Skocz do zawartości

[waga roweru] Czy kupowanie lżejszego roweru ma sens?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Dziękuję za odpowiedzi. Wychodzi, że 3 kg mi raczej nie zrobi różnicy. Jeżdżę w koło komina, montuję czasem cięższe sakwy, biorę plecak, itp.

11 godzin temu, leon7877 napisał:

Nie... więszkość to uda i łydki, lata jeżdżenia rowerem. Od kilku lat rozbudowuję też i górę, tutaj jest sporo do zrobienia.

Jak zacząłem siłowo trenować nogi, to odczułem dużą różnicę w jeździe na rowerze. Nawet nie ma porównania do tego co wcześniej zbudowałem na rowerze i nartach.

Edytowane przez ProstePytania
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Krypto.Szosowiec napisał:

Jak jest gorąco, bierzesz dwa bidony, powiedzmy 550 ml i 750 ml, to masz 1300 gramów wody, czyli prawie połowę tego co autor chce zrzucić. Teraz powiedz mi uczciwie, że rower "lepiej się zbiera" i jesteś w stanie to wyczuć bez wody w bidonach na koniec jazdy. A jak jeszcze zjesz batonika w trakcie jazdy, który częściowo strawisz, to pewnie zyskasz kolejne 50g.

Przykład taki trochę bez sensu, bo masa zmienia się powoli i tego nie jest się w stanie odczuć. Do tego dochodzi zmęczenie, które niweluje efekt zmniejszenia wagi.

W mieszczuchu mam u-locka ważącego około 2kg. Jak mam dzień bez zakupów i go zdejmę, to wyraźnie czuję, że łatwiej się rozpędzić, łatwiej podjechać pod górkę wracając do domu.
Podobne różnice czuć jak jadę na pusto lub napakowany zakupami.
Tak samo jak pojadę do roboty innym rowerem, który jest kilka kg lżejszy, to ten powrotny podjazd robi się wyczuwalnie lżej.

Czasy przejazdów nie różnią się jakoś mocno, ale to jazda po mieście i za dużo innych czynników spowalniających jazdę.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

W mieszczuchu mam u-locka ważącego około 2kg. Jak mam dzień bez zakupów i go zdejmę, to wyraźnie czuję, że łatwiej się rozpędzić, łatwiej podjechać pod górkę wracając do domu.

Czy to aby nie efekt placebo? No to upewnij się, że poszłedłeś na dwójkę do WC przed wyjazdem. Będzie ten sam efekt, co bez u-locka.

Cytat

Tak samo jak pojadę do roboty innym rowerem, który jest kilka kg lżejszy, to ten powrotny podjazd robi się wyczuwalnie lżej.

Ale to czy jest lżej zależy nie tylko od masy roweru, zalezy od geometrii ramy, pozycji na rowerze, opon, przełożeń jakie tam masz.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.02.2024 o 09:36, Krypto.Szosowiec napisał:

Jak jest gorąco, bierzesz dwa bidony, powiedzmy 550 ml i 750 ml, to masz 1300 gramów wody, czyli prawie połowę tego co autor chce zrzucić. Teraz powiedz mi uczciwie, że rower "lepiej się zbiera" i jesteś w stanie to wyczuć bez wody w bidonach na koniec jazdy.

Oczywiście, że to czuć. 

 

Jak w ogóle można pisać, że 3kg na wadze roweru nie zrobi różnicy? To nie jest masa ciała, którą targasz ciągle i każdy mięsień jest do tego przystosowany tylko dodatkowy balast. 

Weź jeden z drugim 10 kg plecak, przejdź kilometr a później dołóżcie dodatkowe 3 kg i zróbcie to samo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę że nie robi różnicy. Twierdzę że jak autor waży 105 kg, to zrzucenie 3 kg z roweru zbyt dużo mu nie zmieni.

O tym przypadku rozmawiamy.

Jak wsiada na rower, to nie unosi się cudownie jak balonik, że jego masa się nie liczy.

Co do balastu: siedzisz na tym rowerze czy go trzymasz na plecach?

Najcięższe elementy są na dole, więc środek ciężkości wcale nie jest bardzo wysoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 i 35 sekund na podjeździe, gdzie na płaskim taka różnica praktycznie zanika.

Waga liczy się gdy:

a) Kolarz nie ma na sobie zbędnych kilogramów

b) Jest to jazda sportowa, z dużą ilością hamowania i przyspieszania

c) Na podjazdach

Jeżeli ktoś jeździ nawet sportowo, natomiast robi to chociażby na Mazowszu jadąc po prostej drodze bez wzniesień, to zbijanie wagi ma efekt czysto psychologiczny.

Jeżeli ktoś liczy na to, że ważąc 100 kg, kupi lżejszy rower i cudownie będzie robił 5 km/h na średniej więcej jadąc po płaskim, to się zdziwi. A moje wrażenie jest właśnie takie, że ludzie tak to odczytują.

Już to pisałem, ale według mnie od wagi, znacznie ważniejsza jest jakość komponentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, leon7877 napisał:

Czy to aby nie efekt placebo? No to upewnij się, że poszłedłeś na dwójkę do WC przed wyjazdem. Będzie ten sam efekt, co bez u-locka.

Ale to czy jest lżej zależy nie tylko od masy roweru, zalezy od geometrii ramy, pozycji na rowerze, opon, przełożeń jakie tam masz.

Nie, nie jest placebo.
Nie wiem co jesz ale nawet mając problemy pokarmowe nie zrzucam tak wielkiego balastu ;)

Geometria roweru, to akurat ma najmniej do gadania, podobnie pozycja na rowerze. To nie wyścig szosowy, żeby opory powietrza były znacznym czynnikiem.
Wspomniany podjazd ma 7-8%, zwykle robię go z prędkościami 8-9km/h.

Owszem, opony zmieniają, ale w mieszczuchu mam dosyć gładkie, więc w porównaniu do grawelowego jest niewielka różnica. Full z kolei ma konkretny bieżnik, a i tak pod tą górę lżej się jedzie, mimo że blokada zawieszenia nie jest całkowita i część energii idzie w ugięcie.

Przełożenia nie mają bezpośrednio przełożenia na lekkość podjazdu. Lżejszy bieg da mi jedynie tyle, że pojadę wolniej. Przy tej samej prędkości i bez ekstremów, różnica jest pomijalna.
Nie jest tutaj tak stromo, żeby mi zasadniczo brakowało w mieszczuchu lżejszego biegu.

20 godzin temu, Krypto.Szosowiec napisał:

Nie twierdzę że nie robi różnicy. Twierdzę że jak autor waży 105 kg, to zrzucenie 3 kg z roweru zbyt dużo mu nie zmieni.

Zawsze zmienia, jedyną granicą jest wytrzymałość konstrukcji i kasa.

W tym konkretnym temacie, jeżeli to jazda w koło komina, bywa że z sakwami lub większym plecakiem, to ja bym się właśnie już obawiał o wytrzymałość sprzętu.
7kg maszyna to jednak już dosyć delikatna zabawka i nie zdziwiłbym się, jakby miała ograniczenia wagi w okolicach 100kg. Trzeba by ważyć w granicach 90kg, a gdzie jeszcze bagaże.

Oddzielna kwestia, to koszt roweru ważącego w okolicach 7kg. To już topowe konstrukcje za grube dziesiątki tysięcy.
Tutaj mało komu będzie się opłacać wymiana, o ile w ogóle będzie stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Geometria roweru, to akurat ma najmniej do gadania, podobnie pozycja na rowerze. 

Hmm no nie wiem czy bym się z tym zgodził. Rozmiar i geometria ramy dużo w moim przypadku zmieniły. Jak kiedyś miałem tani, bezfirmowy rower to pozycja była taka, że było naprawdę ciężko pedałować bo po prostu nie było siły nacisku na pedały, co wynikało raczej z nieodpowiedniej pozycji. To nie kwestia oporów ani osprzętu (osprzęt był wymieniony na taki dobrej jakości, na ile się dało do krzywej ramy).

Nawet jeśli by wziąć pod uwagę tylko dobre, markowe rowery to przecież geometria różnych typów rowerów sie znacznie różni. Np rower typowo miejski, na którym siedzi się praktycznie prosto z rękami prawie poziom nie jest to szybkiej jazdy tylko do wygodnego siedzenia. Na takim nawet jakbym chciał, to nie poszaleję ale nie z powodu oporu powietrza, tylko z tego że w takiej pozycji nie da się cisnąć na pedały, bo ogólnie pozycja nie jest do tego optymalna. Gdyby tak rzeczywiście się napiąć i uprzeć się żeby mocno cisnąć to pewnie najprędzej skończy się to kontuzją,

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

A teraz powiedz to szoszonom, że na 10 kg, i na 7 kg szosie pojadą tak samo - nawet na nizinie :icon_wink:

Dlatego właśnie uważam, że w pewnym momencie zrzucanie wagi to już czysta fanaberia. Nie jest to złe, Hobby jak Hobby, każdy lubi co innego i niech każdy robi co mu się podoba.

Natomiast patrząc realnie, zwłaszcza w większości płaskiej Polski, takie zbijanie wagi mija się nieco z celem.

Miałem kiedyś szosę Race na oponach 25c i podstawowym osprzęcie. Teraz mam Endurance na 32c, ale dokładnie ten sam model opon, więc różnica w oporach toczenia znikoma. Waga obydwu rowerów identyczna, nowy być może nawet lżejszy. Osprzęt dużo lepszy, a uważam że nowy to totalny muł w porównaniu do starego.

Nie tylko waga się liczy, no ale najłatwiej wszystko do tego sprowadzić, bo to jedna z pierwszych cyferek którą można się pochwalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wojcio napisał:

Dziś doszedł do mnie jasno inny argument za lżejszym rowerem - konkretnie kilka zwalonych dużych drzew na ścieżce - lekki łatwiej się przenosi. :) 

I łatwiej wpycha pod górę, gdy już jest zbyt stromo albo brakuje trakcji, by podjechać.

image.png.22f8cef788f4027eb0f907dc78d2f8ff.png

A tak generalnie to moim zdaniem w samotnej jeździe po szosie, zwłaszcza po płaskim te dwa, trzy kilo różnicy na wadze aż tak bardzo nie ciąży, szczególnie jeśli np. ta wyższa waga przynosi jakiś zysk aerodynamiczny (np. lekkie, niskie obręcze vs wysoki stożek). Oczywiście w dynamice jazdy będzie czuć dużą różnicę, zwłaszcza na masie kół, ale w średniej prędkości już wielkich różnic nie będzie.  

Natomiast w terenie sytuacja zmienia się diametralnie, bo zarówno prędkość, jaki i kierunek jazdy zmienia się dużo częściej, a w jeździe po nierównościach praktycznie cały rower (zwłaszcza taki jak ten powyżej) jest masą nieresorowaną (oczywiście pomijając opony, sprężystość widelca, ramy, wsporników) i im jest on lżejszy, tym mniej męczą się ręce i nogi by "połknąć" nierówności i wytłumić drgania roweru.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekkim ( sztywnym )  rowerem lepiej się skacze nad kłodami, te 3 -4 kilo między rowerem startowym,  a stalowym rarytasem  to jest przepaść w … cm podskoku… tak samo szosówką wskakiwanie na krawężniki przód tył. To  jak podskoczenie do drążka z plecakiem :) że by nie było  nie opisuje tu wskakiwania  na pół metrowe skrzynie :)

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.02.2024 o 09:21, leon7877 napisał:

co wynikało raczej z nieodpowiedniej pozycji

...

Gdyby tak rzeczywiście się napiąć i uprzeć się żeby mocno cisnąć to pewnie najprędzej skończy się to kontuzją

To co opisujesz, to nie wina geometrii roweru, a po prostu złego ustawienia siodła lub niedopasowania rozmiaru.

Wspominane moje rowery są dosyć podobne, nie ma drastycznej różnicy typu szosa i holender.
Mieszczuch jest na bazie MTB, grawel na bazie crossa, full już nie typowe xc ale jeszcze nie enduro.

Najlżejszy jest grawelowy i pod górę zbiera się najlepiej.
Full i mieszczuch, to zależy od konfiguracji. Bez u-locka i w porównaniu z ciężkimi terenowymi oponami, mieszczuch ma leciutką przewagę, choć brakuje jednego lub dwóch lżejszych przełożeń. Z u-lockiem, porównując z lżejszymi oponami, full zaczyna wygrywać, mimo że nawet na blokadzie lekko się buja.
Góral przed przeróbką na mieszczucha zdecydowanie lepiej się zbierał od fulla. Przeróbka, to wymiana napędu na piastę wielobiegową, przednie koło z dynamem, błotniki, bagażnik i kilka innych miejskich drobiazgów. Geometria praktycznie się nie zmieniła, tylko masa wzrosła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...