Skocz do zawartości

[zdrowie] Ataki paniki w czasie jazdy rowerem


Adasko2

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

Jeżdżę rowerem od dawna, najczęściej robię między 30-50 km, czy ktoś z Was może kiedyś też odczuwał ataki paniki w czasie jazdy? Jestem ogólnie osobą nerwową, bardzo przeżywam stres i czasami zdarza mi się że robi się słabo np w pomieszczeniu zamkniętym. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałem na rowerze. Ale ostatnio zacząłem mieć, najczęściej łapie mnie gdy jestem sam w jakiejś przestrzeni np na drodze i mam powiedzmy jeszcze 10 km do przejechania na szosie lasem. Wtedy zaczynają się objawy takie jak ciągłe wymuszanie przełykania śliny i jest ono utrudnione, czuję jakby ścisk w gardle, do tego dochodzi też duszność,  pomagają głębokie spokojne wdechy (czasami mam tak że muszę się zatrzymać i spokojnie pooddychać i ruszam dalej), objawy te pojawiają się po jakiejś pół godziny od jazdy, na samym początku tego nie ma, czasami i po godzinie, ale zawsze jak pojawia się jakaś przestrzeń i muszę pokonać sporo kilometrów. Jakby organizm sam się podświadomie nakręcał. Bo np na samym początku jak się znajdę na wolnej przestrzeni i szosie to tego nie ma, musi minąć jakiś czas i to się pojawia.Do tego lęk, niepokój wszystko zaczyna mnie ściskać gardło, żołądek itp jakby organizm się tak spina, przeszkadza to w oddychaniu.  Dodam że to bardzo utrudnia jazdę, ale objawy zaczynają zanikać gdy jestem blisko domu a jak zbliżam się do domu to całkowicie ustają. Mogę się wtedy kręcić koło domu na okrągło. To tylko występuje w oddali od domu. Przeszkadza to też np na wzniesieniach wtedy dostaje zadyszki (jak nie ma ataku paniki to nie ma zadyszki). Ogólnie to przeszkadza i przyjemność z jazdy robi się meka czy oby nie zasłabnę i nie na robię problemów. Czy ktoś z Was coś takiego miewał? Dodam że czasami udaje mi się to samemu pokonać, po jakimś czasie przechodzi samo nawet w trasie choć nie zawsze, organizm uspokaja się dopiero w okolicach domu. Jak sobie z tym radzić? Mam wrażenie że chyba robię hiperwentylację i dlatego takie cos jest. Mierzę sobie saturację po przyjezdzie i 99 jest, puls też nie jakiś straszny bo 90 cos przez chwilę i się uspokaja dość szybko. Więc to chyba nie problemy tam jakieś oddechowe z płucami/sercem tylko głowa zaczęła zawodzić. Nie idzie tego za nic pokonać. Wszystkie objawy jak ręką odjął mijają gdy jestem w pobliżu domu a po przyjeździe mijają całkowicie. Jak ktoś z Was miał coś podobnego to jak to pokonał?  Dodam że ani razu nie zasłabłem czy coś takiego, tylko takie uczucie jest bardzo nieprzyjemne z powyższymi objawami. Czy ktoś się zetknął z Was z czymś takim i to pokonał?  Pozdrawiam serdecznie ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może po prostu warto udać się do lekarza i tam szukać przyczyny? Bo na pewno nie są to objawy z którymi spotyka się większość osób jeżdżących na rowerze ;) A przyczyna może być banalna, chociażby niedobór jakieś witaminy czy jakiegoś pierwiastka w organizmie. Ufam że masz chociaż przeciętnego lekarza POZ, bo są tacy którzy oleją sprawę - wtedy warto szukać kogoś lepszego. 

A i z lęków można się wyleczyć, ja z jedynymi z jakimi się spotkałem to jadąc samotnie w nocy, na przykład przez jakiś las - ale to chyba naturalny, obronny odruch ludzki. Wtedy na szczęście pomaga mocna lampka. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na samym początku czułem się nie swojo podczas samotnej jazdy gestym lasem. Mimo że uwielbiam jeździć po lesie. Może nie był to lek ale jakis lekki strach/niepokoj. Postanowiłem to przezwyciężyć i zacząłem wiecej jeździć samotnie. Później doszły samotne wędrówki. Poczatkowo za grzybami, pozniej bardziej eksploracyjnie, bunkry itp. Teraz czuję się w lesie lepiej i bezpieczniej niż w mieście. Jeżdżę nocą, chodzę nocą bez bialego swiatla, nawet sypiam . 

Pierwsze miesiące na szosie też były stresujące. W ruchu czułem się spięty mimo że uwielbiam jeździć autem i jeżdżę dużo. Jednak na rowerze czułem się zestresowany. Odsapnąć mogłem dopiero na bocznych lesnych drogach. W miarę upływu czasu przyzwyczaiłem się. Teraz szosa latam serwisowkami nawet nocą. (Z lampkami)

Może musisz po prostu się przyzwyczaić i potrzebujesz więcej czasu. 

Zacznij od zrozumienia co wywołuje twoj lek. Boisz się awarii, na poczatek zabieraj żze sobą narzedzia, obawiasz się wypadku/zgubienia/zasłabnięcia, kup sobie urządzenie z live track

Może gdy czujesz że zbliża się ten atak paniki zadzwoń do kogoś bliskiego, ojca, matki, żony, kochanki. 

Jeśli jednak czujesz że sam nie dasz rady idź do lekarza

Edytowane przez PawelW84
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co przeskrobałeś? 😉

A o czym myślisz w czasie jazdy? Spróbuj nakierować myśli na coś innego, albo skoncetruj się tylko na drodze. Weź se słuchawki puść muze na jedno ucho, żeby beemka za tobą sraki nie dostała. Ja miałam taki okres paniki jak mi się studia sypały.

Mnie podczas jazdy czasem myśli schodzą na frustrujące tematy z roboty i zaczynam się wrukwiać, wtedy zaczynam myśleć o czymś innym np. jakiejś gierce, wyobrażam sobie jakiś fanfic🤣, albo odcinam się totalnie i po prostu jadę. 

Edit: myślicie, że trafi na lekarza pierwszego kontaktu, który tego nie zleje? Jak tak to daj mi namiar 🤣

Edytowane przez urmom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
  • 3 tygodnie później...

Ataki paniki to nie temat do przegadania na forum. Jasne, można wymienić się doświadczeniami, sposobami radzenia sobie, ale nic nie zastąpi wizyty u lekarza. Czasami trzeba odwiedzić dwóch, trzech, dziesięciu... ale nie można tego zaniedbać. Życie jest krótkie, szkoda, aby strach nas blokował ;) Mam nadzieję, że u autorki posta jest już OK.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

 

Mi ostatnio siadły trochę na psyche latające samopas pieseły. Parę lat temu dwa większe wyskoczyły z pola, ale dzida i nie dogoniły, chociaż jeden był bardzo blisko. Zbytnio mnie to nie obeszło, przynajmniej nie kojarzę żadnej traumy. Ale dwa tygodnie temu podobnie, mały burek z pola wyleciał, nic mi nie zrobił. Niestety, na tej samej wycieczce jak miałem przejechać obok gospodarstwa pośrodku niczego to wolałem zmienić trasę bo już miałem obawy że jakiś wilczur pilnuje tam obejścia i wyskoczy na mnie. Kolejna wycieczka po nieznanej mi wsi i już załączył mi się tryb radarowy gdzie brama otwarta i czy jakiś pieseł mi nie wyleci, lol. Podejrzewam że jakaś trauma z dzieciństwa, matula nic nie kojarzy, ale możliwe że jakiś pies kiedyś mnie oszczekał bo do dużych psów zawsze miałem dystans, i nawet jak jestem na spacerze a pieseł na smyczy to wolę ominąć szerokim łukiem. A w rodzinie od zawsze były psy, duże, średnie, małe, ale do obcych zawsze z rezerwą. Chyba rozejrzę się za jakimś gazem, zawsze większy komfort psychiczny będzie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psy mają zakodowane ..... coś ucieka to znaczy jest zjadliwe😁. Podczas takiego pościgu nagle staniesz  to pies głupieje  i się wycofuje ( już nie jesteś uciekającą zdobyczą).  Inne psy to pasterskie o instynkcie terytorialnym . Takiemu jak naruszysz umowną przestrzeń może być gorzej. Pół biedy jak zostanie odwołany. Jak jest w trybie autonomicznym   gaz to kiepski i bardzo głupi pomysł. Bo może z jeszcze większą furią na oślep  już w trybie zagrożenia zrobić z ciebie miazgę.  Najlepsze w takich sytuacjach są hukowe kapiszony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@boogeyman kolejny argument za noszeniem kasku i ochraniaczy, niby to wszystko nie jest obowiązkowe, ale nawet w takiej sytuacji - ataku psa, na pewno coś pomoże. Dodatkowo ochraniaczem możemy oddać cios ;) ale to w przypadku naprawdę agresywnych stworzeń. Myślę, że na większość burków wystarczy butelka ze spryskiwaczem, może do środka dać coś mniej apetycznego niż woda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

W innym temacie autor pisze, że jeździ 3-5 razy w tygodniu ten sam dystans 30-50 km - https://www.forumrowerowe.org/topic/271744-kondycja-nagły-spadek-kondycji/#comment-2505308 Nie znam się na metodach treningowych, ale zasady jakimi to się rządzi trochę trzeba znać, a tu celem chyba jest poprawa swoich osiągów, może swojego imidżu czy czegoś w tym rodzaju i stąd lęk przed porażką w tym i w ogóle w życiu, że się jest gorszym? Może próbuj jeździć różne dystanse, ale w celu aby jeździć wolniej, a dalej raz na ileś dni; żeby się sprawdzić ile możesz, wydłużać dystans, rozpracuj jak to zrobić, intuicyjnie, wykorzystaj ukształotowanie terenu; nastawić się na docieranie do ciekawych miejsc? odkrywanie tajemnic i wtedy już popłynąłeś... :(

 Znaczy się nie popadaj w rutynę, szukaj urozmaicenia, ale  żeby nie przedobrzyć, tak mi się wydaje. ;)

https://youtu.be/OACVlzRbLF0?si=0bRCQNponxblNvcJ

 

Edytowane przez Stefcshg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero teraz zauważyłem ten temat i z opisu wygląda na problem neurologiczny, sam swojego czasu przechodziłem przez coś podobnego (jeszcze przed czasem kiedy zacząłem jeździć na rowerze) powodem była ciężka do zdiagnozowania neuroborelioza, generalnie nie dawała objawów klasycznej boreliozy (bóle stawów) a właśnie podobne odczucia mianowicie stany odrealnienia, problemy z przełykaniem uczucie utraty czucia w kończynach, bóle głowy, problemy ze wzrokiem. Dodam ,że na chwile obecną w 100% funkcjonuje w normalny sposób, jednak byłem 2x na 2 tygodniowej antybiotykoterapii, potem doraźne leczenie w domu, plus co 6 miesięcy badania krwi. Nie wiem czy sytuacja autora jest rzeczywiście spowodowana takim przypadkiem, ale może warto sprawdzić, koszty badań nie są jakieś wielkie a pomagają ewentualnie ustalić kierunek leczenia. Nadmienię, że często w okresie kiedy sam byłem chory (2016rok) diagnozy boreliozy zwłaszcza tej odmiany atakującej układ nerwowy były stawiane w gabinetach psychiatrycznych, gdzie fizycznie nie dawały klasycznych objawów, lekarz stwierdzał, że wszystko jest ok, a człowiek czuł, że jednak jest coś nie tak.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.10.2024 o 19:28, girek napisał:

@Xzc robiłeś standardowe testy na boreliozę typu IGG albo IGM  czy jakieś specjalistyczne badania to wykryły? Tak pytam bo mnie kleszcze upierdzieliły kilkanaście razy w ostatnich dwóch latach

Standardowe testy IGG, akurat w dość krótkim czasie ugryzło mnie 6 kleszczy, dostałem od lekarza zalecenie, żeby zaczekać do końca sezonu aby nie powtarzać tych testów bo dość często łapałem kleszcze, z tym, że na początku sierpnia doszło już takiego stanu, że ciężko było zdiagnozować co się dzieje i właśnie podczas testów wyszło, że borelioza zaatakował układ nerwowy, choć nie dawała klasycznych objawów tj, bólu stawów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się to: https://www.youtube.com/watch?v=JkNMROkKlWo Oraz jak ten człowiek prosperuje dzisiaj...

Podobno niektóre osoby chorujące na boreliozę odczuwają właśnie lęk kiedy przebywają same na otwartej przestrzeni... ? 

Oraz to: https://www.youtube.com/watch?v=VlcFvMtk6ZU słuchałem oczywiście dawno, natomiast za pamięć strachu odpowiadają jądra migdałowate - w układzie z czym one tam wtedy współdziałają i w ogóle...W ogóle to mózg to jest programowalna maszyneria, przechowuje programy zachowań, wywoływane w pewnych sytuacjach i nie chodzi tutaj tylko o odruchy warunkowe objawiające się reakcją fizjologiczną, a właśnie złożone zachowania zależne od okoliczności, co wydaje się nawet oczywiste, jak też to, że ta struktura w mózgu jest ewolucyjnie związana z hierarchią stada, o czym nie ma w powyższym podkaście... podcaście... ale jest w innym... na innym kanale... :(

Niedawno widziałem jak dramatycznie może wyglądać lokalny zanik mięśni spowodowany neuroboreliozą (czy jednak odkleszczowym zapaleniem mózgu - nie sprawdzę teraz...), też na kanale, którego tu nie mogę zaprezentować. ...A jak innymi chorobami neurologicznymi ...?

 

Edytowane przez Stefcshg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...