Skocz do zawartości

[Elektryk dla kobiety] Jaki wybrać i za ile?


Rekomendowane odpowiedzi

Cytat

Duży wybór w internecie. Ale jak widzę to i za 2500zł można kupić z silnikiem w tylnym kole.

za 2500zł to można kupić kupę złomu a nie rower elektryczny.
Do autora tematu, jeśli chcesz ROWER elektryczny (który nas wspomaga) to tylko z silinikiem centralnym. Jeśli chcesz kupić dobry rower elektryczny to z silnikiem boscha albo shimano, yamahy też są polecane ale mało popularne co może się przełożyć na późniejszą dostępność części.

Jeśli chcesz rower który jedzie za nas to silnik w tylnym kole, tu też trzeba pedałować ale żadnej siły w to pedałowanie nie trzeba wkładać, silnik kręci za nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jak mocno pedałujesz, w Naszym przypadku wystarcza na więcej. 
He he, gdy jedziesz powyżej 25 to baterii nie zużywasz a na prostych i w dół często się zdarza. 
Proponuje ten rower bo dosłownie nic nie jest do zmiany, poprawy. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny sensowny w tych opcjach silnik to bosch. Bafangi są marne i zdecydowanie nie mają tyle momentu ile jest deklarowane. 

Romet ogólnie wymagałby złożenia i sprawdzenia od zera  - będziesz oglądał rowery na "żywo"? 

Centralny czy w piaście?  Sugerowalbym obejrzenie paru filmów z porównaniami. 

Obraz przemawia do większości ludzi lepiej niż słowo pisane 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jesteś świadom że przepłacasz około 5 setek PLN a to przez potrzebę zakupu w Polsce co wynika np z gwarancji to uważam że rower godny uwagi i śmiało kupuj. 
Biegi w piaście, widelec nie najtańszy sr suntor a RST, sztyca z uginaczem, 65 Nm (tylko biegi zmieniajcie). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogie te rowery linkujesz.

Kiedyś kupiłem drogi markowy rower za 5000zł, bardzo mało na nim jeździłem, a po 5 latach nikt go nie chciał kupić nawet za 1000zł. Co ciekawe - szprychy zaczęły w nim same pękać!

Silnik centralny bardziej obciąża układ zębatki/łańcuch.

Ja bym kupił rower z chin do 3000zł - co ma w nim niby źle chodzić, jeśli rama nie ma nawet tylnego amortyzatora, a silnik byłby w tylnym kole?

 

Baterie w tych rowerach co linkujesz to około 13Ah (zależy jakie tam napięcia). Jeśli jakiś rower miałby 11Ah to już jak dla mnie bardzo mało.

Jeśli byś tylko jechał na silniku to 13Ah starczyło by na około 25km jazdy.

Na dłuższa podroż przydał by się jakiś zapasowy akumulator, tylko nie wiem jak go wozić.

 

 

 

  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu masz dobry silnik i duży akumulator, trochę słaby widelec, ale da radę, no i raty 0 procent. Niestety, powyżej budżetu, ale jak odliczyć z dofinansowanai, to żona będzie miała fajny rowerek za półdarmo:

https://www.centrumrowerowe.pl/rower-elektryczny-damski-kellys-tayen-r10-p-pd33478/?v_Id=230838

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, gad napisał:

To ma być rower dla żony

Wycieczki około 50 - 60 kilometrów

Na trasie są 4 dosyć długie podjazdy.

Rower z polskieg sklepu

Najlepiej raty 0%

Może załapie się na dofinansowanie 

Wzrost 174 cm

 

@GAD,

@BURZ,

podał ci link. Tylko ten Kellys. Wszystko tam pasuje. Silnik, Aku i pojemność, osprzęt w tym hamulce i tarcze jako min. 180mm. Dofinansowanie rośnie z cena. Max. 5000. Więc jeśli kupujesz za 10.000 dostaniesz zwrot max. właśnie 5.000 zł. Jeśli kupujesz te co podałeś za 7.000 to dostaniesz 3.500 zwrotu. Rzecz jasna trzeba na początek wydać całość kwoty, zawnioskować i czekać w 2025 r. Musi być z produkcji UE. Czyli jakikolwiek chińczyk odpada z dofinansowania.

 

PS.

Skąd założenie "tylko z polskiego sklepu" !? Co rozumiesz przez to ?

Edytowane przez leotdipl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Rowerzysta35 napisał:

Drogie te rowery linkujesz.

Kiedyś kupiłem drogi markowy rower za 5000zł, bardzo mało na nim jeździłem, a po 5 latach nikt go nie chciał kupić nawet za 1000zł. Co ciekawe - szprychy zaczęły w nim same pękać!

Silnik centralny bardziej obciąża układ zębatki/łańcuch.

Ja bym kupił rower z chin do 3000zł - co ma w nim niby źle chodzić, jeśli rama nie ma nawet tylnego amortyzatora, a silnik byłby w tylnym kole?

 

Baterie w tych rowerach co linkujesz to około 13Ah (zależy jakie tam napięcia). Jeśli jakiś rower miałby 11Ah to już jak dla mnie bardzo mało.

Jeśli byś tylko jechał na silniku to 13Ah starczyło by na około 25km jazdy.

Na dłuższa podroż przydał by się jakiś zapasowy akumulator, tylko nie wiem jak go wozić.

 

 

 

Co może w nim źle chodzić? Z mojego doświadczenia pytanie powinno brzmieć inaczej: czy jest w nim cokolwiek co może chodzić choć poprawnie. 

Nic. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w jakim stopniu będę pomocny bo znawca rowerów ze mnie żaden, ale napiszę o moich odczuciach oraz mojej żony. W lipcu będąc na wakacjach zachciało nam się spróbować jazdy na takim rowerze. Wypożyczyliśmy i to dwukrotnie Legranda Elille 1.0 od Krossa. Prosty rower miejski, ale bardzo stylowy. Po pięciu minutach byliśmy zachwyceni. Bardzo pozytywne wrażenia z jady plus świetna pozycja za kierownicą. Rower jest ogólnie duży, występuje w dwóch rozmiarach i mimo moich 190 cm na tym większym czułem się komfortowo. Żona do tego stopnia się zauroczyła, że po powrocie go kupiła. Obecna cena to 3999, ale za 3800 też można nabyć. Zrobiła na nim jakieś 400 km i nadal zachwycona. Rower posiada 5 stopni wspomagania. Zazwyczaj jeździ na 2 lub 3 dzięki czemu robi około 140km na baterii. I teraz co najistotniejsze. Zastanawiam się obecnie nad czymś dla siebie i właśnie wczoraj byłem w salonie Rometa. Miałem okazję przejechać się na dwóch modelach, oba z silnikiem w piaście. Rzekomo dużo lepszym i mocniejszym od wyśmiewanego Bafanga w przednim kole. Mimo iż były to modele teoretycznie lepsze a ich ceny oscylowały w okolicach 5000-6000 tys. żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak rzeczony Legrand. I co mi po tym, że suche dane wskazują na zupełnie coś innego, skoro odczucia z jazdy są zupełnie inne. W Legrandzie na podłym Bafangu od pierwszego obrotu pedałami, czuć ewidentnie, że jedziemy elektrykiem. Rower ochoczo przyspiesza i wręcz porywa. Natomiast Romety i  owszem, coś tam czuć ale to nie jest to. Ba...powinno być lepiej a jest zgoła odmiennie. Bardziej przyrównałbym to do jazdy na lekkim przełożeniu przerzutki. Próbowałem nawet zwiększyć siłę oraz pobawić się przerzutkami ale nadal nie było mowy o tej "magii" jaką daje Kross. Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale piszę o subiektywnych odczuciach, a nie tym co mówi specyfikacja oraz mądre głowy i znawcy branży rowerowej. Prosiłem żonę aby również odbyła jazdę oba Rometami i podziela moje zdanie z całej rozciągłości. To tyle z mojej strony. Trafiłem tutaj zupełnie przypadkowo i mam świadomość, że zostanę za chwilę wyśmiany, ale może akurat skorzystasz z mojej opinii i weźmiesz pod uwagę ten niedrogi rower.

https://kross.eu/pl/ebike/urban/le-grand-elille-1-450-grafitowy-seledynowy-polysk?srsltid=AfmBOoolpFcMgZE1zAtMTsDQ5mAtfMe7QJi5LpYipytP9YxKz_CRTeB4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...