Skocz do zawartości

[4000 zł] Rower na początek


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć! Zacznę od tego że nie znam się na rowerach. Ostatnio tylko trochę czytałem o rodzajach ale nie mam żadnej wiedzy o przełożeniach różnicach w hamulcach itp. Ogólnie ostatnim rowerem jakim jeździłem to był stary góral  i to było kilka ładnych lat temu. Chciałbym zacząć przygodę z rowerami i nawet myślałem żeby w jakiejś dalszej przyszłości wziąć udział w zawodach amatorskich. Spodobał mi się rodzaj GRAVEL bo idealnie pasowałby do terenów na których mieszkam. Teraz moje pytanie brzmi czy znajdę w tej cenie dobry rower na początek? Czy od razu szukać gravela czy może coś innego? Co polecacie w tym budżecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym budżecie kupisz już coś sensownego na początek. Ale jeżeli nie wiesz czego chcesz to może poszukaj jakiejś wypożyczalni i spróbuj gravela. To dość specyficzny rower, nie każdemu może odpowiadać taki rodzaj. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jaszkob napisał:

Spodobał mi się rodzaj GRAVEL bo idealnie pasowałby do terenów na których mieszkam. Teraz moje pytanie brzmi czy znajdę w tej cenie dobry rower na początek? Czy od razu szukać gravela czy może coś innego?

No to w końcu Gravel odpowiada Twoim wymaganiom, czy nie?

Nie przepadam za określeniem "rower na początek". Przecież to nie motocykl, w którym nadmiar mocy może Cię zabić. Nie jest także tak, że tańszy rower ma chociażby inną geometrię niż droższy i przez to będzie gorszy.

Za 4k może być ciężko kupić sensownego Gravela. Właśnie dzisiaj rano przeglądałem trochę ofert i każdy rower miał coś, co przynajmniej dla mnie go dyskwalifikowało.

Niestety Gravele są absolutnie na Topie aktualnie. Za około 4k da się kupić rower szosowy z hamulcami hydraulicznymi na pełnej grupie Tiagra, a jakimś cudem w Gravelu w tej cenie jest zbieranina części, z absolutnie badziewnymi hamulcami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek dobry jest rower crossowy. To taki złoty środek i zarazem dobry punkt wyjścia, aby wyrobić sobie zdanie czego tak naprawdę oczekuje się od roweru. W budżecie 4k zł dostaniesz już porządny model na przyzwoitym osprzęcie.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
Godzinę temu, Krypto.Szosowiec napisał:

No to w końcu Gravel odpowiada Twoim wymaganiom, czy nie?

Nie przepadam za określeniem "rower na początek". Przecież to nie motocykl, w którym nadmiar mocy może Cię zabić. Nie jest także tak, że tańszy rower ma chociażby inną geometrię niż droższy i przez to będzie gorszy.

Za 4k może być ciężko kupić sensownego Gravela. Właśnie dzisiaj rano przeglądałem trochę ofert i każdy rower miał coś, co przynajmniej dla mnie go dyskwalifikowało.

Niestety Gravele są absolutnie na Topie aktualnie. Za około 4k da się kupić rower szosowy z hamulcami hydraulicznymi na pełnej grupie Tiagra, a jakimś cudem w Gravelu w tej cenie jest zbieranina części, z absolutnie badziewnymi hamulcami.

Właśnie docelowo chciałbym żeby to byl gravel tylko nie wiem właśnie czy geometria tego typu jest dobra dla osób totalnie zielonych w temacie. Czy na początek lepiej kupić coś uniwersalnego czy od samego początku przyzwyczajać się do takich modeli?

Edytowane przez Jaszkob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, marcina napisał:

Na początek dobry jest rower crossowy. To taki złoty środek i zarazem dobry punkt wyjścia, aby wyrobić sobie zdanie czego tak naprawdę oczekuje się od roweru. W budżecie 4k zł dostaniesz już porządny model na przyzwoitym osprzęcie.

A czy mógłbyś polecić jakiś model? Albo na co zwrócić uwagę szukając odpowiedniego roweru?

1 minutę temu, Artur85 napisał:

Albo „gravel z prostą kierownicą”. W tym budżecie będzie miał mniej kompromisów niż rower z barankiem i jest większa szansa że pozycja będzie ok. 

Na co zwracać uwagę szukając dobrego modelu w tym budżecie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower crossowy i amatorskie zawody nie brzmi dobrze. Chyba, że chcesz po prostu na tych zawodach przejechać się za pieniądze. Jeżeli nie masz możliwości wypożyczenia to udaj się do jakiegokolwiek sklepu i spróbuj przymierzyć się i przejechać na gravelu, rowerze crossowym i typowym MTB, będziesz miał porównanie i odnośnie. Jeżeli twoje tereny to szutry, utwardzone drogi leśne itp to gravel będzie odpowiedni o ile będzie pasować Ci na nim pozycja. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Artur85 napisał:

Albo „gravel z prostą kierownicą”. W tym budżecie będzie miał mniej kompromisów niż rower z barankiem i jest większa szansa że pozycja będzie ok. 

Kiedyś to się nazywało rowerem fitness-owym. Teraz marketing zrobił rebranding na "gravel z prostą kierownicą" i dał +50% do ceny.

 

8 minut temu, Jaszkob napisał:

A czy mógłbyś polecić jakiś model? Albo na co zwrócić uwagę szukając odpowiedniego roweru?

Na co zwracać uwagę szukając dobrego modelu w tym budżecie?

Giant Roam, Trek DualSport, ewentualnie Specialized Sirrus X jeśli nie zależy Ci na amortyzatorze.

 

Cytat

Rower crossowy i amatorskie zawody nie brzmi dobrze.

Dlaczego? Przecież mowa tu o zawodach amatorskich, a nie bicie się o czołowe pozycje w rankingu.

 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, seba8121 napisał:

Jeżeli twoje tereny to szutry, utwardzone drogi leśne itp to gravel będzie odpowiedni o ile będzie pasować Ci na nim pozycja. 

A mógłbyś podać jakieś dobre modele w tym budżecie? Albo powiedzieć na co zwracać uwagę przy wyborze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem fajny jest Kellys Soot 20, jeżeli chodzi o Gravela z prostą kierownicą, czyli w zasadzie nie Gravela.

27 minut temu, Jaszkob napisał:

Właśnie docelowo chciałbym żeby to byl gravel tylko nie wiem właśnie czy geometria tego typu jest dobra dla osób totalnie zielonych w temacie. Czy na początek lepiej kupić coś uniwersalnego czy od samego początku przyzwyczajać się do takich modeli?

Roweru nie zmieniasz co miesiąc czy rok. Chcesz Gravela, to kup Gravela. Serio tu nie ma jakiejś filozofii, stopni wtajemniczenia itd.

Jedyne co Ci się może nie spodobać to baranek. Ja jestem wielkim fanem, natomiast jest tak samo dużo zwolenników jak przeciwników.

Wybierz Gravela z łagodną geometrią i jeździj. Nie przejmuj się tym, że zaboli kark czy plecy. Ciało musi się chwile przyzwyczaić do nowej pozycji.

Popatrz na ofertę Kross i Romet, o ile takie marki Cię nie odrzucają. W CentrumRowerowe też masz jakiś tam wybór. Decathlon bym omijał szerokim łukiem, bo zatrzymali się w czasie jakieś 4/6 lat temu.

Wrzuć kilka modeli, to ktoś Ci porówna.

Edytowane przez Krypto.Szosowiec
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, marcina napisał:

Kiedyś to się nazywało rowerem fitness-owym

No ale porównaj np Meride Speeder z np Marinem DSX, to dwa zupełnie różne rowery to czego innego projektowane, jak szosa i gravel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz do wydania 4000 to dołóż dwa i kup coś co ma hamulce hydrauliczne bo różnica jest dramatycznie duża. Tak w ogóle to powinien być ustawowy zakaz montowania hamulców mechanicznych do rowerów z kierownicą typu baranek. Tu masz taki rower za 6k: https://www.centrumrowerowe.pl/rower-gravel-felt-broam-30-grx-2x12-pd38833/ ale w tej cenie pewnie można znaleźć więcej. Następną rzeczą którą zrób to wymień opony na najszybsze jakie są dostępne spełniające Twoje wymagania. Tutaj masz ściągawkę: https://www.bicyclerollingresistance.com/cx-gravel-reviews Wtedy będziesz miał radochę i satysfakcję z wydanych pieniędzy. Jak kupisz coś z 4000 i zostawisz na fabrycznych oponach to będziesz za chwilę niezadowolony a upgrade takiego sprzętu wyjdzie znacznie więcej niż te dodatkowe 2000 na starcie.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrismel.

Piszesz jak byś był sprzedawcą rowerów. dołóz do hydrauliki, dołóz do opon, zaraz dołóż do siodełka, owijki, ciuchów, kasku okularów, buty topka. Robi się nam 10k i dopiero wtedy osiagniemy nirwanę rowerową. 

No nie. Rower to prostę narzędzie, a rowerzyści nagminie lubią sobie utrudnić życie. Są różne hamulce mech. jedne lepsze, drugie gorsze. Moja prosta rada, masz mechaniki naucz się hamować w dolnym chwycie i oboma na raz. 

W tym roku droga z Soliny do Nowego Targu, jednego dnia 2600m przewyższenia z namiotem i garami, Romet final, bez kompleksów na mechanikach. 

Jaszkob

Jak chcesz grawela, kup grawela nie ma innej drogi poznania, moze się to okazać pomyłką, a może być tak, że stwierdzisz dlaczego tak długo męczyłem się na prostej kierownicy. 

Edytowane przez clavdivs
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, clavdivs napisał:

Piszesz jak byś był sprzedawcą rowerów. dołóz do hydrauliki

Rower powinien posiadać osprzęt na pewnym minimalnym poziomie. Nie namawiam na kupowanie karbonowej ramy, elektronicznej grupy napędowej, karbonowych aerodynamicznych kół. Są to fajne rzeczy i jak kogoś stać to czemu nie. Ale nie są niezbędne. Natomiast skuteczne hamulce to takie minimum przyzwoitości. Poza tym szosowa grupa napędowa w gravelu na którym nie jeździmy z prędkościami jak na szosie to nieporozumienie. Potem zakładane są tematy jak uzyskać miękkie przełożenia w gravelu. Natomiast opony to najtańszy upgrade jaki możemy zrobić żeby uzyskać bardzo odczuwalny efekt.

Na dzień dzisiejszy ceny graveli mają się nijak do ich rzeczywistej wartości jak słusznie zauważył kolega:

6 godzin temu, Krypto.Szosowiec napisał:

Niestety Gravele są absolutnie na Topie aktualnie. Za około 4k da się kupić rower szosowy z hamulcami hydraulicznymi na pełnej grupie Tiagra, a jakimś cudem w Gravelu w tej cenie jest zbieranina części, z absolutnie badziewnymi hamulcami.

I albo trzeba się z tym pogodzić albo wybrać inny rower np. crossowy gdzie za 4000 mamy już porządny sprzęt. Próby oszczędzania skończą się tak że jak będziemy chcieli zrobić upgrade to rower wyjdzie nie 4000 a 8000. Więc taniej wydać 6000 na starcie. No chyba że ktoś kupuje rower po to żeby przejechać się kilka razy w "sezonie" i wstawić do piwnicy.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Decatholnie była opcja wypożyczenia roweru (za kasę) na jeden dzień. Pożycz grawela i będziesz wiedział. Jak nie, to połóż kasę (równowartość roweru) w jakimkolwiek sklepie stacjonarnym i zrób 2 kółka wokół sklepu. :)

Edytowane przez Jendrass
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie ceny tych graveli zwariowały ostatnio i do 4k za bardzo się nie poszaleje. Oczywiście kupisz coś z czego będziesz się cieszył, ale wielkich różnić nie będzie, bardziej musisz się kierować względami wizualnymi, tam gdzie w jednym będą lepsze hamulce, tam drugi będzie miał lepszy napęd. Co do hamulców też nie jest zwolennikiem mechanicznych, ale to też zależy jak kto faktycznie jeździ i do czego to ma służyć. Jedno jest pewne, jak Ci się spodoba i tak na przyszły sezon będziesz szukał czegoś innego i wtedy już będziesz wiedział czego potrzebujesz. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyzwoite hamulce tarczowe mechaniczne nie są złe, zwłaszcza jeżeli dużo jeździ się poza asfaltem z samochodami i tam gdzie nie ma ludzi. Mówiąc krótko, tam gdzie sytuacje awaryjne zdarzają się sporadycznie, a prędkości nie są na tyle wysokie, że trzeba dużej siły hamowania. Jeździłem dwa lata na Gravelu z TRP Spyre. Szutry, leśne ścieżki, puste DDR. Sprawdzały się bardzo dobrze, byłem zadowolony. W połączeniu z tarczami TRP i pancerzami bezkompresyjnymi, było całkiem nieźle.

Gdy zacząłem jeździć po Warszawie, okazało się że już tak różowo nie jest. Gdy przesiadłem się na szosę, ponownie z tarczowymi mechanicznymi, po nieco ponad roku stwierdziłem że mam dość i zakładam hydraulikę. Różnica jest kolosalna, nie ma czego nawet porównywać, niezależnie co bierzemy pod uwagę. Tyle że Warszawa to dzikie miejsce, gdzie dzień bez ostrego hamowania, to dzień stracony.

Aktualnie także rozglądam się za tanim Gravelem, żeby sobie pojeździć od czasu do czasu inaczej niż na szosie. Wcale nie mam parcia na hamulce hydrauliczne, mimo moich poprzednich doświadczeń. 

Także wszystko jest kwestią wymagań i potrzeb. Hamulce to absolutnie najważniejsza rzecz w rowerze, natomiast trzeba też realnie patrzyć gdzie się będzie roweru używało.

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony w szosie mam leciwe szczęki tiagry, jeżdżę na zbiórki, a od czasu do czasu wezmę udział w jakimś wyścigu gdzie w peletonie prędkości są wysokie i trzeba cały czas mieć głowę na karku i też da się jeździć po prostu trzeba się nauczyć hamować. Wiadomo, że hydraulika to fajna modulacja, lekkość działania. Przyjął się taki trend, że jak nie ma hydrauliki to jest be. A 15 lat temu człowiek marzył o mechanicznych hayesach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@seba8121w moim poprzednim MTB miałem mechaniczne hayesy właśnie, klocki Jagwire metaliki, tarcze też hayesa. W "nowym" MTB mam XT M8000, tarcze RT76 i klocki metaliki. Różnica w hamowaniu jest taka, że różni się modulacją no i paluszkiem da się wyhamować. Jeżdżę te same trasy, ten sam singletrack "Pulwy" w mojej okolicy, różnica jest ale nie jakaś och ach ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że hamulce obręczowe, hamują jednak nieco inaczej niż na ogół kiepskie hamulce tarczowe z najtańszymi tarczami.

Miałem kiedyś 105 z klockami SwissStop i o ile pamięć mnie nie myli, hamowały całkiem przyzwoicie.

Tarczowe mechaniczne na ogół sprawiają wrażenie, jakby rower nie hamował, tylko zwalniał.

Tak jak pisałem, zmieniłem mechaniczne na hydrauliczne. Cała reszta została ta sama, czyli mam porównanie 1:1. Mechaniczne to Shimano BR-RS305, aktualnie Tiagra, tarcze Ultegra.

Siłę hamowania jaką osiągałem w dolnych chwycie, cisnąć ile sił w dłoni, aktualnie osiągam hamując w górnym chwycie bez jakiegokolwiek wysiłku. Dolny chwyt stawia rower na przednim kole praktycznie natychmiast.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Krypto.Szosowiec napisał:

Tyle że Warszawa to dzikie miejsce, gdzie dzień bez ostrego hamowania, to dzień stracony.

Na razie masz przedsmak tego co się będzie działo w przyszłym roku. Ludzie którzy nigdy nie jeździli na rowerze wsiądą na elektryki, zaczną nimi zasuwać 25 km/h i nie przyjdzie im do głowy że niekoniecznie trzeba zawsze jechać z maksymalną możliwą do osiągnięcia prędkością. Nie zdziwiłbym się też gdyby pytaniem dnia na forum stało się jak odblokować napęd. Czyli część osób będzie jechać nie 25 a 30-40 km/h, zaczną się wyprzedzać na trzeciego i nietrudno sobie wyobrazić konsekwencje.

Edytowane przez chrismel
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...