chudzinki Napisano 13 Stycznia Udostępnij Napisano 13 Stycznia Przy założeniu, że Śnieżnik i okolice wraz z tamtejszymi Glacensis są idealne, a Szklarska Poręba i okolice wraz ze Świeradowem są bardzo dobre to co byście polecili? Chyba nie ma w Polsce podobnych miejsc z taką infrastrukturą rowerową? Raczej odrzucam Beskid Śląski i Żywiecki. Ze względu na krótki dojazd myślę o pozostawieniu tych miejsc na "czarną godzinę" 😃. No chyba, że naprawdę warto? Jakieś podpowiedzi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 14 Stycznia Udostępnij Napisano 14 Stycznia Okolice Jesenika w Czechach. Rychleby obowiązkowe, kawałek dalej Kouty, Dolni Morawa i kilka innych miejscówek typowo na rower. Dla pieszych też jest sporo szlaków, w tym wyjście na szczyt Pradziada... I wszędzie dobre ceny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chudzinki Napisano 15 Stycznia Autor Udostępnij Napisano 15 Stycznia Dzięki za propozycję. Obadam, choć nie ukrywam, że wolałbym coś w Polsce 😀. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tyfon79 Napisano 15 Stycznia Udostępnij Napisano 15 Stycznia Fakt raczej ciężko bo poza częścią Śląskiego cokolwiek sensownego oficjalnego rowerowo jest pod Babią Górą. I do tego nie mało chodzenia. Wszędzie indziej w tych rejonach po tygodniu trzeba by już gdzieś podjechać "parę km" by zabić czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 15 Stycznia Udostępnij Napisano 15 Stycznia (edytowane) Cytat nie ukrywam, że wolałbym coś w Polsce @chudzinki Jestem tam regularnie. W sezonie ten obszar jest trochę jak Polska. W sklepach, hotelach i knajpach w większości zapłacisz złotówką bez problemu. Trzeba tylko pamiętać, że Rcyhlebskie Ścieżki są czynne od kwietnia do października, ale miejscówka jest zacna i warta odwiedzenia. Nie wiem czy w Polsce znajdzie się coś oficjalnego, z tej kategorii i na tym poziomie. Czesi wiedzą jak zbudować fajną trasę. Świeradów to taka namiastka jazdy po czeskich Sudetach, a nudny Glaciensis jest niedaleko i też można zahaczyć. Najlepiej zrobić sobie jakąś bazę wypadową np. w Jesioniku, Sumperku albo Bruntalu. Do tego odpalić "mapy.cz" czy tam "trailforks" i po 100km w każdą stronę jest co jeździć i zwiedzać. Ew. zaliczyć trasę od polskich Głuchołaz przez powyższe miasteczka i tych 13 dni będzie za mało. Edytowane 15 Stycznia przez Brombosz 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chudzinki Napisano 16 Stycznia Autor Udostępnij Napisano 16 Stycznia @Brombosz, jak jesteś tam regularnie to jak oceniasz ruch na singielkach? Pytam, bo trochę czytałem, oglądałem i mam obawy czy jako rodzinka nie będziemy tam zawalidrogami... 😏 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 16 Stycznia Udostępnij Napisano 16 Stycznia To już zależy od tego gdzie się na taki rodzinny wypad wybierzesz. Wiadomo, że jak puścisz rodzinę na jakiś A-line albo nawet jadąc po normalnych drogach, to może tak się stać, że okaże się za trudne. Samo omijanie innych rowerzystów na singlach, wyprzedzanie itp. żadnych problemów. Z jakimś cebulowym zachowaniem się u Czechów nigdy nie spotkałem. Kulturę jazdy mają lepszą niż my. Nie tylko rowerami. Żadnych obaw o patologię. Z jakiegoś powodu to w większości właśnie Polacy jeżdżą tam, bo tu aż tyle nie ma, a nie że odwrotnie... Częsty widok na wioskach w Czechach to głównie zwierzęta hodowlane, zarośnięty trawnik, zardzewiała stara fura, dziurawy dach już bez wielu dachówek, na nogach brudne kalosze... a w szopie full za 60k jeszcze na gwarancji... często obok gravela czy szosy za drugie tyle. Single są w większości oznaczone stopniem trudności albo znane lokalnym mieszkańcom i jeżeli to jest już miejsce gdzie trudno się wyminąć, albo może być to dla kogoś irytujące, to też i ruch jest dużo mniejszy. W okresie wakacyjnym/urlopowym ludzi jest więcej, szczególnie z za granicy i w najbardziej znanych miejscach, ale to nie jest tak jak tu w Polsce, że cztery województwa cisną się na jednym pagórku 500 plus metrów, czekając w kolejce do wyciągu albo tworzą peleton przez pół lasu W północnych Czechach tych terenów i miejscówek jest więcej i są nieco bardziej rozproszone, więc i w szczycie sezonu jest bez tragedii. Tłoku nie ma, do Tatr daleko. Na południu bywałem dużo mniej razy i rzadziej z rowerem, to ciężko się wypowiedzieć. Z moich obserwacji, to najwyżej ruch w knajpach i hotelach może być spory, ale to tak już tam jest... Kraj mały a mocno turystyczny. Nic nadzwyczajnego. Aaa, no i nocami jest spokój na ulicach. Mam nadzieję, że od COVIDa, wojny i innych podobnych, się to nie zmieniło, ale młodzież, dorośli, starsi, biedni i bogaci... Wszyscy siedzą po knajpach, bo zwyczajnie są tam normalne ceny. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chudzinki Napisano 17 Stycznia Autor Udostępnij Napisano 17 Stycznia Dzięki bardzo @Brombosz 😉. Mam jedno, pewnie głupie, pytanie: co to A-line...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 17 Stycznia Udostępnij Napisano 17 Stycznia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chudzinki Napisano 17 Stycznia Autor Udostępnij Napisano 17 Stycznia Eeee, luz! Najgorszy ten fragment od 4:10, ale co się nie zjedzie to się sprowadzi 🤣. Muszę jeszcze dokładnie pooglądać filmiki z Czech. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 17 Stycznia Udostępnij Napisano 17 Stycznia To akurat jest bikepark w Whistler, gdzie trasa A-line jest chyba najsłynniejszą na świecie. Taka sama nazwa trasy, użyta w jakimś innym miejscu, ma swoją genezę właśnie tam, skąd została zapożyczona. O ile się nie mylę, to jest to skrót od "Air Line". Dla przykładu to na górze Żar też jedna z tras nazwana została jako "A-line". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wojcio Napisano 17 Stycznia Udostępnij Napisano 17 Stycznia I w Srebrnej Górze też jest A-line. Nie przywiązywał bym się za bardzo do nazwy. A nawet do kolorów oznaczających trudność, które są znaczące w ramach jednej lokalizacji, ale trudno je porównywać między bike parkami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 18 Stycznia Udostępnij Napisano 18 Stycznia Fakt. W takim kilkunastodniowym zwiedzaniu bardzo pomocna jest apka Trailforks. Skala trudności tam jest ujednolicona i ciężko o jakąś trasę, która nie jest na niej wyszczególniona. Dotyczy to całego świata. Niestety od jakiegoś czasu jest płatna i za darmo można zaznaczyć sobie tylko pewien obszar. Jeżeli kolega @chudzinki wcześniej z niej nie korzystał, to może sobie to wykorzystać jak już będzie wiedział gdzie jedzie. Dodam też, że w Czechach inaczej oznaczają trudność. To co tam jest niebieskie, u nas jest czerwone. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chudzinki Napisano 18 Stycznia Autor Udostępnij Napisano 18 Stycznia Trailforks wyjątkowo mi nie podchodzi... Ale dobrze wiedzieć o innym oznaczeniu 🙂. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.