Czy elektryk zrobi ze mnie całkowitego lenia i grubasa? Jakie są wasze opinie po takiej zmianie? Testowałem rower z Bosch Gen 4 bez smart system i ciekawi mnie jak jest w tych nowych. Czy jest opcja ustawienia czegoś między EKO a Tour? Miałem podobne przemyślenia i z związku z tym nie zdecydowałem się na elektryka. Najlepsze trasy i wspomnienia to były dla mnie takie wyjazdy, gdzie było prz3j3banie ciężko, gdzie się umęczyłem, ledwie dojechałem. Później satysfakcja, wspaniały odpoczynek. Gdybym miał elektryka, to na ciężkiej górce pewnie odkręciłbym manetkę, otworzył piwko i tyle by było sportu. Jeśli przejadę 100 czy 150 km na moim MTB, to wiem, że to moje. A na elektryku? Lubię też prostotę i lekkość roweru. Paradoksalne jest to, że jako mały chłopiec marzyłem o motocyklu, skuterze czy jakimś wspomaganiu do roweru. A dziś, gdy mogę mieć te rzeczy, zdecydowałem, że nie. Może jak będę stary albo jak urwie mi nogę pod Kijowem lub w Iranie to wtedy. Edytowane 4 Października przez niebieskiczerwony 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
burz Napisano 4 Października Udostępnij Napisano 4 Października @niebieskiczerwony: Przyjdzie z wiekiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 4 Października Udostępnij Napisano 4 Października 2 godziny temu, niebieskiczerwony napisał: Miałem podobne przemyślenia i z związku z tym nie zdecydowałem się na elektryka. Najlepsze trasy i wspomnienia to były dla mnie takie wyjazdy, gdzie było prz3j3banie ciężko, gdzie się umęczyłem, ledwie dojechałem. Później satysfakcja, wspaniały odpoczynek. Gdybym miał elektryka, to na ciężkiej górce pewnie odkręciłbym manetkę, otworzył piwko i tyle by było sportu. Jeśli przejadę 100 czy 150 km na moim MTB, to wiem, że to moje. A na elektryku? Lubię też prostotę i lekkość roweru. Paradoksalne jest to, że jako mały chłopiec marzyłem o motocyklu, skuterze czy jakimś wspomaganiu do roweru. A dziś, gdy mogę mieć te rzeczy, zdecydowałem, że nie. Może jak będę stary albo jak urwie mi nogę pod Kijowem lub w Iranie to wtedy. W elektryku ze sklepu nie odkręcisz manetki. Te rowery, zakładając że są legalne, manetki nie mają. W niektórych krajach są legalne bajki z manetką, przy czym maks prędkość przy jej użyciu to 6kmh. Ja mam ale używam tylko przy ruszaniu. A co do pytania czy elektryk zrobi z kogoś lenia - to zależy jak to słowo rozumieć. Jeśli ktoś ma parcie na wyniki - jazda elektrykiem raczej spowoduje spadek formy. Jeśli ktoś zwyczajnie jeździ bo lubi jeździć a nie walczyć np ze słabościami, ma życie, rodzinę, dużo pracuje - to E raczej spowoduje że utrzyma aktywność bo będzie mógł ją uprawiać np bez ceny w postaci bycia zajechanym. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pedalarz339 Napisano 8 Października Autor Udostępnij Napisano 8 Października Miałem do dyspozycji elektryka na testy. Taki trening to żaden trening, a na manualu to jednak w jakimś stopniu wydolność się poprawia. Jadąc któryś raz z kolei na tej samej trasie czuć poprawę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
burz Napisano 8 Października Udostępnij Napisano 8 Października Nie wszyscy mają parcie na trening. Dla mnie rower jest dla przyjemności, nie muszę wypluwać płuc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niebieskiczerwony Napisano 9 Października Udostępnij Napisano 9 Października W dniu 4.10.2024 o 13:07, tobo napisał: W elektryku ze sklepu nie odkręcisz manetki. Te rowery, zakładając że są legalne, manetki nie mają. W niektórych krajach są legalne bajki z manetką, przy czym maks prędkość przy jej użyciu to 6kmh. Ja mam ale używam tylko przy ruszaniu. A co do pytania czy elektryk zrobi z kogoś lenia - to zależy jak to słowo rozumieć. Jeśli ktoś ma parcie na wyniki - jazda elektrykiem raczej spowoduje spadek formy. Jeśli ktoś zwyczajnie jeździ bo lubi jeździć a nie walczyć np ze słabościami, ma życie, rodzinę, dużo pracuje - to E raczej spowoduje że utrzyma aktywność bo będzie mógł ją uprawiać np bez ceny w postaci bycia zajechanym. Wiesz, ja nie neguję potrzeb i skłonności innych ludzi. Piszę o sobie. Dzisiaj mamy wszystko wspomagane - samochody ze wspomaganymi hamulcami i kierowaniem, windy, wózki widłowe, ruchome schody, wózki zakupowe, autobusy, dostawców dóbr wszelakich, „cyfrowe” lekkie przyciski, centralne ogrzewanie, ciągniki, młyny, inne maszyny. Gdzie jest miejsce na to, żeby dać organizmowi potrzebną porcję solidnego wysiłku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mentos Napisano 9 Października Udostępnij Napisano 9 Października (edytowane) 17 godzin temu, pedalarz339 napisał: Miałem do dyspozycji elektryka na testy. Taki trening to żaden trening, a na manualu to jednak w jakimś stopniu wydolność się poprawia. Jadąc któryś raz z kolei na tej samej trasie czuć poprawę. I tak i nie. Zależy jak się jeździ i ile się jeździ. Jak założeniem jest, że dziś jadę na tą górę i z powrotem w sumie 50km i zajmie mi to 5h, to oczywistym jest że na elektryku się mniej przetrenujesz/zmęczysz bo wymaga to włożenia mniejszej energii. Ale jak sobie powiem, że dziś jadę na tą górę w ciągu 5h tyle razy ile razy wjadę, to już może być podobny trening/wydatek energetyczny, bo wjadę na szczyt 2 albo 3 razy w tym samym czasie. Ja tam oststnio bardzo mało na elektryku po górach jeżdżę, więcej analogowy full czy gravel, i jak już elektryk to całodniowe tripy, a interesuje mnie by jak najwięcej przejechać i sobie po prostu pojeździć dla fanu bo waty czy trening to generalnie mam w poważaniu. Jednak na elektryku jest inny filing, mogąc zrobić więcej zjazdów a trawersy czy małe podjazdy się fajnie tak 'wygładzają' że prawie jak zjazdy i jest ten ciągły flow jak ktoś mnie rozumie. Męczę się jednak mniej, taka moja ogólna konstatacja. Edytowane 9 Października przez Mentos 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 9 Października Udostępnij Napisano 9 Października 2 godziny temu, niebieskiczerwony napisał: Wiesz, ja nie neguję potrzeb i skłonności innych ludzi. Piszę o sobie. Dzisiaj mamy wszystko wspomagane - samochody ze wspomaganymi hamulcami i kierowaniem, windy, wózki widłowe, ruchome schody, wózki zakupowe, autobusy, dostawców dóbr wszelakich, „cyfrowe” lekkie przyciski, centralne ogrzewanie, ciągniki, młyny, inne maszyny. Gdzie jest miejsce na to, żeby dać organizmowi potrzebną porcję solidnego wysiłku? Ale to chyba od ciebie zależy jak użyjesz potencjału? Nie widzę związku między solidnym wysiłkiem a ciągnikiem. Czy sugerujesz że rolnik powinien używać bardziej siebie niż maszyn orząc pole? Tradycyjnie rolnik pracował od 4 rano do zachodu słońca. Więc zależnie od pory roku to było 12 - 16 godzin dziennie Jak sugestia o wysiłku ma się do centralnego ogrzewania? Ja w tym przypadku większy wysiłek rozumiem jako konieczność noszenia węgla do np 3 pieców kaflowych zamiast palenia w jednym piecu centralnego. Hamulce i kierowanie ze wspomaganiem podnoszą bezpieczeństwo. W jaki sposób trening fizyczny wiąże się z brakiem wspomagania? Bo musisz używać siły? Z młynów ludzie korzystaja od chyba tysięcy lat. Jeśli to uposledza sprawność fizyczną to właściwie też i koło, starożytny gadżet. Przesuwasz pojęcie i definicję wysiłku do poziomu absurdu. Miejsce na wysiłek jest tam gdzie chcesz znaleźć dla niego miejsce. W gruncie rzeczy też idziesz na łatwiznę. Jedziesz rowerem a na zjeździe nie pedałujesz. Więc jest to dość leniwe rozwiązanie. Chodząc lub biegając miałbyś wysiłek bez względu na kierunek poruszania się. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niebieskiczerwony Napisano 9 Października Udostępnij Napisano 9 Października @tobo Po prostu przyjmij, że piszę o swoich przemyśleniach i odczuciach odnośnie elektryków vs analogów, które odnoszą się do mnie i ktoś inny może w nich znaleźć inspirację albo nie. Nigdzie nie piszę, że ktoś coś powinien, że rolnik coś powinien, lub że ktoś gdzieś idzie na łatwiznę, kub że ktoś jest leniwy, lub że dążę do maksymalizacji wysiłku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 9 Października Udostępnij Napisano 9 Października Napisałeś że 11 godzin temu, niebieskiczerwony napisał: Dzisiaj mamy wszystko wspomagane - samochody ze wspomaganymi hamulcami i kierowaniem, windy, wózki widłowe, ruchome schody, wózki zakupowe, autobusy, dostawców dóbr wszelakich, „cyfrowe” lekkie przyciski, centralne ogrzewanie, ciągniki, młyny, inne maszyny. Gdzie jest miejsce na to, żeby dać organizmowi potrzebną porcję solidnego wysiłku? Więc pytam w jaki sposób brak młyna wpływał na "potrzebną organizmowi porcję solidnego wysiłku "? Że dzięki temu ludzie mieli trening górnej partii ciała bo mielili ziarno ręcznie? Jak ma się ten potrzebny wysiłek do centralnego? Bo jedyny wpływ braku tegoż na sprawność fizyczną widzę w postaci palenia w np 3 kaflowych i targania 3 wiader węgla zamiast jednego. Jak się ma potrzebny wysiłek do wspomagania hamulców czy kierowania ? W sensie że bez tego "napracujesz się w samochodzie "? Ciągnik zastąpił chłopa i konia - czy dopóki nie było ciągnika rolnik dostawał odpowiednią dawkę treningu? Kim są ci dostawcy dóbr i jak oni wpływają na niedobór wysiłku? Czy chodzi o tych którzy zamawiają pizzę z dostawą zamiast wybrać się po nią do pizzerii? 0 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
leon7877 Napisano 14 Października Udostępnij Napisano 14 Października (edytowane) No tak, zrobi z ciebie lenia. A czego się spodziewasz, że to że będziesz miał łatwiej jak zadziała? W dniu 8.10.2024 o 23:48, burz napisał: Nie wszyscy mają parcie na trening. Dla mnie rower jest dla przyjemności, nie muszę wypluwać płuc To nie lepiej kupić coś, co jeździ jeszcze lepiej? Jeśli nie chodzi o kondycję, to są pojazdy które jeżdżą lepiej. Nie tylko nie będziesz wypruwać płuc, ale nawet się nie zmęczysz a żaden rowerzysta nie będzie mieć z tobą szans, choćby wypruł sobie płuca i je zjadł potem Edytowane 14 Października przez leon7877 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
burz Napisano 14 Października Udostępnij Napisano 14 Października Nie rozróżniasz stanów pośredniczy, tylko albo bez zmęczenia, alby wyprucie płuc? Nie potrzebuję pojazdów "jeżdżących lepiej", a dalsza dyskusja jest według mnie bezprzedmiotowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mentos Napisano 15 Października Udostępnij Napisano 15 Października Stany pośrednie zmęczenia stanami, ale niby jak te "pojazdy jeżdżące lepiej", rozumiem jakieś skutery czy motory używać tam gdzie się chce przebywać czyli np. na ścieżkach czy szlakach w lesie czy w górach? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Xzc Napisano 15 Października Udostępnij Napisano 15 Października Wszyscy skupili się na wjeżdżaniu pod górę elektrykiem, ale potem z tej góry trzeba zjechać oczywiście jeśli mówimy o zastosowaniu full jak to było na początku napisane ze skokiem 170/160 zakładam, że zjazd w terenie a nie jakimś asfaltem, to może warto wspomnieć, że taki rower również inaczej zjeżdża w porównaniu ze zwykłym analogiem, większa masa, niższy środek ciężkości powoduje, że taki rower jest ciężej wyprowadzić z równowagi, po prostu zjazd jest stabilniejszy, ale czy o to w tym chodzi to już każdy musi sobie indywidualnie odpowiedzieć, czy sprzęt ma za nas zjeźdżać czy mamy mieć satysfakcję z podnoszenia umiejętności na zjazdach. Piszę to z perspektywy osoby, która bawi się w enduro i dla mnie ważniejsze niż dostanie się na górę jest właśnie sposób zjazdu z niej, jeśli góra jest zbyt ciężka zawsze można sobie wypchnąć a cała zabawa zaczyna się na szczycie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wojcio Napisano 15 Października Udostępnij Napisano 15 Października Jest właśnie tak - moja żona podczas wycieczek na pożyczonym elektryku czuła się znacznie pewniej niż na swoim dość lekkim fullu. Przejechała miejsca, które wcześniej ją przerażały - myślę o zjazdach. Rower ten był trochę za duży, miał opony 2,8 i masę małego czołgu i właśnie tak się czuła - jak w czołgu i to mimo, że we własnym analogu ma wyższej klasy zawieszenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mentos Napisano 15 Października Udostępnij Napisano 15 Października Mnie też na elektryku ciężkie sekcje lepiej/łatwiej się zjeżdża. Ale nie wiem czy to tylko z powodu niższego środka ciężkości, czy może powoduje to 2x180mm skoku, sztywny ZEB i szersze enduro 2.6 opony vs w analogu 2x140, PIKE i gumy trailowe 2.4. Ale lubię i to i to. Niemniej jednak to chyba spostrzeżenia wielu, że na elektryku się stabilniej i łatwiej zjeżdża. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Xzc Napisano 15 Października Udostępnij Napisano 15 Października Akurat łatwość zjazdów na elektryków może być dla kogoś plusem, więc wolałem wspomnieć o tej kwestii, natomiast dla osoby, która chciała by sobie ułatwić podjazd poprzez wspomaganie a liczyła by właśnie na zabawę na zjazdach może poczuć lekkie rozczarowanie (oczywiście może to też w druga stronę pójść, rower za nas zrobi więcej niż klasyczny full) największym problemem takiej sytuacji według mnie była by przesiadka potem z elektryka na analoga, gdzie zjazdy, które do tej pory wydawały nam się dosyć proste mogą okazać się, że przerastają nasze umiejętności, przełamywanie swoich lęków i jeżdżenie coraz bardziej agresywnie daje największa satysfakcję w enduro, tutaj poniękąd ten element możemy mieć lekko zaburzony poprzez duża ingerencję sprzętu ułatwiającą zjazdy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.