Skocz do zawartości

[Trenażer interaktywny] dylematy kupującego


spidelli

Rekomendowane odpowiedzi

@pecio Musiałbym się przyjrzeć a teraz piszę z tronu ale śmiem wątpić.

Na mapce większość trasy to linia przerywana czyli poza asfaltem. Drogi się trafiają, bo i na Sowę wożą zaopatrzenie ale jest dość stromo (mnie by brakło przełożeń).

A jeśli są gdzieś szlaki piesze to niestety kamienie...

Ja tylko asfaltem:

Screenshot_20240329-062157.thumb.png.5ddde4ac801d41b56b16b4e9d10aa3ef.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, pecio napisał:

@FigoiFago Tak z ciekawości zapytam , na gravelu do radę to objechać ? Czy też większy wyryp  na trasie jest ?

W zeszłym roku widziałem dwie osoby na gravelach. Były odcinki gdzie z chęcią bym pojechał na czymś innym niż MTB, ale momentami były kamienie, korzenie, krótko mówiąc przerąbane. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

118 km w 17 h??? To bym musiał większość tego czasu umartwiać się nad zimnym z pianą 🤣 Muszę stare foty odgrzebać i sprawdzić co było na trasie. Chyba przez parę lat tak diametralnie się nie zmieniło. A ta taka niby latarnia / wieża na jakim szczycie jest bo mi coś tak świta ale nie do końca.

 Dzisiejszy meldunek - dziadziuś zrobił 174 km i równiótkie 2000 m w pionie.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam foty. Już wiem , to Wielka Sowa. Tam to na hulajnodze wiedzie, lajtowa górka.  😉 

 

Góry zacne i widoki przednie.  Kusi mnie powrót w tamte rejony. A jeszcze pamiętam jak się w glebę "bębniło" to jakoś tak jakby pod spodem  pustka była.

 

 

 

 

110530048.jpg

Edytowane przez pecio
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można wjechać szutrówką, jak zaopatrzenie do wieży.

Ale szlaki są kamieniste. Przemierzałem je tylko piechotą.

Teraz to są dzikie tłumy, bo się Janusze nie mają gdzie podziać jak galerie zamknięte to rozjeżdżają i wydeptują góry, a miejscowi betonują co się da dla "turystów", jak wszędzie w PL.

Atrakcji też przybyło, bo i te poniemieckie tunele można zwiedzać, Twierdza w Srebrnej Górze niedaleko... Gdyby nie te tłumy 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spidelli jak z tymi Fizycznymi ? Na czym temat stanął ?

Teraz w każdym " chodliwym" zakątku gór tak jest. Chcesz w ciszy kontemplować to tylko po za sezonem i  najlepiej w środku tygodnia w godzinach porannych.

Edytowane przez pecio
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, pecio napisał:

Na czym temat stanął

Skoro nie mogę się zdecydować to znaczy, że trzeba szukać dalej. Właśnie pojawiły się SHIMANO SH-XC502 XC5 Wide dostępne wysyłkowo w rozmiarze 43, głupio byłoby ich nie spróbować, a nuż okażą się dość szerokie i nie za długie? To nie polityka, żeby wybierać między gorszym złem i jeszcze gorszym złem 🤣

 

Co sądzicie o markach Sidi, Giro albo DMT?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spidelli koniecznie wypróbuj Shimano XC 502 WIDE.  Sidi są na smukłą stopę , DMT  maja krój podobny do Fizika którego mierzyłeś , Giro - nie wiem .  Jak masz okazję to przymierzaj wszystkie . Może któreś spasują. Każda firma ma swoje specyficzne "kopyto" które trafia w wybredny gust .

Edytowane przez pecio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Northwave Rebele akurat na taką stopę na dłuższą metę są katuszą. Po pierwotnej  fascynacji tymi butami na długich trasach zaczęły obcierać boki stóp. Do tego stopnia ,że musiałem plastry kleić aby móc dalej jechać. W lecie noga w nich pływała ze względu na kiepską przewiewność .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj już preferencje osobiste wchodzą chyba :D Jeżdżę w rebelach 3 już trzeci sezon i nie pływała mi nigdy noga z gorąca za to często jak jest tak 10 stopni i mniej to zakładam kondony od deszczu bo marznę przez zbyt dużą wentylację. Dla tego kupiłem celciusy a rebele są tylko na lato i słoneczne przejażdżki. 

Fitter polecał dla mnie też buty specialized ale ceny zabijają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ambitna końcówka miecha i jeszcze bardziej ambitne rozpoczęcie kwietnia (przynajmniej  na takiego emeryta jak ja) 😁. Dziś serwisik malutki.

Wczoraj jak zarobiłem na trasie  gałęzią w łeb to  trochu oprzytomniałem . Wycofuję się  z "szarpaczki" na te 400 km w jednym kawałku. Po pierwsze  nie dam rady ( mierz siły na zamiary) a po drugie mam śmigać dla przyjemności a nie dla jakiś chorych urojonych ambicji (lata lecą a ja młodszym się nie stanę).  Za to będę sobie śmigał w swoim zwyczajnym trybie - ile przejadę to przejadę ,w swoim spacerowym tempie. Bardziej mnie cieszy odkrywanie nowych  zakątków, nowych tras, widoków bez spinki i presji.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pecio Rozsądek mile widziany. Generalnie to sam nie wiem, czy by mi się chciało kręcić 400 km. Nawet ze średnią 32 km/h to jakieś 12,5 godzinki na siodełku. W sumie mam zrobione 572 km w trzy dni, z czego w pierwszym 246 km, a w trzecim 240 km. Pomiędzy polatane po górach. To 400 km fizycznie jest do ogarnięcia, tylko.... po co 😏. Tak dla samego dystansu mi trochę szkoda tyłka. Musiałby być to jakiś bardzo konkretny cel.
Swoją drogą ciekawy zbieg okoliczności, bo dziś rozmawiałem z kolegą, któremu właśnie marzy się 400 km w tym roku w ramach cyklicznie urządzanej imprezy. Takie kręcenie 100 km kółek. Fajnie, bo jest suport z prowiantem, uzupełnieniem bidonów i kawką co te 100 km na bazie. Mają na to 24 godziny i plany na jazdę po nocach. Mimo że lubię się zmęczyć, to mnie jakoś nie bawi taki event. Za bardzo trzeba się oszczędzać. Widać u mnie choroba poszła w szybkość, a nie w klepanie ilości km 😁.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zigfir zgadza się. Trzeba być masochistą i nie kochać własnej pupy by realizować walenie kilosów dla walenia km.

A co do kwestii " umysłowych" to jestem ostoją a zarazem kwintesencją zdrowego rozsądku😁 Choć otoczenie uważa mnie za totalnego popaprańca już za sam fakt posiadania roweru. I najważniejsze  .... mam cel , jeżdżę  do sklepu po bułki i tylko nie dalej jak koło komina.🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://pierscientysiacajezior.pl/

Od 2 lat chcę kogoś na 280km namówić ale znajomi tylko 150km max. Dla mnie ograniczeniem rozsądkowym jest jechanie w nocy, 1-2h po zmroku jeszcze bym zaakceptował ale nie całą noc. Takie 180-200 parę razy sobie zrobiłem ale zawsze sam i na luzie, no może poza "rajd dla frajdy" gdzie waliło deszczem przez całe 175km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

@ernorator Mnie się marzą rowerowe Mazury i chętnie bym przejechał nawet te 610 km ale nie w trakcie takiej imprezy. Podziwiam ludzi, którzy jeżdżą ultramaratony ale ja bym się spalił psychicznie w atmosferze wyścigu czy limitu czasowego. Nie wypocząłbym też próbując spać na kartonie czy w wiacie przystankowej ;) Zbyt hardcorowe dla mnie. A zombie-trip to chyba też nie do końca to :) 

Również obawiam się jazdy nocą, dlatego wytyczyłem sobie limit 500 km i poważnie myślę nad niemiecką infrastrukturą rowerową - mam się zmierzyć ze sobą a nie z kierowcami od siedmiu boleści. U mnie apogeum rowerowe to czerwiec - długie dni, krótkie noce. Bez nieprzewidzianych przygód i w najlepszym razie to jakieś 20 godzin netto i 24 brutto.

Tymczasem przyszła trzecia para butów - i zonk - żadne mi nie pasują:

DSC_1184_copy_2016x1512.thumb.jpg.65057cec6df3d71f9ecce23c8c46e759.jpg

Od prawej:

1) fiziki 44 - na szerokość ok ale mam jeszcze sporo buta przed palcami;

2) fiziki 43 - na długość ok ale chyba nie ma luzu na skarpetkę/spuchniętą stopę;

3) Shimano 43 - jak luźno zapnę to nawet ok ale jakoś mało miejsca nad palcami;

4) Skechersy 42 - luźne i wygodne.

Sęk w tym, że moje parcie na pedały zatrzaskowe, kiedy dałem sobie spokój z pomiarem mocy jest dokładnie zerowe - wydać ~1000 zł na pedały i buty, które mnie obetrą 🫤 Raczej podziękuję. Wszystkie te buty są dziwnie wąskie a do tego mają sztywne cholewki, które na pewno mnie obetrą -  z boku albo od góry stopy.

Na tę chwilę - pozostaję przy platformach i swoich wygodnych i lekkich butach. I tak jeżdżę bez rękawiczek, często w zwykłych spodenkach bez pieluchy więc nawet powinienem na platformach 🤣 Nie wydam 1000 zł na odciski na stopach - rzecz, która mi się na rowerze jak dotąd nie przytrafiła :) 

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...