Kaloryfer Napisano 20 Stycznia Udostępnij Napisano 20 Stycznia Temat dawno sie wyczerpal ale jest okazja aby sie pochwalic i dowalic innym. Co kogo interesuje w tym watku ile dasz rade podjechac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
uzurpator Napisano 20 Stycznia Udostępnij Napisano 20 Stycznia Ciebie. Najwyraźniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
itr Napisano 20 Stycznia Udostępnij Napisano 20 Stycznia (edytowane) Uzurpator : Na około Katowickiej ( ależ wspaniale) wycieczce na wielka hałda wjechałem , )( )( )( takie wielkie kominy są, mój Gravel to szosówka z lat pięćdziesiątych na grubszych oponach , 51/48 korba... z tyłu 24, może 23 z... czyste lata 50 !!!! I takie duszenie to nie jest ergonomia tylko ryzyko dla kolan, licytowanie twardego napędu jest bez sensu , ścigałem się parę razy na ostrym w MTB i niedobranie przełożenia można opisywać w szczegółach na kartce A4 albo kilku rozprawka... ale też wiem o czym piszesz, że nie do końca miękkość napędu jest "Sezamem" kolarstwa... moc i przełożenie, wytrenowanie, nawyki... najważniejsza różnica to teren, co innego cięcie po szosie a co innego po przeszkodach, sypkim, luźnych kamieniach z balansem ciałem, twarde napięte nogi nie pomagają i takie sekcje trzeba robić jak najbardziej miękko. Jest też drugie zjawisko, spadek formy i utrata dynamiki i miękkiego zakresu nakorbiania na wysokiej kadencji, i zatwardzanie się kompensacyjne, co wycina energię na końcu wyścigu, czy następnego dnia.. Sam sobie i Wam dopowiem... A co z nową uproszczoną koncepcją Shimano... Trwała kaseta , kompatybilność rzędowa... zapomniałem że to też jest na stole teraz! Linkglide ... 11/10/9 rz i czysty kokpit, uproszczenia idą dalej i podobno trwałość... Chyba Sobek coś na tym już składał .. A tutaj - ktoś napisze mała recenzję czy krytykę praktyczną ? Edytowane 20 Stycznia przez itr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marvelo Napisano 20 Stycznia Udostępnij Napisano 20 Stycznia 15 godzin temu, uzurpator napisał: Poza tym - to przejście przez 6-8 zębatek to jednak zajmuje temu łańcuchu trochu czasu. Mówię z doświadzczenia. Mam dwa rowery 12 rzędowe, miałem i 13 rzędów. Jak przychodzi potrzeba przelecenia przez biegi to jednak trochę czasu to zajmuje. Problem jakiś to może nie jest - ale ergonomia jest taka sobie. Posłużę się filmem z pierwszej strony i wkleję jeszcze raz konkretny moment, gdzie po dość stromym, technicznym zjeździe następuje nawrotka i zaczyna się podjazd, może niezbyt ciężki na początku, ale i tak trzeba mocno zwolnić. Widać i słychać co tu się dzieje, gdzie niektórzy mają łańcuch (czyli praktycznie na ośce) i jak niezredukowanie przełożenia choć trochę zawczasu wpływa na płynność i dynamikę jazdy. A tu ta sama nawrotka w wykonaniu zawodnika z czołówki: Już pod koniec zjazdu sobie trochę zredukował, a te bardziej strome odcinki podjazdu jechał na bardzo dużej kadencji (nawet ponad 100 0br/min), ale tam było naprawdę chwilami bardzo stromo i ślisko (błoto, liście, jazda trawersem), 46 minut temu, itr napisał: I takie duszenie to nie jest ergonomia tylko ryzyko dla kolan, licytowanie twardego napędu jest bez sensu , ścigałem się parę razy na ostrym w MTB i niedobranie przełożenia można opisywać w szczegółach na kartce A4 albo kilku rozprawka... ale też wiem o czym piszesz, że nie do końca miękkość napędu jest "Sezamem" kolarstwa... moc i przełożenie, wytrenowanie, nawyki... najważniejsza różnica to teren, co innego cięcie po szosie a co innego po przeszkodach, sypkim, luźnych kamieniach z balansem ciałem, twarde napięte nogi nie pomagają i takie sekcje trzeba robić jak najbardziej miękko. Otóż to! Na powyższych filmach dokładnie to widać. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia 22 godziny temu, uzurpator napisał: Nie. Tylko zasada jest "jeżeli potrafisz kręcić, to ujedziesz" oraz jej pochodna "jeżeli potrafisz kręcić, to dalsze obniżanie przelożenia już nie pomoże". Ustalmy - większość tego forum nie ujedzie odpowiednio długiego 17%. Zamiast pisać tajemniczego "potrafić" można wprost pisać, że jak ma się siłę to się podjedzie, tyle że to truizm. Większość czołówki zawodowego peletonu nie ujedzie odpowiednio długiego 17% podjazdu. To też banał. Można też odwrócić sytuację. Po co komu blat 50, przecież wystarczy potrafić szybciej kręcić korbą Mimo wszystko człowiek ma swoje ograniczenia i nawet zawodowcy z tych przeklętych przerzutek korzystają. Granica niskiego przełożenia jest kombinacją dostępnej siły, kondycji, nachylenia, ambicji. To bardzo indywidualne sprawy i ciężko to podsumowywać prostym "potrafieniem". Jeden będzie miał siłę i ambicję robić 10% na 2:1, inny na 1:1, inny na 0,8, a jeszcze inny na 0,6 nie da rady. Dla jednego 0,8 będzie tutaj za lekkie, dla innego za ciężkie. Nawet bardzo strome podjazdy, gdzie się już odpada i faktycznie lżejsze przełożenie nie pomoże, nie mają tej granicy ściśle określonej. Na jednych lokalnych zawodach była ścianka, gdzie nie szło podjechać na 22/36, ba z trudem się wypychało rower. Kilka osób z czołówki podjeżdżało... (nie wiem jakie mieli przełożenie). Jedno mogę przyznać i się z @itr zgodzić, miękkie przełożenia rozleniwiają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rumcajs. Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia Wiecie, że 32/52 i 22/36 to tyle samo? A 32/10 to więcej niż 40/13 (bo jakoś wierzyć mi się nie chce, że ktoś jeździ w MTB na przełożeniu 40/11. I w ogóle to temat ma w tytule MTB jak wół napisane, a tu się ludzie rozwodzą nad jakimis asfaltami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pecio Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia O właśnie @Rumcajs. a dodam jeszcze 36/10 to to samo co 40/11. Czy ktoś w MTB potrzebuje czegoś więcej a zwłaszcza amator. Czy amator potrzebuje zastanawiać się na podjeździe co ma zrzucić z przodu a co z tyłu żeby było w sam raz ? Czy amator ma się delikatnie mówiąc denerwować jak ma oblepioną od błota przednią przerzutkę i nie chce się zrzucić na "ząbek" niżej ? Jak ktoś jest nawiedzony to niech śmiga nawet na 3x12 .... jego prawo. Ktoś woli 1x12 to nie powód aby robić krucjatę na miarę podboju Ameryki przez Hiszpanów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
itr Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia (edytowane) Czy ma Golonce czy ma Langu 44x11 raz na jakiś czas było kwestią utrzymania się lub zgubienia grupki… na Langach, czy Zamanie ( płaskich) zgubienie kola np na 7 km przed metą było wyrokiem. Uźywanie dobrze złożonego napędu 2x czy 3x nie narażało na niedogodności, zablokowanie błotem nie było aż taką makabrą, jedynie zasysanie łańcucha na 22 doprowadzało do białej gorączki … oburęczna obsługa dwóch przerzutek była wbudowana w nawyki. napęd 1x jest cudownym uproszczeniem dla rzeszy amatorów kolarstwa czy po prostu jazdy na rowerze. PROSTOTA wygrywa. Narzekamy jedynie na cywilizacyjne zmiany w ofercie producentów, które zamykają drogę do założenia 2x lub 3x, jeśli ktoś to preferuje… Nawet brak oficjalnie dostępnych kaset XTR 8 czy 9s jest wstrętny, bo wymusza porzucanie wieloletniego używania grup premium. W przypadku roweru, który jeździ na Mazowszu i kilka razy w roku w góry napęd pracuje głównie na 11 i 13 i 15. To jest słaby punkt mojego 1x12 Edytowane 21 Stycznia przez itr 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marvelo Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia (edytowane) Jeszcze raz odsyłam do ostatniego filmu (autor Adam M.) z maratonu w Krasnymstawie. W 1:54:49 jest wyjazd z pola na asfaltową drogę (granice Widniówki, tam gdzie już nawet wrony zawracają, a pod domy podchodzą wilki). Na liczniku jest 48,3 km trasy dystansu "Maraton". Zjazd na polną drogę jest dopiero na 51,7 km. Więc 3,4 km asfaltem (wtedy wiało w plecy, a po drodze jeszcze stromy zjazd, na którym ja wyprzedziłem z pewnością przynajmniej jednego zawodnika, a prędkość dochodziła do 60 km/h). Przed samym wjazdem na mecie (na boiskach treningowych) jeszcze znów 1,5 km asfaltu i znów z góry. Biorąc pod uwagę typowy niedrogi rower jeszcze z epoki małych kół (26"), ale już z kasetą, to nawet rower na jakimś Altusie miał najszybsze przełożenie 42/11 (wyższe grupy 44/11). No a co oferuje obecnie tani napęd 1x, w rowerach będących odpowiednikiem cenowym tamtych popularnych rowerów sprzed lat? 30x11. Może 32/11. Nawet po uwzględnieniu kół 29" to mało, nawet dla amatora który lubi czasem docisnąć. Napędy z nowym bębenkiem pod mniejsze zębatki są już znacznie droższe. O ile 20-25 lat temu spokojnie mógłbym wejść do sklepu i kupić "górala" spełniającego moje potrzeby, tak teraz nawet już nie patrzę na nowe rowery, a nawet złożenie czegoś niedrogiego pod mój gust praktycznie jest już niemożliwe. Edytowane 21 Stycznia przez marvelo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
itr Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia Akurat dla wchodzących do sklepu po rower typu „rower” napęd 1x jest bardzo dobry, Zrób ankietę u „niecyklistów” jakie mają wspomnienia z przerzutkami swoich rowerów marketowych po 1990 roku :))) a kolejny aspekt to - na czym dzisiaj jedzie czołowa 30 ka… może sobie w sezonie popatrzę przy okazji, mam znajomych ciągle startujących … aaa i dopisując dwa słowa do mojej skargi na napęd 1x12 : w zasadzie krążąc - góry - Mazowsze - można zmieniać korbę.. tylko że w moim przypadku max w ramie to 34 z Kaseta klasyczny bębenek, 11-50. Nie inwestuję w nowe koła. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rumcajs. Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia (edytowane) 1 godzinę temu, pecio napisał: Czy amator potrzebuje zastanawiać się na podjeździe co ma zrzucić z przodu a co z tyłu żeby było w sam raz ? W sedno, i to nawet nie amator, zawodnik również skupia się na dobieraniu linii i utrzymaniu trakcji a nie na przerzutkach. Za lekko - cyk jest ciężej, za twardo, cyk jest lżej, a jak nie to 3x cyk i też jest git. @marveloSkończ juz temat tych maratonów, obejrzyj sobie nagrania Michała Topora z objazdów tras XC, jak juz tak chcemy się podpierać YouTubem. Zobacz, jak wygląda trasa godna nazwy "MTB". Sam topór na którymś live powiedział, że 2/3x to totalny nonsens, niepotrzebna komplikacja podczas wyścigu, gdzie liczy się maksymalne skupienie. Zresztą, dzisiejsze wyścigi XC = wyścigi fulli (jeśli patrzymy na elitę, nie amatorszczyznę jadącą po łące). A w fullu 1x jest jedyne słuszne z nieco innych powodów ale nie chce mi się robić elaboratów, w skrócie: kinematyka zawieszenia którą napęd 2/3x upośledza. Edytowane 21 Stycznia przez Rumcajs. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marvelo Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia (edytowane) Ale my nie rozmawiamy o wyczynowym sprzęcie zawodniczym, ale normalnych rowerach "mtb" dla aktywnych ludzi, do rekreacji lub ewentualnie amatorskiego sportu. Co mnie interesuje jakiś Michał Topor i jego trasy XC, jak ja nigdy tam nie pojadę, i przeważająca większość ludzi jeżdżących czasem rowerami mtb również. Od samego początku historii roweru mtb było wiadomo, że wbrew słowu "mountain" w nazwie, nie chodzi wcale o rower do jazdy stricte w górach, ale ogólnie w terenie, po drogach leśnych, polnych, piachu, błocie, śniegu, trawie, miękkich liściach, korzeniach, kamieniach i tak, również skałach, ale z tymi tak naprawdę większość i tak nie będzie miała styczności. Strome podjazdy wymagające miękkich przełożeń występują nie tylko w górach. Grube opony bywają potrzebne (i znacznie poprawiają komfort i trakcję) nie tylko w górach. Amatorskie zawody (poza typowymi szosowymi imprezami) to głównie matarony mtb, rozgrywane w różnych krainach geograficznych, w różnych częściach świata czy Polski, gdzie przynajmniej część trasy musi stanowić jazda poza drogami utwardzonymi, przez lasy, pola, łąki i zwykle jest tak prowadzona, by były jakieś strome podjazdy i trudna nawierzchnia, w granicach tego co oferuje dany region. Dlatego takie cykle amatorskich zawodów rowerowych jak np. Maratony Kresowe czy Mazovia MTB Marathon nie używają określenia "mtb" na wyrost i mają pełne prawo się tak nazywać. To, że zdarzają się tam często spore odcinki jazdy po asfalcie wynika z chęci poprowadzenia trasy przez ciekawe miejsca, czasem dość znacznie oddalone, a jednocześnie utrzymania ogólnego czasu jazdy w jakichś sensownych granicach, bo próba poprowadzenia trasy wyłącznie terenem rodziłaby dodatkowe problemy, nawet typu jakieś wąskie, zarośnięte chwastami ścieżki wymagające karczowania. Rumcajs, a jeśli twierdzisz, że np. w Krasnymstawie nie ma gdzie się zmęczyć w lasach, albo że Twój napęd 1x będzie zawsze działał jak masełko to przyjedź tu kiedyś po długich deszczach (noclegu nie oferuję, z góry uprzedzam) i poznaj co to mokry less. Nie demonizujmy też tak tej przedniej przerzutki. Logika i sprawność manualna potrzebna do jej obsługi to poziom rozwoju intelektualnego i koordynacji kilkulatka. Jeśli ktoś ma problem z opanowaniem przedniej przerzutki (dobrze wyregulowanej i z linką, która nie stanęła w pancerzach z powodu korozji) a jednocześnie ma prawo jazdy to moim zdaniem powinien je dobrowolnie oddać, by nie zagrażać innym na drodze, gdyż zwykła zmiana biegów w manualnej skrzyni biegów wymaga zgrania ruchów dwóch nóg i jednej ręki, a jeszcze trzeba obserwować znaki drogowe, światła, ruch innych pojazdów i pieszych. To dopiero jest komplikacja. A ruszenie z ręcznego pod górę? Ja wiem, że ludzie są teraz coraz bardziej leniwi, coraz więcej jest skrzyń automatycznych i systemów wyręczających kierowców w myśleniu, ale bez przesady. A poza tym wciąż twierdzę, że przeciętnemu użytkownikowi roweru mtb dużo bardziej jest potrzeby odpowiedni zakres przełożeń niż mikrosekundowa możliwość ich zmiany jedną manetką. Pierwsze rowery mtb mogły spokojnie służyć zarówno do szaleństw w terenie, jak i wypadu z sakwami w Alpy, czy po montażu jakichś szybkich opon (niekoniecznie wąskich) do mocnej pętli po asfalcie z kolegami na szosówkach. Edytowane 21 Stycznia przez marvelo 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chleje24na7 Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia (edytowane) Amator/Rowerzysta - rekreacyjny nie używał przedniej przerzutki, chyba że w ostateczności. Ale wtedy ona generuje ogromne zamieszanie i był to większy problem jak rozwiązanie. Profesjonalista/Świadomy amator - zupełnie jak @Rumcajs.powiedział Ostatnie 15 świadomych amatorów i dwóch profesjonalistów - jeszcze używają FD w rowerach.* FD umarło w MTB, bo rowerzyści w miażdżącej większości ją uśmiercili. 20 osób na świecie, które używa przednich przerzutek nie jest już żadną grupą reprezentacyjną, a szukanie spisku OEM, czy jakiś ekstremalnych przykładów wyższości FD nad 1x to jest copium. *Nie liczę starego/retro sprzętu. Edytowane 21 Stycznia przez Chleje24na7 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marvelo Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia (edytowane) W dniu 18.01.2024 o 07:46, Rumcajs. napisał: Napędy 2/3x w terenie są tak samo dobre jak skrzynie biegów z 2 wajchami w samochodzie osobowym. Oczywiście że tak. Prawdziwy terenowy samochód ma reduktor (i tym samym pełny zestaw wszystkich biegów, ale pokrywający zakres różnych prędkości, w zależności od ustawienia dźwigni reduktora), a pseudo-terenówka ma czasem terenową jedynkę, która jest znacznie krótsza od zwykłej jedynki, tak że normalnie ruszamy wtedy z dwójki. Tym sposobem terenówka z reduktorem ma niski zakres prędkości (czyli taki, gdy poruszamy się pod stromą górę lub po nawierzchni o bardzo dużych oporach ruchu typu piach, błoto, śnieg) pokryty gęsto biegami. Tam gdzie mamy terenową czwórkę może być szosowa dwójka. Skrzynie biegów zwykle są tak stopniowane, że coraz wyższe biegi mają coraz mniejszą różnicę przełożenia, więc reduktor pozwala uzyskać ciasne stopniowanie przy pomocy tych wyższych biegów w zakresie niskich prędkości. Pozwala to optymalnie korzystać z możliwości silnika i chronić sprzęgło tam, gdzie przy braku dostatecznie niskiego biegu musielibyśmy się posiłkować jazdą na półsprzęgle (w celu utrzymania odpowiednio wysokich obrotów silnika). W rowerach z napędami 3x i 2x też mamy z tym do czynienia i napęd 1x nigdy tego nie zastąpi. Może co najwyżej udawać, tak jak terenowa jedynka w Dacii Duster udaje reduktor. Czyli mamy np. zębatkę 51 z , a potem dużą dziurę i dopiero następny bieg. I nie da się tej dziury niczym załatać. Edytowane 21 Stycznia przez marvelo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rumcajs. Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia @marvelo "Prawdziwy terenowy samochód ma reduktor" - celowo napisałem "samochód osobowy" - zwyczajny normalny, passeratii. To, że terenówki mają reduktory to wiem bardzo dobrze... "Czyli mamy np. zębatkę 51 z , a potem dużą dziurę i dopiero następny bieg. I nie da się tej dziury niczym załatać." - tu po raz kolejny podkreślasz, że nigdy nie jeździłeś. Nie trzeba łatać czegoś czego nie ma. A tymi argumentami o błocie to totalnie nie ogarniam co to ma do działania. Jak już zafajtasz napęd to taki czy sraki będzie do doopy. (choć śmiem twierdzić, że 1x wygra tę walkę). 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
itr Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia (edytowane) Marvelo, no powiem tak każdy czuje inaczej… w moich początkach miałem napęd 2x7 w rowerze z szosową korbą, który udawał dzisiejsze Gravele. Wolnobieg startujący od 14 miał tak zwany tryb Megarange czyli był gęsty a potem nagle duża zębatka 34 … i tam była dziura… Mam kasetę 12 s 11-50 i nie ma poczucia że jest jakaś dziura przełożeń, kiedy dostaniesz taki nowy napęd pierwsze co poczujesz to wrażenie, że na najbardziej stromych ściankach masakrujesz napęd, czuć że idzie przekos, gra. Potem to mija W górach do mojej emeryckiej jazdy taki napęd jest ok. Dziury przełożeń pojawiają się znów kasetach ubogich w tryby do rowerów elektrycznych, ale tego pod sobą nie miałem. Edytowane 21 Stycznia przez itr 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
NerfMe Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia Napęd w mojej trailówce - 1x12 i 30t z z przodu - mi pasuje w terenie gdzie ten rower zabieram. Co więcej jako że nie lubię jeździć z niską kadencją, praktycznie nigdy nie używam najmniejszej zębatki. Na dojazdówkach spokojnie 25 - 27 km/h pojadę, wiadomo to nie jest szosa i nigdy nie będzie. W mojej kasecie 10-51 nie ma większych odczuwalnych dziur. Owszem na asfaltowych dłuższych zjazdach, nie dokręcę, w terenie nie mam potrzeby dokręcać. Pod górę jest lżej niż w moim 26 calowym Treku z napędęm 3x10 (chyba młynek 24 a z tyłu 36). Co więcej mimo że Treka, w zasadzie, używam w okolicach zamieszkania, to chodzi mi po głowie zmiana jedną zębatkę z przodu. Zakres będzie mniejszy, ale z blatem najmniejszych dwóch zębatek i tak prawie nie używam. Sam jestem ciekaw jak to będzie, szczególnie jak z czasem zmienię kasetę. 4 godziny temu, marvelo napisał: Pierwsze rowery mtb mogły spokojnie służyć zarówno do szaleństw w terenie, jak i wypadu z sakwami w Alpy, czy po montażu jakichś szybkich opon (niekoniecznie wąskich) do mocnej pętli po asfalcie z kolegami na szosówkach. W zeszłe wakacje byłem na Giancie Trance w Alpach Julijskich (może bez sakw, ale z plecakiem:)) i spokojnie dałem radę. Do szaleństw w terenie się nadaje dużo bardziej niż stare MTB, a pętli na szosie nie próbowałem, ale nie mam wątpliwości że napęd 3x10 sprawdziłby się lepiej (albo zmiana zębatki na 36t:D). Tylko, że nie kupiłem trailowego roweru by jeździć na Gassy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chleje24na7 Napisano 21 Stycznia Udostępnij Napisano 21 Stycznia Dziury w przełożeniach xD. W kasecie 11-46 od shimano 37-46 wszyscy krytykowali to rozwiązanie. Trzeba przyznać, że było pisane na kolanie, ale 46T okazała się być zębatką ostatniej nadziei na podjeździe i ludzie jeździli z tą kasetą. Ba nawet sponsorowani rajderzy z pełnym XTR DI2 9050 używali 11-46 XT. To samo gadano o 42-52 w sramie (też przebijanie Shimano 51T na kolanie). ŁOLABOGA 10 ZEMBÓW I TO JUŻ SIĘ NIE DA, TAK NIE MOŻNA. I co? Ludzie jeźdżą, profesjonaliści jeźdżą i ta zębatka tak samo jak 46T u siemano. @marvelo - za dużo fikołków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MrJ Napisano 22 Stycznia Udostępnij Napisano 22 Stycznia @zekker - nie, nie jeździsz na dwóch rowerach naraz, ale możesz mieć dwa, zależnie od tego, w jaki sposób chcesz ich używać. Albo i trzy. I wtedy możesz się specjalizować. Mając jeden rower ZAWSZE idziesz na kompromisy: wielkość kół, zawieszenie, geometria, napęd, waga, co chcesz. I o ile nie jestem zwolennikiem wytartego sloganu "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego" (patrz choćby smartfony, które zaorały więcej urządzeń, niż się na pierwszy rzut oka wydaje), to musisz z pewnych rzeczy zrezygnować kosztem innych. Musisz. I jedną z nich, tak prostą w realizacji, że mógł to zrobić nawet zwyczajny użytkownik z ledwie minimalną wiedzą techniczną, było usunięcie tarcz w przodu. I nawet nie chodziło o to, że w ten sposób oszczędzasz wagę i usuwasz elementy, które mogą być przyczyna awarii (kto nigdy nie zakleszczył łańcucha w przedniej przerzutce na podjazdach, niech pierwszy rzuci dziurawą dętką), ale eliminujesz coś, z czego nie korzystasz właściwie wcale. Owszem, nie wszystkim pasuje takie rozwiązanie, ale przecież wciąż mają możliwości, żeby montować sobie napęd 3x czy 2x, a nie 1x. Zresztą wyżej wyciągnięto ten sam wniosek: kiedyś rower MTB był bez porównania bardziej uniwersalny niż dzisiaj. Oczywiście inna była technika, inne podejście do geometrii, standardem były koła 26" itp. Ale miałeś napęd 3x8 (czyli pojechałeś i 50 na godzinę po płaskim, i wjechałeś pod stromy podjazd), amortyzator z przodu z blokadą (chyba nie muszę tłumaczyć, po co), w międzyczasie pojawiały się też lekkie fulle. A dzisiaj? Takie niby rowery uniwersalne pokroju graveli, w których tak naprawdę wiele z tej wielozadaniowości nie zostało. A czemu? Można powiedzieć, że to firmy wciskają taką modę, ale najwidoczniej większość użytkowników właśnie tego potrzebuje, skoro to kupują, mimo że mogą wybrać inaczej. A na koniec i tak mamy to, co widać na filmikach @marvelo - co z tego, że ludzie mają 1x10, 1x12, 69x2137, skoro przerasta ich redukcja na podjeździe. Serio? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
uzurpator Napisano 22 Stycznia Udostępnij Napisano 22 Stycznia @MrJ "Owszem, nie wszystkim pasuje takie rozwiązanie, ale przecież wciąż mają możliwości, żeby montować sobie napęd 3x czy 2x, a nie 1x. " No właśnie nie mają. Gros współczesnych rowerów nie ma możliwości zamontowania przedniej przerzutki. 21 godzin temu, zekker napisał: Zamiast pisać tajemniczego "potrafić" można wprost pisać, że jak ma się siłę to się podjedzie, tyle że to truizm. Napisałem _dokładnie_ to co chciałem przekazać.Człowiek to bardzo elastyczna maszyna. Te swoje x-set watów rowerzysta będzie mógł generować w bardzo szerokim zakresie kadencji. Na potrzeby dyskusji - powiedzmy, że będzie to 40 do 120. Jeżeli potrafisz ukręci, tzn trafić z kadencją w tym zakresie, na danym wzniesieniu, to podjedziesz z tym samym wysiłkiem. Serio. Odczucia będą może inne, ale ostatecznie wyjdzie na to samo, bo I obciążenie układu krwionośnego i oddechowego jest takie same. Nawet GCN robiło na ten temat film i potem z zakłopotaniem tłumaczyli, że niższe przełożenia są jednak lepsze. Zaś jeżeli nie potrafisz ukręcić tych watów na danym wzniesieniu, to niższe przełożenie wymusi wolniejszą jazdę. Ale, jest taka rozmyta granica poniżej której po prostu nie da się jechać wolniej. Na rzecz dyskusji, niech to będzie 6km/h. Jeżeli trafisz na wzniesienie gdzie nie potrafisz jechać 6km/h lub szybciej, bo nie masz na to watów, to dowolnie niższe przełożenia już nie pomogą. I to jest to, co mówiłem na początku - nie da się mechaniką nadrobić braku watów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JWO Napisano 22 Stycznia Udostępnij Napisano 22 Stycznia Tak co do dziur w duzych kasetach. Ponizej zmiana przelozenia dla 11-51. Najwieksza dziura to jet pomiedzy 10 i 12 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MrJ Napisano 22 Stycznia Udostępnij Napisano 22 Stycznia @uzurpator - no dobrze, ale wszystkie ramy wszystkich typów z ostatnich powiedzmy 10 lat? Co prawda nie jestem na bieżąco ze wszystkimi technologiami i modami i nieraz się dziwię, ile się w międzyczasie pojawiło nowych standardów (choćby mocowań zębatek korby), ale nie uwierzę, że nagle nie da się kupić np. sensownej ramy pod 29" z opcją montażu przedniej przerzutki i złożyć na niej dokładnie tego, co się chce. Chyba że mamy nie wiadomo jakie wymagania, bo na tej zasadzie zaraz dojdziemy do wniosków z wiadomo skąd, że "poniżej 5000 to się nie kupi telefonu" lub "dzisiaj to nie ma samochodów, kiedyś to były samochody", albo nie potrafimy tak podstawowej rzeczy, jak skręcenia ze sobą kilku(nastu) elementów. Przy czym ja wciąż chcę rzucić szersze spojrzenie na tę dyskusję, czyli takie, że napędy 3x wymierają, bo nie są większości rowerzystów potrzebne. I zwalanie tego na firmy produkujące taki, a nie inny asortyment jest co najwyżej półprawdą, o ile nie półg*wnoprawdą. Bo gdyby ludziom zupełnie nie pasowało takie rozwiązanie, to by go gremialnie nie kupowali. A jednak kupują i to w takich ilościach, że firmy produkują tego jeszcze więcej. Najwyraźniej nie bez powodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 22 Stycznia Udostępnij Napisano 22 Stycznia 13 godzin temu, Chleje24na7 napisał: FD umarło w MTB, bo rowerzyści w miażdżącej większości ją uśmiercili. Nie rowerzyści, a producenci rowerów. Po prostu przestali dawać wybór. 52 minuty temu, MrJ napisał: nie, nie jeździsz na dwóch rowerach naraz, ale możesz mieć dwa, zależnie od tego, w jaki sposób chcesz ich używać. Albo i trzy. I wtedy możesz się specjalizować. Tak się składa, że mam 3 ale co to zmienia? Są trasy gdzie zdecydowanie wybieram fulla, bo będzie ciężki teren ale to ie znaczy, że cała trasa taka jest. Pisałem wyżej jakiego odpowiednika napędu w grawelu bym potrzebował w fullu. Kaseta 56-10, korba 38. Ani nie ma takiej kasety, ani nie zmieszczę takiej zębatki w ramie, bo oficjalnie mieści tylko do 34. Nawet jakbym taki napęd mógł złożyć, to standardowo stopniowanie kaset 12rz jest bardzo kiepskie w dolnym zakresie. Godzinę temu, MrJ napisał: Owszem, nie wszystkim pasuje takie rozwiązanie, ale przecież wciąż mają możliwości, żeby montować sobie napęd 3x czy 2x, a nie 1x. Nie ma takiej możliwości, nie w nowych rowerach górskich, a tym bardziej nie w fullach. @uzurpator Cytat Jeżeli trafisz na wzniesienie gdzie nie potrafisz jechać 6km/h lub szybciej, bo nie masz na to watów, to dowolnie niższe przełożenia już nie pomogą. I to jest to, co mówiłem na początku - nie da się mechaniką nadrobić braku watów. Waty to nie wszystko, jest jeszcze siła. Młynkując można dać tyle watów ile chcesz ale każde naciśniecie na pedał wymaga mniejszej siły. Układ oddechowo krążeniowy będzie przy tej samej mocy podobnie obciążony ale mięśnie jednak inaczej pracują. To jest właśnie dźwignia, zamiast raz ciężko, to machasz 2, 3, 4 razy więcej ale lżej. Wydatek energetyczny porównywalny ale wymagania na siłę inne. Jeżeli na danym przełożeniu nie dajesz rady utrzymać minimalnej kadencji, to brakuje siły, nie mocy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
girek Napisano 22 Stycznia Autor Udostępnij Napisano 22 Stycznia Na początku zadałem 3 pytania i spróbuję sobie odpowiedzieć po tym co przeczytałem w pierwszych postach bo później się dyskusja tak rozwinęła, że mnie chyba intelektualnie przerasta. Pod kątem amatora: 1) Co konkretnie daje napęd 1x w porównaniu do 2x? Brak usyfionej przedniej przerzutki (OK, to rozumiem), brak konieczności kombinowania z dwoma manetkami (tego nie rozumiem, nie ma żadnej filozofi w zrzuceniu łańcucha na młynek) i że w ogóle nie jest potrzebna bo 1x zrobi to samo (w gravelu mam 1x i ogromny problem na górkach ale rozumiem, że MTB to coś innego). 2) Dlaczego 1x wypiera 2x? Nie zgodzę się z tezą, że tak jest bo takie rozwiązanie wybrali kupujący. Jako aktualnie kupujący widzę, że producenci nie dali mi wyboru. Dwa blaty są wyłącznie w niższych i starszych modelach. Jest moda na 1x (być może słuszna) i wszyscy za nią podążają. 3) Czy warto się tym przejmować przy wyborze roweru (dla amatora)? Moja konkluzja po przeczytaniu odpowiedzi i rozmowach w dwóch sklepach - NIE WARTO ale i tak raczej nie ma wyboru Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tyfon79 Napisano 22 Stycznia Udostępnij Napisano 22 Stycznia Dokładnie nie wiem ile x trzeba będzie słuchać tego trucia co jest lepsze i kto wybiera jak NIE MA WYBORU. Osobiście nigdy nie kupił bym sztywnika bez opcji 2x bo 1x do mojej jazdy to szajs nad szajsy. Skomplikowane przerzucanie, skupienie się, ... ale jak by dawali manetki do obu uginaczy wszędzie, są myk myki to już skomplikowane nie jest. Jak by była manetka od obsługi ciśnienia w kole to by co drugi leciał koła zmieniać. Wielu nawet ma przed sobą komputer i jak by trzeba było by by siedzieli z nim w nosie i klikali co minutę. Głodne kawałki to warto opowiadać... Co nie zmienia faktu, że 1x jest zarąbisty na przykład w każdym fullu. @MrJ tak prawie wszystko a wybór nie ma polegać na szukaniu wieki ułamka % jakiejś marki czy o zgrozo pomysłu czy rady kup se ramę i składaj. Swego czasu jak ktoś chciał 2x to na była podstawa Meridy plus jakiś inny plankton. Obecnie chyba jest jeszcze gorzej. Sprawa druga przerzutka to raz ale jest często problem z kompatybilnością ilość zębów na korbie a odległość od widełek na dole. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.