Skocz do zawartości
  • 0

Jaki typ roweru szosowego - dylemat starszego pana ;-)


Gość Piotr

Pytanie

Gość Piotr

Hej, mały rys historyczny :) przez długi czas miałem przerwę od roweru - zdrowie zastrajkowało - po kilku latach wróciłem ale chciałbym pojeździć na czymś więcej niż mój stary Scalpel.

Od dawien dawna podobają mi się rowery szosowe z kategorii aero oraz racing, tylko czy dla takiego zwykłego człowieka który pół wieku ma już za sobą  (nie dużo przekroczone ale jednak), kondycję jako taką (jeszcze daje radę zrobić trasę 100+ km) i małe problemy z kręgosłupem nie będzie to strzelenie sobie w stopę ? Chodzi mi o pozycję jaką się zajmuje na takim rowerze, wiem że ciężko przez internet zdiagnozować, ale liczę na to że bardziej doświadczone osoby będą mogły się podzielić opinią na ten temat.

Najbliżej mam sklep Gianta więc tam byłem, przymierzałem się do TCR jak i do Propela, siedzieć się siedziało wygodnie, przejechałem się na każdym może z kilometr i też było wygodnie, ale to żaden wyznacznik, raz że byłem w zwykłych ciuchach, dwa że miały platformy, a trzy to na takim dystansie ciężko stwierdzić bo w zasadzie pewnie na każdym było by wygodnie.

Sprzedawca proponował mi też abym wziął pod rozwagę Defy lub Revolta, ale akurat Revolta odrzucam od razu bo nie chce gravela, a pakować do niego wąskie opony czy nowe koła szosowe, to raczej sensu nie ma. Nie zamykam się tylko na tego producenta, jak pisałem zwyczajnie tutaj miałem najbliżej :) Ale otwarty jestem też na innych,
Defy nawet mi się podoba ale mimo wszystko Propel oraz TCR bardziej.

Niestety tez wyhodowałem trochę ponad stan brzucha :) Przy moim wzroście nie widać tego aż tak, ale wiem że on tam jest i może przeszkadzać trochę w jeździe w dolnym chwycie.

Long story short - czy zostawiając więcej podkładek będę w stanie uzyskać komfortową pozycję na rowerze aero lub racing i czy to nie zaburzy samej geometrii roweru i czy nie będzie wyglądało absurdalnie ? Czy jednak darować sobie i jak szosa to wybrać coś z kategorii endurance ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Każdy ma inne rozciągnięcie - ciężko zdalnie coś zawyrokować. Ja osobiście z "brzuszkiem" to bym aero nie ryzykował - tam to już trzeba być srogim człowiekiem-gumą by z niego w pełni korzystać. Czy zacząć od enduranca - to zawsze bezpieczny wybór - jeśli nie dasz rady większych km na nim robić to zawsze można go sporo "naprostować" i zrobić praktycznie trekkinga/crossa. W drugą stronę też go spłaszczysz i zrobisz pełnowymiarową szosę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Gość Piotr   co innego jazda na takim rowerze jeden kilometr a co innego walniecie setki.   Szybko dojdziesz  do punku gdzie zdasz sobie sprawę  iż zabrnąłeś w kanał.   Spraw sobie szosę endurance jak masz parcie w kierunku "baraniny".

Sam kiedyś kupiłem "wyścigówkę " bo się w niej zakochałem od pierwszego spojrzenia .Błyskawicznie  sobie zdałem sprawę ,że wtopiłem.   A   jestem dziadkiem  smukłym , wysportowanym  i non stop walę setki kilometrów na rowerze.

Szosa aero/race  to sprzęt dla wyczynowego masochisty 😉 w dodatku który lubi  ubierać  się w baaaardzo obcisłe kompresyjne  ciuchy. Do tego buty , pedały kliki bo raczej w tym na platformach w tenisówkach śmigać nie będziesz. 😁

 

Edytowane przez pecio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...