Skocz do zawartości

[Warszawa] Codzienne ustawki - wspólne jazdy


yak

Rekomendowane odpowiedzi

Byli, pojeździli, wrócili: Ecia, iras, lukkuu, Oti i Helevorn :D .

To była wycieczka obfitująca w emocjonujące przygody.

Najpierw lukkuu dotarł pod Rurę z rowerem w kawałkach z uwagi na brak dętek z wentylem Presta, których wymagały obręcze jego nowych kół (którą to nowinę przekazał mi w alarmującym telefonie po północy). Dętki dostarczył Oti (również zaalarmowany) - ale jako że jedna okazała się być dziurawa w dwóch miejscach, doprowadzenie roweru Łukasza do stanu pełnej używalności zajęło trochę czasu.

W efekcie spóźniliśmy się na spotkanie z Irkiem w Wólce o równą godzinę B) .

Następnie, już na pierwszych kilometrach leśnego etapu, 3/5 ekipy uznało za stosowne zgubić się na skrzyżowaniu szlaków - zamiast przeskoczyć na żółty, pomknęli dziarsko dalej czarnym. Na szczęście, żyjemy w epoce telefonii komórkowej, toteż po niedługim czasie odnaleźliśmy się na grobelce na szlaku czerwonym.

Po szczęśliwym skompletowaniu załogi szykowaliśmy się właśnie do startu w dalszą drogę, gdy oczom naszym ukazali się dwaj chłopcy prowadzący grobelką rowery - stalowe retro damki. Cóż się okazało: jednemu z nich wkręcił się perfidnie w piastę kawał plastikowego powroza. Bikera w potrzebie zostawić nie uchodzi - Oti, przy pomocy swojego magicznego, wszystkomającego scyzoryka zabrał się więc do dzieła. Skubaniec powróz łatwo ustąpić nie miał zamiaru - uwalnianie spętanej piasty zajęło dobrych kilkanaście minut. Ale udało się :D !

W Palmirach zostaliśmy okrążeni przez czteroosobową grupę japońskich (a może chińskich lub koreańskich?) turystów, którzy gorąco zapragnęli sfotografować się w naszym towarzystwie. Dla równowagi, my też zrobiliśmy sobie zdjęcie z japońskimi (a może chińskimi lub koreańskimi) turystami :) .

Później był suty posiłek w Roztoce (tutaj odbił Helevorn), rajd szlakiem zielonym, żółtym i niebieskim z - odpoczynkiem na cieplutkim kocyku z mchu :D - i tak dotarliśmy do Wilkowskiej Góry. Irek odłączył się tutaj i pomknął chyżo do domu, przynaglany wizją lodówki pełnej frykasów; a my - czyli Ecia, lukkuu i Oti - nie mogliśmy odmówić sobie przyjemności ukoronowania wycieczki przelotem przez nasze ulubione niebeskie wydemki :D .

Do Warszawy dotarliśmy dobrym tempem, ale za to na wpół zamrożeni - trudno więc było odmówić sobie małego, ciepłego co nieco w małym, ciepłym, młocińskim McDonaldzie B) ...

Rozjechaliśmy się pod Rurą - i tak dotarłam do domu (do mojego biednego, niedomagającego Rycerza) ze stanem licznika 153,5 km, z czego jakieś niecałe 70 w pięknych okolicznościach kampinoskiego terenu :) .

Album fotograficzny z dzisiejszego wypadu zostanie przedstawiony za kilka do kilkunastu godzin.

Pozdrówko opisowe :)

 

PS. Mam nadzieję, że powyższy opis zachęci wahających się do wzięcia udziału w następnych wycieczkach :D . Zapewniam, że postaramy się, aby było nie mniej kolorowo :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha.

No to będę uważał. A jakie inne miejsce możecie polecić, nowemu mieszkańcowi stolicy, w okolicach Placu Wilsona ?

Chodzi mi o miejsce na codzienny, wieczorny trwający około godzinki trening ?

 

Też mieszkam w okolicach pl. Wilsona. Często jeżdzę przez lasek bielański i z mojej perspektywy nie ma się za bardzo czego bac. Wiele osób tam jeździ rowerami, a w razie czego umiałbym się obronic przed warszawskimi drechami :twisted: Bardziej obawiam się przyczajonych policjantów, którzy wlepiają mandaty np. za przejeżdżanie po pasach.... grrr.

 

Ja najczęsciej jadę trasą lasek bielański -> przy Wiśle ->wilanów (chyba niebieska). Daje mi to 40-100km dziennie, w zależności czy się nie znudzę po 2 godzinach jeżdżenia w samotności.... Na szczęście kupiłem kobiecie rower i też ze mną śmiga (wczoraj 80km, tydzień temu 110km, a średnio 50km) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z lasku bielańskiego można pojechać na Młociny, skręcić do cmentarza północnego, wziąć go od tyłu i jest już kampinos :) Dzisiaj tylko tamoj przejechałam, nie wjeżdżałam do parku, ale myślę, że tam terenów do śmigania nie brak. Chyba, że to zupełnie inny las :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecanych fotek moc:

 

Na grobelce - czerwony szlak między Dziekanowem Leśnym a Palmirami;

Z przyrodą za pan brat (pani siostra?) ;) ;

Przemek (Helevorn) na grobelce;

Błędny ognik? ;) ;

Powroza cięcie gięcie - Przemek (Oti) przy pracy. To już końcówka, powróz w wersji oryginalnej był naprawdę imponujący;

Pełni nadziei i oczekiwania... właściciel roweru i jego brat. Wystrzępione resztki plastikowych nitek długo nie dawały za wygraną...

... i gdyby nie te czarodziejskie nożyczki, gotowe były nawet zwyciężyć :P ;

Zdjęcie grupowe międzynarodowe w Palmirach :) ;

Widziałam Przemka cień :D - Przemek (Helevorn) w Roztoce;

Business is businness B) - Irek i Przemek (Oti) w Roztoce;

Smacznego! :D - Łukasz w Roztoce;

Bądź gotowa już do drogi :P - Ecia w Roztoce;

Ładna perspektywa :) ... Śluza na kanale Łasica;

Dokąd by tu dalej... - zagwozdka na mostku ;) ;

Zdjęcie z tradycjami - która to już fotka w tym miejscu :lol: ? Przemek (Oti), Ecia i Łukasz;

Półtora bikera :P ;

Na posłaniu mchów :)

Fotka optymistyczna - jeśli chcesz mieć taki widok, głowa do góry :D !

Zieleni się nam czas B) ...

...siedzieć tak cały czas :) ;

...lub mech jedwabny podesłać pod głowę :P ;

Podwieczorek pod wieczorek B) - po zjeździe z niebieskich wydemek (knajpko-sklepik w Starej Dąbrowie);

I kolacja :D ...

...z deserem :) !

 

Pozdrówko reporterskie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawę rozpoznawania utrudnia fakt, ze w chińskich filmach Chińczyków grają Japończycy i na odwrót :)

Mi wyszło 147 i w domu byłem po 23 :) Ecia, o której ty dotarłaś? Na zdjęciach nawet widać ze jezdzilismy a nie tylko jedliśmy cały czas :D

 

A dziś miałem powtórke z rozrywki, bo w używanym rowerze który dzis kupiłem, ktos wkomponował w kasete z pół szpulki nici :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak Scyzoryk Magika :lol: ! No, i praktyka też się przydaje :) ...

Ja byłam w domu koło 23.00, zdaje się, że też parę minut po. Myśl, że już tak blisko, w połączeniu z przenikliwym zimnem dodały mi skrzydeł :) .

Pozdrówko latające :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Od razu mówię że nie czytałem poprzednich postów bo za dużo ich i większość sprzed 2007 roku.

 

Mam dwa szybkie pytanie:

1. Jeździ może ktoś z was (mniej więcej w moim wieku czyli około 24 lat) wieczorami w okolicach Żoliborza np. Lasek Bielański ? Przeprowadziłem się ostatnio do W-wy i szukam kogoś do wspólnej jazdy. Jeżdżę wieczorami około 19.00.

2. Czy to prawda że Lasek Bielański na opinię miejsca gdzie można stracić rower ? Czy ktoś słyszał o takich przypadkach ?

 

 

Możemy się styknąć na przejażdżkę. Ja staram się prawie codziennie jeździć, ale w samotności po 40-50km się nudzę... Wczoraj pościgałem się z kilkoma przypadkowymi bikerami (40-45km/h na ścieżce rowerowej to jednak za dużo) :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hello

A szykujecie jakiś wypad w ten week?

Ja na pewno będę gdzieś śmigał tylko nie wiem czy sam czy z kolegą.

Na dwa dni maja szykujemy wypad gdzieś poza Warszawke i kolega będzie chciał troche potrenować,

i nie wiem czy wytrzyma Wasze tempo.

Ja w sumie też nie jestem mocny ale 80km po kampinosie daje rade. Typowy amator :) ale z chęcią bym z kimś pojeździł.

Tak więc temat będę obserwował.

Pozdrówka z obrzeży :surprised:

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne coś tam będzie na rzeczy - ale co i gdzie, nie wiem jeszcze.

W każdym razie obserwuj :)

Pozdrówko na wszelki wypadek :)

 

--- 02.05.07.:

 

Jutro wyruszamy do Kampinosu. Podstawowy cel: posłuchać patriotycznych śpiewów w Granicy :P . W zeszłym roku przypadkiem na taki koncert w przydrożnej kapliczce trafiliśmy i bardzo fajnie to wyglądało (i brzmiało) - więc chcemy jeszcze raz B) .

Ktoś chętny? Trasa opracowana w taki sposób, żeby ani przez chwilę nie spotkać się z maratonem :P ... a ponieważ maraton jedzie jakimiś nędznymi dolinami, więc na naszym szlaku nudno nie będzie (a już suma przewyższeń większa będzie na pewno :lol: ).

Jeśli ktoś chętny, to pod Rurą powinniśmy zawitać między 9.30 a 10.00.

Pozdrówko obwieszczające :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie bym z wami pojeździł. Jestem tu od niedawna, więc jeśli można chciałbym prosic o parę informacji w pigułce na temat lokalizacji ustawki :P Nie jestem w temacie (41 stron to za dużo :) ) i "pod Rurą" nic mi nie mówi.

 

Pozdr.!

Konrad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rura to knajpka rowerowa na lewym brzegu Wisły, prawie pod samym Mostem Gdańskim - patrząc w stronę Wisły, po lewej stronie od niego. Tuż przy ścieżce.

Kreślę plan trasy:

Wólka Węglowa :arrow: czarnym szlakiem do Kamienia Ułanów Jazłowieckich :arrow: stąd żółtym Na Miny :arrow: dalej zielonym w kierunku Dziekanowa Leśnego na Szczukówek :arrow: od Szczukówka czerwonym na zachód, do cmentarza Palmiry :arrow: od Palmir czarnym na północ :arrow: przeskok na niebieski i nim na zachód aż do Posady Cisowe (wydemki podjazdową stroną ;) ) :arrow: od Posady na południe żółtym do celu, czyli Granicy. Tu dłuższa przerwa (min. 30-40 min. na słuchanie pieśni ^_^ ) :arrow: i wracamy: najpierw niebieskim, potem czerwonym szlakiem do Roztoki :arrow: i stąd czerwonym lub zielonym do Wólki.

W ostateczności trasę powrotną można skrócić szosą: od Granicy przez Kampinos trasą 580 do Wawy (wariant ostateczny, za wszelką cenę będziemy się starali tego uniknąć!) lub od Roztoki na północny wschód do siódemki na Łomianki (z Roztoki można również wyskoczyć na 580kę w Lesznie). Choć oczywiście postaramy się zrobić, co się da, aby jednak szosę przywitać tam, gdzie ją pożegnamy, to znaczy dopiero w Wólce. Dłuższych przerw zatem nie przewidujemy, poza "piknikiem" w Granicy B) .

Oczywiście jest wiele możliwości zakończenia wycieczki i odbicia na Warszawę wcześniej, jeśli ktoś nie ma ochoty lub nie może sobie pozwolić na całodniowy wypad :) .

Do zobaczenia zatem pod Rurą między 9.30. a 10.00 (o 10.00 start) :D

Pozdrówko rozpisane :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze cholernie bym chciał z Wami pojechać ale już się ustawiłem z moją narzeeczoną :smile: . Tym bardziej że dość późno wyjeżdżacie.

Ja zawsze jak jadę na wypad to staram sie najpóźniej o 9 być w lesie.

Trase macie dość długą. Nie powiem ^_^ . Od Wólki do Granicy ok 45km i powrót jak przez Roztokę to ok 38. Calutki dzień.

Plus jeszcze Wasz dojazd z miasta.

Zobaczę. Może jeszcze coś się zmieni.

Jak co to się jeszcze dzisiaj odezwe.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej nie da rady, bo tydzień mieliśmy męczący - a żeby o 9.00 być w Kampinosie, musielibyśmy wstać najpóźniej około 5.00 ^_^ ...

Traska dość długa, ale dziarskim tempem (i bynajmniej nie maratonowym, po prostu dziarskim) do zrobienia za dnia wraz z przerwą w Granicy, nawet mimo faktycznie późnej pory startu. Toteż jeśli nic nieprzewidzianego w trakcie jazdy nie pokrzyżuje nam planów, myślę, że pętelka od Wólki do Wólki jest w zasięgu ręki :) . Tym bardziej, ze podobne trasy już robiliśmy, więc opieram się na doświadczeniu, a nie jedynie kalkulacji ;) .

A w każdym razie przynajmniej do Roztoki powinniśmy dotrzeć B) ...

Pozdrówko dobrej myśli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...