Skocz do zawartości

[Szybko, jeszcze szybciej!] Twoja największa prędkość na rowerze to


Rekomendowane odpowiedzi

Napisz, jaką największą szybkość osiągnąłeś/aś na rowerze wg. licznika/apki, wskaż jaki to rower, jaka wielkość kół i opon (wysoki/niski bieżnik = opór toczenia) i ówczesne warunki pogodowe do jazdy (np. wiatr), oraz jeśli pamiętasz, lokalizację.

Ja: 55km/h, MTB, koła 26" 2.1 wysoki bieżnik, zjazd z góry spod kościoła w Giebułtowie w stronę Trojadyn. Warunki ładna pogoda, bez wiatru. I druga prędkość też ok. 55-57 km/h zjazd z Zelkowa ul. Jana Pawła II.

Edytowane przez Kasia1976
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czego Ty się czepiasz? Pytanie było o konkretne dane, suche fakty, a nie czy ktoś się tym szczyci czy się tego wstydzi. To tak jakbyś pytał himalaistę po co włazi  na takie zabójcze góry jak K2 czy Annapurna (World's top 10 deadliest mountains (9news.com.au). A odpowiedź jest tylko jedna: "Bo są".  

Tak samo na rowerze. Taka już ludzka natura, że chce próbować, sprawdzać gdzie leżą granice możliwości, niezależnie od tego czy to ma sens czy nie. Ile się da, jak się da, na czym się da, w jakich warunkach? 

Poniżej moje rekordy z kilku rowerów - nie są to absolutnie najwyższe wyniki, tylko z ostatnich kilku miesięcy.

image.thumb.jpeg.57e0b18c2567efc45b823d76acfd67b5.jpeg

Od lewej:

1. Zjazd do Ropienki (z góry Chwaniów, od Wojtkówki), rower crossowy, opony 28x2.0 przód, 28x1,6 tył.

Chwaniów od Wańkowej - Altimetr.pl

2. Zjazd do Jaślikowa koło Krasnegostawu, rower szosowy z prostą kierownicą, opony 700x23.

3. Zjazd do Wierzby (koło Starego Zamościa), rower szosowy z baranem, opony 700x23

4. Jaślików (jak wyżej), rower szosowy z prostą kierownicą, aluminiowa rama z grubych rurek, opony 700x25.

Najwyższy absolutny mój rekord to 79 km/h, na szosówce z baranem, na zjeździe do Wierzby (bardzo silny wiatr w plecy). 

Generalnie, prawie wszystkie te najlepsze wyniki były osiągnięte w warunkach letnich, w obcisłym stroju, z dokręcaniem, z jakąś składową wiatru w plecy.  

 

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clipboard01.jpg

Clipboard02.jpg

Trasa : odcinek z Muszynki do Bardejova. Baaardzo stromo.

Rower: najzwyklejszy na świecie Scott Addict 20, na oponach P ZERO. Gdyby nie ten "damski" kompakt 50-34 x 11-34, to pewnie dało by się trochę szybciej dokręcić 😁, ale za to w drodze powrotniej było trochę łatwiej.

Aczkolwiek uważam takie rozpędzanie za mocno nierozsądne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, marvelo napisał:

Ale czego Ty się czepiasz? Pytanie było o konkretne dane, suche fakty, a nie czy ktoś się tym szczyci czy się tego wstydzi.

Zatem należy się spodziewać filmiku pokazującego jak ktoś bije rekord prędkości robiąc sobie jedną ręką selfika, choć dlaczego by nie można obiema...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć sam lubię szybko jeździć to trochę głupie pytanie. Przekraczałem 60km/h każdym rowerem jaki miałem od 30 lat. Czy to był sztywny stalowy mtb 26" z lat 90, HT 26", full 27,5 czy gravel. Tylko, że ja w górach mieszkam i jak się uprę mogę to zrobić praktycznie z każdego pagórka, to żaden wyczyn. A jest tu takich kilkadziesiąt, jak nie kilkaset. I to jeszcze zanim wyjadę z miasta i pojadę w góry właściwe. Bywa, że na jednej ulicy jest kilka takich miejsc, a miedzy nimi pod górę.

Zresztą w mtb i tak szybciej napęd się skończy. W gravelu 46x11 max to 70km/h i więcej nie jechałem.

Żeby było szybciej to pozostaje aero i grawitacja. Kolarze na TDP z przełęczy Salmopolskiej podchodzą pod 100km/h, a ja tam mam zwykle jakieś 63-65km/h, max 70 ale to się już musiałem postarać. 

Bardziej należałoby zapytać gdzie można to zrobić bezpiecznie, bo w mieście jak to w mieście, a na przełęczach zwykle jest spory ruch samochodowy i ostre zakręty.
I tu przykładowo, Szlak wokół Tatr, odcinek między Kacwinem, a Łapsze Niżne
https://pl.mapy.cz/s/cetubocenu

Pastwiska wokół, nikogo nie ma, ruch znikomy, dobra widoczność. Wygląda wyjątkowo niepozorne, nawet jak się tam podjeżdża to nie jest jakieś bardzo wymagające, a tymczasem grawitacyjnie 70km/h na gravelu. Na tym szlaku jest zresztą dużo więcej grubych ścianek, jak i w całej okolicy tylko jeszcze trzeba z nich wyhamować albo ludzi omijać, jak np zjazd z Łapszanki na Słowację.

To też wygląda sympatycznie, Nowy Świat w Międzybrodziu Bialskim
https://pl.mapy.cz/s/natusaluro

Jechałem tam fullem, grawitacyjnie ok 65km/h i to dwa razy na jednym zjeździe, bo zwolniłem przed zakrętem. Tylko tam jest momentami nachylenie 20%+ i nawet podchodzenie na piechotę jest irytujące.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj za to zaliczyłem glebę mając na zegarze 36,3km/h.

Turlałem się po singlu i krzakach na tyle długo że miałem czas na spokojnie pomyśleć "dobrze że ryję po gałęziach szczęką pełnego kasku a nie szczęką własną". 😄 To jest naprawdę szybko jak na hamowanie bez roweru, boję się pomyśleć co by było przy 45km/h lub jak by trafić na drzewo.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz musiałem hamować awaryjnie przy zjeździe z przełęczy pod Łysą Górą w Bielsku. 19% na górze, na dole się wypłaszcza. Full, asfalt, czterotłoczki, ponad 60km/h, pełne gacie strachu i tradycyjne polskie słowo na ustach, jak zobaczyłem zamknięty szlaban ;)Zostało 2m zapasu i do końca nie byłem pewien czy się uda. Na gravelu i tym badziewnym grx byłoby bez szans. Na szosie to szkoda gadać.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiejętność jazdy w górach odróżnia mężczyzn od chłopców 😁 

W wypadku kolarstwa szosowego, nie mylić z pitu-pitu po Grodzisku, zjeżdżanie jest bardzo pożądaną umiejętnością. Tak więc umniejszanie tejże jest zdecydowanie nie na miejscu.

Ale skąd mieliby o tym wiedzieć specjaliści od DDR i pełnych błotników 😆

  • +1 pomógł 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Uważam, że rower trzeba przetestować w każdych warunkach i pod górę, i z góry. I to my bierzemy odpowiedzialność za kierowanie rowerem, jego stan (chyba, że sobie coś źle serwisowaliśmy, albo serwisanci spieprzyli), ale trzeba brać zawsze poprawkę na nieprzewidziane zdarzenia, typu wybiega zwierzę na jezdnię, dziura, kamień. Jazda z góry, szybko, to jest zawsze test na uważność. Uważam, że mój zjazd z Giebułtowa nie był bezpieczny, bo tam jest łatane pobocze i samochody też lecą z góry zaraz za rowerzystą, ale warto było :)

W dniu 2.10.2023 o 19:53, KSikorski napisał:

Ja wczoraj za to zaliczyłem glebę mając na zegarze 36,3km/h.

Turlałem się po singlu i krzakach na tyle długo że miałem czas na spokojnie pomyśleć "dobrze że ryję po gałęziach szczęką pełnego kasku a nie szczęką własną". 😄 To jest naprawdę szybko jak na hamowanie bez roweru, boję się pomyśleć co by było przy 45km/h lub jak by trafić na drzewo.

Średnia prędkość na rowerze 26" po płaskim terenie, bez wiatru, to jest jakieś 25km/h na najwyższych biegach typu 3x8. I to jest szybko mimo, że się z pozycji jadącego tak nie wydaje. Ale uderzenie niestety może nawet zabić. Dobrze, że miałeś kask i zawsze trzeba się zabezpieczać na jazdy, które niosą ze sobą jakieś ryzyko ze względu na teren, albo ruch.

W dniu 2.10.2023 o 12:31, kipcior napisał:

Choć sam lubię szybko jeździć to trochę głupie pytanie. Przekraczałem 60km/h każdym rowerem jaki miałem od 30 lat. Czy to był sztywny stalowy mtb 26" z lat 90, HT 26", full 27,5 czy gravel. Tylko, że ja w górach mieszkam i jak się uprę mogę to zrobić praktycznie z każdego pagórka, to żaden wyczyn. A jest tu takich kilkadziesiąt, jak nie kilkaset. I to jeszcze zanim wyjadę z miasta i pojadę w góry właściwe. Bywa, że na jednej ulicy jest kilka takich miejsc, a miedzy nimi pod górę.

(...)

Bardziej należałoby zapytać gdzie można to zrobić bezpiecznie, bo w mieście jak to w mieście, a na przełęczach zwykle jest spory ruch samochodowy i ostre zakręty.
I tu przykładowo, Szlak wokół Tatr, odcinek między Kacwinem, a Łapsze Niżne
https://pl.mapy.cz/s/cetubocenu

Pastwiska wokół, nikogo nie ma, ruch znikomy, dobra widoczność. Wygląda wyjątkowo niepozorne, nawet jak się tam podjeżdża to nie jest jakieś bardzo wymagające, a tymczasem grawitacyjnie 70km/h na gravelu. Na tym szlaku jest zresztą dużo więcej grubych ścianek, jak i w całej okolicy tylko jeszcze trzeba z nich wyhamować albo ludzi omijać, jak np zjazd z Łapszanki na Słowację.

To też wygląda sympatycznie, Nowy Świat w Międzybrodziu Bialskim
https://pl.mapy.cz/s/natusaluro

Jechałem tam fullem, grawitacyjnie ok 65km/h i to dwa razy na jednym zjeździe, bo zwolniłem przed zakrętem. Tylko tam jest momentami nachylenie 20%+ i nawet podchodzenie na piechotę jest irytujące.

Każdy testuje na dostępnym sobie terenie, więc pytanie nie było 'głupie'. Nie każdy ma samochód (znajomych), żeby się komfortowo dowozić w góry ;) Moje pytanie to pewnego rodzaju test, jak się czujemy ze sobą po przekroczeniu 'rekordu' własnej prędkości na rowerze, przemyślenie konsekwencji, gdyby coś poszło 'nie tak', nauka z ewentualnego wypadku, satysfakcja z odwagi, ze sprawnego roweru (zwłaszcza, jeżeli sami go serwisowaliśmy), możliwość polecenia trasy, jeśli nadawała się lub nie do takich szybkich zjazdów. Ja tu nikogo nie zachęcam do rajdowania, ale uważam, że trzeba wiedzieć jaką prędkość maksymalną może osiągnąć własny rower w określonych warunkach.

Edytowane przez Kasia1976
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Wczoraj na zjeździe z szybowiska w Bezmiechowej Górnej:

image.thumb.jpeg.6e6fd9f3ec5dd0a4a4484e07585dc5f1.jpeg

image.thumb.jpeg.364ca05843dda26c5568052934f4617c.jpeg

 

image.thumb.jpeg.44f80ff50c84a698c7f102c29d28dc0a.jpeg

Byłem tam kilka lat temu, ale wtedy tylko 73,5 km/h. Tym razem chyba był sprzyjający wiatr, te 81,5 km/h miałem na prostej przed ostatnim zakrętem, trochę dokręciłem, choć na przełożeniu 44/11 to już bardzo trudne. Akurat było pusto, a droga jest tam wąska i trzeba uważać. Zakręty już ostrożnie. Podjazd zajął mi 20 minuty 24 s, a zjazd 4 min 15 s (średnia z całego zjazdu, liczącego 3,2 km wyszła 48 km/h). Moim zdaniem jest to najtrudniejszy podjazd w Bieszczadach i okolicy. Fakt, że miałem już w nogach 270 km z trzech poprzednich dni, ale momentami prędkość spadała mi do 5 km/h (przełożenie 22/30). 

Rower jak widać na zdjęciu, opona przód Schwalbe Furious Fred 29x2.0, tył Continental Terra Trail 700x40 (zwykła zwijana, Pure Grip). Pierwsze wrażenia z Terra Trail były niezbyt pozytywne (znacznie cięższa niż Cross Ride 700x42, ciężko się zakłada), ale po asfalcie idzie zaskakująco lekko, jest cicha i naprawdę wiele razy przekraczałem 70 km/h. Moim zdaniem opory toczenia ma niższe niż Cross Ride. Trochę szutrów i kamieni też zaliczyła (np. Singletrack pod Honem) i gumy nie złapałem.

    

Miałem plecak (niezbyt ciężki) i zastanawiam się, czy w pozycji siodło na równi z kierownicą pogarsza czy poprawia aerodynamikę. Na kolarce w dolnym chwycie pewnie by przeszkadzał, a tu, na crossie może działa jak spoiler i zmniejsza zawirowania powietrza za tułowiem.  image.thumb.jpeg.aef995e5398919d477150992ae031ee7.jpegle

  • +1 pomógł 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...