Skocz do zawartości

[do 4000] miasto i wyprawy


Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tych co podlinkowałeś to ta pierwsza Merida ze względu na najlepszy napęd. Ja osobiście wolę do takich zastosowań rowery na szywnym widelcu, jakieś fitnessy na szerszych oponach zwane też bardzo często w ostatnim czasie "grawelami z prostą kierownicą", coś typu Cube Nulane (czy wcześniejszy SL Road), Specialized Sirrus X, Marin DSX, ewentualnie Merida Speeder ale one mieszczą maksymalnie opony o szerokości 36 czy 37 mm. Oczywiści czym wyższy model tym lepszy osprzęt (taki Cube Nulane czy SL Road w podstawowej wersji ma napęd 2x8 Shimano Claris a wyższe modele mają już GRX, karbonowe widelce i sztywne osie) ale i wyższa cena niestety. Jeśli nie boisz się używek to możesz popatrzeć na olx np. Cube SL Road Race, które kosztują max do 3 tys. zł a mają napęd 2x11 Shimano 105 i karbonowy widelec. Widziałem, że Marin DSX 2 nowy jest teraz na przecenach poniżej 5 tys. zł

Edytowane przez Greg1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź, też zastanawiałem się nad sztywnym widelcem i gdzieś tam myślałem właśnie o Marin DSX i tu pojawiają się kolejne pytania 🙂 

czy Marin DSX https://sprint-rowery.pl/rower-gravel-marin-dsx-2023 na przerzutkach Microshift advent 9 będzie OK? Przyznam że średnio się znam na przerzutkach ale podobno tylko shimano? czy lepiej dołożyć do Rower gravel Marin DSX 2 https://sprint-rowery.pl/rower-gravel-marin-dsx-2-2023

To samo się tyczy roweru dla Żony https://sprint-rowery.pl/rower-miejski-marin-stinson-2-st-2023 - będzie ok?
A co z pozycją, czy na Marinach jest pozycja bardziej wyprostowana, czy też pochylona?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do miasta i do rekreacji te podstawowe modele na Microshifcie 1x9 wystarczą. Oczywiście, że Marin DSX 2 jets duzo lepszy, na dużo lepszym osprzęcie i jeśli możesz to warto dołożyć. Jednak miej też świadomość, że napędy 1x12 póki co są dość drogie i taka kaseta to wydatek ponad 300 zł jeśli zajdzie potrzeba wymiany. Wszystko zależy jak dużo jeździsz, jeśli nie są to tysiące kilometrów rocznie to 1x9 spokojnie wystarczy. Będzie też tańszy w naprawie czy serwisie. W przyszłości jak coś się zużyje będziesz mógł wymienić na Shimano

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybór między rowerem crossowym a fitness jest trudny, naprawdę. Ale skupiłbym się na tym a nie na osprzęcie - jego zawsze można zmienić/ulepszyć (choć można powiedzieć że rower też). 

Crossowe rowery nie są złe - jeśli na tych weekendach jeździ się dalej. Nadgarstki odczuwają ulgę z dobrego amortyzatora, zwłaszcza na gorszych drogach czy poza nimi. 

Z drugiej strony - sztywny widelec jest lżejszy, też może (ale nie musi) nieco amortyzować, maksymalizuje wykorzystanie energii włożonej w pedałowanie - i nie wymaga żadnego serwisu. W rowerze na dojazdy do pracy, zwłaszcza całorocznej jest świetną sprawą. 

Także, jak więcej do pracy niż na długie trasy też skłaniałbym się w kierunku sztywnego widelca - choć DSXa jeszcze nie próbowałem. 

DSX2 ma widelec karbonowy, to na pewno na spory plus. Napęd - postawiłbym raczej na taniego Adventa skoro ma to tłuc codziennie kilometry. Albo - jak tylko masz na to czas i chęci, zmienił napęd na niedrogi w DSX2, ze względu na wspomniany widelec. Advent 1x9 to najtańszy z napędów z szerokim zakresem, choć w sumie obok jest Shimano z 8rzędowym 11-40. Ale z drugiej strony 10 rzędowa Deorka 11-42 też nie jest bardzo droga, a zauważalnie tańsza od 12rzędowych. 

2 godziny temu, Tomek_FR napisał:

A co z pozycją, czy na Marinach jest pozycja bardziej wyprostowana, czy też pochylona?

To zależy od konkretnego modelu i niczego więcej. W Stinsonie jest przegięta, tzn. skrajnie wyprostowana :D To bardzo specyficzny rower, dość krótki, z krótkim mostkiem, nieco nerwowo się prowadzi, ale na damkę wsiada się przewygodnie. Zalecałbym jazdę próbną. Ja swojego w życiu nie oddam, tak go polubiłem (bo właśnie inne rowery są z pozycją pochyloną) ale żona raczej skłania się w kierunku typowej miejskiej damki (Unibike Amsterdam) w codziennych dojazdach do pracy - a też ma Stinsona, kupiliśmy je jako rowery na wyjazdy urlopowe, żeby wrzucić do auta. Szerokie opony sprawdzają się na kostce itd. Jak tylko pozycja za kierownicą będzie pasowała to polecam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem rundkę na Marinie DSX 2 i znam dokładnie liczby i kąty jego geometrii. To jest geometria półsportowa, trochę bardziej sportowa niż na typowym crossie. Widelec jest krótki, kierownica płaska. Ale mostkiem i kierownicą z lekkimi wzniosami uzyska się łatwo pozycję tylko lekko pochyloną - mocno rekreacyjną - zwłaszcza, że górna rura jest bardzo krótsza w stosunku do innych rur - 2-3 cm krótsza niż w typowym crossie. Z drugiej strony łatwo na nim też uzyskać pozycję "szosowo-gravelową".

W każdym razie geo diametralnie odmienna od tej Stinsona.

Co do napędów - wspomniane Deore 10x11-42 jest super do dojazdów i weekendowych wycieczek. Dobrze ją znam, bo założyłem tan napęd przyjaciólce rok temu i sprawuje się świetnie na kilkudziesięcokilometrowych wycieczkach, i jest bardzo odporny na rozregulowywanie się. I dobrze chodzi. Po dobraniu odpowiedniej tarczy - zakres idealny do takich zadań. Tam jest tylko jedna powszechnie znana wada - kaseta ma dziurę między 15 a 18 koronką, która wypada akurat w newralgicznym miejscu dla użytkownika "wycieczkowego", ale w rekreacyjnych niewprawiony nieuprzedzony użytkownik tego ani nie zauważy (do czasu nabrania doświadczenia hehe). Zresztą kaseta Advent 9 jest bardziej dziurawa.

Ja bym na miejscu założyciela tematu bez namysłu brał Meridę.

Edytowane przez Miro1970
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem ze sklepu Scott i pan zachwalał crossy 30 twierdząc że przerzutki 1x9 czy 1x12 to typowo górskie i nie dadzą rady po szosie. 

Macie jakieś opinie właśnie o sub cross 30? Ten ma blokowany amortyzator a rower wydaje się być lekki.

https://www.scott.pl/produkt/1489/10928/Rower-SUB-Cross-30-Men

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Tomek_FR napisał:

Właśnie wróciłem ze sklepu Scott i pan zachwalał crossy 30 twierdząc że przerzutki 1x9 czy 1x12 to typowo górskie i nie dadzą rady po szosie. 

Napęd 3x9 jak w tym Sub Cross 30 to faktycznie jeden z najbardziej uniwersalnych napędów o bardzo szerokiej rozpiętości, często wykorzystywany w wyprawowych rowerach i zachwalany przez ich użytkowników, użytkowników potrafiących je wykorzystać. Ale prawda jest taka, że większość ludzi nie wykorzystuje 3 blatów z przodu tylko jeździ na jednym, tym środkowym. Co więcej większość zwykłych użytkowników rowerów w ogóle nie ogarnia "idei" zmiany biegów, dopasowywania ich do obciążenia i jazdy "kadencyjnej". Dlatego producenci odchodzą od napędów 3x i w rowerach do codziennego użytku, ale nawet w wyczynowych mtb wstawiane są napędy 1x. Napędy 2x oferowane są głównie w szosach i grawelach, czyli zastąpiły napędy 3x. Napęd 1x jest mniej skomplikowany, prostszy w obsłudze, konserwacji, serwisie i tańszy. Zwykły użytkownik nie odczuje większych dziur między biegami. Jak napisałem wcześniej, jak ma 3 tarcze z przodu to i tak jeździ na tej środkowej a jak raz w roku dla fantazji chce zmienić tarczę to okazuje się, że albo linka zardzewiała albo przerzutka się rozregulowała bo tego nie serwisował ani konserwował. Amator nie potrzebuje blatu 50 z przodu bo nie jeździ z takimi prędkościami aby go wykorzystać ani nie ma takiej "nogi", blat 34-38t i kaseta np. 11-42t w zupełności mu wystarczają więc Pan od Scotta niech nie gada głupot chcąc sprzedać swój produkt, który mu zalega bo nikt go nie chce kupić bo nikt nie potrzebuje napędu 3x do codziennego użytku w mieście i weekendowych wycieczek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś planuję 😉 podjąć decyzję  i w zasadzie temat sprowadza się do następujących scenariuszy:

1. Marin DSX 2 dla mnie
    Marin stinson 2 dla żony 

2. Scott Sub cross 30 dla mnie  (tu jeszcze wchodzi do gry używany sub cross 10)
    Scott Sub cross 30 dla Żony

Gdybyście mieli teraz decydować to....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... to wolałbym DSX 2. Ale ja nie przekonałem się jakoś do crossów, tym bardziej do crossów z napędem 3x 😁

Jeśli żona nie jest wytrawnym rowerowym globetrotterem to też będzie wolała prostotę napędu 1x bo po prostu nie wykorzysta możliwości napędu 3x i będzie tylko jeździła na środkowym blacie.

Jeśli jednak ten Scott jest w tak atrakcyjnej cenie, że sprzedawca niemalże jeszcze dopłaca, żeby się go pozbyć, to można go wziąć. W przyszłości można wymienić korbę na 1-rzędową albo wywalić z tej dużą i małą tarczę jeśli są odkręcane, środkową wymienić na NW, wywalić przednią przerzutkę i manetkę, wymienić tylną kasetę na bardziej miękką (co się też może wiązać z wymianą tylniej przerzutki), może też wymienić kowadło zwane amortyzatorem na normalny, sztywny widelec i ... i okaże się, że lepiej od razu kupić coś innego 😁

Edytowane przez Greg1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze jeden wątek Ci sprzedam - na potwierdzenie że dwa crossy to dobry pomysł. 

Sam jakiś czas temu (skądinąd niesłusznie) obraziłem się na amortyzatory. No i jeździłem sobie na fitnessie, tak go nazwijmy, rowerze złożonym na framesecie CrMo. Coś w stylu Marina Presidio. W terenie też miałem rower bez amortyzacji, do tego jakiś gravel, wyrobiłem sobie nieświadomie pewien styl jazdy. 

Później, dla żony kupiliśmy crossa, Treka DS. No i z jej obserwacji wynikało że w przypadku gorszej nawierzchni jeżdżę tym fitnessem jak konno - czyli podnoszę tyłek z siodełka, a rower "przerzucam" pod sobą, przez co ciągle odjeżdżałem do przodu, podczas gdy ona wygodnie siedziała i pozwalała amortyzatorowi pracować. 

Nie wiem czy dwa crossy coś zmieniły, bo po zakupie mojego prawie nie jeździliśmy na dłuższe wycieczki, tylko jazda miejska :(

Nie mówię że tak będzie i w tym przypadku, ale w przypadku zestawu cross+DSX mógłbyś zacząć jeździć nieco szybciej a to jest irytujące dla drugiej strony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Greg1 napisał:

Jeśli żona nie jest wytrawnym rowerowym globetrotterem to też będzie wolała prostotę napędu 1x bo po prostu nie wykorzysta możliwości napędu 3x i będzie tylko jeździła na środkowym blacie.

Jeśli jednak ten Scott jest w tak atrakcyjnej cenie, że sprzedawca niemalże jeszcze dopłaca, żeby się go pozbyć, to można go wziąć. W przyszłości można wymienić korbę na 1-rzędową albo wywalić z tej dużą i małą tarczę jeśli są odkręcane, środkową wymienić na NW, wywalić przednią przerzutkę i manetkę,

Praktycznie nikt z weekendowych rowerzystów nie wykorzystuje możłiwości 3xx, bo jeżdzą w celach towarzyskich, nie interesuje ich jakiejś trymowanie, nie mają nawet szczątkowej wiedzy o np. długości mostka, nawet nie wiedzą, co to jest kaseta w rowerze itd. Napędy 3xx są dla bardzo świadomych rowerzystów turystycznych.

Tak samo prawie nikt z powszechnych użytkowników roweru nie wymieni napędu 3xx na 1xx. Będzie jeździł siłowo i obruszy się, że trzeba wydać np, 200 zł na jakiejś modyfikacje, kiedy jemu się jeździ dobrze.

Ja cudami podstępami zmieniłem swojej przyjaciółce napęd z 3xx na 1xx, gdy widziałem, co ona wyprawia z biegami. Jest mi wdzięczna i oczywiście zupełnie nie rozumie struktury tej zmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako weekendowy rowerzysta chciałbym tylko powiedzieć, że bardzo sobie cenię napędy 3x9 w weekndowej jeździe, podobnie moja para. Po eksperymentach z jednym blatem z przodu, potem z dwoma, wróciłem do 3x9 jako optymalnego dla mnie. Może dlatego, że jeżdżę w różne miejsca, często w Dolnośląskie czy Opolskie i wykorzystuję zarówno przełożenia 1:0,647, jak i 1:4,18. Choć faktycznie - z sakwami jeżdżę głównie na środkowej tarczy z przodu, to i tak uważam, że zbytnio generalizujecie, pisząc, że nikt nie wykorzystuje możliwości takiego napędu. W sumie, to w tygodniu jeżdżę do pracy rowerem z jednym blatem i w zasadzie używam tylko dwóch biegów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z trzema blatami z przodu w rowerze to jak z samochodem combi,  którym z reguły jeździ jedna osoba do pracy po mieście. W sumie lepszy byłby Fiat 500 albo Mini. 

No ale jak trzeba pojechać z rodziną na wakacje albo przywieźć meble z Ikei….

Mam fulla z jednym blatem i trekinga z trzema i każdy ma plusy i minusy…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, wojtasin napisał:

Jako weekendowy rowerzysta chciałbym tylko powiedzieć, że bardzo sobie cenię napędy 3x9 w weekndowej jeździe, podobnie moja para. Po eksperymentach z jednym blatem z przodu, potem z dwoma, wróciłem do 3x9 jako optymalnego dla mnie. Może dlatego, że jeżdżę w różne miejsca, często w Dolnośląskie czy Opolskie i wykorzystuję zarówno przełożenia 1:0,647, jak i 1:4,18. Choć faktycznie - z sakwami jeżdżę głównie na środkowej tarczy z przodu, to i tak uważam, że zbytnio generalizujecie, pisząc, że nikt nie wykorzystuje możliwości takiego napędu. W sumie, to w tygodniu jeżdżę do pracy rowerem z jednym blatem i w zasadzie używam tylko dwóch biegów.

Wystarczy nawet wyżyna i wjazd w las, by napęd 3x pokazał swoje zalety, nie mówiąc już o jakichś górach. Np. w Bieszczadach (i Górach Słonnych) na asfaltowych podjazdach zdarzają się odcinki o nachyleniu 15% i więcej.

Chwaniów od Wojtkówki - Altimetr.pl 

Może się zdarzyć, że przez prawie 10 km mamy np. cały czas w dół i wtedy możliwość dokręcenia bez konieczności utrzymywania wysokiej kadencji jest nieoceniona, a do tego duży blat 48 czy choćby 44 jest niezastąpiony. 

Arłamów od Makowa - Altimetr.pl 

Ja na takie turystyczne wyjazdy zabieram rower crossowy z napędem 3x8 (44/32/22, 11-30) na dość szybkich oponach i na zjazdach "popindalam" czasem i ponad 70 km/h, a najbardziej strome odcinki pod górę pokonuję spokojnie z prędkością 8-10 km/h na przełożeniu 22/30 (i wcale się tego nie wstydzę). A czasem to i jakąś górę typu Kamień-Dwernik zaatakuję i też najmniejszy blat się przydaje (tylko opony trochę ograniczają trakcję, bo tył już mam prawie łysy na środku).

   

image.thumb.jpeg.a2d7bf0ebfcb54d50069f7c67820764e.jpeg

DSCF4471.JPG

 

Edytowane przez marvelo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dorzucam grosik do obrony napędów 3x! :D

Jeszcze jak miałem "trekkinga" 26" pamiętam że raz musiałem użyć przełożenia 22:32 - podjazd z sakwami na Kalwarię Pacławską, niedaleko wspomnianego Arłamowa. A drugi raz właśnie gdzieś w Bieszczadach. Potem kasety nieco ewoluowały i obecnie mam w crossowym kasetę 42T a do tego korbę 28/42, i bardzo sobie chwalę takie zestawienie, praktycznie nie zrzucam z przodu na małą zębatkę, a kiedy miałem 3x z zębatką 32T z przodu zajeżdżałem dół kasety bo właśnie brakowało twardszych przełożeń na tej jednej zębatce korby. 

Teraz, gdybym miał dalej jeździć tak dużo turystycznie jak kiedyś raczej postawiłbym na napęd 3x z kasetą szosową - bo polubiłem małe przeskoki na kasecie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2023 o 13:11, marvelo napisał:

Ja na takie turystyczne wyjazdy zabieram rower crossowy z napędem 3x8 (44/32/22, 11-30)

W napędzie 1x12 - 38x10-51 przy kadencji 80 mam zakres prędkości 7.6 km/h - 39 km/h.

Twój napęd przy tej samej kadencji ma zakres 7.5 km/h - 41.1 km/h. Czyli prawie taki sam.

Opony w obu wypadkach wpisałem w kalkulator 44 mm.

Oczywiście Twój napęd ma dwie przewagi - jest znacznie trwalszy i przeskoki między biegami mniejsze.

Edytowane przez Miro1970
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kiedyś na forum powiedział "każdemu wedle potrzeb" ;)

Na pewno dla globtrotera napęd 3x z taniutką kasetą i mniejszymi skokami będzie lepszy. 

Ale dla "Kowalskiego" prostota 1x12 może okazać się wygodniejsza a jeżdżąc niezbyt dużo, i nawet średnio dbając o napęd powinien wystarczyć na jakieś dwa lata. A wtedy koszt nie jest aż taki duży. Dwa - wydaje mi się że nie mając opcji żonglowania przednią przerzutką zużywanie kasety będzie bardziej równomierne. Natchnęło mnie na te przemyślenia kiedy w mieszczuchu Marin Stinson spotkałem tani Microshift Advent z kasetą 9sp ze sporym zakresem. Sam mam w rowerze na dojazdy do pracy 11-40 8sp. W sam raz na jeden podjazd po drodze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokochałem 1x12 w warunkach górskich z tego powodu, że przy 3x9 spóźnienie zmiany biegu sprawiało, że nie miałem już możliwości zrzucenia na młynek na podjeździe, a w 1x12 redukcja jest możliwa - wymaga drastycznie mniejszego odpuszczenia pedałowania. W górach biegi zmienia się cały czas i to w szerokim zakresie. Przednia przerzutka jest w takich warunkach niewydolna, bo potrzebuje całkiem luźnego łańcucha do zmiany. Ma sens przy jeździe drogowej turystycznej, gdzie błyskawiczne zmiany biegów nie są ważne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...