Skocz do zawartości

[3500] Triban gravel 120


Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, KNKS napisał:

skakać po środkowym zakresie kasety.

Wklejam dwie rzeczy. Pierwsza to link do dokumentu Ceramicspeed na temat tarcia w układzie napędowym.

https://cdn.shopify.com/s/files/1/0726/7542/6606/files/cross-chaining-and-ring-size-report.pdf?v=1687253624

Druga. Kalkulator przełożeń dla kombinacji 30/46 z kasetą 10s 11-36 czyli typowego napędu GRX. Zgodnie z pierwszym dokumentem (i logiką) powinniśmy się poruszać w środkowym zakresie pól które zaznaczyłem na zielono. Oznacza to że optymalne przełożenia przy takim stopniowaniu napędu są przy prędkości gdzieś pomiędzy 30 a 37 km/h. W praktyce oznacza to że przeciętny rowerzysta będzie z nich korzystał wyłącznie na zjazdach. Czyli przez 99% czasu będzie jechał na nieefektywnych przekosach tracąc mnóstwo energii wyłącznie po to żeby od czasu do czasu dokręcić i podbudować sobie ego że ma takie same przełożenia jak mistrz świata. Mało tego. Żeby chociaż trochę bardziej optymalnie wykorzystać taki napęd musiałby bezustannie przechodzić z dużego blatu na mały.

 

30-46 11-36.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, chrismel napisał:

Na 38 przód i 11 tył przy kadencji 90 mamy ponad 40 km/h. Jeżdżę często na Gassach które są oblegane przez kolarzy szosowych i bardzo rzadko się zdarza żeby ktoś jechał z tą prędkością. Najczęściej jest to przedział 28-35 km/h. I mówię tu o rowerach szosowych a nie gravelowych. Więc dlaczego uważasz że są to wolne przełożenia. Podejrzewasz że kolega chce kupić Tribana 120 i jechać jak Mohoric po tytuł mistrza świata ?

Jacyś kiepscy ci kolarze, skoro rzadko jadą z prędkością 40 km/h. Mi daleko do kolarza szosowego, nawet obecnie większość kilometrów po szosie pokonuję na prostej kierownicy, a taka prędkość to chleb powszedni, gdy chce się uzyskać choćby średnią w granicach 27-30 km/h. Nie wszyscy mieszkają na nizinach, a poza niziną zawsze gdzieś jest wolniej, a potem gdzieś musi być szybciej i te 40 km/h to naprawdę częsty widok na liczniku. A już gdy wieje wiatr, tym bardziej musi tak być. 

Poza tym, skąd ta wartość kadencji 90 obr/min.? Dlaczego ktoś ma być skazany na tak wysoką kadencję zawsze gdy chce jechać tylko 40 km/h? A gdzie 50, 60 km/h. A jak chcę czasem jechać 40 km/h (bo warunki akurat sprzyjają) i kręcić ekonomiczne 75-80 obr/min. to co? Wysoka kadencja to takie zło konieczne. Sama w sobie wysoka kadencja generuje duże straty mechaniczne. Myślisz, że w stawach nie ma tarcia, że tkanki miękkie (mięśnie, ścięgna, więzadła, powięzi, tłuszcz, skóra) zginając się, nie pochłaniają energii? Nawet tarcie ubrania o skórę ma tu znaczenie. Im więcej cykli na sekundę, tym większe są to straty. Nawet gdy kręcisz na pusto, bez oporu, nie wykonując prawie żadnej zewnętrznej pracy mechanicznej. Dlatego zwykle lepiej kręcić tylko tak szybko, jak to jest konieczne, i lepiej żeby przełożenia nie były tu ograniczeniem. A najszybsze 38/11 jest olbrzymim ograniczeniem na szosie.

Dziś zrobiłem krótki wypad "wkoło komina" (26,5 km), średnia 28,4 km/h, maksymalna 72 km/h, a ta czwórka z przodu to naprawdę musiała być często, by tą średnią uzyskać. Jechałem szosą z prostą kierownicą, gdzie mam korbę 53/42 i kasetę 11-12-14-16-18-21-24-28. Zapewniam Cię, że każda z zębatek korby i kasety miała styczność z łańcuchem, nawet 11 i 12 wcale nie na kilka sekund, a najczęściej 14, 16, 18, 21 z dużą tarczą. Z małą na podjazdach i przy ruszaniu na skrzyżowaniach używam 28, 24, 21, i czasem 18. Średnie kadencje (z licznika) wychodzą mi w okolicach 76-80 obr/min. Oczywiście chwilowo bywa i ponad 100, ale też i 60-70.   

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogratulować kondycji. Kadencja 90 to taki standardzik kolarski żeby nie przeciążać stawów kolanowych. U mnie na szosach dziewczyny jeżdżą 27-34, faceci odrobinę szybciej, jakieś 29-36. Czy są to kiepscy kolarze ? Nie oceniam. Takie są realia. I teraz najlepsze. Napisałem o rowerach szosowych. Na gravelach naprawdę mało kto przekracza 30 km/h. Przeważnie jadą gdzieś w przedziale 22-27 km/h. Przy Twojej średniej standardowe przełożenia korby gravelowej czy szosowej mają jakiś sens. Jednak zwróć uwagę że masz takie same przełożenia jak Pogačar. Więc ktoś ma je nie do końca dobrze dobrane :) Jak pojedziesz w Alpy na znany oblegany podjazd, np. Alpe d'Huez to zjeżdżają się tam wytrenowane osoby i dają radę na korbach szosowych. Jak zjedziesz z utartych szlaków, np. w Dolomity i trafi się 12% to częstym obrazkiem jest sznur kolarzy idących gęsiego i pchających rowery.

I jeszcze coś. Maks 72 km/h ? Rozumiem kolarza zawodowego który dostaje za to kilkaset tysięcy euro rocznie. Ale wyłożyć się przy tej prędkości w lajkrze i kawałku styropianu na głowie dla chwili przyjemności ?

Edytowane przez chrismel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No... Zaczyna się... "Opowieści Kapitana Misia" na temat kadencji 90obr/min 😁.

Człowieku, ten mit dawno już został obalony. Nikt nie jeździ, na szosie, z kadencją 90obr/min. To było by bezcelowe. Szybka jazda szosą wymaga generowania wysokich watów,  a te nijak mają się do wysokiej kadencji. Tak więc nie rozpowszechniaj bzdur. "Prawidłowa" kadencja na szosie oscyluje wokół 77-82obr/min. Właśnie po to roweru szosowe mają napęd oparty na 52T. Proste jak drut i łatwe do zrozumienia. Chyba że ktoś jeździ elektrykiem 😅.

I nie rób sobie podśmiechujek z kolegi @marvelo, bo jeździ na konkretnym, twardym przełożeniu. A to, jak powszechnie wiemy, odróżnia mężczyzn od chłopców 🙂.

Edytowane przez KNKS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KNKS, sama siła trochę mało, ale z dynamiką to już inna rozmowa, a do tego właśnie potrzebny jest ten wysoki obrót. Nieraz prowadzę zajęcia  i pewne rzeczy pokazuję właśnie z wysokiego obrotu i następuje wszechogólne zdziwienie zwłaszcza przy poprawkach, czy zerwaniach. Kilka dynamicznych numerów i zawodnik upalony i odcięty. Wygrywa sprytniejszy, mądrzejszy niekoniecznie silniejszy :)

77-82, a 90 i to samo przełożenie, kilka obrót więcej spowoduje , że z koła chcesz, czy nie, zrywasz. Masz siłę, w mig dokręcasz swoje i tył strzela. Natomiast jeżeli chodzi o przeciążanie stawów, to jeżeli wyjeździ się odpowiedni obrót  to nawet przy 30RPM kolana nie pękną i nie wywiną się na lewą stronę :)

5 godzin temu, chrismel napisał:

Rozumiem kolarza zawodowego który dostaje za to kilkaset tysięcy euro rocznie. Ale wyłożyć się przy tej prędkości w lajkrze i kawałku styropianu na głowie dla chwili przyjemności ?

 

Wszystko jest dla ludzi , tylko trzeba umieć z tego korzystać. Life is fun i najlepiej się tego trzymać, bo nie ma nic gorszego jak na łożu śmierci,- " przeżyłem to życie, ale gówniane ono było, mogłem dokręcać :D " Druga rzecz,- mieszkam w górach, no i trudno bym tamował ruch xD

Wyłożyć to się można idąc z rana do kibla nie do końca dobudzony trafiając na śliski kafelek,- nawet w wiadomościach nie napiszą, bo jaki wstyd :D

Kto nie ryzykuje, nie pije szampana :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kaido2 - jak człowiek jest młody to rozumuje tak: śmierć ? to mnie nie dotyczy. Z wiekiem albo pod wpływem jakiegoś dramatycznego wydarzenia nadchodzi refleksja że to nie do końca prawda. Ja już mam za sobą jedno i drugie więc wiem że wystarczy sekunda żeby zmieniło się wszystko i to na zawsze. Dlatego teraz maksimum przyjemności na rowerze osiągam przy 40 km/h, przy 50 przyjemność spada do zera a powyżej tej prędkości wciskam hamulce. Mogę oczywiście zginąć czy trafić do szpitala nawet przy 10 km/h bo jakiś pijak we mnie trafi ale sam tego ryzyka nie chcę zwiększać.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@chrismel mam trochę inne podejście , pomimo iluś tam kraks, składań w szpitalu, aczkolwiek  z wiekiem tez już tak nie szarżuję i nie ryzykuję, jednak jak jeżeli wiesz, że możesz, bo masz to przerobione  to możesz i korzystasz.  70 i więcej mi nie straszne, ale wiem, że do tego mam sprzęt i bez problemu mogę dlatego po prostu jadę.

@Ryzenn, na eskerze 1 miałem niedawno przyjemność i mogę zdecydowanie polecić z tym, ze to był model starszy, ale już z alu widelcem :D Trybs wypada lepiej, aczkolwiek przy różnicy tysiaka w cenie uśmiechnąłbym się do Eskera i zmienił mu ewentualnie wideł na karbonowy jeżeli najdzie taka potrzeba :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, chrismel napisał:

I jeszcze coś. Maks 72 km/h ? Rozumiem kolarza zawodowego który dostaje za to kilkaset tysięcy euro rocznie. Ale wyłożyć się przy tej prędkości w lajkrze i kawałku styropianu na głowie dla chwili przyjemności ?

Cały urok roweru szosowego właśnie w prędkości. Dla mnie sama prędkość bezwzględna nie jest wyznacznikiem ryzyka. Wszystkie groźne wypadki (urazy kości i więzadeł, silne stłuczenia) miałem przy stosunkowo niewielkiej prędkości (kilkanaście, góra 30 km/h), na rowerze górskim. Dlatego w terenie, na góralu jestem bardziej ostrożny, bo tam podłoże jest bardziej nieprzewidywalne. Suchy asfalt, równa droga, dobra widoczność wkoło i można zasuwać. Te rekordy prędkości to biję akurat na zjeździe bez zakrętów, na gładziutkiej, dość nowej nawierzchni, w tym miejscu: Wodny Dół z Jaślików - Profil podjazdu (climbfinder.com)

Oczywiście każdy sport, gdzie występuje ruch z dużą prędkością niesie jakieś ryzyko, ale to nie sama prędkość zabija, ale jej nagła utrata. Ale jeżdżąc szosą samemu (czyli eliminując ryzyko tzw. kraksy zbiorowej) jakoś unikam wywrotek już wiele lat. Po deszczu na zakrętach jednak jadę bardzo asekuracyjnie i generalnie uważam, że jestem raczej ostrożną osobą w życiu. Na góralu po lesie, gdy czuję na zjeździe że mój procesor nie wyrabia z analizą obrazu, często hamuję, podobnie gdy stromizna jest zbyt duża i grozi OTB, gdy koło wpadnie pomiędzy korzenie.   

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przetestowałem eskera 1 i tribana 120 (gravele). Ogólnie to w krossie tak dziwnie jest z tymi przerzutkami. Musisz hamulce tak na bok aby wejść na inny bieg. KROSS 2x8 ,a triban 1x10. Wydaje mi się ,że na turbanie jest jakoś ”twardziej” na wyższych biegach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy gdzie i jak jeździsz - jak dużo po twardym, po asfalcie, generalnie szybkie przeloty to lepszy Claris 2x8, jak więcej niespiesznego kręcania, w tym sporo szutrów czy innych dróg polnych i leśnych to napęd 1xx też się sprawdzi. Marketing mówi, że napędy 1xx są lepsze bo prostsze w obsłudze (brak przedniej przerzutki), serwisie i konserwcji (przednia przerzutka nie zapycha się syfem, błotem, itp.). Kiedyś w trekkingach i crossach, zresztą mtb też, były napędy 3xx a i tak tzw. "przeciętni zjadacze chleba" używali tylko środkowego blatu z przodu więc uproszczono system i wywalono mały i duży blat. Jednak marketing nie mówi, że napęd 1xx będzie miał większe "dziury" w kasecie, tzn. będą większe skoki czy różnice między poszczególnymi zębatkami żeby zapewnić dostatecznie dużą rozpiętość zarówno do twardych jak i miękkich przełożeń. W napędach 2xx czy 3xx po prostu zmieniasz blat z przodu i masz bardziej twarde albo bardziej miękkie przełożenia i kaseta może być "ciaśniej zestopniowana" (tak to się pięknie nazywa). W napędach 1xx nie możesz zmienić blatu z przodu bo masz tylko jeden, jak masz zbyt mały, żeby było miękko to nie pojedziesz szybciej po płaskim czy z wiatrem, jak masz zbyt duży, żeby było szybko to nie podjedziesz górek bo będzie za twardo. Czyli napędy 1xx to też kompromisy, z którymi się godzimy albo nie. Ja wolę napędy 2xx, które mam we wszystkich swoich rowerach, wszędzie mam 2x10 - Tiagra w fitnessie, Deore w mtb i GRX w grawelu. W mtb mógłbym mieć 1x11 lub 1x12 ale kupowałem go jak jeszcze nie miałem grawela i mtb też był trochę moim grawelem i chciałem mieć szybszy napęd na szutry i kiepskie asfalty więc chciałem 2x10. Nie wiem czy 1x9 w tym Eskerze nie będzie za bardzo dziurawy i czy nie będzie Cię irytowało ciągłe skakanie między biegami beż możliwości znalezienia sobie optymalnego przełożenia do swojej ulubionej optymalnej kadencji - na jednym biegu będzie Ci za twardo, a na lżejszym będzie już za lekko i będziesz kręcił jak chomik. Musisz to przemyśleć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prostej będzie o.k. Miałem Clarisa w fitnessie i dało sie tym jeździć naprawdę długie wycieczki. Czasem spadał łańcuch i czytałem, że to jest częsta przypadłość Clarisów. Po przesiadce na Tiagrę też zauważyłem, że kultura pracy Clarisa była taka sobie ale wtedy, jak nie miałem porównania, to wydawało mi się, że wszystko działa i nie rozumiałem dlaczego ludzie w internetach się czepiają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...