Skocz do zawartości

[napęd 1x vs 2x w MTB] jaka różnica w użytkowaniu?


Rekomendowane odpowiedzi

I o tym właśnie pisałm w odniesieniu 3x10 vs cena i uniwersalność/nieosiągalność zakresu dla 1x12. Oczywiście mówimy o rowerze "do wszystkiego" więc wiadomo, że HT. Ważne by to było w zestawieniu z patentem CloseStep od Sheetmano 22/30/40. Naprawdę fajnie to działa, ważne by ze zmieniarką downswing (nie wiem jak z tymi sideswing) i to koniecznie na haku bo nie ma problemów z ustawieniem i pancerz idzie do samej przerzutki jak do tylnej, a sam hak jak w ramie brak można na obejmę kupić. I przypomnę, na poziomie SLX jak trzeba już napęd wymienić to mamy 240PLN, niech mi teraz ktoś pokaże koszty wymiany 1x12 😉 . 3x10 mało kto próbował, ale nawet jak nie próbował to napisze bueee 1x to najwspanialsza najwspanialszość a to gówno prawda 💩. I od razu przypomnę, nie wyobrażam sobie takiego napędu w fullu, którym latam po górach, choć mógłbym bo stary i ma opcje, ale tam tylko 1x12 i tu pełna zgoda. Podobnie mnie się wydaje w gravelu, czyli też czymś z założenia uniwersalnym choć moim zdaniem to nie jest rower uniwersalny, no ale tu dopiero będę sprawdzał 1x12 z kasetą XT 10-51.

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Mirek chyba nas czyta

 

16 godzin temu, Chleje24na7 napisał:

1x lub 3x były fajne, ale 2x to totalna padaka i będziesz zadowolony z 1x11/1x12. Duży skok między blatami w typowej korbie 2x jest po prostu tragiczny i nie da się normalnie tego obsługiwać.

na mój chłopski rozum skok między większością blatów w korbie 2x jest podobny jak w korbie 3x, które używam bez problemu

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2024 o 18:36, Greg1 napisał:

Ale błotnik mogłeś zdemontować 😜

Nie lubię mieć brązowego paska na tyłku. 

Wolę już mieć 100 g plastiku w postaci błotnika na sztycy niż pół kilo błota na sobie.  

Ten tylny przy dobrej pogodzie zdejmuję, ale przedni ("płetwa" na ramie) mam na stałe, bo tu chodzi też o bezpieczeństwo, by nie dostać w twarz kamieniem czy bryłą błota wyrzuconą przez przednie koło. Zwłaszcza w stalowych ramach z wąską rurką ukośną ma to znaczenie, bo sama rama wiele nie zatrzyma.

A warunki na Kresowych w Krasnymstawie były bardzo błotne, szczególnie w 2022 roku.

Tamten film jest z 2021 roku, ale od strony Widniówki na skraju lasu też było mnóstwo błota, chociaż podczas samego wyścigu nie padało. 

Z korb trzyrzędowych używam (lub używałem) kombinacji 42/34/24, 42/34/22, 42/32/22, 44/32/22. W średnio trudnym terenie, na kole 26" najbardziej płynnie jeździło mi się na 42/34/24. W crossie (ale takim nie tylko na szosę, ale także na całkiem spore górki, jak np. w Bieszczadach) całkiem dobrze sprawdza się 44/32/22. Cross/Trekking wyłącznie do turystyki szosowej mógłby mieć dla mnie 48/36/26, zwłaszcza gdy z tyłu byłaby szeroka kaseta 9-10rz. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Chleje24na7 napisał:

22-32-44 było średnie, ale dynasysowe 24-32-42 wg mnie było genialne. Chociaż bym i tak nie wrócił do napędu 3x. 

A najlepsze było ( u mnie nadal jest z 21ką) Dynasysowe 22/30/40 czyli pod 29ery, mało kto wie że coś takiego było - inne jest BCD dla 30/40ki. Mała różnica między blatami robi robotę i zmiana biegu jest bardzo smooth.

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieskromnie wypowiem się w temacie - bo teraz już mogę 🙃

Po dłuższych przemyśleniach o tym jak i gdzie jeżdżę, wrzuciłem wczoraj do Skociszcza "na spróbę" napęd 1x11 w miejsce 2x11. Dlaczego nie 1x12? Bo zanim wyłożę większą kasiorę, to chcę sprawdzić na własnych korbach z czym to się je ten "1x".

Dopijam kawusię i ruszam na testy w teren 😀

Edytowane przez CoolBreezeOne
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu kiedyś standardem były 3 tarcze z przodu? BO WINCYJ BIEGUW XD

 

A bardziej poważnie, to co to znaczy "dla własnej zabawy i rekreacji"? A to my mamy wiedzieć, co jest komuś potrzebne, czy kierować się własnymi preferencjami? Podam przykład z innej epoki, czyli swój własny :P Sam kombinowałem w okolicach początku lat 2000 z różnymi kombinacjami zębatek i jak w pewnym momencie założyłem środkową 36 z trekkinga (bodaj do układu 22-36-44), to się okazało, że poza biciem rekordów na asfalcie z jednej strony i stromymi podjazdami z drugiej praktycznie nie potrzebuję ani małej, ani dużej zębatki. A przypominam, że to były czasy kaset 11-28 lub 11-32 8b. 

 

Dzisiaj, kiedy możemy wsadzić sobie kasetę z nawet nie 40+ a wręcz 50+ zębami, wystarczy odpowiednio dobrana tarcza korby. I podam przykład matematyczny: z przodu najmniejsza zębatka 22, z tyłu 28 - sam tak jeździłem przez lata i w zasadzie nie odczuwałem potrzeby bardziej miękkiego przełożenia. Identyczny przelicznik daje 46 z tyłu i 36z z przodu. A gdybym założył kasetę 51z, mógłbym założyć tarczę 40z i byłoby (niemalże, bo wynik różni się na drugim miejscu po przecinku) też to samo. A jednocześnie 40z dawałoby mi niewielką stratę przy szybkiej jeździe w stosunku do standardowej niegdyś 42z.

 

Oczywiście odbywa się to wszystko kosztem większych przeskoków pomiędzy biegami, ale czy to jest aż taka wielka wada? Są też osoby, które wciąż będą potrzebowały większego rozstrzału przełożeń, np. na tarczy trekkingowej z przodu lub do jakichś turbopodjazdów, ale wtedy też należałoby zapytać, czy mają one tylko jeden rower do wszystkiego, czy raczej dwa różne. 

 

Zresztą lata mijają, a ja wciąż nieodmiennie widzę te same pytania na zasadzie "co jest dla mnie dobre". Kiedyś się pytało sprzedawcę w rowerowym albo starszego kolegę, a dzisiaj grupę na fejsie czy choćby takie forum. I oczywiście słuchanie takich porad jest ważne, ALE na końcu i tak liczą się najbardziej własne preferencje. Lubisz niską kadencję? Wysoką? Jeździsz po asfalcie? Szutrze? Dziurach? Szybko? Wolno? Dłużej? Krócej? Dobierz sprzęt pod siebie, a nie "znafcuf". 

Edytowane przez MrJ
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

 najmniejsza zębatka 22, z tyłu 28 - sam tak jeździłem przez lata i w zasadzie nie odczuwałem potrzeby bardziej miękkiego przełożenia. Identyczny przelicznik daje 46 z tyłu i 36z z przodu. A gdybym założył kasetę 51z, mógłbym założyć tarczę 40z 

Tak tylko przypomnę, że od wczesnych lat 2000 koła urosły na średnicy o jakieś 10~11% także to tylko pozornie ,,to samo''.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś prawie wjechałem na Przełęcz Karkonoską z korbą 39 a kasetą 23  czy 24 i kląłem przed końcem samym gdy mi RĘCE nie wytrzymały urywania kierownicy, a  kilka lat po tym mtb młynek 22 kaseta 36 i było ciężko olaboga. :) wszystko się zmienia…  29 powodował mniej więcej na kasecie że zamiast 28 zakładałem 32. Co nie przeszkodziło mi w czasach 8s pierwsze MTBTrophy pchać się z kasetą 11-28  w błoto.

Gdyby przełożenie 32/11 wystarczało do amatorskiego ścigania wszyscy zdejmowalibyśmy 44 z naszych korbdla tych kilku gram mniej, , jednak asfalowe rozbiegówki , długie szutry w stronę mety lekko z góry szły całe peletony 44: 11 albo 44:13 i kto nie miałby blatu nie docisnąłby w grupce, ( a ja miałem zawsze 29” i twardziłem ze wszystkimi równo)   Sama czołówka  dobierała napęd na wyścig , czasem i 1x9 można było zobaczyć, ale to oznaczało że np hart w Sudetach będzie  robił  podjazdy w tempie (i twardości) nie osiągalnym dla amatora… korba nie miewała 32 czy 34 zębów tylko w okolicach 40… maszyny do Xc 26  wtedy to bliżej grawelów stały, a lekkie fule  z karbonu i wyższa kadencja dopiero majaczyły na horyzoncie. 
Dodatkowo upodlenie na ciężkich trasach gdzie za zjazdem był nawrót pod stok 140*  doskonale grało z ruchem przednią przerzutką chrup 32-22  albo po przegibku w drugą stronę… dziś oznacza to lot  łańcucha po kasecie, przyjemny podczas jazd romantycznych a nie w autopilocie a aby zdążyć przed zwinięciem mety i zmrokiem w Beskidach przy deszczu i błocie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrissDeValnor, wróciłem :) 

Pierwsze koty za płoty z 1x... . Pokręciłem się troszkę testowo po okolicy - jakieś 34kmy wyszły, więc nie za dużo, ale już pierwsze spostrzeżenia są:

  • zakres przełożeń jak najbardziej mi odpowiada - 36T blat, tył 11-51. Wiadomo, gdybym robił przewyższenia, to podmianka blatu na 34T lub ekstremalnie 32T;
  • przekos jest taki sam jak miałem w 2x11 - na dużym blacie. W 2x11 zawsze można było zbić przód na 26T. Zobaczymy ile uciągnę na obecnym zestawie;
  • wszystko chodzi płynnie - nie odczułem wielkiego dramatu po 18T - wiadomo w kasecie 11-42 stopniowanie jest płynniejsze;
  • brak "zagruzowanej" przedniej przerzutki. Duży plus;
  • brak przerzutki przedniej = większa kapeć. Teraz z tyłu Mezcal 2,25 i jakieś 0,5cm, jak nie mniej, było do przerzutki;
  • mniej komplikacji w "zestrojeniu" 1x vs 2x.

Podsumowując, po dzisiejszej jeździe wniosek jest taki, że jechało mi się prawie tak samo. Potrzeba większego stażu, żeby być obiektywnym i bardziej zróżnicowanego terenu. Jak się troszkę warunki meteo poprawią, to zaatakuję pobliskie "góry" i zobaczę czy 1x da radę (w sensie ja dam radę), czy jednak na podjazdach zatęsknię za 2x.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używany z przymusu (bo mam przez 3 calową gumę) 1x12 i do jazdy po górach solo( bez wyścigów G. Golonko :) ) jest super  … Wystarczy się rozluźnić…  początek to poczucie męczenia  łańcucha  na sztajfach 32:50 - ale napęd się dostroi.  Minione wakacje miałem 34 korbę do koła 29+ ale na wszelki  wypadek - od naszego forumowicza załatwiłem 32z 

Z 32 czasem na Mazowszu tak z wiatrem przykro łupać na oście 11… wystarczy  się rozmarzyć i zwolnić…😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, itr napisał:

Kiedyś prawie wjechałem na Przełęcz Karkonoską z korbą 39 a kasetą 23  czy 24 i kląłem przed końcem samym gdy mi RĘCE nie wytrzymały urywania kierownicy, a  kilka lat po tym mtb młynek 22 kaseta 36 i było ciężko olaboga. :) wszystko się zmienia…  29 powodował mniej więcej na kasecie że zamiast 28 zakładałem 32. Co nie przeszkodziło mi w czasach 8s pierwsze MTBTrophy pchać się z kasetą 11-28  w błoto.

Jeżeli jesteśmy w stanie kręcić, to jesteśmy w stanie jechać. To powszechne, ale zbyt skrótowe myślenie, że niższe przełożenia ułatwiają podjeżdżanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagorzali niedowiarkowie fenomenu 1x prawdopodobnie po prostu nigdy nie jeździli na 1x12 i tak biadolą po internecie. 

Czytam te wypociny i trochę śmiać się chce, jakieś warunki wyścigowe i niby przewaga 2x? No błagam, już widzę, jak ktoś zmienia pod obciążeniem bieg z przodu, bo ze zjazdu nagle zrobił się podjazd albo coś. Zresztą, co to za wyścigi? Bo chyba nie maratony. Jak się już przywołuje "zawodnicze" warunki, to patrzmy na prawdziwych zawodników a nie grupkę amatorów jadących po leśnej drodze. 

A najlepszy powód dla którego warto nie mieć lewej wajhy od przerzutki to posiadanie w tym miejscu wajchy od sztycy. I zanim mi ktoś odpowie, że są takie naciskane od góry to odpowiem od razu: to jest gówniane rozwiązanie :)

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...