Skocz do zawartości

[szprychy] lepiej 28 czy 32, cieńsze czy grubsze, Piasta Goldix 370


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Rumcajs. napisał:

Od 7:00 widzimy Pana Marvelo który poucza nas jak mamy jeździć aby nie niszczyć rowerów.

Ale z czym masz problem? Z tego ujęcia niewiele widać. Ani stanu nawierzchni, ani nachylenia w pionie i trawersu, ani prędkości. 

Jak chcesz więcej zobaczyć, to tu masz zawodnika z czołówki na tym samym fragmencie:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, pecio napisał:

W zespole jaki stanowi koło , nie można rozpatrywać wytrzymałości tylko samej szprychy. Przy gównianej/z plasteliny obręczy szprychy nie przekroczą swoich stanów. Zdeformuje się obręcz , powyrywasz nyple z gniazda itp. Dlatego patrzy się na całokształt. Koło na pancernej  obręczy  może lepiej działać  od takiego z większą ilością szprych ale na lichej rafce. W tym temacie jest tak wiele aspektów zależnych od siebie ,że nie da się tylko pojedynczego zagadnienia rozpatrywać.

Nie tylko można, ale nawet trzeba rozpatrywać każdy element z osobna, a na końcu całą strukturę z tych elementów utworzoną. Właściwie to oryginalne pytanie dotyczyło sytuacji, gdy np. dokładnie ta sama obręcz ma 28 szprych 2.0-1.8-2.0 albo 32 szprychy cieńsze 2.0-1.6-2.0 (nie wiem, o jakie chodziło, bo np. D-light mają cieniowanie na 1.65, a Revo czy Laser na 1.5). Można na takie koło założyć tą samą oponę, tą samą wkładkę i wtedy porównywać. 

A jeśli chodzi a sam fenomen koła szprychowego to generalnie jego wytrzymałość jako całości (a nie odporność na miejscowe wgniecenie obręczy) bierze się głównie ze szprych i im jest ich więcej, tym lepiej. Oczywiście zawsze gdzieś jest kompromis (jak z liczbą zaworów na cylinder), ale generalnie mniej szprych, to więcej problemów i większe wymagania wobec szprychy. 

Przy okazji, taką ciekawą pracę znalazłem: Bicycle Wheel as Prestressed Structure

p20.pdf (cam.ac.uk)

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wysadziło mi koło, właśnie na Blizzardzie". Co ci wysadziło koło? Nie coś ci wysadziło koło, tylko sam sobie wysadziłeś koło, patałachu. Do wysadzenia koła doprowadziłeś tylko i wyłącznie ty, niedostosowaniem prędkości do warunków, brakiem odpowiedniego odciążenia w kluczowym momencie, bo ci się dupy nie chciało podnieść. Za błędy się płaci. 

Niszczenie sprzętu to nie jest objaw umiejętności, tylko braku umiejętności, a jedną z kluczowych jest właśnie wyczucie wytrzymałości sprzętu i pewna pokora.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to ciągłe wyzywanie od patałachów powinieneś dostać bana na jakiś czas. Są jakieś granice. Przy okazji takie trasy robi się "na nogach" przy opuszczonej sztycy wiec gdzie chcesz tą dvpę podnosić? Narobiłeś już tu takiego smrodu względem swojej osoby, że wywietrzenie tego potrwa wieki. Jedyne czego mogę ci życzyć to poszerz horyzonty, skombinuj jakiegoś fulla, pojedz w góry i wyciągnij wnioski zamiast pierniczyć głupoty. Wiem jednak, że tego nie zrobisz wiec to trucie tutaj to już jednostka chorobowa jest. Chorym trzeba współczuć albo ignorować jak prowokują i ponowie panowie dajcie se siana z dyskusją z tym osobnikiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I mówi to człowiek, który publicznie nazywa kogoś "śmieciem" i grozi pobiciem, mając świadomość kary. 

Śmieć zgłaszany przeze mnie i na Zamkową w Suchej do LP i policję i nadal w tym naszym bantustanie robi swoje. Doszło nowe czyli mycie auta w potoku... Na dziś chyba pójdę siedzieć gdybym miał okazję na spotkanie. Może trzeba obić gębę to zrobi się większy dym bo normalnie jak widać nic się nie wskóra w tym kraju.

 Użyłem bardzo łagodnego, potocznego słowa "patałach" po raz pierwszy tutaj nie bezpośrednio w stosunku do któregoś członka forum, ale ogólnie, określając pewien sposób jazdy. 

Natomiast Ty jesteś wprost wulgarny w stosunku do mnie, obrażasz cały czas, a teraz wmawiasz chorobę psychiczną. I jeszcze podżegasz innych, by postrzegali mnie w ten sam sposób, jak Ty. 

Banami będziesz straszył? Zacznij od siebie i patrz też na innych. 

To nie ja zacząłem tu kpić z umiejętności innych, wyśmiewać wklejane, ściśle związane z tematem materiały ludzi o dużej wiedzy (twoje pogardliwe "miszczowie"). To Wy sprowadziliście dyskusję na takie tory. Ja tu przyszedłem pogadać o konkretnych kwestiach wytrzymałości kół, a nie słuchać jakichś nic nie znaczących, wulgarnych określeń typu "na pełnej piździe". 

W dniu 25.04.2024 o 08:40, pecio napisał:

Co by było jakby  nie było YouTuba........gówno miał byś wtedy do powiedzenia.

 

W dniu 29.04.2024 o 15:28, pecio napisał:


@marvelo  ja już wiem na 100 % , że Ty masz takie doświadczenie i wiedzę   kołodzieja jak z koziej pupki trąbka.  Co najwyżej to chyba robiłeś koło do taczek i jeszcze ledwo Tobie się udało. Swoim milczeniem się wyłożyłeś  jakbyś pytał.

 

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.05.2024 o 22:31, kaido2 napisał:

Nie mów mi , że ja to widzę naprawdę i to się dzieje naprawdę. Przecież to są jakieś jaja xD OMG! XD

Co Ci się konkretnie nie podoba? Nic nie wnosisz takim stwierdzeniem, to zwykłe szyderstwo. Kpisz, że się podzieliłem materiałem z wyścigu, który mój kolega nagrał i zmontował. 

To ma być duch tego forum? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego tu jeszcze nie ma admina? „Niewygodne” tematy sa zamykane bez powodów i wyjaśnień ciągle zasłaniając się jakimś paragrafem 2b, Ja dostałem ostrzeżenie za wykropkowane przekleństwo a tu się dzieją takie cyrki. 

Edytowane przez Rumcajs.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, marvelo napisał:

"Wysadziło mi koło, właśnie na Blizzardzie". Co ci wysadziło koło? Nie coś ci wysadziło koło, tylko sam sobie wysadziłeś koło, patałachu. Do wysadzenia koła doprowadziłeś tylko i wyłącznie ty, niedostosowaniem prędkości do warunków, brakiem odpowiedniego odciążenia w kluczowym momencie, bo ci się dupy nie chciało podnieść. Za błędy się płaci. 

Niszczenie sprzętu to nie jest objaw umiejętności, tylko braku umiejętności, a jedną z kluczowych jest właśnie wyczucie wytrzymałości sprzętu i pewna pokora.    

Nie królu. 

Czy oglądałeś kiedykolwiek zawody dh? Albo jakiegoś Rampage? 

Jeśli tak to pytanie brzmi: czy podważasz umiejętności uczestników tych imprez? 

Bo jest to z reguły czołówka światowa,  więc ludzie którzy na te imprezy przyjeżdżają trafiają tam bardzo nie z przypadku. 

Czy masz jakieś wyjaśnienie dlaczego oni krzywdzą sprzęt? 

To raczej nie jest brak umiejętności.  

Podziel się swoimi sugestiami.  

11 godzin temu, Tyfon79 napisał:

Za to ciągłe wyzywanie od patałachów powinieneś dostać bana na jakiś czas. Są jakieś granice. Przy okazji takie trasy robi się "na nogach" przy opuszczonej sztycy wiec gdzie chcesz tą dvpę podnosić? Narobiłeś już tu takiego smrodu względem swojej osoby, że wywietrzenie tego potrwa wieki. Jedyne czego mogę ci życzyć to poszerz horyzonty, skombinuj jakiegoś fulla, pojedz w góry i wyciągnij wnioski zamiast pierniczyć głupoty. Wiem jednak, że tego nie zrobisz wiec to trucie tutaj to już jednostka chorobowa jest. Chorym trzeba współczuć albo ignorować jak prowokują i ponowie panowie dajcie se siana z dyskusją z tym osobnikiem. 

Przynajmniej kilka razy w innych dyskusjach nie wykazałeś się zbyt wysoką kulturą ani poziomem określania adwersarzy , nie robiłeś tego w odpowiedzi na tylko byłeś pierwszy. 

Więc nie rozumiem dlaczego jesteś zbulwersowany tym jak cię określono. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tobo a czy ja gdzieś płaczę, że jestem w gronie patałachów? Chyba nie. Chodzi o inne osoby a teraz nawet prowadzące kanały na YT. Ktoś kto nie ogarnia wcale tematu nie ma prawa się tak wypowiadać. Jest taki wyszczekany to niech naubliża oficjalnie pod kanałem gościa a nie tutaj. Albo Bartka Nęcki z Zedwu, który przyznawał się do zajechania do 5 kompletów kół na sezon. Owszem ja nawet lekko poprztykałem się z @Rumcajsem gdzieś o geo rowerów ale to trochę jak przy ognisku się wnerwisz i "weź nie p..l". Tu każdy kto wejdzie jest albo patałachem albo musi się dużo podszkolić. A pisze to osobnik, który "wiedzę" czerpie z neta a nie praktyki. Jak masz teraz zamiar zwalać tutaj na nas winę za jego zachowanie bo na to wygląda to chyba jesteś niepoważny. Spadam bo mi szkoda nerwów i przynajmniej ja się nie pokajam bo nie mam z czego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę tak: buracko komentujesz w innych wątkach, ale masz problem ze ktoś niekulturalnie cię określił. 

To określane jest mentalnością Kalego. 

Parafrazując cię: również jesteś tu wyszczekany. 

I jeszcze coś: od prawie 20 lat udzielam się na forach rowerowych i kilkanaście razy spotkałem ludzi z tych forów na żywo.  I ci,  którzy są bardzo niefinezyjni w określaniu innych w takich sytuacjach konfrontacji on line, gdy stoi się z nimi tą twarzą w twarz albo są nagle mili albo praktycznie nic nie mają do powiedzenia. 

Skrócenie dystansu tak onieśmiela? 

Spadasz z tego wątku czy tak definitywnie z tego forum? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prowodyr całej nawalanki nie miał by odwagi na szlaku drwić z kogoś kto ma defekt koła i wyzywać od patałachów. Przynajmniej tak posądzam. Tomeczku drogi nie prowokuj bo to ani ja ani inni tutaj gnoju nie robimy. O pisaniu nie na temat i głupot już poinformowany został na pierwszej stronie a jest już piąta. I bynajmniej nie byłem pierwszy. Co do ostatniego pytania czy gdzieś napisałem, że spadam z forum? No, więc ponownie na spokojnie nie zapędzaj się za daleko. Też jeździłem z wieloma osobami z tego forum jak i paroma z ŚP ET. Wszyscy raczej normalnie się zachowywaliśmy i nikt do nikogo o nic pretensji nie miał. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, tobo napisał:

Nie królu. 

Czy oglądałeś kiedykolwiek zawody dh? Albo jakiegoś Rampage? 

Jeśli tak to pytanie brzmi: czy podważasz umiejętności uczestników tych imprez? 

Bo jest to z reguły czołówka światowa,  więc ludzie którzy na te imprezy przyjeżdżają trafiają tam bardzo nie z przypadku. 

Czy masz jakieś wyjaśnienie dlaczego oni krzywdzą sprzęt? 

To raczej nie jest brak umiejętności.  

Podziel się swoimi sugestiami.

Wyjaśnienie techniczne jest tylko jedno: jeśli ktoś krzywdzi sprzęt, to znaczy że doprowadza do sytuacji (on doprowadza, bo sytuacja się sama nie staje), w której zostaje przekroczona granica wytrzymałości tegoż sprzętu. Siła niszcząca wynika z prędkości, masy, przeciążeń, ale wszystkie te parametry są pod kontrolą jeźdźca i to on nimi zarządza. To on ustala też kompromisy w dziedzinie ciśnienia w kole, obecności lub nie wkładki, doboru komponentów koła. 

Na każdym poziomie umiejętności popełnia się błędy, a ich konsekwencje mogą być kosztowne (zarówno pod względem sprzętu, jak i zdrowia czy nawet życia). 

Więc nawet jeśli zawodowiec niszczy np. obręcz to może to świadczyć o popełnieniu błędu, złej ocenie sytuacji, zbytniej brawurze itp. Pokazanie pogiętej obręczy niekoniecznie oznacza, że była ona z "gównolitu". Wszystko można zniszczyć, to tylko kwestia odpowiednio dużej siły. Nawet niekoniecznie prędkości, bo sama prędkość jeszcze nie przesądza sprawy. Inne skutki przyniesie wpadnięcie w dziurę na skutek niedostatecznej uwagi, a inne, z tą samą prędkością, gdy się jej spodziewaliśmy i podjęliśmy odpowiednie działania zmniejszające gwałtowność sił, które mają się pojawić.  

Dochodzimy tu też do kolejnej kwestii, czyli kalkulacji ryzyka i godzenia się na jego konsekwencje. "Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije", mówi się. Tak, to prawda, ale ja jestem zdania, że na poziomie amatorskim dużo lepszą strategią jest rozwaga, finezja, szanowanie sprzętu, niż jazda na żywioł, stawianie wszystkiego na jedną kartę i "jazda na pełnej ......", które bardzo często prowadzą właśnie do niszczenia sprzętu i wypadków.

Nawet wśród kierowców rajdowych da się wyróżnić takich, którzy jadą z większą fantazją, agresją, ale często wypadają z zakrętów i niszczą felgi, albo nawet urywają koła, dachują itp. i takich, którzy jadą może mniej efektownie, ale precyzyjnie, starając się popełniać jak najmniej błędów, ale trzymając większy margines bezpieczeństwa i chłodno kalkulując ryzyko. I ten, co rozwalił felgę na krawężniku nie może powiedzieć: "rozwaliło mi felgę na krawężniku", albo "wyrzuciło mnie z zakrętu", bo to tylko i wyłącznie skutek jego strategii jazdy.   

Jest taka teoria w psychologii, nazywana teorią kompensacji ryzyka. Jeśli człowiek dostaje sprzęt, na którym czuje się bezpieczniej (czy nawet niech to będzie, że ma świadomość lepszego zabezpieczenia obręczy, bo ma wkładkę), to będzie więcej ryzykował, bo subiektywnie każdy ma pewien poziom ryzyka, które akceptuje i którego oczekuje. Ostateczny rezultat wcale nie musi być korzystny. 

Niektórzy traktują tutaj rower jakby to był sprzęt do nieustannej walki z czasem, i że każdy który chce sobie pojeździć w górach jest zobowiązany do jazdy "na żywioł", bo te wasze określenia typu "trzeba zrobić piecem", "jazda na pełnej p.....", "załadujesz niedolota" to właśnie sugerują, a w konsekwencji musi mieć pancerny sprzęt. Oni również zakładają, że jeśli będzie miał delikatniejszy sprzęt, to go zniszczy, bo oni niszczą. Każdy ma prawo do innej strategii i ponoszenia konsekwencji swoich wyborów. Zresztą, rower to z definicji sprzęt napędzany siłą ludzkich mięśni, a tylko czasami grawitacją, więc jego optymalizacja tylko pod grawitację nie każdemu musi pasować. Niektórzy jeżdżą też pod górę, a tam jest różnica między 15 kg a 12 kg, nawet jeśli te 12 kg jest okupione pewnymi kompromisami wytrzymałościowymi.   

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2024 o 13:51, Kuba95 napisał:

Dobrze złożony rower full nawet 12kg nie rozleci się nawet lecąc 50km/h po rąbance gdzieś w beskidach, wiadomo że cięższy bike z większą bazą kół daję nam nieco większą przewagę bo idzie jak "czołg" ale bez przesady, nie potrzeba tu odrazu nie wiadomo jakiego sprzętu.

Dokładnie tak. 

17 godzin temu, Tyfon79 napisał:

Jedyne czego mogę ci życzyć to poszerz horyzonty, skombinuj jakiegoś fulla, pojedz w góry i wyciągnij wnioski zamiast pierniczyć głupoty. Wiem jednak, że tego nie zrobisz wiec to trucie tutaj to już jednostka chorobowa jest.

Setki kilometrów przejechałem po górach rowerem crossowym, gdzie z przodu miałem oponę Furious Fred 29x2.0 (realnie 45 mm), a z tyłu Continental CrossRide 700x42 (realnie 38 mm) i ani razu nawet snake'a nie złapałem, nie mówiąc już o zniszczeniu obręczy, więc swoje wnioski mam i wiem, że da się nie niszczyć sprzętu dostosowując sposób jazdy do warunków. 

Co roku jestem w Bieszczadach i na szlakach pieszych (poza terenem BPN, bo tam legalnie można jeździć rowerem) warunki są już typowo górskie pod względem ilości skał, korzeni, nachylenia. Oczywiście na crossie prędkość będzie mniejsza, czasem trzeba się zatrzymać i sprowadzić, ale wiem, jak wyglądają góry z pozycji rowerowego siodełka. Gdybym miał grubsze opony na więcej bym sobie pozwolił, gdybym miał zawieszenie pewnie na jeszcze więcej, ale w każdym wypadku da się jechać tak, by nie niszczyć sprzętu.  

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeździć na fredach można różnie. To szmaty których używałem w rowerze miejskim  2x10 km dziennie. Kilka kapci,  stwierdziłem że to dobre pokazówki,  nie opony do jazdy.

Brak umiejętności? 

2 godziny temu, Tyfon79 napisał:

To prowodyr całej nawalanki nie miał by odwagi na szlaku drwić z kogoś kto ma defekt koła i wyzywać od patałachów. Przynajmniej tak posądzam. Tomeczku drogi nie prowokuj bo to ani ja ani inni tutaj gnoju nie robimy. O pisaniu nie na temat i głupot już poinformowany został na pierwszej stronie a jest już piąta. I bynajmniej nie byłem pierwszy. Co do ostatniego pytania czy gdzieś napisałem, że spadam z forum? No, więc ponownie na spokojnie nie zapędzaj się za daleko. Też jeździłem z wieloma osobami z tego forum jak i paroma z ŚP ET. Wszyscy raczej normalnie się zachowywaliśmy i nikt do nikogo o nic pretensji nie miał. 

 

BJa stwiedzam. Chcesz żeby cię zacytować? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat nie dotyczył rowerów crossowych ani innych tylko bliżej enduro. Obaj dostaliście info od kolegi czemu trzeba często jechać piecem. Nie ma to nic wspólnego z ani żadnym bike parkiem, zawodami na czas ani byciem pro a tym bardziej jazdy typowo szlakowej. To ogólna zasada z każdego szkolenia na pewnym etapie jazdy w dowolnym miejscu. Kto tego nie trybi ten uprawia na zjazdach chód rowerowy, glebi, robi sobie krzywdę i uszkadza sprzęt. Najlepiej to podłapać jak się jeżdzi z kimś lepszym od siebie kiedy on prowadzi. Pytający cuduje w innych tematach o amorach, damperach i innych cudach na kiju wiec otrzymał jasny przekaz bynajmniej nie dla kogoś kto jest zielony i boi się jazdy. Ma inne zdanie jego sprawa. Nawet nie wiem na czym jeżdzi a jak pisałem po części tłumaczy go waga piórkowa. 

Ostatnia sprawa to obecnie rowery mają takie ogromne możliwości, że nie da się pogodzić niskiej wagi z ich efektywnością jazdy. W skrócie jest szybciej i pewniej a co za tym idzie nie uprawia się kolarstwa "romantycznego" z dawnych lat. Nie ma finezji, czajenia się, szukania jakiś wybitnych linii. Kurna szukaj linii jak czasem pewniejsze miejsce zajęli piesi a ty masz kanał przed sobą. Dawniej pieszych było sporo mniej. Rower ma zrobić kawał roboty za nas tylko trzeba mu na to pozwolić dlatego kolejne potocznie "puść te heble". Cóż więcej pisać poza tym, że ciężko tłumaczyć jazdę laikowi, który ma styczność tylko z retro góralem i jazdą po płaskopolsce. To są dwie rożne bajki do opowieści tak jak moje koła do xc a do enduro. Jedno z drugim łączy tylko potoczna budowa i nic więcej. 

 

 

Edytowane przez Tyfon79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytasz w ogóle to, co napisałem?

Po pierwsze, nie mieszkam w "płaskopolsce", tylko na Wyżynie Lubelskiej i my tutaj też mamy duże nachylenia i spore prędkości na zjazdach. Tylko różnice względne poziomów nie są duże. 

A po drugie to byłem z rowerem na takich górach w Bieszczadach jak Fereczata, Rabia Skała, Okrąglik, Jasło, Łopiennik, Dwernik-Kamień, Jaworne, Chryszczata, Korbania i jeszcze paru innych i nie zawiózł mnie tam heliokopter ani potem z nich nie zwiózł. Więc mam świadomość tego, z jakimi elementami technicznymi można się spotkać i że czasem lepiej nie hamować, bo można zrobić OTB. Naturalnie wiele zjazdów pokonuję na hamulcach (dając pierwszeństwo mijanym pieszym) i nie ryzykuję zdrowia czyjegoś i swojego, ale bywają momenty, gdzie nawet na moich "oponach-szmatach" mogę się puścić nieco szybciej (w Bieszczadach, poza BPN tych pieszych nie ma wielu). 

DSCF4105.thumb.JPG.aeb0a48a2ecb44e738a3d077aab12c63.JPG  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówcie więc, że to już nie są górskie warunki, bo są. Jest wystarczająco dużo skał, na których można rozciąć oponę i zgiąć obręcz, ale spokojnie da się tego uniknąć, a cieniowane szprychy Laser czy nawet Berg (chromowane, nie inox) bez problemu to wytrzymują. 

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem do czego zmierzasz? Że nawet paściami można dostać się wysoko? No zgadzam się ale nie mogę się zgodzić, że wydmuszką 12 kg można w miarę solidnie pociskać po najeżonej kamerdolcami, korzeniami z uskokami po czasem metr ścieżce jak się jest chłopem z wagą ~80kg tym bardziej pod setę. I tu jest sedno sporu a nie to gdzie ty byłeś i że znasz się na budowie kół do xc bo tego nikt tutaj ci nie wymawia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, marvelo napisał:

Naturalnie wiele zjazdów pokonuję na hamulcach (dając pierwszeństwo mijanym pieszym) i nie ryzykuję zdrowia czyjegoś i swojego, ale bywają momenty, gdzie nawet na moich "oponach-szmatach" mogę się puścić nieco szybciej (w Bieszczadach, poza BPN tych pieszych nie ma wielu). 

  

Rozbawiłeś mnie  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2024 o 11:29, Tyfon79 napisał:

Niech se gada sam ze sobą i wkleja te bzdety. Ten temat to dla mnie takie siedlisko głupoty, że nie pamiętam kiedy ostatnio coś podobnego czytałem.

Służę uprzejmie:

 

W dniu 4.05.2024 o 14:10, Tyfon79 napisał:

O pisaniu nie na temat i głupot już poinformowany został na pierwszej stronie a jest już piąta. I bynajmniej nie byłem pierwszy.

Dla kogo nie na temat, dla tego nie na temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.05.2024 o 10:22, kaido2 napisał:

Czy stal wysokowęglowa jest dobra do wykonywania szprych?

Używam kół głównie na takich szprychach, kół przeznaczonych do ścigania z malą iloscią szprych i bardzo sztywnych. Szprycha z takiego materiału umożliwia uzyskanie takich parametrów koła, jednakże gięcie jej ponad parametry pracy spowoduje że pęknie w przeciwieństwie do szprychy ze stali chromoniklowej.

Pytam jeszcze raz: który producent kół stosuje takie szprychy i kto jest producentem tych szprych?

Przeszukuję internet i praktycznie każdy ze znanych producentów szprych stosuje w swoich wyrobach stal nierdzewną. 

Zobaczmy, co pisze Wheelsmith:

Wheelsmith Technology – Hayes Bicycle

As mentioned, Wheelsmith spokes are made from ultra-grade stainless steel that is progressively drawn and heat-treated to produce fine gauge wire. The drawing process, which is performed at room temperature, produces tremendous tensile strength and leaves the wire with a lustrous and extremely smooth finish. 

 

Określenie "heat-treated" odnosi się do samego półproduktu, jakim jest drut zamawiany od poddostawcy, który potem jest cięty na kawałki,  poddawany obróbce plastycznej i powstaje z niego szprycha. 

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krecik co tak d..pę trujesz, a poprawił byś oksy  i przeczesałbyś jutuby :D Przecież pecio podał dokładnie C90S, czego znowu nie rozumiesz? Internet Kowalskiemu jasno wypluwa stal sprężynowa o wysokiej zawartości węgla( wysokowęglowa) z której robione są wszystkie straight pulle( Mach, Sapim CX Ray, DT aero i chinole) .Gięte chinole też mam ze spręźynówki ( przód 20 tył 24) w kołach  przełajowych i proszę nie męcz mnie, a skąd to wiem?( czasem wystarczy porozmawiać z producentem,majfriend nie ma potrzeby ściemniać prawdę powie).Sorry , ale za stary jestem , żebym nie wiedział jak prawidłowo rozpoznawać stałe zwłaszcza takie XD

P.S.

A żaby na gody też przepuszczasz? Za to ponoć są zaje...iste mandaty.

XD

Od dziś uczę się finezji, bo mieć a nie mieć, to miliony monet :D

P.S.2

Masz jakieś mocne zatwardzenie, że po tylu dniach wracasz do jakiś tematów ze mną xD

Ja już dawno zakończyłem rozmowę :D

Edytowane przez kaido2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie jesteś w stanie odczytać aluzji, przyjąć pewnych rzeczy na luzie, tylko stale naipięte majty i czysty teoretyk, dlatego będziesz źródłem kpin i żartów. Nie widzisz tego chłopie, że z postu na post jesteś coraz bardziej zabawny? :D Chłopaki na bank już mają pełen ubaw po pachy. To nie ma nic wspólnego z nadętym balonem, po prostu wywołujesz pewną reakcję, przed którą coraz ciężej jest się powstrzymać. Przypominasz mi 2 moich kolegów z zaburzeniami ZA, normalnie wypisz wymaluj :)

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...