[1000-2000] trekking czy cross?

[kubakuba2]

Cześć, szukam roweru który świetnie nadaje się do dojazdu do szkoły/pracy ok. 10km, ewentualnie jakieś krótki wycieczki rowerowe. Na rowerach znam się tyle, że jeżdżą, mają 2 koła itp. więc nie oczekuje od niego bóg wie jakiej jakości, byle by jeździł, ale żeby był wygodny, bo to też jest ważne. 

Zastanawiam się najbardziej nad rowerem trekkingowy i crossowym, bo z mojego researchu i myślenia taki mi najbardziej pasuje, mam 181 cm wzrostu i ważę 73 kg(oczywiście jestem w 100% otwarty na jakiekolwiek sugestię, byle by zostać w widełkach cenowych), rowery o których myślałem to:

Rower crossowy Riverside 500 z hamulcami tarczowymi RIVERSIDE | Decathlon

Rower trekkingowy Riverside 120 RIVERSIDE | Decathlon

ROWER MIEJSKI HOPRIDER 100 WYSOKA RAMA ELOPS | Decathlon

jak pisałem, rowery dla mnie to nie jest chleb powszedni, więc też jeżeli by wymagał jakiejś lekkiej naprawy to też zależy mi by to nie kosztowało miliony. 
 

[Greg1]

Ja bym wziął tego pierwszego, Riverside 500. Ten ostatni jest na wolnobiegu, ten drugi nic specjalnego, słaby napęd 1x8. Co prawda ten pierwszy ma mechaniczne hamulce tarczowe, które nie są wybitne ale dość tanio można założyć hydrauliki kupione z olx

[zekker]

Czy zamierzasz jeździć codziennie, niezależnie od pogody i pory dnia (np. zimą dłużej jest ciemno)?
Teren masz płaski, pofałdowany, górzysty?
W miejscu docelowy będziesz rower gdzieś zostawiać, wypadałoby dokupić sensowne zapięcie, najlepiej u-lock, szacunkowo okolice 150zł. No chyba że masz gwarancję bezpiecznego zostawienia bez przypinania do stojaka.

Na codzienne dojazdy najlepiej wyposażony jest Hoprider, pełne błotniki, oświetlenie na dynamo w piaście, bagażnik.
Oczywiście jest to jeden z najtańszych, więc komponenty niskiej jakości i trwałości. Znając doświadczenia kolegi z Rockriderem 120, to co i raz musiał coś regulować, tutaj niestety pewnie będzie tak samo, więc warto skompletować podstawowe narzędzia i uczyć się.

Inne wady to sztywny widelec, pozostałe propozycje nie mają wybitnych amortyzatorów ale zawsze coś się ugną i lekko wygładzą krawężniki, dziury itp., na wycieczki w teren powinny być wygodniejsze.
Wspomniany wolnobieg jest starszym rozwiązaniem niż bębenek i kaseta, działa ale ma większą podatność na uszkodzenia osi. Nie ważysz dużo, więc to raczej nie będzie problemem, dopiero jak przyjdzie ochota na rozbudowę/modernizację roweru.

[kubakuba2]

@zekker Codziennie tak, ale tylko w dni ciepłe i bez deszczu, czyli bardziej wiosna, lato i początek jesieni. 

Teren mam płaski, nie wliczając jakichś wjazdów czy zjazdów z wiaduktu, bo będę przejeżdżał przez Wisłę.

Na miejscu mam taki typowy stojak, więc zapięcie i tak musiałbym kupić, ale dzięki za polecenie. 

Jakieś narzędzia w domu mam, ale i tak pewnie kupie nowe w jakimś niewielkim zestawie, żeby przy rowerze mieć jak coś się stanie w trakcie jazdy miał możliwość zrobienia tego od razu. 

[zekker]

Jak tylko dobra pogoda, to błotniki można ewentualnie później dokupić.
Ta 500 powinna spełnić wymagania, z uwagą że wycieczki bez szaleństw w terenie. To typowo rekreacyjny rower na ubite drogi.

Dla mnie słabym ogniwem jest amortyzator, opony i pewnie wspomniane hamulce.
Widelec wiadomo - tani, będzie się uginać i tyle.
Opony jeżeli mieszanka podobna do tej co miał kolega w Rockriderze, to słabo sobie radzą na mokrej kostce brukowej. Przy pierwszej okazji warto zmienić na coś markowego turystyczno miejskiego (z wkładką antyprzebiciową), przy okazji może też nieco szersze (42mm).
Hamulce jak nie są gorsze niże te u kolegi, to dadzą radę, trzeba tylko pamiętać o regulacji w miarę zużywania klocków.

Z narzędzi pewnie nie masz łyżek do opon i pompki, warto mieć ze sobą bo niestety na mieście można trafić na potłuczone szkło, gwoździe, pinezki i inny syf. Mogą przydawać się małe kombinerki/szczypce do wyciągania tego syfu z opony.