Skocz do zawartości

[Polskie plaże] i usługi turystyczne fatbike


Rekomendowane odpowiedzi

Przede wszystkim to się przywitam bo to pierwszy post. Więc dzieńdoberek wszystkim.

Przeprowadziłem się nad morze kilka lat temu by biegać po polskich plażach. No i tak sobie biegam.

Mało mi było plaży- biegając -więc sobie kupiłem fatbikea no i teraz mam tej plaży o wiele więcej. Jazda po piachu latem czy zimą bardzo mi się podoba. 

Mam do Państwa prośbę o opinie na temat pewnej usługi turystycznej o której myślę w kategoriach przyszłości...kto mi lepiej odpowie niż cykliści...???...!!!

Mam możliwość zorganizowania miejsc noclegowych dla powiedzmy 8-10ciu osób (mieszkam ok 10 km od morza) Dla osób niezmotoryzowanych jest możliwość odebrania tychże osób z dworca PKP w Gdańsku. Załóżmy że miałbym busa na powiedzmy 9 osób i przyczepę do transportu ok 10ciu fatbike'ów oraz oczywiście te rowery.

Usługa turystyczna obejmowałaby noclegi oraz zorganizowane grupowe wyjazdy co dzień w inny rejon wybrzeża (trasy po powiedzmy 50-60 km piachem dziennie) od granicy z ruskimi do powiedzmy np. Łeby.  Na tym odcinku dałoby się ogarnąć grupowy dojazd codzienny busem z rowerami. Więc co dzień dojeżdżamy z klamotami w inne miejsce i sobie jezdzimy wracając na wieczór do domu.

Tereny plaży są zróżnicowane, co około 5 km zmienia się linia lasu czy wydm, co dzień inne powietrze, co dzień morze wygląda inaczej - nie ma nudy...dla kogoś kto oczywiście lubi te nadmorskie klimaty. Pobyt na takim ,,turnusie'' mógłby trwać ok 6-8 dni , turnusy przez cały rok z wyjątkiem może najbardziej ,,pizgających'' zimowych dni...

A więc mamy możliwość spania, wspólnej jazdy na udostępnionych fatbike'ach na ustalonych wcześniej  w grupie odcinkach, transport wszystkich osób do i z - miejsca startu , jakieś ew. żarełko w domu po powrocie...czyli aktywny wypoczynek nad morzem.

Co Państwo myślą o takiej usłudze...? Osobiście uwielbiam przebywać na plażach bez względu na porę roku ale pytanie...czy komuś chciałoby się korzystać z takich wczasów ? Czy było by zainteresowanie takim - w typowo turystycznym tempie - ,,wleczeniem'' się po plażach i po piachu przez kilka dni...?

Byłbym wdzięczny za Państwa opinie na ten temat.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że 50-60 km i to na Fat Bike jest niewykonalne dla Twojego przeciętnego klienta.

Jeżeli ktoś planuje takie dystanse, to raczej przyjedzie ze swoim rowerem. Jeźeli nie przyjedzie ze swoim rowerem bo nie ma jak, tylko chce wypożyczyć, to nie wiem czy będzie zainteresowany zorganizowanymi wyjazdami.

WEDŁUG MNIE, na taką usługę znajdzie się garstka osób i z tego nie wyżyjesz. Nie wiem, może jestem w błędzie.

No i jeszcze jedna rzecz. Dla Ciebie to aż plaża, dla mnie tylko plaża. Co z tego że widok po jednej stronie mi się zmienia, jak cały czas jadę po tym samym piachu? No i tak 50 km dziennie...

Druga sprawa, bardziej techniczna:

Zdajesz sobię sprawę ile czasu i pieniędzy pochłonie serwisowanie 10 rowerów? Obstawiam że w takich warunkach, dzień w dzień co najmniej napęd będzie do gruntownego czyszczenia. To zabiera czas i pieniądze, bo przecież nie umyjesz napędu samą wodą i nie nasmarujesz olejem rzepakowym. Musisz także mieć jakąś infrastrukturę przenośńą, żeby ten serwis wykonać.

Rowery muszą być także dobrej klasy. W ogóle to któryś znany producent jeszcze robi Fat Bike? Jeżeli kupisz tanie klocki, to jaka będzie przyjemność jazdy takim rowerem?

Uśredniając to co napisałeś, każdy z rych rowerów będzie robił powiedzmy 300 km tygodniowo, a 1200 km miesięcznie. To są już poważne dystane i możesz wierzyć lub nie, ale żeby utrzymać rower w dobrej kondycji w takich warunkach, będziesz musiał mieć dobrego specjalistę od rowerów na stałe. A do specjalisty, całkiem duże pudełko narzędzi i części zamiennych.

Piach to jest absolutny morderca, a słona woda to wisienka na torcie.

Z ciekawości. Jakie rowery byś planował kupić?

 

 

Edytowane przez ChuChu
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona prowadziła pensjonat (dzierżawiła tylko), którego właściciel kupił rowery,  a tereny przepiękne. Utrzymanie tych rowerów to koszmar (tania tandeta) , przychód z nich żaden, a najgorsze, że albo goście mieli własne, albo nie umieli jeździć. Brali, jechali kawałek i rezygnowali albo mieli wypadki. Bo z górki, bo piach. Jednak najistotniejszą lekcją było to, jak trudno zapełnić nie górski pensjonat poza sezonem letnim. Zgodnie jednak twierdzimy, że choć finansowo to nie bajka, to praca w takim pensjonacie jest fajna i mieliśmy dziesiątki wycieczek z rowerowymi gośćmi. Rowery do pożyczania (za darmo) wymarły i nie były odkupione. Jak gość chciał to dzwoniliśmy do wypożyczalni i mu przywozili rower. 
 

Twój pomysł jest fajny, ale bardzo ryzykowny, bo skierowany do niszy rynkowej węższej niż joga czy konie. I jak powyżej - jak kto da radę na takie wycieczki to pewnie ma już rower. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz ochotę założyć rowerowy biznes, myślę że dużo lepszym pomysłem byłoby rowerowe biuro podróży, specjalizujące się w wyjazdach po pomorskim EuroVelo 10 (Elbląg-Ustka) i łącznikowych szlakach R-10 - Mierzeja Helska, Mierzeja Wiślana. Niemal wszystko to samo, co sobie ułożyłeś w głowie, ale w nurcie klasycznej turystyki rowerowej i na rowerowej infrastrukturze turystycznej, którą w ostatnich latach bardzo polepszyło Pomorskie. 

Szy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym pomyśle są 3 inwestycje - pensjonat, bus i rowery fat.  Pensjonat, szczególnie poza sezonami to nie problem - jest wiele, można wybrać na trasie - nawiązać współpracę. Bus jest też to pożyczenia. Najgorzej z fatami i przyczepą do nich. To może podejść pod jakiś projekt z dofinansowaniem. Mniejszą inwestycja, mniejsze ryzyko. A można zacząć od organizacji takich wakacji dla ludzi, co mają już rowery. Realnie nie ma co liczyć na pełne obłożenie przez cały rok. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wojcio, z pensjonatami nad morzem (i w innych popularnych okolicach) wcale nie jest łatwo. Rowerowy turysta jest specyficzny, bo przynosi zysk tylko z jednej nocy, a generuje koszty sprzątania jak wielodniowy.

I to poważny problem dla popularnych regionów, np. Pomorza Zachodniego, które własnie w tym celu tworzą Miejsca Przyjazne Rowerzystom. Tutaj jednych z wymogów przyjęcia do programu jest właśnie nocleg na jedną noc. Niestety, miejsca noclegowe wcale nie garną się do takich programów, bo w sezonie to więcej obowiązków niż zysku. Realne korzyści to czas poza sezonem, kiedy jest szansa na wypełnienie wolnych miejsc rowerzystami z niższym zyskiem.

Szy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miałem na myśli. W sezonie priorytetem jest optymalizacja obłożenia, a poza sezonem samo obłożenie. „Nasz” pensjonat był nad jeziorem. Na szczyt lata pełna rezerwacja była jesienią. Majówka - pełno. Ale poza tym wiatr i ptaki - żona organizowała grupy naukowców, joginów, jakieś integracje. Ale ogólnie puchy. Poza sylwestrem zimą nikogo (bo tam trudno było zagwarantować dojazd zimą). Obłożyć rowery poza sezonem to chyba jeszcze większe wyzwanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zaczął od... google. Wpiszesz wycieczki fatbike i parę firm coś takiego oferuje (w górach)

Na szybko znalazłem też wypożyczalnie fatów we Władysławowie 129zł/dzień Mongoose Argus. 

Faty na pewno robią dobre wrażenie, szczególnie jak ktoś jest na wakacjach i ma fantazję. No ale to na miejscu. Czy znalazłbyś dość chętnych chcących przyjechać na parodniowe wycieczki, to mam wątpliwości. Fat po piasku pojedzie ale rower to rower, to męczy, nic nie wyszło boli, wieje, przez pól lata deszcz pada ;) Atrakcyjne byłyby elektryki ale na pewno trafiłby się jakiś debil, który tym wjedzie do morza i uziemi sprzęt. 

Na pewno bez nowoczesnej reklamy by się nie obeszło. Żeby żarło to trzeba szumu, a to też tanie nie będzie.

No i dostępność sprzętu jest nieco problematyczna. Nowe robi Trek i Canyon ale to 10k za prosty model bez amora. I oczywiście żadnych amorów dla klientów, bo to tylko podraża koszty utrzymania. 

No i generalnie dla kogo ma być ta oferta? Rodziny z dziećmi chyba nie bardzo. Entuzjastów rowerowania jest wprawdzie coraz więcej więc może. Ale patrząc z perspektywy własnej osoby byłbym skłonny kupić używanego fata zamiast wypożyczać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem.

Dziękuję serdecznie za sugestie i opinie.

ChuChu - 50- 60 km. dla kogoś niewytrenowanego nawet jeśli miałaby to być powolna turystyczna jazda( a po piachu latem to się inaczej nie da) - to rzeczywiście dystans po przejechaniu którego przez dwa dni z rzędu taka osoba mogłaby odpaść. Wiele lat biegałem sobie po 10 km ze dwa,trzy razy w tygodniu ale jak wsiadłem na fata i zrobiłem nim 60 km z czego ze 40 km po piachu - to dochodziłem do siebie przez dwa następne dni a stary jakiś nie jestem bo lekko po 50tce. Więc przypadkowi turyści których naszła ochota na dłuższe przejażdżki raczej odpadają a jakby była grupa 10 osób i połowa to totalni amatorzy a połowa to osoby jeżdżące sporo - byłby problem ze skoordynowaniem grupy i wspólnym dogadaniem się...

Piszesz, że znalazłaby się tylko garstka osób chętnych na taką rozrywkę...Do tej pory myślałem głównie o tym jakby to było fajnie mieć takie zródło dochodu i robić zawodowo to co się lubi...Spojrzałem na to po Twojej i kolegów wypowiedziach z drugiej strony, mianowicie...od pięciu lat dwa,trzy razy w tygodniu jestem na plaży przez cały rok (są takie miesiące że nie mam czasu czy wyjadę) ale generalnie siedzę tam kiedy tylko mogę no i co ? Przez te 5 lat nie widziałem nikogo na zwykłym grubasie, raz tylko ktoś jechał na elektryku...nie wróć...5 lat temu widziałem kogoś raz na Wyspie Sobieszewskiej. Wniosek z tego taki że cyklistów to mało kręci a nie zcyklistowanych zapewne jeszcze mniej...tak sobie teraz myślę

Nie znam się na serwisowaniu, jeżdżę czymś co nazywa się Cygnus, kupiłem używkę w bdb. stanie za 2,5 tyś, jezdzi mi się na tym dobrze , po plaży płuczę to wodą, łańcuch olejem do łańcuchów przesmaruję i wiele więcej przy tym rowerze nie robię. Zobaczymy jednak jak po piachu i słonej wodzie rower ten będzie wyglądał po kilku miesiącach takiej jazdy. Mogę się zdziwić, nie mam jednak wrażenia po kilku całodziennych wyjazdach by po każdym takim wyjezdzie rower wymagał zajmującego czas serwisu. Jednak po kilku miesiącach takich jazd pojadę do gości co serwisują faty i wtedy się przekonam ile kosztuje taka jazda...

Jeśli chodzi o rowery to myślałem nad czymś co robi Monteria bo tam te rowery co niektóre kosztują około 4 tyś. Jazdy miałyby być turystyczne więc w tych cenach chyba by dały radę...

Wojcio - masz rację- to węższa nisza niż wiele innych nisz co potwierdziłem doświadczeniami i obserwacjami z pięcio letniego pobytu na piachach czy to jeżdżąc czy też biegając...

Nikogo to ku..wa nie interesuje a ci co mają faty to jeżdżą nimi po trójmiejskim deptaku zamiast po piachu...Tak sobie marzyłem, że jak będą rowery w ofercie  to znajdą się chętni by włóczyć się całymi dniami po plażach od granicy z ruskimi do Ustki...czytając jednak Wasze opinie...przypomniał mi się fragment wypowiedzi jednego z uczniów z Ferdydurke w związku z tym, że ,,Słowacki wielkim poetą był..." mniej więcej  ,,Panie profesorze , jak mam powiedzieć,że to wspaniałe skoro ja tego nie czytam bo się tego czytać nie da. Ja nie czytam, nikt nie czyta w ogóle, jak mam powiedzieć że to wspaniałe skoro nikt w ogóle nie czyta"" ??? Zacząłem brać pod uwagę taką ewentualność że z jazdą fatem po plażach może być podobnie - NIKT nie jezdzi i nikogo to nie interesuje w najmniejszym nawet stopniu...jak ludzie mają myśleć iż to wspaniała rozrywka skoro nikt nie jezdzi...?Nikt nie jezdzi bo nikogo to nie kręci...jest to mocno prawdopodobne...Jest też mocno prawdopodobne że wariaty które ślinią się na samą myśl o takim tarabanieniu się po piachach mają swój sprzęt...

skąd kasa na ten ryzykowny interes? Oczywiście że z funduszy europejskich. Lubię jezdzić po plaży a nie mam innego pomysłu na wyciągnięcie od nich kasy. Nie chcę z założenia robić kantów, nie mam innego pomysłu a i z chęcią zajmowałbym się tym.

Spanie u mnie w chacie, takie niby warunki agroturystyczne, po wykorzystaniu części dotacji na remont i przystosowanie miejsc noclegowych- jednorazowo powiedzmy mogło by spać 12 osób. Do tego część dotacji na busa 9cio osobowego (jakiś jeszcze jeden samochodzik musiałby być gdyby były grupy powyżej ośmiu osób) , część dotacji na przyczepę i przystosowanie jej do przewozu około 10ciu rowerów.

Opłacalność tej ,,awantury" trzeba by obliczać według tego ile  kasy dałoby się z funduszy wyciągnąć...Przez trzy lata trzeba by opłacać składki i inne koszta związane z prowadzeniem tej działalności. Jakby ,,załapało"' no to mamy zarabianie jakiejś tam kasy a jak by była wtopa no to po trzech latach zostajemy z kupą sprzętu i można to wykorzystać w innym kierunku...zresztą jakby nie szło w ogóle od samego początku według założonego modelu  to być może busa i ten sprzęt można by wykorzystać w innej formie zarobkowej nie związanej z noclegami...Interes musi się kręcić przez trzy lata bo przez trzy lata beneficjentów dofinansowań odwiedzają inspektorzy czyli jest kontrola czasem. Jakby dali kasę na sprzęt a nikt by nie chciał przyjeżdżać na spanie i jeżdżenie to może inne pomysły by się pojawiły...jakaś wypożyczalnia...może organizowanie przejażdżek po plaży dla ,,zielonych szkół"'...generalnie przez trzy lata jakoś się musi kręcić...

Szy - EuroVelo i R10 to na pewno zarąbista zabawa...tyle że ja wolę plażę...jeżdżę na rowerze bo nie ma lepszego środka przemieszczania się turystycznego po plaży niż rower. Na piechotę nie będę łaził bo za długo idę a za mało zobaczę...bieganie co robię od lat to też na nie za długim odcinku bo jak biegnę 10 to tylko 5 w jedną i 5 w drugą stronę , na motorku nie bo za szybko znowuż i bez sensu a koń jaki jest - każdy widzi hehe...Na R-10 do końca życia się na pewno wybiorę ale najpierw muszę się porządnie wyjezdzić po piachach...morze się załapię szerzej na cyklistykę w przyszłości ale na razie to tylko piachy...nie czuję organizowania wycieczek rowerowych po twardym gruncie, przynajmniej na razie...musiałbym odbyć kilka takich eskapad by zobaczyć czy mnie to kręci...no i mając faty to nie pojezdzimy długich odcinków po twardym bo bez sensu to...

Sens tej imprezy jest taki np. że przyjeżdżają ludzie i pierwszego dnia jedziemy do Władysławowa i startujemy w kierunku Dąbek, Karwii i jedziemy ile damy radę, powiedzmy 50 km. Kierowca po postoju musi nam podjechać autem na koniec trasy i na wieczór wracamy do chaty do Mikoszewa. Następnego dnia by nie wlec się kilometrami autem robimy przejazd blisko powiedzmy po Wyspie Sobieszewskiej, jakieś ujście-przekop Wisły od strony Mikoszewa...tak żeby z sześć godzin pojezdzić i jeszcze o normalnej godzinie wrócić na nocleg, coś zjeść, wypić kielicha...Trzeciego dnia znowu start z rana autem i jedziemy dalej na zachód...Karwie, Białogóry, Stilo..tamte strony. Czwarty dzień znowuż blisko od noclegu bo z  Mikoszewa do przekopu Mierzei Wiślanej i z powrotem to będzie z 50km...Piąty dzień znowuż dalej na zachód , Ustka czy coś i  z powrotem na nocleg do Mikoszewa. Szósty dzień żeby się wyspać i nie wlec się co dzień przez pół polski - od przekopu do granicy z ruskimi i z powrotem to też będzie z 50 km...Siódmy dzień dalej na zachód i powrót na nocleg do Mikoszewa. Osmy dzień plaże i deptak Gdańsk- Sopot-Gdynia - jazdy na cały dzień..Dziewiąty dzień...pewnie wszyscy będą mieli już dość ciągłego jeżdżenia po piachu...grile,piwo,wóda czy jak tam kto chce. Oferta miałaby obejmować spanie, korzystanie z roweru,po powrocie wieczorem daję obiad codziennie. Na przejazd codzienny busem- wspólna zrzuta na paliwo...to te koszta przejazdów nie byłyby w jakichś niebotycznych cenach...

Kipcior - parę modeli proponuje Monteria , są tańsze, po jakieś 4-5 koła. Tak jak mówisz- muszę przegrzebać internety i pooglądać co inni wymyślili, może jakaś inspiracja przyjdzie...Reklama musiałaby by być i pewnie trzeba by sporo szumu robić zanim by załapało(jeśli w ogóle...) Nie jestem wcale specjalnie pewien że znalazłbym chętnych na parodniowe wycieczki, może tak a może nie...

Dla kogo ta oferta ? Dla osób które uważają że kupno fata jest bez sensu bo w okolicy gdzie mieszkają nie ma gdzie na takim czymś jezdzić i jak sobie kupią to 99% czasu będzie stał nie używany...A tu jest w perspektywie wywczas, dają rowerek taki inny, lubimy przecież morze, jaka to radość jak pizga wiatr, leje deszcz, morze się burzy i nigdzie w promieniu wielu kilometrów nie ma żywego ducha poza uczestnikami wycieczki (tak tu jest poza sezonem w niektórych miejscach...idziesz czy jedziesz kilometrami i ani żywego ducha...to znaczy trafi się jedna osoba na 5 czy 10 km...szczególnie zimą chodzą tylko wariaty i fanatycy a większość ludzi w ogóle nie jest tym zainteresowana żeby łazić w mrozy gdzieś tam...)

Ja też wolałbym kupić używkę niż wypożyczać, tak zresztą zrobiłem ale mieszkam prawie na piachach. Gdybym mieszkał np. nie wiem gdzie...w Radomsku...to nie wiem czy bym sobie taki rowerek kupił...gdybym chciał spróbować plaży to może wolałbym skorzystać z oferty...? Nie wiem ile % szans powodzenia ma ten pomysł? Może 20% przy dużym wysiłku włożonym w marketing i reklamę...Jakby fundusze dały dużo kasy to by się opłaciło...mogłoby być tak że opłaciło by się tylko pod kątem sprzętu który by został po zakończeniu działalności która nie wypaliła no i pokoiki odremontowane...oczywiście wolałbym sobie jezdzić na wycieczki z ludzmi niż liczyć tylko na to że po plajcie zostanę na plusie pod kątem wykorzystanych środków z dotacji które można by zaprząc do pracy w innych kierunkach ewentualnie...zobaczymy co czas pokaże...

Pozdrawiam wszystkich.

Pozdrawiam 

 

 

 

aaa i sory za błędy ortograficzne...się śpieszyłem i na klawiaturze zawsze mi się jakaś literówka trafi...

nie mam już czasu więcej pisać ani sprawdzić tego słowotoku który popełniłem ale przeczytałem tylko kawałek tego co popełniłem i już widzę nieścisłości...dotacja miałaby oczywiście obejmować remont i przystosowanie miejsc noclegowych, zakup busa, przyczepy i OCZYWIŚCIE zakup rowerów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...