Skocz do zawartości

[Warszawa] Codzienne ustawki - wspólne jazdy


yak

Rekomendowane odpowiedzi

Kurde...chyba nic z tego wuypadu bo ma ostro lac w weekend:/

 

Niestety mam podobne odczucia. Prognozy na weekend są nieciekawe, co gorsza niedzielne chmury wyglądały gorzej od sobotnich (źródło TVP1). Gdyby wyprawa odbyła się dzisiaj zaliczylibyśmy 3-4 bardzo intensywne prysznice. Rozumiem, że sobota odpada, nad niedzielą się zastanawiamy. Może warto już teraz pomyśleć nad środą 15-tego?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w niedzielę nie dam rady bez względu na pogodę. Dzisiaj postanowiłem wykorzystać pogodę (w południe była rewelacyjna) i zrobiłem mały wypad. Niestety po drodze złapała mnie ta ulewa, o której pisał Kretschmer i musiałem ją przeczekać – automatycznie wypad się przedłużył. Generalnie cała jazda była z przygodami.

Dla tych, którzy jutro zaryzykują mam problem, z którym ja się borykałem dzisiaj. Co zrobić, gdy burza złapie nas w środku lasu?

1. zasuwać ile wlezie do najbliższych osiedli ludzkich i przeczekać pod jakimś dachem, czy

2. przeczekać pod jakimś drzewem nawet godzinę lub więcej w środku lasu.

Jedyna rzecz, co do której nie miałem wątpliwości to, to że należy wyłączyć komórkę. Bieganie albo generalnie poruszanie się z dużą prędkością podczas burzy szczególnie na otwartych przestrzeniach, to kuszenie losu. Stanie pod drzewem jest również ryzykowne, ale w lesie drzew jest wiele, więc prawdopodobieństwo trafienia to jeden do liczby takich samych drzew i innych wystających nazwijmy to rzeczy, na których mogą gromadzić się ładunki elektryczne (chyba, że nasza obecność prowokuje, w jakiś sposób uderzenie pioruna wtedy prawdopodobieństwo się powiększa). W wyładowaniach elektrycznych nie chodzi o wysokość owych wspomnianych rzeczy tylko o przewodnictwo, a w zasadzie o łatwość przewodzenia pomiędzy chmurką a miejscem na ziemi, na którym zgromadziły się ładunki elektryczne. Dowodem na to twierdzenie jest to, że na wodzie piorun może przywalić w maszt, ale bywało że uderzył w powierzchnie wody. Na lądzie zdarzało się, że piorun uderzył w murawę boiska, a nie w jeden z wielu wystających wysokich punktów stadionu, być może sprowokowali to grający piłkarze.

Dosyć to skomplikowane. Być może zasługuje to na założenie nowego tematu. Czy leci z nami fizyk?

Pozdrawiam.

PS. W środę powinienem dać radę. Prognozy pogody na środę są dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, myśmy się też wyrwali :) . Warianciki w Lasach Drewnickich. Ogólnie zabawa przednia - tyle, że pod koniec nielicho nam przylało i omal piorunem nie zarobiliśmy :blink: ... gruchnęło kilkanaście m od nas, dobrą chwilę mi potem w uszach dzwoniło :o ... A wydawało się, że największą nawałnicę przeczekaliśmy w wiacie przy knajpce obok ósemki - w towarzystwie podchmielonych, rubasznych, ale nader sympatycznych panów, z którymi ucięliśmy sobie wesołą pogawędkę. Ochrzcili Rycerza mianem Emanuel - ponieważ, jak stwierdzili, skoro ja jestem podobna do Makowej Panienki (?!), to on musi być niechybnie Emanuel :P . Nawałnica była zaiste konkretna; wreszcie, po kilkudziesięciu minutach, kiedy wydawało się, że burza odeszła już wystarczająco daleko, a i deszcz zmniejszył intensywność swojego opadu - ruszyliśmy w dalszą drogę. Zostało nam jakieś 8 km lasem. No, i właśnie... nadeszła burza part two :) . Brnęliśmy po osie w wodzie i błocie (raz władowałam się nawet w niewinnie wyglądającą koleinę, która zatopiła mi rower po górne krawędzie obręczy, do końca wycieczki miałam sadzawki w butach :rolleyes: ). Wokół raz po raz grzmociło; w pewnym momencie - jak wspomniałam wyżej - walnęło w coś na tyle blisko, że przygłuchliśmy na dobrą chwilę... właściwie dopiero wtedy na dobre przestało mi być wesoło.

No, ale dotarliśmy, żyjemy i jesteśmy niesamowicie zadowoleni :D ! Warianciki to jest to. Dystans wyszedł niewielki (niecałe 40 km - za to prawie w całości teren, i to fajny teren, w większości kompletne bezdroże, przy tym nie zanadto płaskie :D ). Średnia adekwatna do terenu ;) . Rozrywka na całego, satysfakcja gwarantowana, dobry humor na cały tydzień zapewniony :D .

A i tak niebawem powtórka B) ...

Pozdrówko pozytywnie doładowane :) :)

 

PS. Parę fotek wstawię później, ale kiepskie te fotki, nie mają klimatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne foty i dużo tego :) .

No, to teraz moja skromna porcyjka... nie dość, że skromna, to w dodatku monotematyczna - Rycerz robił za fotografa, więc ja - siłą rzeczy - za modela:

 

Pierwszy grzbiecik - poniżej tego grzbietu wiją się czerwony szlak pieszy wraz z zielonym rowerowym;

Kwiecie... pachnie... :D - wyjątkowo urokliwy fragment czerwonego szlaku w okolicy leśniczówki Jaworówka;

Bikostop - podrzuciłam koleżankę kawałek :D ;

Czy te oczy mogą kłamać? Chyba :D ...

Uwaga, bo... dziura w glebie :P . Wbrew pozorom, to był całkiem fajny i dziurawy mini-zjaździk;

Na krechę :D - któryś tam z kolei grzbiecik. Przez większość trasy w Puszczy Słupeckiej ścieżki funkcjonowały wyłącznie w naszych głowach ;) ;

Jakaś taka niewyraźna... bo kompletnie zalana :) . Mokry finisz B)

 

De facto niewiele widać na tych fotach; w sumie najfajniejszych miejscówek nie uwieczniliśmy... a szkoda.

Pozdrówko pro forma :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ecia chyba wariaciki a nie warianciki :) bo wariatem to trzeba sie urodzic zeby w taka straszna burze jezdzic na rowerze... mnie tam bylo az strach jak siedzialam na goclawiu w domku u starych a tam sie nagle zrobilo strasznie czarno a pioruny walily jak sto piecdziesiat... brrr

 

ps. nie wiesz co to makowa panienka i emmanuel? oO w jakich czasach ty sie urodzilas? alb_mako.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo lubię ten wątek, mimo że nie mieszkam w 100licy.

Coś się dzieje, no i są fajne zdjęcia. Btw, parę stron

wcześniej jest coś o tym że nasza forumowa Xsiężniczka

jest przypakowana, ale na żywo jakoś nie wpadło mi to w oko.

Ma za to magnetyczne spojrzenie :) i w ogóle jest super :P

Jeśli kiedyś jeszcze zabłądzę do Wawy to mam nadzieję

że poznam resztę, bo ostatnio (prawie rok temu) udało

mi się spotkać tylko (tudzież aż, zależnie od punktu

widzenia) z Ecią i Rycerzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto chętny na niedzielę :w00t: ?

Warianciki ciąg dalszy... jeszcze nie wiemy, czy w Drewnickich, czy w Kampinosie, a może w MPK?

Jeśli ktoś ma ochotę skorygować swoje rysy twarzy metodą ekologiczną (czyli za pomocą gałęzi) oraz zafundować sobie i rowerowi równie ekologiczną powłokę ochronną z nici pajęczej (z bioozdobnikami w postaci twórców-mieszkańców zaadaptowanych na ten cel sieci) - zapraszamy :D .

Start nastąpi rano (między 9.00 a 10.00) z miejsca, które zostanie ustalone po podjęciu ostatecznej decyzji co do kierunku eksploracji :)

Pozdrówko zajawkowe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to w sumie postanowione: MPK na warsztacie :D .

Jeśli komuś się chce pobawić, zapraszamy o 10.00 pod stary kościół w Rembertowie - chyba, że ktoś woli startować z Zielonki, wówczas umówimy się indywidualnie (prawdopodobnie, jak zwykle w takich sytuacjach, na przystanku przy Wolności).

Z tym, że info proszę wrzucić w wątek, żebyśmy wiedzieli, czy na kogoś czekać.

Pozdrówko informacyjne :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć, ale wszystko jest do ustalenia; można się zresztą urwać w każdej chwili. Możliwe, że w ogóle nie będziemy się zbytnio od Rembertowa oddalać, ponieważ wydemek do eksploracji tam wszędzie jest w bród ;) .

Zakładam, że za Józefów raczej nie wyjedziemy.

Pozdrówko orientacyjne :)

 

PS. W Zielonce na przystanku ok. 9.30 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...