Skocz do zawartości

[wypadek] Rowerzystka ma zapłacić kilkadziesiąt tysięcy zł za spowodowanie kolizji


Rekomendowane odpowiedzi

I tu się z Tobą zgadzam. Też zawsze biorę OC w życiu prywatnym razem z ubezp. domu i zioram co obejmuje.

Przy okazji przestrzegam już bardziej ogólnie w 2 innych, ale podobnych wypadkowych kwestiach powiązanych z OC:

1. wszystkich jeżdżących na ulepach elektrycznych, albo na oficjalnych elektrykach, ale z pościąganymi blokadami itp. Nikt tego nie kontroluje i owszem, ale jak dojdzie do zdarzenia drogowego i ktoś to wyczai, że rower elektryczny nie jest 'legalny', a bądźcie pewnie, że biegły od ubezpieczyciela będzie szukał wszystkiego do zaczepienia się, to ubezpieczyciel nie omieszka podważyć wypłatę nawet jak jest winny kierowca. I albo będziecie współwinni albo w ogóle winni i ubezpieczyciel wypłacając z polisy też do takiego użytkownika może wrócić z regresem całkowitym bądź częściowym. Tu mała dygresja/mała gwiazdka * - nie dotyczy oczywiście przedstawicieli liberal/lewo 'elyt' typu Najsztub i inni podobni. Oni jak widać martwić się nie muszą, oni bez prawka, z zakazem sądowym, bez OC, bez badań, po pijaku mogą przejeżdżać wbiegające na przejście staruszki i są przez sędziego debila uniewinniani. I dygresja - tu szkoda, że nie udało się rozpędzenie tej nadzwyczajnej pokomunistycznej kasty i jej resortowych dzieci, która rękami i nogami się broni by samemu się wybierać i sądzić - to jest straszne, że w innych  krajach udało się to rozwiązać i sędziowie nie są bezkarnii a u nas nie. 

2. wszystkich uważających, że bagażniki na hak są super hiper. Otóż nie chodzi o to że mają chore ceny, i wiemy że są bardzo wygodne. Przestrzegała przed nimi mnie moja brokerka. Chodzi o to że taki bagażnik i jego zawartość to wyposażenie montowane na zewnątrz auta, którego nie obejmuje standardowe OC a każdy takie kupuje. Czyli jak ktoś nam najedzie na dupę a na haku mamy 3 elektryki po 40tys każdy to za szkody na aucie z OC sprawcy nam wypłacą, ale za szkody na rowerch nie! Oczywiście mając protokół z policji możemy wytoczyć pozew cywilny o odszkodowanie, ale życzę tu sukcesu, zwłaszcza jak nam wiedzie ktoś jakimś gruzem i nie będzie z czego ściągać. Taką sytuację mi brokerka właśnie opisała, jej klient na szczęście bogaty, wygrał po 2 latach, ale i tak goovno mu komornik ściągnął. Tak że ja osobiście z takiego bagażnika świadomie zrezygnowałem i każdemu się radzę nad tym zastanowić, bo naprawdę takie najechania na tył nie są wcale rzadkie, a prędkość naprawdę nie musi być wysoka by połamać doszczętnie wszystkie tak wiezione rowery, nawet 15km/h starczy, tu robotę robi masa najeżdżającego i umiejscowienie rowerów. A na dachu wystarczy Thule za ośkę, zdjęte koło i bateria redukuje sporo wagę,  i nawet przy udeżeniu 50km/h nic się rowerom wielkiego stać nie powinno.

Edytowane przez Mentos
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...czekaj, chwila...jak pierdyknie w Ciebie auto podczas jazdy rowerem to z OC sprawcy wypłacą Tobie odszkodowanie za rower, jak ktoś wjedzie Tobie w tyłek i zniszczy zawartość bagażnika to też idzie z OC sprawcy. Jak Ty się rozwalisz autem i zniszczysz rowery na dachu to AC nie pokryje tej szkody. A tu nagle info, że jak ktoś wjedzie Tobie w tyłek i zniszczy prawidłowo zabezpieczone rowery na legitnym bagażniku to nie wypłacą????

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mentos - też jestem ciekaw, jak to wygląda. Przecież bagażnik z rowerami, skrzynia na narty i inne podobne rzeczy powinny wchodzić w ubezpieczenie auta, tyle że w jakichś tam dodatkowych opcjach - na tej samej zasadzie, jak ubezpieczasz ekstra szpej w środku na wypadek wybicia szyby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JWO w punkt! Historie o ograniczonym wyłącznie do wnętrza pojazdu działaniu OC to można sobie między bajki włożyć. To jest ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej i obejmuje wszystkie szkody poczynione w związku z udziałem w ruchu drogowym. @Mentos To, że codziennie masz do czynienia z tysiącami zdarzeń, gdzie z tego oc są likwidowane szkody przede wszystkim dotyczące pojazdów, nie oznacza wcale, że tylko pojazdów dotyczy. Nie bez przyczyny to ubezpieczenie ma sumy gwarantowane ustawowo w oszałamiających kwotach ponad 5 mln euro (osobowe - tak, z oc da się likwidować szkody, nawet jeśli nie "ucierpiał" żaden pojazd) oraz ponad 1 mln euro (rzeczowe). Tak, wiem, że Polska jest krajem z dykty i jakoś się ie przyjęło, by za np. skomplikowane leczenie, rehabilitację po wypadkach płacili ich sprawcy (z oc oczywiście), bo "nie ma takiej praktyki", a w dodatku jest niesprzyjające orzecznictwo (ubezpieczyciele bronią się, że przecież każdemu przysługuje leczenie w systemie publicznej ochrony zdrowia), a i zarządcy dróg jakoś nie kwapią się, by ścigać ubezpieczycieli za naprawę tych wszystkich ściętych latarni, połamanych barier zdemolowanych znaków..., bo trzeba by włożyć w to nieco pracy, ale...

No właśnie to wcale nie oznacza, że jak ktoś wjedzie Ci w taki bagażnik na haku i zlikwiduje rowery, to z automatu nic Ci się nie należy z oc. Owszem, to będzie trudniejsze do uczciwej wyceny i odzyskania pieniędzy, bo towarzystwo sprawcy wyceni Ci te rowery w jeszcze śmieszniejszy sposób niż naprawę auta, ale nie opowiadajmy czarnych scenariuszy, że "nie - bo nie". Tak więc, od Twojej brokerki oczekiwałbym więcej orientacji, w tym co sprzedaje. Nikt nie mówi, że musi być ekspertem od ubezpieczeń - wszak broker to nie prawnik ubezpieczeniowy, aktuariusz czy inny specjalizowany zawód, a po prostu sprzedawca, gdzie bardziej niż to, co się sprzedaje, kadzie się nacisk - w jaki sposób (na pewno jest biegła w marketingu i technikach sprzedaży), ale mimo wszystko dobrze byłoby, żeby kojarzyła, jak działają rzeczy, które sprzedaje...

A co do samego newsa z pierwszego linku, to mam nieodparte wrażenie, że to jakaś samonakręcająca się spirala. Zdarzenie sprzed roku, a czytam o nim teraz i to nie tylko tu, ale też w innych zakamarkach internetu. Co więcej, te wzmianki najczęściej są bardzo nieprofesjonalne jeśli chodzi o prawdziwe rzemiosło dziennikarskie - brak szczegółów zdarzenia, położenie nacisku na sensację (ach, ta kwota!), publikowanie tego na jakichś lokalnych stronach, albo lokalnych grupach (tu akurat Lubań, ale czytałem bardzo podobne wpisy na stronach związanych z moim miastem, choć samo zdarzenie dotyczy Warszawy), przez co czytający najczęściej mają wrażenie, że dotyczy to ich okolicy. W dodatku te informacje albo cechuje nachalny dydaktyzm ubezpieczeniowy (jak w linku, gdzie "doradca ubezpieczeniowy wyjaśnia", choć wcale nie wyjaśnia, bo nie mówi rzeczy najważniejszych - że trzeba zawsze sprawdzić, jaką kwotę gwarancyjną zapewnia nam to oc w życiu prywatnym), albo wręcz szczucie na rowerzystów ze strony miłośników samochodów (ton w stylu: głupi pedalarz nie miał oc i się doigrał).

Edytowane przez HSM
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie ciekawa opinia Pani brokerki, biorąc pod uwagę, że ja na bagażnik hakowy mam nawet rejestrację. Trudno nie traktować tego elementu jako części pojazdu, ma światła itd a ja jadąc gdzieś autem mogę nim narobić szkody tak samo jak podełkiem w karoserii :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było śmieszniej - jak w google wpiszecie coś w stylu: "wypłata z oc za zniszczony rower na haku", to jednym z pierwszych odnośników jest wątek z forum karawaningu (nawet nie wiedziałem, że istnieje 🙂), a w nim wielce ciekawe informacje o likwidacji szkody po najechaniu na bagażnik z rowerami...

I wiecie co było najtrudniejsze od uzyskania....? Odszkodowanie za rowery? Za bagażnik?  Nie! Ubezpieczyciel wykręcał się od uznania konieczności wymiany haka! No i jeszcze zwlekał z oddaniem za nową rejestrację na bagażnik (tą trzecią do dr), choć tu akurat słusznie czekał na potwierdzenie, ze poszkodowany o nową tablicę wystąpił i za nią zapłacił. EDYTOWANE: Po chwili namysłu zmieniam jednak zdanie w sprawie tej tablicy... Raczej zwlekał niesłusznie, bo przecież odszkodowanie ma pokryć (w teorii 🙂) koszty utraconych/uszkodzonych rzeczy, nawet jeśli ostatecznie nie zdecydujesz się na takie właśnie wykorzystanie uzyskanych środków.... W dodatku w przypadku trzeciej tablicy nie masz raczej wyjścia, bo jest wpisywana do dr, więc i tak poszkodowany musiał o nią wystąpić (nawet po to, by uniknąć problemów przy wyrejestrowaniu/przerejestrowaniu auta).

Edytowane przez HSM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam tak, w korku w tył dostałem strzała,  w malutkiej podkarpackiej mieścinie, rower był na dachu.  Tiko za mną skasowany cały przód  reflektory.   Skręcam w lewo na jakieś miejsce postojowe Tiko za mną, ale nie , ono zawraca i rura tyle je widzieli... za kierownicą był jakiś dziadek... 

był szczęśliwy finał, sprzedawca uliczny świadek tusz tusz obokowy zapisał mi numer sprawcy . Policja itepe.   I ciekawostka,  ubezpieczenie Tiko w Pzu " w systemie" jakby nie było nie było, a potem się pojawiło.... czary mary   ( akcja miała miejsce ponad 10 lat temu)    -
to był moment w którym ostatecznie wyleczyłem się z wizji bagażników na tył :)  Droga na wakacje z rowerem, rower by znikł wakacje stracone.

lekcja druga - natychmiast po strzale zrobić foto rejestracji sprawcy i nawet czasem jego twarz, w sumie można też zrobić niepoznakowo filmik wideo pierwszego kontaktu....  rejestracja plus osoba za kierownicą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@itr Rozumiem Twoje "to był moment w którym ostatecznie wyleczyłem się z wizji bagażników na ty", ale to raczej trzeźwa obserwacja rzeczywistości nie za bardzo powiązana z historią tej brokerki. A z drugiej strony ktoś, kto skasował rowery na bagażniku dachowym przy wjeździe np. do garażu podziemnego może sobie powiedzieć: "to był moment w którym ostatecznie wyleczyłem się z wizji bagażników na dach". Jak to w Ameryce powiadają sh*t happens! 🙂 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że to czy skasujesz sobie rowery na dachu zależy TYLKO ! od twojej mądrości/głupoty, natomiast ŻADNEGO wpływu nie masz na to czy Ci  ktoś skasuje rowery za kilka dych na haku! DZIĘUJE ZA TAKI 'SHEET HAPPENS' - akurat tego goovna i wszystkich z tym związanych problemów wolę uniknąć, zwłąszcza skoro mogę to ryzyko świadomie wyeliminować ! Ale nie rozumiem tej 'Obrony Częstochowy'. Osobiście mam to gdzieś jak ktoś wozi rowery, jak ktoś lubi ryzykować bo wygodniej, to co mi do tego? Ja tylko ostrzegałem, a skoro lepiej wiecie jak działąją OC, jego gwiazdki, kruczki, wyłaczenia, jak działąją potem ubezpieczyciele, no to lepiej wiecie, powodzenia.

Edytowane przez Mentos
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam na hak bo mi wygodniej, nie świszczy mi nic i z garażu łatwiej wyjechać.

Przy wypadku to się martwię o zdrowie a nie rower.

Rower rzecz nabyta, tak samo jak auto.

Koszty naprawy auta dziś wielokrotnie przekraczają koszt roweru, o jedno i drugie zadbałem kupując odpowiednie OC z AC.

Kiedyś przedni zderzak to było malowanie albo wymiana za grosze, dziś tam są czujniki, spryskiwacze, radar i kamera. Lampa led to naście tysięcy. Mentalność się zmienia, nikt dziś sam nie naprawia auta tylko do ASO i tyle. I po to się bierze dobre ubezpieczenie, żeby auto zrobili na nowych częściach a takie rzeczy jak rower z wypłaty odszkodowania nabyć nowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Ubezpieczyciel zawsze zrobi wszystko żeby szkodę wycenić jak najniżej a jeżeli się da to uniknąć wypłaty odszkodowania, to raczej logiczne. Ale według mnie rowery na haku powinny być objęte ubezpieczeniem na takich samych zasadach jak inne mienie, które jest przewożone samochodem albo w bagażniku. I teraz pytanie czy ubezpieczenie bagażu jest w ogóle takim ubezpieczeniem objęte? Czy tylko uszkodzenia samochodu? Jeżeli bagaż jest objęty ubezpieczeniem to nie wiem czemu rowery przewożone na haku miałyby tu być jakimś wyjątkiem. Rowery są tu też bagażem, przewożonym zgodnie z prawem jako bagaż, a czy to jest na haku czy na dachu to nie powinno robić żadnej różnicy.

Abstrahując od ubezpieczenia, pewnie łatwiej o uszkodzenie rowerów podczas stłuczki gdy są przewożona na haku, ale trudno chyba zakładać stłuczkę/wypadek przy każdym wyjeździe z domu. To raczej incydentalne sytuacje, a na pewno na haku jest wygodniej.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 a czy to jest na haku czy na dachu to nie powinno robić żadnej różnicy.

O ile dobrze zrozumialem @Mentos to nie ma roznicy w ubezpieczeniu czy na dachu, czy na haku. Na haku po prostu latwiej uszkodzic. Czesciej sie zdaza ze inny pojazd wiezdza Ci w tyl, niz samolot ladujacy na dachu :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
21 godzin temu, Mentos napisał:

Chodzi o to że taki bagażnik i jego zawartość to wyposażenie montowane na zewnątrz auta, którego nie obejmuje standardowe OC a każdy takie kupuje. Czyli jak ktoś nam najedzie na dupę a na haku mamy 3 elektryki po 40tys każdy to za szkody na aucie z OC sprawcy nam wypłacą, ale za szkody na rowerch nie!

No chyba nie bardzo nie ma różnicy, tak przynajmniej twierdziła wspomniana brokerka. Chyba że to dotyczy tak samo rowerów na dachu.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auta ( pomijając rzadkie albo klasyki) są "łatwe" do naprawy, zniszczenie unikalnej ramy ( a takie się w naszym stalowym światku znajomych zdążają ) to najczęściej koniec historii,  bo nie ma na co wymienić... tak straciłem fajną ramę w mieście, kiedy BMW  mi ją "wyprostowało " Rynkowa wycena  i wypłata ok 1000 zł ( można wyszukać inną fajną, ale nie identyczną).   Im więcej czasu spędzamy z rowerem na, za, czy w aucie tym bardziej warto rozważać za i przeciw. Ubezpieczenia też, każdy decyduje za siebie, ale 70 zł na rok na małe rowerowe OC w np pzu, można polecić, to zawsze jest parasol na pecha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JWO napisał:

O ile dobrze zrozumialem @Mentos to nie ma roznicy w ubezpieczeniu czy na dachu, czy na haku. Na haku po prostu latwiej uszkodzic. Czesciej sie zdaza ze inny pojazd wiezdza Ci w tyl, niz samolot ladujacy na dachu :P 

No ale dla mnie kluczowe jest zdrowie, walnięcie w tył jest niebezpieczne z kilku powodów - nie spodziewamy się go, nasze ciało nie napina mięśni itd.

Generalnie ja tego tak nie rozpatruję - użytkuję bagażnik, który dla mnie jest najwygodniejszy i bezpiecznie pozwala mi wozić rower. 

Jeden przejedzie całe życie bez stłuczki a inny będzie miał kilka wypadków. To są rzeczy nie do przewidzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, leon7877 napisał:

No chyba nie bardzo nie ma różnicy, tak przynajmniej twierdziła wspomniana brokerka. Chyba że to dotyczy tak samo rowerów na dachu.

Tu chodziło o różnicę taką, że wożąc na dachu się nie ryzkuje zniszczenia przez najechanie. Naprawdę warto sobie uzmysłowić jak niewielka prędkość jest potrzebna do całkowitegi zniszczenia roweru/rowerów w takim wypadku. A najechania na tył są chyba najczęstszymi kolizjami. I tu już abstrachując czy OC najeżdżającego się wypnie czy nie, czy sami mamy jakieś ubezpieczenie to obejmujące. Pieprzemie się z likwidacją takiej szkody, czas, nerwy, zwalony wyjazd na wakacje, bo wygodnie. Ja za taką wygodę i za takie ryzyko podziękowałem zastanawiając się nad Thule na hak, i wolę wozić mimo wszystko rowery na dachu - też Thule, ale za ośkę. Te nowe zatrzaskowe są bardzo wygodne w zakładaniu roweru.

 

I tu nie zgodzę się  absolutnie, że argumentem jest "leje na to", takie rzeczy się zdarzają, ale są nie do przewidzenia, po to mam jakieś tam ubezpieczenie. To kompletna logiczna sprzeczność, bo jak to nie do przewidzenia, właśnie tutaj to przewidujemy i już o tym wiemy, i nawet możemy jak chcemy temu zapobiec !!! A uprzedzaĺem bardziej tych, którzy się nad wyborem bagażnika zastanawiali, teraz wiedzą jakie poza samymi ohamiahami wady i ryzyka z tym związane.

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dla ogólnego przypomnienia bo widzę, że są mylone pojęcia na forum to szkody wyrządzone przez sprawcę są usuwane z jego OC- niezależnie w co walnie sprawca (auto , rowery, helikopter, brama itp.). Z AC usuwane są szkody na własnym mieniu, którego dotyczą- czyli np.: auto. Ale przedmioty wartościowe nad nim, za nim, czy w środku nie są objęte w standardowej polisie AC, ja mam osobną polisę na przedmioty wartościowe przewożone autem do 10tysi. Można też rozszerzyć polisę AC o wartościowe przedmioty.  Z OC rowerzysty usuwamy szkody wyrządzone osobą trzecim i przedmiotom przez rowerzystę, ale nie jest to AC na rower więc jak rozwalimy rower to nasza polisa OC tego nie obejmuje. Pomijam fakt, jak ubezpieczalnia wycenia szkody...to temat na osobną dyskusję. Nie używam żadnego bagażnika- jak jadę sam lub z jednym pasażerem to rower złożony ląduje w bagażniku (osobno rama, osobno koła), dodatkowo zabezpieczony specjalnym pasem. A co do polisy OC dla rowerzysty którą można wykupić osobno lub przy okazji ubezpieczenia domu/mieszkania jako OC  w życiu osobistym to zdecydowanie warto- znajomy nie miał. Przejeżdżał rowerem przez pasy i niestety potrąciło go auto. Powrót do zdrowia zabrał trochę czasu i środków bo stan nie był lekki, ale nie mały rachunek za uszkodzone auto i tak przyszedł bo wina była oczywista.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JWO napisał:

Jak ktos ma SUVa, to trzeba wozic taboret zeby wstawic rower na dach. :D .

To nie zart. Ja mam 190cm, rower full 13-14kg, samochod 168 cm + jeszcze bagaznik. Nie ma szans na wstawienie roweru. 

I to jest konktetny agument za, niemniej jednak nie tak że nierozwiązywalny, ładując 3ci rower na środkowy bagażnik z 3 używam tego patentu poniżej i problem rozwiązany. A osobiście nie cierpię SUVów, w sensie są dla mnie wszystkie paskudne, ich proporcje, wolę kombiaki i po problemie 😉

https://allegro.pl/oferta/amio-podest-stopien-pedal-dodatkowy-do-samochodu-15140323427

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie to wiemy jakie jest roszczenie PZU względem rowerzystki - ona może je uznać jak ma taki kaprys, ale nie musi. Póki nie będzie prawomocnego wyroku to wszyscy mogą jej skoczyć na bagażnik 🙂 ... a sąd nie musi przyklepać roszczeń PZU - może je mocno przyciąć albo uznać że są w niewystarczający sposób udokumentowane. Tak że to nie jest tak że jak nie wykupicie jutro polisy cyklisty to będzecie mieli zrujnowane życie.

Swoją drogą ciekaw jestem jakim cudem rower plus miękka zawartość spowodowały szkody na dwadzieścia parę patyków i jak by tego było mało to miękka zawartość ma się po tym wszystkim całkiem dobrze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...