Skocz do zawartości

[Lampka tylna] z wymienną baterią/akumulatorem


Rekomendowane odpowiedzi

Szukam jakiejś lampki tylnej, w której można by wymieniać akumulator lub coś dobrze świecącego na baterie. Zależy mi by w sytuacji gdy lampka odmówi współpracy, to abym mógł wymienić źródło zasilania, ale też aby lampka nie była niskiej jakości typu 10zł z bazaru. Jedyne co znalazłem z wymiennym akumulatorem to Meilan X5, ale nie dość, że droga to jeszcze świeci max. ok. 4h. Co byście polecili z akumulatorem, a może coś sensownego na baterie? W ostateczności mogę kupić 2 lampki na akumulator i jedną trzymać w zapasie ładując co jakiś czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cateye TL-LD155-R na 2xAAA - od dwóch lat jeżdżę na jednym zestawie baterii (fakt, że komunerem rzadko jeżdżę po nocy... no ale z 10-20h się złoży) i jeszcze żyją. Zaleta, że bardzo fajnie złożona, w rękach czuć że coś waży, nic nie lata nie skrzypi. Fajny bonus z klipsem - można za pasek włożyć, albo jak ja do plecaka przyczepić i być bardziej widocznym.

Edytowane przez RabbitHood
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Do tego zestaw akumulatorków i jakaś ładowarka. 

To jest tak prosty i oczywisty pomysł, że aż musiałeś mi to palcem pokazać, dziękuję. Propozycja ciekawa, choć problemem wskazanej lampki jest tylko tryb ciągły. Poszukam jeszcze czegoś migającego, chyba że ktoś ma jeszcze jakiś pomysł na dobrą lampkę na baterie AAA (Sigma Currve jest na AAA a nie AA ale mniejsza z tym).

Cytat

Cateye TL-LD155-R na 2xAAA

Cytat
  • Rodzaj świecenia: ciągły, pulsujący, losowy
  • Czas świecenia: ciągły – 60 godz., pulsujący - 90 godz., szybki pulsujący - 120 godz.

Cena 20zł wyższa, ale dłuższy czas świecenia i oszczędny tryb pulsowania - to jest to czego szukam, dziękuję za pomoc.

Edytowane przez pwrgvl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, pwrgvl napisał:

(Sigma Currve jest na AAA a nie AA ale mniejsza z tym).

Faktycznie, moja pomyłka. Tak to jest jak ma się koszyk lampek :D Na AA jest Blackburn Local, jakbyś chciał mógłbym sprzedać w śmiesznych pieniądzach, pałętają mi się gdzieś dwie nowe. Na 99% jest to model Local 15. Świeci mocno i długo, używałem jej jak wracałem nocą od wtedy-jeszcze-nie-żony i miałem 20km, z czego większość trasy nieoświetloną krajówką. 

Pod Cateye też się podpisuję, TL-LD170-R działała wieki, dalej działa zapewne ale nawet nie wiem gdzie ją mam. I generalni wszystkie lampki Cateye jakie miałem to plastik premium, latały po asfalcie, betonie, i nic. Świecą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smart Lunar R1, za 40zł plus wysyłka jest do zdobycia - w komplecie jest klasyczny uchwyt na sztycę, uchwyt na tylne widełki i dwie baterie AAA - od 10 lat w rowerze MTB używanym cały rok używam starszej wersji Smarta, tzn. RL-317R, i ciągle świeci, a w tym rowerze korzystam akurat z uchwytu na dolne widełki - w nowym Smart Lunar nie do końca podobają mi się tryby świecenia, ale konstrukcja zewnętrzna i elektroniki są podobne jak w starszym - Smarty mają mechaniczne przełączniki, które da się wylutować i zamienić na inne, ale nigdy tego nie musiałem robić.


Wspomniane wyżej Cateye TL-LD170-R miały metalowe kopułki dociskane do ścieżek na płytce zamiast przylutowanych przełączników, owszem, to były fajne lampki, używałem dwie sztuki, ale jeden 10 letni Smart wciąż świeci, a obie sztuki Cateye używane wyłącznie w szosówce poszły do śmietnika z powodu problemów z załączaniem i wspomnianymi kopułkami pod którymi śniedziały ścieżki - przeczyszczanie izopropanolem w sprayu pomagało na krótko, a rozebranie tego bez uszkodzenia czegokolwiek było nierealne.


W tym roku padła mi druga lampka Cateye więc zamieniłem ją na wspomnianego Smarta, kupiłem nawet 2 sztuki, bo lampek z takimi uchwytami i o takiej konstrukcji na rynku jest coraz mniej lub nawet nie ma już wcale - teraz zaczynają dominować gumki zamiast uchwytów, nie pozwalające na regulację kąta ustawienia lampki, a niektóre lampki mają uchwyty o konstrukcji z którą miałem bardzo złe doświadczenia, tzn. lampki wylatywały z nich jak z procy na wertepach.

Edytowane przez Boss
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 A jak ma się sprawa z lampkami ładowanymi przez usb? Mogą świecić podczas ładowania?
Jeżeli tak, to powerbank i będzie świecić do końca świata ;)

Jeżeli to rower do jazdy po mieście, to szczerze polecam dobre dynamo w piaście i sensowne lampki z podtrzymaniem postojowym.
Nie jest tanio, nie jest lekko ale prądu nie zabraknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam https://allegro.pl/oferta/oswietlenie-rowerowe-lampka-tiross-ts646-led-13779579368

Kiedyś miałem identyczną ale z logo Cateye ale zgubiłem. Jak się kończą, to lampka dość płynnie zaczyna coraz słabiej świecić. Ten proces trwa parę godzin. Więc nie ma sytuacji, że z zaskoczenia przestaje działać. Poza tym można wozić 2 baterie na zapas. Nie trzeba wozić powerbanków, kabli itp.... 2 akumulatorki AAA starczają na kilka miesięcy.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za liczne odpowiedzi i propozycję, szczerzę przyznaję, że zachęciliście mnie zarówno do Cateye TL-LD155-R (mimo wskazanych wad) oraz do lampki z bardziej klasyczną wewnętrzną budową Smart Lunar R1. Jeszcze się zastanowię, ale ewentualnie mogę sobie na zapas wziąć każdej po sztuce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja też mam dylemat, bo zmotywowałeś mnie do zakupu tylnej, żeby tej Sigmy wciąż nie przekładać. Mam sporo akumulatorowych ale się wyleczyłem - padają nagle i bez ostrzeżenia, wciąż trzeba je doładowywać. 

Pytanie czy wygra sentyment do Cateye czy spróbuję tego Lunara ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^^^^

Święte słowa !!! Ta mania lampek z zabudowanym aku i ładowania ich tylko przez kabel to ciężka porażka. Co zrobić jak prund się skończy? Wetkać se kabelek w d...? Nie zawsze przecież się wozi powerbanka. Zresztą jak nwet, to co, przerwa godzinna na ładowanko? Kleić go taśmą do ramy? Bez sensu. Żeby choć aku był wyjmowany i można było wozić zapas. Dwa czarne nabite aku AAA Sanyo Eneloop, które nie "gubią" energii przez bardzo długi czas, zawsze mam w plecaku, i zawsze mam spokój, że mi prundu nie braknie na bezpieczeństwo. Nawet jak zapasu brak, a jest to 2xAAA to zawsze można stanąć w sklepie czy na stacji. Nie rozumiem zachwytu tymi lampkai z zabudowanymi aku. Ostatnio kupiłem zapas 2 x tej Smart Lunar R1 i se leży. Fajna, solidna i tania lampka, na dodatek bardzo dobrze/mocno i długo świeci.

 

image.png.7bf67cfc3b26c4665a5f91913c5170b2.png

Edytowane przez Mentos
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mentos w czym lepsze jest wożenie paluszków od wożenia powerbanka? Dodatkowo, powerbanka można łatwo i dość szybko (te z szybkim ładowaniem) naładować. Do paluszków-akumulatorków trzeba mieć specjalną, niemałą ładowarkę, a ładowanie trwa "wieczność".

 

Jedynym minusem lampek na wbudowane akumulatorki jest to, że z czasem im spada pojemność.

Edytowane przez hulk14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hulk14 No właśnie spadek pojemności a z czasem zaczyna świecić tak krótko że się po prostu nie nadaje do użytku co w przypadku tanich lampek może nie jest jakimś wielkim problemem ale weźmy np. taką Flare RT gdzie lampka kosztuje 200 zł. i to na promocji.

Co gorsza z tego co wiem w tym konkretnym przypadku producent nie oferuje nawet odpłatnej wymiany ogniwa. (na gwarancji wymieniają całą lampkę)

Edytowane przez keltu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lampkach akumulatorowych do ładowania stosowane są znane z kruchości złącza micro-USB albo dużo odporniejsze USB-C, w tym drugim przypadku nie trzeba się przynajmniej martwić o odwrotne podłączenie ładowaki, ale może być tak, że nabywca kupił nieświadomie np. lampkę z USB-C, ale nie ma ładowarki z taką wtyczką i musi kombinować co dalej. Nie wiem jakie złącza przeważają na szerszym rynku, ale lampki z którymi miałem styczność "naoczną" miały micro-USB, czasem pionowo zamontowane do płytki z elektroniką, co jeszcze bardziej naraża na uszkodzenia.

Na lato kupiłem sobie do szosówki tylną lampkę akumulatorową w lokalnym sklepie z chińszczyzną i ma ona pionowe micro-USB, a że używam starej komórki z takim złączem, to spróbowałem naładować, ale się nie udało, bo okazuje się, że w tym standardzie wtyczka wtyczce nie jest równa i akurat plastikowa obudowa wtyczki była za szeroka dla lampki, na szczęście miałem też inną ładowarkę też z tym standardem i w końcu się udało naładować.

Lunar R1 ma 3 tryby świecenia: 1) ciągły, świeci duża dioda i dwie małe, 25 godzin na bateriach, 2) migający, wszystkie migają, 50 godzin, 3) ciągły do jazdy grupowej, wtedy ciągle świecą tylko dwie małe diody, czas 200 godzin. Tryb migający mi się nie podoba, bo mógłby być bardziej oszczędny, a ciągły-grupowy wydaje się być dość słaby pod względem mocy światła, ale mimo to i tak zdecydowałem o zakupie.

Edytowane przez Boss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, hulk14 napisał:

@Mentos w czym lepsze jest wożenie paluszków od wożenia powerbanka? Dodatkowo, powerbanka można łatwo i dość szybko (te z szybkim ładowaniem) naładować. Do paluszków-akumulatorków trzeba mieć specjalną, niemałą ładowarkę, a ładowanie trwa "wieczność".

 

Jedynym minusem lampek na wbudowane akumulatorki jest to, że z czasem im spada pojemność.

Przedziwne pytanie z tym wożeniem paluszków. Może jak fotki poniżej? A z tym jedynym minusem to chyba sobie kpisz. I gdzie ty w ogóle jakies plusy tam widzisz?

Poza tym wciąż pytanie otwarte  - co jak zapomnę sprawdzić/doładować lampkę i prundu braknie w czasie jazdy? Nie zawsze też power banka się po prostu wozi. A jak go już nawet mam to co, mam stać i czekać 15min aż lampka coś się nabije, czy wozić jeszcze jakąś taśmę i kleić powerbanka do ramy? A co jak go zapomnisz? Albo kabelka? Albo deszcz leje? Nawet jak lecisz ulicami to co, pojedziesz do Żabki czy na Orlen po nowego nabitego powerbanka? Czy będziesz prosił pracowników by Ci lampkę podładowali ze swoich ładowarek do telefonu, no i znów tam czekał? Czy może tam Ci sprzedadzą zapasowy aku do wspaniałej aku lampki ? I to pod warunkiem że można go wyjąć !!!. A to że AAA się ładuje długo jakie ma znaczenie w sytuacji gdy wozisz dwa leciutkie i małe zapasowe? Zmieniasz i lecisz dalej, na wiele powrotów starczy. A w domu ładujesz ile chcesz, nie ma to znaczenia.  Ładowarkę do paluszków chyba ma każdy, czy może pilota do TV nie używasz albo kupujesz non stop do niego baterie? A Sanyo Enellopy nawet po pół roku wyjęte i wsadzone w lampkę nadal mają pełno energii. Zdarzyło mi się też nie zabrać lampki pod sklepem i po lampce. Za 30PLN płaczu nie było. Zresztą teraz nawet mi się nie chce zabierć tylnej. Strata 200PLN -- hmmmm.

Dlatego zgadzam się z przedmówcami. Lampki ładowane z zabudowanym aku to kompletny nonsens i ciężka porażka w porównaniu do tych 2xAAA. Już tam abstrachując od cen i mnożenia elkektrośmieci. 

20230803_143140.jpg

20230803_143132.jpg

20230803_143204.jpg

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Te paluszki to też elektrośmieci :)

2. A co jak zapomnisz paluszków? W obecnych czasach zdecydowanie łatwiej znaleźć kogoś z kabelkiem i ładowarką niż paluszkami. Zdecydowanie łatwiej sprawdzić poziom naładowania powerbanka niż akumulatorka/bateriii.

3. Nie musisz czekać, podłączasz powerbanka, wsadzasz go gdzieś do kieszonki/torby i jedziesz. 

4. A co jak weźmiesz zapasowe-nienaładowane/rozładowane akumulatorki/baterie?

5. Ładowarkę do paluszków ma prawie każdy? Mało kto ma.

6. Nie mam pilota do tv, nie używam tv od 15 lat. Ładowarkę do akumulatorków co prawda mam, ale ładuję akumulatorki do czego innego. Znacznie mniej wygodne rozwiązanie niż ładowania powerbanka/innych urządzeń.

7. Na akumulatorek możesz mieć bontragera za 200, jak i jakiegoś chińczyka za 30 zł. To nic nie zmienia.

8. Ten powerbank ma pojemność 10000 mah, a te paluszki ile? 800 mah w sumie? Jaki sens to porównywać?  10 baterii aaa waży więcej od tego powerbanka a i tak ma mniejszą pojemność.

Tworzysz jakieś wydumane, nieistniejące problemy. Podobnie trochę jak sekciarze od hamulców mechanicznych, co to im hydraulika co 100 km się psuje i nie ma żadnych szans jej nigdy, nigdzie w podróży naprawić (jakby się zatrzymali w czasie w latach  90-tych).

Jak jedziesz gdzies na krótko, to bierzesz jakiegoś mini-powerbanka ze sobą, albo po prostu ładujesz lampki przed jazdą, i tyle. Na całodniowe/wielodniowe wyprawy bierzesz wiekszego powerbanka, z którego naładujesz wszystko: lampki, komputerek rowerowy i smartfona. Po co wozić ze sobą dodatkowo masę akumulatorków, ładowarkę do nich, a... ładowarkę do smartfona/powerbabnka i tak musisz wziąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, hulk14 napisał:

Tworzysz jakieś wydumane, nieistniejące problemy (...)

Na całodniowe/wielodniowe wyprawy bierzesz wiekszego powerbanka, z którego naładujesz wszystko: lampki, komputerek rowerowy i smartfona(...)

A realne problemy tworzą wożący na wielodniowe wyprawy bateryjno-akumulatorowe lampki z powerbankiem zamiast dynama w piaście.

Edytowane przez Boss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, MikeSkywalker napisał:

A ja mam lampkę która nie świeci podczas ładowania. I drugą w której nie da się wpiąć kabelka jak jest założona, bo złącze jest od strony sztycy. Szach mat :D 

To jest celowy zabieg producenta - jeżeli w instrukcjach są zapisy, by po naładowaniu i przed zamontowaniem na rower dokładnie założyć osłonę na złącze ładowania, a nawet ostrzeżenia, by nie jeździć z czymkolwiek wpiętym do złącza, to znaczy, że lampka nie jest do tego przystosowana, ale że ludzie mają inwencję twórczą, to dodatkowo wyłącza się świecenie podczas ładowania lub umieszcza złącze tak, by było niedostępne po zamontowaniu na rowerze, a wszystko po to, by nikt nie próbował jeździć np. z podłączonym powerbankiem - to też dyskwalifikuje takie lampki do używania np. z dynamem. Lampki mogą mieć poziom ochrony przed wodą IPX4, nawet IPX8, ale warunkiem jest zakrycie złącza tak jak to przewidział producent oraz nie dotyczy to procesu ładowania...

Edytowane przez Boss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2023 o 09:58, hulk14 napisał:

@Mentos w czym lepsze jest wożenie paluszków od wożenia powerbanka? Dodatkowo, powerbanka można łatwo i dość szybko (te z szybkim ładowaniem) naładować. Do paluszków-akumulatorków trzeba mieć specjalną, niemałą ładowarkę, a ładowanie trwa "wieczność".

Ładowanie trwa 5 godzin. Potrzebne jest raz na kwartał lub pół roku. Lampka płynnie zaczyna coraz słabiej świecić. Więc spokojnie można za wczasu je naładować lub wymienić na dwie nowe baterie alkaliczne, które znów na pół roku starczą. Lampki z akumulatorem z zaskoczenia przestają działać. Poza tym trzeba ją ładować co parę godzin. Więc sumarycznie w skali kwartału czy 6-ciu miesięcy o wielokroć dłużej trzeba je ładować niż te akumulatorki AAA.  Na przód też mam taktyczną kilkaset lumenów, która starcza na 1-2 godziny i zwykłą na 3xAAA która kilka-kilkanaście godzin świeci. Oczywiście jest o wiele słabsza od tej na akumulator 18650, ale wolę w nocy mieć działąjącą słabą niż mega mocną rozładowaną. No i 2 paluszki ważą trochę mniej niż powerbank.

Edytowane przez bob555
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...